Skąd mogłem widzieć, że moja wczorajsza wypowiedź w dniu tak nieprzyjaznym dla mojego organizmu skończy się dramatycznymi konsekwencjami dla ministra Ćwiąkalskiego.
Skąd mogłem widzieć, że moja wczorajsza wypowiedź w dniu tak nieprzyjaznym dla mojego organizmu skończy się dramatycznymi konsekwencjami dla ministra Ćwiąkalskiego. Jako wymęczony organizm sprawczy, chyba mam obowiązek skomentowania tego co z samego rana wybuchło. Zacznę od czegoś innego niżby wypadało zaczynać, zacznę od Kamińskiego z kancelarii prezydenta, który głosem poniedziałkowym zreferował co się wydarzyło. Cokolwiek nie powiedzieć o Ćwiąkalskim, to zaraz potem trzeba dodać, że w takich dyscyplinach jak inteligencja, klasa człowiecza, wiedza prawna, Ćwiąkalski prezydenta wszystkich Polaków głosujących na PiS mógłby powalić jednym palcem i to tym malutkim, co w zasadzie do niczego człowiekowi nie jest potrzebny. W tej skali ludzkiej kondycji kolega Kamiński w ogóle się nie sytuuje jest poza marginesem tego co ludzkość wypracowała na przestrzeni tysiącleci. Niemniej politykowi podobny poziom kondycji nie przeszkadza, aby z tej pozycji wygłosić mowę na okoliczność.
Usłyszałem tę kwestię halabardnika, jak to pan prezydent wszystkich Polaków głosujących na PiS już od dawana uprzedzał, że Ćwiąkalski na ministra się nie nadaje i tylko premier Tusk potrzebował ponad roku, aby się zorientować w profetycznych zdolnościach prezydenta. Nie będę relacjonował całego panegiryku, to jest poza gastrycznymi zdolnościami mojego dochodzącego do siebie organizmu. Bez względu na wszelakie kondycje musze stwierdzić, że ten kontekst dymisji, na którym żeruje marginalny format ludzkiego bytu nie cieszy mnie w ogóle. Ćwiąkalski mnie zmęczył, ale klasa z jaką się podał do dymisji i nawet jego krótka kariera zestawiona z tym co robił pisowski Ziobro, to są wyżyny kompetencji. W związku z tym pragnąłbym zamknąć wątek pod tytułem, to jest racja i zwycięstwo PiS, to jest blamaż PiS, a kolejnej wypowiedzi na konferencji Kurskiego i koleżanki Kempy nie dam rady podsumować. Zwalniam się z obowiązku komentowania, czegoś co można skomentować tylko roboczą łaciną. Jeśli profesor Ćwiąkalski podaje się do dymisji z powodu samobójczej śmierci skazanego, to taki mizerny aplikant jak Ziobro miał co najmniej 10 spektakularnych powodów do dymisji, ze śmiercią Blidy na czele. Patrzeć i uczyć się, tyle mam do zasugerowania politykom PiS, bez większej wiary w powodzenie sugestii.
Zacząłem od końca, ponieważ nie pierwszy raz z przerażeniem i to nie jest przesadzone słowo, obserwuję pewną machinalność wyrażanych poglądów. Ziobro szczuł, Ćwiąkalski był grzeczny intelektualista i co ja się czepiam, jestem z nimi, tamtymi co szczują. Otóż częściowa zgoda, z całą mocą jak mawia nieszanujący się polityk, jestem za tym, aby ministerstwo sprawiedliwości objął nie akademicki wirtuoz, ale Herkules, który wypłucze tę stajnię. Drugie przerażenie jakie mnie ogrania, to przyzwyczajenia. Ludziom grzbiet się jeży, gdy słyszy o układzie, powiązaniach towarzyskich i gnijącej moralnie korporacji. Ludzie, po co Wam się jeży? Co jest powodem? Że niby Kaczyński o tym mówił? I co z tego wynika? Kaczyński mówił też, że słońce świeci, raz mu się czarne z białym pomyliło, ale się poprawił, mówił, że rower ma dwa kółka. I co z tego wynika? Słowa nie są własnością tego czy innego Kaczyńskiego i to, że ten czy inny Kaczyński mówił o układzie w korporacji prawniczej absolutnie nie wynika fałsz tezy.
