Powolutku, po cichutku, na paluszkach, w trzeciej kolumni
Powolutku, po cichutku, na paluszkach, w trzeciej kolumnie między nekrologami, umorzono Czempińskiego. Puryści będą mi zarzucać brak precyzji, ale ja się sam przyznaję do niechlujstwa językowego, z tym, że będę bronił tego aktu, jako świadomego zabiegu. Potraktowałem Czempińskiego, umorzenie i całą resztę dokładnie tak samo jak przebiegała sprawa. Siłowanie frakcji, dzielenie łupów, wystające łby buldogów spod dywanu. Przez chwilę wydawało się, że rozpętała się wojna na górze, ale szybko się okazało, że wojna jest możliwa tylko między wrogimi obozami, w jednej rodzinie można mówić jedynie o konflikcie pokoleń, gałęzi lub interesów. Rodzina don Sowieci, poprztykała się ze szwagrostwem don Germanie, ale rozeszło się po kościach, bo ścisłe związki krwi i kasy nie pozwoliły tygrysa zabić i skóry nie popsuć. Prężeniem mułów zakończył się ruch w interesie i jak zwykle kundel z kulawą nogą nie zainteresował się finałowym cichym pierdnięciem głośno napompowanego balonu. Sam nie będę lepszy, też mi się nie chce poświęcać kolejnemu spektaklowi dla ubogich więcej czasu i miejsca niż poświęciłem. Wygrzebałem temat, żeby mieć obrazek do szerszego spojrzenia. Wrażliwych proszę o uzbrojenie się w cierpliwość, zaciśnięcie warg i przymrużeniu oczu, ponieważ przyszło mi do łaba, aby przewrotnie przeanalizować pewną ewentualność. Gdy się zastanawiam, kto we współczesnej Polsce, byłby w stanie przekazać owieczkom więcej świeżego powietrza i trawki, widzę tylko jednego człowieka i jest nim Donald Tusk. Uprzedzałem, zatem nie czuję wyrzutów sumienia, jeszcze przez jeden akapit będzie równie ciężko, kto nie czuje się na siłach, niech od razu przejdzie do podsumowania.
Właśnie z tytułu corocznych podsumowań wymyśliłem coś innego niż piszą wszyscy, nie będę robił żadnych zestawień, hitów roku, ani nawet wybierał gwiazd. Zastanowię się jak mógłby wyglądać ubiegły rok, gdyby Donald Tusk był kimś innym niż Donaldem Tuskiem. Gdyby sprawy przeprowadzać nawet nie solidnie, ale na przeciętnym poziomie, nie na tak nędznym jak Czempiński, czy KGHM. Zacznę od prostej rzeczy, która mam wrażenie, też jakoś uciekła. Otóż przy okazji 30 rocznicy wybuchu wojny ruskiego generała z narodem, Donald Tusk w krótkiej, ale dosadnej wypowiedzi przekazał coś, pod czym nie tylko ja sam, ale bardziej radykalni w ocenach podpisać się powinni. Tusk walnął prosto z mostu, że żadnego usprawiedliwienia dla zabijania, zastraszania i niszczenie ludzi nie ma. Stan wojenny był zbrodnią, która miała utrzymać zbrodniczą władzę. Nie było żadnych wyższych racji, moralnych rozterek i tego typu słodkości. Zwyczajnie totalitarna władza wyprowadziła czołgi na ulice, by zachować swoje polityczne pozycje. Dokładnie to nie, ale daję słowo, że w tym tonie, stanowczym i bezkompromisowym Tusk się wypowiedział. No i co? Ano właśnie nie ma sęka w tym co powiedział, to znaczy nikt z poważnych i medialnych takiego sęka się nie doszukał, Tuskowi radykalna opinia uszła na sucho. Podobnie było z krzyżem, chociaż doskonale wiem, że Donald używa krzyża jak grzechotki, kiedy chce uciszyć i uśpić jedną lub drugą stronę, która bez krzyża nie może zasnąć, to jednak odważył się zająć jednoznaczne stanowisko. Krzyża ściągał nie będzie, w ramach nie klękania przed księdzem. No i co? Ano nic, znów przeszedł suchą stopą. Donald mógłby, nie od razu, bo szybko urwaliby mu łeb, ale krok po kroku prostować polską paranoję, uchodziłoby mu to na sucho, a ciemny lud złapałby odrobinę prawdy o rzeczywistości. Spokojnie dałby radę zdemontować okrągły stół, tak noga po nodze i odsuwając kolejne krzesełka. Poradziłby sobie nie gorzej niż Orban, z tą częścią złodziei, z którymi mimo wszystko niewiele go łączy. Myślę o finansjerze ze szczytów, czy innych koncernach i nawet pokazał, że potrafi, goniąc złodziei ze szczepionkami. Wystarczy, sam się zmęczyłem.
