Ostatnio, dzięki politykom, nasze społeczeństwo znowu interesuje się ekonomią.
Ostatnio, dzięki politykom, nasze społeczeństwo znowu interesuje się ekonomią. Niestety, o ile cieszyłem się z takiej edukacji przy okazji dyskusji na temat kursu złotówki do euro, czy też wejścia Polski do ERM2, to w tej chwili powodów do radości nie mam. Nie, nie, nie oznacza to, że nie chciałbym, aby społeczeństwo było ekonomicznie wyedukowane, ale boję się o poziom tej nauki. Ostatnio społeczeństwo mogło usłyszeć z utytułowanych, profesorskich ust ekonomiczne brednie, których zapewne wstydziłby się wypowiedzieć student trzeciego roku ekonomii. Pewnie bym się nawet na temat tych wypowiedziie nie zająknął, ale ponieważ uważam je za nieodpowiedzialne i wysoce dla gospodarki szkodliwe, więc nie będę siedział cicho. Będę próbował promować w społeczeństwie bardzo dobrych nauczycieli. Nauczycieli, którym jakoś ciężko jest przebić się na medialną katedrę.
Panie, Panowie
Przedstawiam Doktora Wojciecha Misiąga, człowieka, który był odpowiedzialny za tworzenie budżetów w pięciu kolejnych Rządach i na temat budżetów Państwa wie wszystko:
http://biznes.onet.pl/0,1977981,wiadomosci.html
PS
Szkoda, że Pana Misiąga nie ma u Ministra Rostowskiego.
PS2
Chyba kiedyś poświęcę trochę czasu i odszukam sobie tych, którzy nie wierzyli w euro po 4,4 złotego. Przy okazji podbuduję sobie trochę ego, przypominając o moich gdybaniach z lutego 🙂
Podejrzewam, że
przykładasz ucho do zbyt ekskluzywnego magla. Za przypomnienie Wojciecha M. daję 6 (to mój ulubieniec w zakresie ekonomii stosowanej).
Ekskluzywny ten magiel na pewno nie był
właściwie to raczej sama bieda z nędzą. Chyba, że masz na myśli, że dla wybranych. No to wtedy zgoda
Podejrzewam, że
przykładasz ucho do zbyt ekskluzywnego magla. Za przypomnienie Wojciecha M. daję 6 (to mój ulubieniec w zakresie ekonomii stosowanej).
Ekskluzywny ten magiel na pewno nie był
właściwie to raczej sama bieda z nędzą. Chyba, że masz na myśli, że dla wybranych. No to wtedy zgoda
Podejrzewam, że
przykładasz ucho do zbyt ekskluzywnego magla. Za przypomnienie Wojciecha M. daję 6 (to mój ulubieniec w zakresie ekonomii stosowanej).
Ekskluzywny ten magiel na pewno nie był
właściwie to raczej sama bieda z nędzą. Chyba, że masz na myśli, że dla wybranych. No to wtedy zgoda
W Misiąga nie musisz
przedstawiać. Zawsze słuchałam co ma do powiedzenia i wierzyłam w to. Jeden z nielicznych.
Misiąg to był kiedyś chyba jedyny fachowiec,
który znał się na budżecie i mam wrażenie, że dalej jest jednym z nielicznych.
PS
Tutaj na końcu wypowiedź Pana Misiąga na temat tego kiedy potrzebna jest nowela budżetu.
http://www.rp.pl/artykul/19417,256311_Ciecie_wydatkow_to_mniej_zamowien_dla_firm_.html
Wypowiedź ze stycznia, ale chyba warto przeczytać. Proste i oczywiste.
W Misiąga nie musisz
przedstawiać. Zawsze słuchałam co ma do powiedzenia i wierzyłam w to. Jeden z nielicznych.
Misiąg to był kiedyś chyba jedyny fachowiec,
który znał się na budżecie i mam wrażenie, że dalej jest jednym z nielicznych.
PS
Tutaj na końcu wypowiedź Pana Misiąga na temat tego kiedy potrzebna jest nowela budżetu.
http://www.rp.pl/artykul/19417,256311_Ciecie_wydatkow_to_mniej_zamowien_dla_firm_.html
Wypowiedź ze stycznia, ale chyba warto przeczytać. Proste i oczywiste.
W Misiąga nie musisz
przedstawiać. Zawsze słuchałam co ma do powiedzenia i wierzyłam w to. Jeden z nielicznych.
Misiąg to był kiedyś chyba jedyny fachowiec,
który znał się na budżecie i mam wrażenie, że dalej jest jednym z nielicznych.
PS
Tutaj na końcu wypowiedź Pana Misiąga na temat tego kiedy potrzebna jest nowela budżetu.
http://www.rp.pl/artykul/19417,256311_Ciecie_wydatkow_to_mniej_zamowien_dla_firm_.html
Wypowiedź ze stycznia, ale chyba warto przeczytać. Proste i oczywiste.