Wydaje mi się, że ślepym trzeba być na rzeczywistość i głuchym na argumenty, żeby nie widzieć i nie słyszeć, jakie numery odstawiają polskie sądy, polskie prokuratury i cały wymiar sprawiedliwości. Jakie są drogi awansu w tej korporacji, poczynając od słynnych już aplikacji, gdzie rządzą klany prawnicze ograniczające dostęp do wykonywania zawodu, przez takie sprawy jak wykończenie Optimusa, kończąc na zabójstwie Papały. To są fakty, nie będę rozwijał faktów, bo nie czas na to, w każdym razie można przykłady wyciągać z rękawa i mnożyć w nieskończoność. Podobnie jak większość ucieszyłem się niezmiernie, że pajacującego demagoga, zastąpi cywilizowany profesor prawa, ale też bardzo szybko zauważyłem, że poza tą radością nic się nie zmieni. Ćwiąkalski jest jednym z guru tego skostniałego środowiska i dlatego nic nie miało się prawa zmienić, późno to zrozumiałem, wstyd. Może znów się narażę na machinalne argumenty, ale my potrzebujemy kogoś takiego jak Ziobro, który jest spoza korporacji i jednocześnie kogoś, kto nie jest mentalnym odbiciem Ziobro i nie jest umotywowany tak jak Ziobro, czyli małością i zemstą osobistą. Profesor z samego jądra korporacji nie zrobi nic, bo korporacja by go zjadła na surowo.
Dymisja nie jest niczym zaskakującym, dla mnie to formalność, bez wzglądu na walory wizerunkowe tej decyzji, sprawa Olewników, to jest wystarczający powód aby się pod ziemię zapaść. Takie dymisje powinny być standardem, tylko powody nieco inne. Tusk oczywiście poświęcił ministra na ołtarzu PR, nie na wokandzie kompetencji. Zatrzymam się na moment przy tej sprawie, której wszyscy mamy dość. Padają zarzuty, że ciągle o Olewnikach i ile można, przecież spraw są dziesiątki tysięcy, a jedna na topie. Odpowiadam ? do skutku. To jest niesamowity walor tej sprawy, że obywatel ma nieszczęście obserwować jak w Polsce funkcjonuje wymiar sprawiedliwości i jak bardzo nie ma żadnej przesady w definiowaniu układów na styku korporacji prawniczych, policyjnych i politycznych. Czytam, tu i ówdzie, że po prostu są takie sprawy, że się ich nie da rozwiązać. A i owszem, cudów nikt nie oczekuje, tylko jak się prześledzi skandaliczną historię, kardynalnych i karygodnych błędów jakie popełniono w trakcie śledztwa, to trudno uwierzyć, że to przypadek.
?Teoria spiskowa?, jak słyszę ten ?argument?, to od razu wiem, że sprawa śmierdzi, jak się nie ma nic konkretnego do powiedzenia, to się bełkocze o teoriach spiskowych. Nie chodzi o to, że nie można już patrzeć na egzaltowaną siostrę ofiary i nie chodzi o to, że ofiara piła z policją, jeśli piła to mamy kolejny dowód na istnienie ?szarej sieci?, a nie dowód przeciw. Jeśli jest teza, że pan rzeźnik korzystał z dawnych układów politycznych, to mamy kolejny argument za ?układem?, nie przeciw. Słowem, jeśli nawet przyjąć najbardziej czarny scenariusz, że ci Olewnikowie są nudni, płaczliwie i niewiele lepsi, swoje mają za uszami, to przecież mamy kolejny poważny argument demaskujący całą tę czeredę i wszystkie sznureczki powiązane w gangsterski supełek, a nie paliwo dla ?teorii spisku?. Mnie sprawa Olewników interesuje nie dlatego, że to święta rodzina, ale dlatego, że interesuje mnie funkcjonowanie państwa ?prawa? i dzięki tej sprawie jak w soczewce mamy skupione wszystkie patologie.