Ten optymistyczny scenariusz nigdy się nie rozegra i to nie do końca jest prawda, że Tusk zmieniając retorykę straciłby wsparcie establishmentu, przecież nie mówię o samobójczej misji, ale realnej korekcie. Tusk niczego podobnego nie zrobi, ponieważ nie musi, nie chce mu się, może zrobić coś łatwiejszego, jego ambicje jako lidera sięgają stanowisk, a nie wyczynów godnych złotych zgłosek. Donald Tusk nie sięgnie po żadne dostępne i bezpiecznie narzędzie, póki machanie cepem przynosi mu zyski. Nie myśli w najmniejszym stopniu, żeby poprawić cokolwiek, on w ogóle nie żyje podobnymi wyzwaniami, on jest jak brzydka panna przed pięknym lustrem, odbija swoją popularność i zamienia na urodę. Piękny Donald pięknie mówi o niczym, pięknie nic nie robi, pięknie się prezentuje w swojej roli i to jest jedyne zdanie Donalda. Znacznie łatwiej mają ci, którzy uważają, że Tusk jest kompletnie tępym i niezdolnym zrealizować nawet przeciętnego projektu. Za wybitnego nigdy go nie uważałem, miałbym problem z uznaniem Tuska za średniaka, ale przeciętniaka jestem w stanie uroczyście mu przyznać. Przeciętniak Tusk zdobył ponadprzeciętną pozycję, ponieważ w takich żyjemy realiach, mógłby przejść do historii jako mocny średniak, a kto wie, czy nie wybitny, gdyby tylko potrafił przynajmniej przeciętnie odkryć kawałki prawdy, kawałek po kawałku. Do pewnego pułapu uszłoby mu to na suchu, a po przekroczeniu masy krytycznej prawdy, dalej rzeczy toczyłby się same. Zamiast podsumowania spłodziłem gdybanie, ale gdy się głębiej nad tym zastanowić, trudno o bardziej dosadną krytykę Tuska i jednocześnie bardziej przygnębiającą ocenę rzeczywistości. Żyjemy w takim kraju, że rewolucji na lepsze jest w stanie dokonać byle przeciętniak. Można bardziej gorzko? Nie wiem, wolę nie sprawdzać.
O Matko
Jestes inspiracją, pobudzasz do myślenia i chociaż wnioski mam czasem inne dzięki ci za tematy i świeżość spojrzenia. No dobra, chyba wystarczy tyle pochlebstw abyś nie wykasował mojego postu 😛
Oceniam Tuska inaczej, jako właścicielka 6 kotów, widzę w nim kocią naturę. Ten facet mógłby być herosem, ale … przeszkadza mu w tym jego cyniczny kręgosłup i kompleksy. Jest jak kot posiadający pazury i śliczne lśniące futro, łagodny wygląd, umiejętność łaszenia się i mruczenia wtedy kiedy to mu potrzebne i… wredną cyniczną naturę.
Wykosił, zdawało by się gości nie ruszenia jak np. Olechowski, zawiera sojusze jak mu to wygodne. Wszystko uchodzi mu na sucho. Żadna afera go nie wzrusza. Kaczorem podrzuca tak właśnie jak kot półżywą mysz, nie zagryza tylko bawi się nim tak długo aż sam zdechnie. Ten zakompleksiony gość, który aby utrzymać rodzinę musiał kiedyś malować czy czyścić kominy, bierze teraz odwet na tych lepiej wówczas ustawionych. Jeżeli Tusk przed kimś czapkuje, to pewne że w przyszłości go będzie niszczył bez litości.