I mnie to nie nudzi, mnie to pasjonuje i przeraża, ja nie widzę Olewników, ja widzę pojedynek obywatel/włądza. Tyle się mówi o społeczeństwie obywatelskim i jakoś się tak porobiło, że obywatele zamiast krzyczeć w niebogłosy, kiedy krzywda się dzieje obywatelowi i jutro na innego obywatela krzywda się zaczai, to obywatele zajmują się chwaleniem ministra, który jest lepszy od poprzedniego. Wszystko można powiedzieć o takiej postawie, tylko nie to, że ona jest obywatelska i społeczna, ona jest samobójcza. Trzeba wręcz histeryzować w takich przypadkach gdy polityka poniewiera obywatela. Dymisja jest jak najbardziej właściwym krokiem i powinna być standardem, a ta sprawa choć jednostkowa gdyby została rozwikłana na takim poziomie, że politycznie umocowani mocodawcy, powiązani z wymiarem sprawiedliwości i prewencji zostaną skazani, będzie spektakularnym i dziewiczym sukcesem. Pierwszy taki przypadek w Polsce, że dało się coś załatwić i pewne 60% poparcia dla prezydenta Tuska. Nie jest też prawdą, że incydentem, precedensem, nie załatwia się problemów z systemem prawnym i administracyjnym. Załatwia się, jak najbardziej załatwia, takie sprawy są zawsze przełomem i pokazują, że skończył się pewien etap, przede wszystkim bezkarności.
Nie zdarzyło się jeszcze w Polsce, aby jakakolwiek afera skończyła się wyrokami dla rekinów, jeśli już to płocie dostawały po trzy lata, najczęściej aresztu. Na moje oko, nie jest też tak, że za sprawą Olewników stoi jakiś szczyt, jak dla mnie to lokalna ?mafijka?, taka na poziomie wojewódzkim co najwyżej i to jest kolejna przerażająca rzecz. Jeśli taka ?mafijka? jest w stanie robić takie numery, to co się dzieje na szczycie? Przypominam, że na szczycie dzieje się tak, że były i świętej pamięci minister sportu, chadzał do knajp z dziwką na usługach mafii i został przez mafię odstrzelony. Były i świętej pamięci komendant policji, z równie dziwnymi powiązaniami ginie i sprawy nie da się rozwiązać, a Mazur opija sprawę na bankiecie. Dajmy sobie spokój z tymi ?teoriami spiskowymi? i z tym, że Kaczyński jako pierwszy miał odwagę powiedzieć o pewnych sprawach, to akurat mu się chwali i głupotą jest totalną odrzucać argumenty i fakty, tylko dlatego, że Kaczyński jest najbardziej znanym autorem ogólnie dostępnych i głęboko prawdziwych tez.
Mamy w Polsce problem zwany klika, jeśli już nie nazywać tego mafią i jeśli tego się nie będzie potępiać, nie będzie zwalczać, a będzie w imię politycznej poprawności udawać głupiego, to dwie rzeczy grożą nam ponad wszelką wątpliwość. Pierwszej nikomu nie życzę, ale może się zdarzyć, że ktoś z nas trafi do mediów z podobną sprawą jak ta Olewników i też będzie bezradny i też wysłucha o ?teoriach spiskowych? wszelkie możliwe komentarze. Drugą rzecz dedykuję wszystkim co patrzą kategoriami PiS/PO, jeśli się takich spraw nie będzie ruszać, to sondaże zbulwersowanych sprawą Polaków, przełożą się na powrót PiS na szczyt. Nie znam badań, ale tak jak w przypadku Palikota przewidywałem 80% ?nie dla prostytutki?, tak i teraz jestem pewien, że zdecydowana większość respondentów jest oburzona sprawą Olewników. Wśród tej większości może być wielu, co nie mogą patrzeć na egzaltowane wypowiedzi siostry Olewnika, ale są zbulwersowani samą sprawą, bo nie o to chodzi czy święta jest ta rodzina, ale o to, jakie porządki mamy w stajni wymiaru sprawiedliwości i nawykli do prostych rozwiązań Polacy, znów się zaczną rozglądać za Herkulesem.