Problem Tuska, jako polityka to taki, że gość nie ma żadnego celu poza zabawą. Ten gość gardzi ludźmi, szczególnie że te zabawy utwierdzają go w przekonaniu, że ludzie są podli sprzedajni głupi. On ludzi nie szanuje, nie zależy mu na dobru wspólnym. Mógłby być wielki, lecz to nie jego cel. Kompleksy i demony przeszłości biorą górę.
O Matko
Jestes inspiracją, pobudzasz do myślenia i chociaż wnioski mam czasem inne dzięki ci za tematy i świeżość spojrzenia. No dobra, chyba wystarczy tyle pochlebstw abyś nie wykasował mojego postu 😛
Oceniam Tuska inaczej, jako właścicielka 6 kotów, widzę w nim kocią naturę. Ten facet mógłby być herosem, ale … przeszkadza mu w tym jego cyniczny kręgosłup i kompleksy. Jest jak kot posiadający pazury i śliczne lśniące futro, łagodny wygląd, umiejętność łaszenia się i mruczenia wtedy kiedy to mu potrzebne i… wredną cyniczną naturę.
Wykosił, zdawało by się gości nie ruszenia jak np. Olechowski, zawiera sojusze jak mu to wygodne. Wszystko uchodzi mu na sucho. Żadna afera go nie wzrusza. Kaczorem podrzuca tak właśnie jak kot półżywą mysz, nie zagryza tylko bawi się nim tak długo aż sam zdechnie. Ten zakompleksiony gość, który aby utrzymać rodzinę musiał kiedyś malować czy czyścić kominy, bierze teraz odwet na tych lepiej wówczas ustawionych. Jeżeli Tusk przed kimś czapkuje, to pewne że w przyszłości go będzie niszczył bez litości.
Problem Tuska, jako polityka to taki, że gość nie ma żadnego celu poza zabawą. Ten gość gardzi ludźmi, szczególnie że te zabawy utwierdzają go w przekonaniu, że ludzie są podli sprzedajni głupi. On ludzi nie szanuje, nie zależy mu na dobru wspólnym. Mógłby być wielki, lecz to nie jego cel. Kompleksy i demony przeszłości biorą górę.
O Matko
Jestes inspiracją, pobudzasz do myślenia i chociaż wnioski mam czasem inne dzięki ci za tematy i świeżość spojrzenia. No dobra, chyba wystarczy tyle pochlebstw abyś nie wykasował mojego postu 😛
Oceniam Tuska inaczej, jako właścicielka 6 kotów, widzę w nim kocią naturę. Ten facet mógłby być herosem, ale … przeszkadza mu w tym jego cyniczny kręgosłup i kompleksy. Jest jak kot posiadający pazury i śliczne lśniące futro, łagodny wygląd, umiejętność łaszenia się i mruczenia wtedy kiedy to mu potrzebne i… wredną cyniczną naturę.
Wykosił, zdawało by się gości nie ruszenia jak np. Olechowski, zawiera sojusze jak mu to wygodne. Wszystko uchodzi mu na sucho. Żadna afera go nie wzrusza. Kaczorem podrzuca tak właśnie jak kot półżywą mysz, nie zagryza tylko bawi się nim tak długo aż sam zdechnie. Ten zakompleksiony gość, który aby utrzymać rodzinę musiał kiedyś malować czy czyścić kominy, bierze teraz odwet na tych lepiej wówczas ustawionych. Jeżeli Tusk przed kimś czapkuje, to pewne że w przyszłości go będzie niszczył bez litości.
Problem Tuska, jako polityka to taki, że gość nie ma żadnego celu poza zabawą. Ten gość gardzi ludźmi, szczególnie że te zabawy utwierdzają go w przekonaniu, że ludzie są podli sprzedajni głupi. On ludzi nie szanuje, nie zależy mu na dobru wspólnym. Mógłby być wielki, lecz to nie jego cel. Kompleksy i demony przeszłości biorą górę.
Całe szczęście że Gromek nie był słaby psychicznie
i nie zabił się w błysku kamer. Wtedy Rysiu nie miałby wyjścia i musiałby zawiązać nową komisję pytając, czemu na oczach setek kamer aresztuje się wybitnego polityka w sprawie która tak czy inaczej nie może być prowadzona ze względu na przzedawnienie. Ale Rysiu nie widział tego łamania praw człowieka bo był gdzie indziej, więc tym razem Tuskowi się upiekło.
Całe szczęście że Gromek nie był słaby psychicznie
i nie zabił się w błysku kamer. Wtedy Rysiu nie miałby wyjścia i musiałby zawiązać nową komisję pytając, czemu na oczach setek kamer aresztuje się wybitnego polityka w sprawie która tak czy inaczej nie może być prowadzona ze względu na przzedawnienie. Ale Rysiu nie widział tego łamania praw człowieka bo był gdzie indziej, więc tym razem Tuskowi się upiekło.
Całe szczęście że Gromek nie był słaby psychicznie
i nie zabił się w błysku kamer. Wtedy Rysiu nie miałby wyjścia i musiałby zawiązać nową komisję pytając, czemu na oczach setek kamer aresztuje się wybitnego polityka w sprawie która tak czy inaczej nie może być prowadzona ze względu na przzedawnienie. Ale Rysiu nie widział tego łamania praw człowieka bo był gdzie indziej, więc tym razem Tuskowi się upiekło.
A Komorowski, przemawiając w ,,Wujku”, powiedział
że nierozliczenie zbrodni komunistycznych to ,,nasza” porażka. Porażka wymiaru sprawiedliwości.
Wypowiadający te słowa, jest żelaznym ramieniem wszystkich UB-eków, SB-ków i WSI-oków. Powiązany ciemnymi interesami z sowiecką ekspozyturą(WSI), jako minister obrony rozpędził i skompromitował wszystkich, którzy mieli pomysł na modernizację armii i szkolnictwa wojskowego.Jako prezydent spotyka się nocami z gen. Dukaczewskim a do kancelarii przygarnął pezetpeerowskie niedobitki.
Więc mówić jedno a robić drugie – to jest hipokryzja w czystej postaci.
W wypadku Tuska wystarczy sprawdzić jak zaczynał w Gdańsku, co pisał w swojej gazecie i z jakimi kasyniarzami się związał. A kwestii ogólniejszej – co może dla Polski i Polaków zrobić facet, w którego domu śpiewano niemieckie kolędy?
A Komorowski, przemawiając w ,,Wujku”, powiedział
że nierozliczenie zbrodni komunistycznych to ,,nasza” porażka. Porażka wymiaru sprawiedliwości.
Wypowiadający te słowa, jest żelaznym ramieniem wszystkich UB-eków, SB-ków i WSI-oków. Powiązany ciemnymi interesami z sowiecką ekspozyturą(WSI), jako minister obrony rozpędził i skompromitował wszystkich, którzy mieli pomysł na modernizację armii i szkolnictwa wojskowego.Jako prezydent spotyka się nocami z gen. Dukaczewskim a do kancelarii przygarnął pezetpeerowskie niedobitki.
Więc mówić jedno a robić drugie – to jest hipokryzja w czystej postaci.
W wypadku Tuska wystarczy sprawdzić jak zaczynał w Gdańsku, co pisał w swojej gazecie i z jakimi kasyniarzami się związał. A kwestii ogólniejszej – co może dla Polski i Polaków zrobić facet, w którego domu śpiewano niemieckie kolędy?
A Komorowski, przemawiając w ,,Wujku”, powiedział
że nierozliczenie zbrodni komunistycznych to ,,nasza” porażka. Porażka wymiaru sprawiedliwości.
Wypowiadający te słowa, jest żelaznym ramieniem wszystkich UB-eków, SB-ków i WSI-oków. Powiązany ciemnymi interesami z sowiecką ekspozyturą(WSI), jako minister obrony rozpędził i skompromitował wszystkich, którzy mieli pomysł na modernizację armii i szkolnictwa wojskowego.Jako prezydent spotyka się nocami z gen. Dukaczewskim a do kancelarii przygarnął pezetpeerowskie niedobitki.
Więc mówić jedno a robić drugie – to jest hipokryzja w czystej postaci.
W wypadku Tuska wystarczy sprawdzić jak zaczynał w Gdańsku, co pisał w swojej gazecie i z jakimi kasyniarzami się związał. A kwestii ogólniejszej – co może dla Polski i Polaków zrobić facet, w którego domu śpiewano niemieckie kolędy?