Tu umieszczę mój komentarz, bo na samodzielny tekst jest za krót
Ujawnił się towar wyjątkowo ostatnio deficytowy. Honorowy polityk. Jestem zadowolony z tego, że dwóch na raz z partii, która bliska jest mym poglądom.
Z jedej strony postępują honorowo.
Z drugiej, czy to nie ucieczka od spraw trudnych, prawie niezałatwialnych. Czy to nie dezercja w obliczu wroga. Pytanie czy czasami nie wroga wewnętrznego?
Czy zawsze poczucie dumy z honoru ma mieszać się z niesmakiem?
Tu umieszczę mój komentarz, bo na samodzielny tekst jest za krót
Ujawnił się towar wyjątkowo ostatnio deficytowy. Honorowy polityk. Jestem zadowolony z tego, że dwóch na raz z partii, która bliska jest mym poglądom.
Z jedej strony postępują honorowo.
Z drugiej, czy to nie ucieczka od spraw trudnych, prawie niezałatwialnych. Czy to nie dezercja w obliczu wroga. Pytanie czy czasami nie wroga wewnętrznego?
Czy zawsze poczucie dumy z honoru ma mieszać się z niesmakiem?
Tu umieszczę mój komentarz, bo na samodzielny tekst jest za krót
Ujawnił się towar wyjątkowo ostatnio deficytowy. Honorowy polityk. Jestem zadowolony z tego, że dwóch na raz z partii, która bliska jest mym poglądom.
Z jedej strony postępują honorowo.
Z drugiej, czy to nie ucieczka od spraw trudnych, prawie niezałatwialnych. Czy to nie dezercja w obliczu wroga. Pytanie czy czasami nie wroga wewnętrznego?
Czy zawsze poczucie dumy z honoru ma mieszać się z niesmakiem?
Tu umieszczę mój komentarz, bo na samodzielny tekst jest za krót
Ujawnił się towar wyjątkowo ostatnio deficytowy. Honorowy polityk. Jestem zadowolony z tego, że dwóch na raz z partii, która bliska jest mym poglądom.
Z jedej strony postępują honorowo.
Z drugiej, czy to nie ucieczka od spraw trudnych, prawie niezałatwialnych. Czy to nie dezercja w obliczu wroga. Pytanie czy czasami nie wroga wewnętrznego?
Czy zawsze poczucie dumy z honoru ma mieszać się z niesmakiem?
Tu umieszczę mój komentarz, bo na samodzielny tekst jest za krót
Ujawnił się towar wyjątkowo ostatnio deficytowy. Honorowy polityk. Jestem zadowolony z tego, że dwóch na raz z partii, która bliska jest mym poglądom.
Z jedej strony postępują honorowo.
Z drugiej, czy to nie ucieczka od spraw trudnych, prawie niezałatwialnych. Czy to nie dezercja w obliczu wroga. Pytanie czy czasami nie wroga wewnętrznego?
Czy zawsze poczucie dumy z honoru ma mieszać się z niesmakiem?
Tu umieszczę mój komentarz, bo na samodzielny tekst jest za krót
Ujawnił się towar wyjątkowo ostatnio deficytowy. Honorowy polityk. Jestem zadowolony z tego, że dwóch na raz z partii, która bliska jest mym poglądom.
Z jedej strony postępują honorowo.
Z drugiej, czy to nie ucieczka od spraw trudnych, prawie niezałatwialnych. Czy to nie dezercja w obliczu wroga. Pytanie czy czasami nie wroga wewnętrznego?
Czy zawsze poczucie dumy z honoru ma mieszać się z niesmakiem?
Tu umieszczę mój komentarz, bo na samodzielny tekst jest za krót
Ujawnił się towar wyjątkowo ostatnio deficytowy. Honorowy polityk. Jestem zadowolony z tego, że dwóch na raz z partii, która bliska jest mym poglądom.
Z jedej strony postępują honorowo.
Z drugiej, czy to nie ucieczka od spraw trudnych, prawie niezałatwialnych. Czy to nie dezercja w obliczu wroga. Pytanie czy czasami nie wroga wewnętrznego?
Czy zawsze poczucie dumy z honoru ma mieszać się z niesmakiem?
Tu umieszczę mój komentarz, bo na samodzielny tekst jest za krót
Ujawnił się towar wyjątkowo ostatnio deficytowy. Honorowy polityk. Jestem zadowolony z tego, że dwóch na raz z partii, która bliska jest mym poglądom.
Z jedej strony postępują honorowo.
Z drugiej, czy to nie ucieczka od spraw trudnych, prawie niezałatwialnych. Czy to nie dezercja w obliczu wroga. Pytanie czy czasami nie wroga wewnętrznego?
Czy zawsze poczucie dumy z honoru ma mieszać się z niesmakiem?
Ziobro,
jest dzisiaj na poziomie wczesnego Leppera.
To widać, słychać i czuć.
Ziobro,
jest dzisiaj na poziomie wczesnego Leppera.
To widać, słychać i czuć.
Ziobro,
jest dzisiaj na poziomie wczesnego Leppera.
To widać, słychać i czuć.
Ziobro,
jest dzisiaj na poziomie wczesnego Leppera.
To widać, słychać i czuć.
Ziobro,
jest dzisiaj na poziomie wczesnego Leppera.
To widać, słychać i czuć.
Ziobro,
jest dzisiaj na poziomie wczesnego Leppera.
To widać, słychać i czuć.
Ziobro,
jest dzisiaj na poziomie wczesnego Leppera.
To widać, słychać i czuć.
Konkurs
Nieśmiało informuję, że blog Joanny Senyszyn jest na pierwszym miejscu. Natomiast my na drugim
dobry komentarz w dobrym miejscu
🙁
Konkurs
Nieśmiało informuję, że blog Joanny Senyszyn jest na pierwszym miejscu. Natomiast my na drugim
dobry komentarz w dobrym miejscu
🙁
Konkurs
Nieśmiało informuję, że blog Joanny Senyszyn jest na pierwszym miejscu. Natomiast my na drugim
dobry komentarz w dobrym miejscu
🙁
Konkurs
Nieśmiało informuję, że blog Joanny Senyszyn jest na pierwszym miejscu. Natomiast my na drugim
dobry komentarz w dobrym miejscu
🙁
Konkurs
Nieśmiało informuję, że blog Joanny Senyszyn jest na pierwszym miejscu. Natomiast my na drugim
dobry komentarz w dobrym miejscu
🙁
Konkurs
Nieśmiało informuję, że blog Joanny Senyszyn jest na pierwszym miejscu. Natomiast my na drugim
dobry komentarz w dobrym miejscu
🙁
Konkurs
Nieśmiało informuję, że blog Joanny Senyszyn jest na pierwszym miejscu. Natomiast my na drugim
dobry komentarz w dobrym miejscu
🙁
Jestem wściekła.
Nie wiem,
Jestem wściekła.
Nie wiem, jaka jest moc sprawcza Twoich takstów, a na ile Tusk oszalał od Gowinowania, ale jestem po prostu wściekła.
Nie pamiętam, kiedy mieliśmy na tym stanowisku kogoś tak kompetnetnego i zrównoważonego.
Karanie ministra (albo straszenie takim ukaraniem) za to, że jakiś klawisz w więzieniu nie dopilnował więźnia, przypadkiem czy celowo, jest… no nie napiszę.
Jest głupsze od karania Palikota odebraniem komisji Przyjaznego Państwa.