Z pobieżnej analizy zdań
Z pobieżnej analizy zdań podrzędnie złożonych mogłoby wynikać, że ta sprawa, w związku z którą CBA zatrzymało Czempińskiego w listopadzie
http://www.wprost.pl/ar/285874/Sprawa-Czempinskiego-umorzona-Przedawnila-sie/
i ta, którą teraz umorzono z powodu przedawnienia, to są dwie różne sprawy. Tamto przekazano do prokuratury w Katowicach, a to umarza prokuratura w Warszawie. Ale i tak nic nie wiadomo i najgorsze jest to manipulowanie opinią publiczną, żeby dezinformować, niby coś ujawnić, a w gruncie rzeczy zrobić publikę w balona.
Jeśli to są dwie różne sprawy, to dużo spraw jak na jednego bohatera polsko-amerykańskiego.
Z pobieżnej analizy zdań
Z pobieżnej analizy zdań podrzędnie złożonych mogłoby wynikać, że ta sprawa, w związku z którą CBA zatrzymało Czempińskiego w listopadzie
http://www.wprost.pl/ar/285874/Sprawa-Czempinskiego-umorzona-Przedawnila-sie/
i ta, którą teraz umorzono z powodu przedawnienia, to są dwie różne sprawy. Tamto przekazano do prokuratury w Katowicach, a to umarza prokuratura w Warszawie. Ale i tak nic nie wiadomo i najgorsze jest to manipulowanie opinią publiczną, żeby dezinformować, niby coś ujawnić, a w gruncie rzeczy zrobić publikę w balona.
Jeśli to są dwie różne sprawy, to dużo spraw jak na jednego bohatera polsko-amerykańskiego.
Z pobieżnej analizy zdań
Z pobieżnej analizy zdań podrzędnie złożonych mogłoby wynikać, że ta sprawa, w związku z którą CBA zatrzymało Czempińskiego w listopadzie
http://www.wprost.pl/ar/285874/Sprawa-Czempinskiego-umorzona-Przedawnila-sie/
i ta, którą teraz umorzono z powodu przedawnienia, to są dwie różne sprawy. Tamto przekazano do prokuratury w Katowicach, a to umarza prokuratura w Warszawie. Ale i tak nic nie wiadomo i najgorsze jest to manipulowanie opinią publiczną, żeby dezinformować, niby coś ujawnić, a w gruncie rzeczy zrobić publikę w balona.
Jeśli to są dwie różne sprawy, to dużo spraw jak na jednego bohatera polsko-amerykańskiego.
spolegliwy zarządca
Mógłby, ale nie po to go postawiono aby coś reformował.
Tak długo jak dąży do podporządkowania kraju interesom sąsiednich mocarstw, tak długo będzie miał prawo swobodnego wyboru metod poskramiania tutejszej tłuszczy i opiekę mediów.
Niech no tylko coś bąknie faszystowskiego, a telewizja go zeżre w try, albo w dwa miga.
spolegliwy zarządca
Mógłby, ale nie po to go postawiono aby coś reformował.
Tak długo jak dąży do podporządkowania kraju interesom sąsiednich mocarstw, tak długo będzie miał prawo swobodnego wyboru metod poskramiania tutejszej tłuszczy i opiekę mediów.
Niech no tylko coś bąknie faszystowskiego, a telewizja go zeżre w try, albo w dwa miga.
spolegliwy zarządca
Mógłby, ale nie po to go postawiono aby coś reformował.
Tak długo jak dąży do podporządkowania kraju interesom sąsiednich mocarstw, tak długo będzie miał prawo swobodnego wyboru metod poskramiania tutejszej tłuszczy i opiekę mediów.
Niech no tylko coś bąknie faszystowskiego, a telewizja go zeżre w try, albo w dwa miga.
“30 lat temu doszło do
“30 lat temu doszło do wprowadzenia stanu wojennego i na mnie ten komunikat generała Jaruzelskiego też spadł jak grom z jasnego nieba(…). Mogę powiedzieć z własnego doświadczenia, ale także z doświadczenia mojego środowiska, że nie może być akceptacji, nie może być tolerancji, odpuszczenia grzechów. Stan wojenny zrujnował nie tylko szansę całego narodu polskiego i państwa polskiego na odzyskanie przynajmniej fragmentu suwerenności i polepszenia bytu Polaków, ale był także ciosem wymierzonym w życie poszczególnych ludzi.