Jeszcze ze dwa takie ruchy, a zagłosuję na cokolwiek, tylko nie PO.
Nie wiem, czy to efekty wojny Schetyny z Tuskiem – zawsze jak się pożarli, to Schetyna wsadzał Tuska na różne miny. Nie obchodzi mnie to. Tym razem mnie nie obchodzi, bo jak może mnie interesować taki poziom paranoi?
PS. Dopiero zaczynam czytać Twój tekst, bałam się zacząć zanim się nie wyzłoszczę.
Przeczytałam.
Więcej Twoich
Przeczytałam.
Więcej Twoich wypowiedzi o Ćwiąkalskim i wymiarze sprawiedliwości czytać nie będę.
Dlaczego? Szkoda czasu, po prostu.
Nie masz pojęcia nt. tego tematu. Nie zadałeś sobie trudu, żeby sprawdzić co Ćwiąkalski jako minister zrobił i jak pracował.
Twierdziłeś, że to beznadziejne posunięcie, kiedy organizował konferencje i mówił o tym, co zrobił i jakie są plany. Żiobrowymi konferencjami ochrzczone to było.
Ja jednak czytając Twój tekst widzę, że to był błąd. Ty po prostu nie masz pojęcia o tym, co działo się za rządów Ćwiąkalskiego w Ministerstwie, co więcej nie zadałeś sobie nawet trudu aby to sprawdzić zanim się wypowiesz.
Lubisz medialnie nośne tematy – dlaczego nie potrafisz dostrzec szeregu działań, jak choćby zracjonalizowanie działania potwornie kosztownych sądów 24-godzinnych wprowadzonych przez Ziobrę?
Bardziej zaawansowanych przykładów nie będę podawać, bo i inie ma po co, sam ich nie szukałeś. Jeszcze byś zasnął nad klawiaturą.
Hymm, emocje wyzwolone, to
Hymm, emocje wyzwolone, to może pora pomyśleć, bo moje pojecie jest akurat najmniej istotne. Skandaliczna historia z aplikacjami, umarzane śledztwa, laptopy kończące się blamażem, brak widoków na kultową ustawę. Racjonalizacja sądów 24h? Żart jakieś? Zwykła korekta głównie sprowadzająca się do tego, że pijany rowerzysta dobrowolnie poddaje się karze i przechodzi przez uproszczoną procedurę, bez konieczności wzywania adwokata z urzędu. Będę niezwykle wdzięczny za liczne przykłady tego o czym nie mam pojęcia, o ile zechcesz sobie zdać trud. I choćbyś nie wiem jak orała nie znajdziesz nic poz “racjonalizacjami”. NIC.
Nie denerwuj mnie – żart,
Nie denerwuj mnie – żart, odnośnie sądów 24-godzinnych? Czy wiesz, że koszty tych sądów wynosiły 24 mln PLN, z czego 20 mln PLN to były właśnie koszta zw. z wynagrodzeniami dla adwokatów przydzielanych obowiązkowo? Brak też było instytucji dobrowolnego poddania się karze…
Niezależnie co myślisz o reformach dot. sądownictwa i prokuratury, pozwól, że podam tylko kilka przykładów, skupiając się na tym, co powinno być przekonujące dla każdego laika.
Prace nad zmianą ustawy kodeks postępowania cywilnego (oraz innych ustaw) mające na celu przyśpieszenie i uproszczenie postępowań w sprawach gospodarczych. Dotyczy to wprowadzenia zasady pisemności postępowania w trybie zwykłym oraz umożliwieniu prowadzenia dowodów osobowych przez asesorów sądowych, referendarzy sądowych i asystentów sędziego.
To, tłumacząc łopatologicznie, przyspiesza i upraszcza maksymalnie postępowanie, jednocześnie odciążając sędziów.
Podobnie, jeśli chodzi o postępowania nakazowe i upominawcze (to gros spraw gospodarczych, pomiędzy przedsiębiorcami). Chodzi tu o możliwość wnoszenia pozwów w formie elektronicznej.
Wiele zmian w k.k. (kodeksie karnym) dotyczące choćby zmian kwalifikacji gwałtu ze szczególnym okrucieństwem; zmiany dot. instytucji niepodlegania karze w miejsce dotychczasowego odstąpienia przez sąd od wymierzenia kary przy przekroczeniu granic obrony koniecznej (wiele z tego rodzaju spraw było szeroko omawiane, z powodu absurdalności przepisów); przepisy usuwające wady instytucji tzw. małego świadka koronnego, (która np. dopuszcza do nieuzasadnionego premiowania sprawcy obligatoryjnie stosowanym nadzwyczajnym złagodzeniem kary w wypadku ?ujawnienia? organowi ścigania okoliczności już wcześniej temu organowi znanych); zmianę sankcji za przestępstwo zabójstwa kwalifikowanego, w taki sposób, aby nie była to sankcja bezwzględnie oznaczone przez ustawę, lecz sankcja umożliwiająca sądowi racjonalny wymiar kary; i inne (szkoda czasu).
K.p.k. (kodeks postępowania karnego):
zmiany polegające na stworzeniu odpowiednich gwarancji procesowych, zapewniających sądową weryfikację zgłoszonej przez biegłych konieczności skierowania oskarżonego na obserwację sądowo ? psychiatryczną w zakładzie leczniczym oraz na określeniu maksymalnego czasu trwania tej obserwacji (dot. jak i kiedy z kogo można zrobić warianta, i na jaki czas oczywiście);
Na koniec dodam tylko szereg spraw dotyczących bardzo zabagnionego obszaru, a mianowicie nowelizacje przepisów prawa krajowego w celu dostosowanie ich do przepisów UE.
Nie ma sensu, abyś mnie odpytywał z tego, co zrobił Minister Ćwiąkalski, bo uważam, że interesuje zarówno Ciebie, jak i wiele innych osób, medialne show, a nie żmudna dłubanina w absurdach prawnych, które nas otaczają.
Co byś chciał poza “racjonalizacjami”? Wprowadzenie nowej instytucji Wielkiego Inkwizytora? Nie bardzo rozumiem.
Ale co to ma być? “prace nad
Ale co to ma być? “prace nad zmianą ustawy”, “szereg zmian kodeksie”. Co to jest? To można na wyborczej ulotce umieścić. To są jakieś korekty w stajni, każdy minister Ci to powie i każdy się tym pochwali. Pytam gdzie jest zapowiadana zamiana systemowa, a te miały być błyskawicznie i to dwie. Dostęp do aplikacji, po prostu skandal, totalny burdel firmowany przez Ćwiakalskiego, ustawa rozdzielająca prokuraturę od ministerstwa – brak. Możesz tu wypisać 1234 tysiące poprawionych przecinków i to jest argument na moją tezę. Ile tam było 20 milionów zaoszczędzonych? A na ile połynęliśmy już na samych6 Olewnikach, na Optimusie, na ile popłyneli aplikanci? To jest demagogia i kosmetyka. Ćwiąkalski jest teoretyk przygwożdżony własnym środowiskiem. Tu trzeba praktyka i zmian ustrojowych a nie zabawy akademickiej. Masz rację to co napisałaś nikogo nie interesuje, nikogo poza teoretykami.
Nie trzeba pytać, skoro się
Nie trzeba pytać, skoro się odpowiedzi nie chce usłyszeć.
Tematy, o których wspomniałam leżą właśnie u podstaw wielu spraw medialnych, które (i tylko takie) Cię interesują.
Pamiętasz sprawę dot. przekroczenia granic obrony koniecznej? Było takich wiele, prawda?
Nie da się pewnych rzeczy napisać prościej, niż napisałam to powyżej, tak więc chyba nie ma sensu dalej przerzucać się na “nic nie zrobił”/”zrobił sporo”.