Generał Jaruzelski pozostanie w historii jako osoba bardzo kontrowersyjna. Nie ma usprawiedliwienia dla bicia i zabijania ludzi. Przemocy, bezwzględności, a czasem zwykłego łajdactwa nie można niczym usprawiedliwić. Człowiek, który uzasadnia takie zachowanie racją stanu jest człowiekiem z natury podejrzanym. Uważam, że każdy, kto 13 grudnia szuka takiego pretekstu do konfliktu, uderza w naszą wspólnotę narodową”.
Jak chce to potrafi. Kiedy 13 przeczytałem to na Onecie miałem ochotę szczerze uścisnąć mu dłoń i pogratulować, nawet biorąc pod uwagę wszystko inne, oto jak wyposzczeni jesteśmy po 20 latach michnikowszczyzny. Tusk nie jest kretynem, to wybitny konformista, który jak ulał pasuje do demokracji, szczególnie w naszym reglamentowanym wydaniu.
“30 lat temu doszło do
“30 lat temu doszło do wprowadzenia stanu wojennego i na mnie ten komunikat generała Jaruzelskiego też spadł jak grom z jasnego nieba(…). Mogę powiedzieć z własnego doświadczenia, ale także z doświadczenia mojego środowiska, że nie może być akceptacji, nie może być tolerancji, odpuszczenia grzechów. Stan wojenny zrujnował nie tylko szansę całego narodu polskiego i państwa polskiego na odzyskanie przynajmniej fragmentu suwerenności i polepszenia bytu Polaków, ale był także ciosem wymierzonym w życie poszczególnych ludzi.
Generał Jaruzelski pozostanie w historii jako osoba bardzo kontrowersyjna. Nie ma usprawiedliwienia dla bicia i zabijania ludzi. Przemocy, bezwzględności, a czasem zwykłego łajdactwa nie można niczym usprawiedliwić. Człowiek, który uzasadnia takie zachowanie racją stanu jest człowiekiem z natury podejrzanym. Uważam, że każdy, kto 13 grudnia szuka takiego pretekstu do konfliktu, uderza w naszą wspólnotę narodową”.
Jak chce to potrafi. Kiedy 13 przeczytałem to na Onecie miałem ochotę szczerze uścisnąć mu dłoń i pogratulować, nawet biorąc pod uwagę wszystko inne, oto jak wyposzczeni jesteśmy po 20 latach michnikowszczyzny. Tusk nie jest kretynem, to wybitny konformista, który jak ulał pasuje do demokracji, szczególnie w naszym reglamentowanym wydaniu.
“30 lat temu doszło do
“30 lat temu doszło do wprowadzenia stanu wojennego i na mnie ten komunikat generała Jaruzelskiego też spadł jak grom z jasnego nieba(…). Mogę powiedzieć z własnego doświadczenia, ale także z doświadczenia mojego środowiska, że nie może być akceptacji, nie może być tolerancji, odpuszczenia grzechów. Stan wojenny zrujnował nie tylko szansę całego narodu polskiego i państwa polskiego na odzyskanie przynajmniej fragmentu suwerenności i polepszenia bytu Polaków, ale był także ciosem wymierzonym w życie poszczególnych ludzi.
Generał Jaruzelski pozostanie w historii jako osoba bardzo kontrowersyjna. Nie ma usprawiedliwienia dla bicia i zabijania ludzi. Przemocy, bezwzględności, a czasem zwykłego łajdactwa nie można niczym usprawiedliwić. Człowiek, który uzasadnia takie zachowanie racją stanu jest człowiekiem z natury podejrzanym. Uważam, że każdy, kto 13 grudnia szuka takiego pretekstu do konfliktu, uderza w naszą wspólnotę narodową”.
Jak chce to potrafi. Kiedy 13 przeczytałem to na Onecie miałem ochotę szczerze uścisnąć mu dłoń i pogratulować, nawet biorąc pod uwagę wszystko inne, oto jak wyposzczeni jesteśmy po 20 latach michnikowszczyzny. Tusk nie jest kretynem, to wybitny konformista, który jak ulał pasuje do demokracji, szczególnie w naszym reglamentowanym wydaniu.