O sprawie dot. naboru na aplikacje pisałam na swoim blogu, nie będę się powtarzać. Obecnie zasady naboru zostały skorygowane – m.in. dotyczy to obowiązku ogłoszenia zakresu materiału objętego egzaminem najpóźniej na 3 miesiące przed egzaminem, obniżenie pułapu wymaganych punktów, stworzenia zespołów przygotowujących pytania egzaminacyjne (składających się z pracowników ministerstwa i przedstawicieli korporacji w taki sposób, by mogli się kontrolować).
Ustawa o rozdziale instytucji Prokuratora Generalnego od Ministra Sprawiedliwości – jest, napisana, właściwie gotowa. Tylko pokaż mi taką większość, która to przegłosuje. A veto prezydenckie? (“Jemu” się nadal marzy, że znowu na tym resorcie łapę położą).
Zostawię Cię z tym przekonaniem o indolencji ministra, i tak przekonanego nie przekonam.
Over&out.
A i owszem mnie interesują
A i owszem mnie interesują sprawy medialne, bo takimi się wygrywa wybory. To ile Ćwiąkalski poprawił przecinków w kodeksie interesuje mnie tyle co właśnie topniejący śnieg. Wyborca rozlicza ze efektów, a nie z tego co jest “prawie gotowe”. Wyborca widzi, że wisi trzeci świadek w jednej sprawie i ma w dupie, że Ćwiąkalski wie czym jest koniunkcja, a czym implikacja. To był zdolny teoretyk, miły gość, ale kompletny nieudacznik wystawiający PiS argumenty na tacy, Oto układ wraca i sprawy są umarzane, aplikacje znów dla synów ministrów, można tego nie widzieć i żyć szczęśliwym w zachwycie nad kunsztem korektorskim ministra, ja nawet zazdroszczę takiego komfortu. Na szczęście Tusk podobnie jak ja myśli inaczej i nie miał wyjścia, mało tego powinien dołożyć dymisji i to hurtem, a potem wyjść i powiedzieć, że nieudolności PiS nie będzie powielał, bo liczą się efekty nie deklaracje.
Ćwiąkalskiemu na “wygrywaniu wyborów” nie zależało
Jak napisał Irnerius, zostawil masę spraw rozgrzebanych, ale była w tym jakaś wizja. Nie potrafił jej przeprowadzić, bo nie miał politycznego zaplecza. Ale nie za to poleciał. Poleciał za bieżącą politykę. Mowiąc wprost: za to, że nie sprawował odpowiedniego nadzoru nad prokuraturą, śledztwa się ciągnęły, sprawy umarzano. Ale są tacy, którzy mówią: co to znaczy odpowiedni nadzór, czym się on różni od ręcznego sterowania? Czyli powracamy do modelu ministra-szeryfa? Ziobro górą!
Jestem wściekła.
Nie wiem,
Jestem wściekła.
Nie wiem, jaka jest moc sprawcza Twoich takstów, a na ile Tusk oszalał od Gowinowania, ale jestem po prostu wściekła.
Nie pamiętam, kiedy mieliśmy na tym stanowisku kogoś tak kompetnetnego i zrównoważonego.
Karanie ministra (albo straszenie takim ukaraniem) za to, że jakiś klawisz w więzieniu nie dopilnował więźnia, przypadkiem czy celowo, jest… no nie napiszę.
Jest głupsze od karania Palikota odebraniem komisji Przyjaznego Państwa.
Jeszcze ze dwa takie ruchy, a zagłosuję na cokolwiek, tylko nie PO.
Nie wiem, czy to efekty wojny Schetyny z Tuskiem – zawsze jak się pożarli, to Schetyna wsadzał Tuska na różne miny. Nie obchodzi mnie to. Tym razem mnie nie obchodzi, bo jak może mnie interesować taki poziom paranoi?
PS. Dopiero zaczynam czytać Twój tekst, bałam się zacząć zanim się nie wyzłoszczę.
Przeczytałam.
Więcej Twoich
Przeczytałam.
Więcej Twoich wypowiedzi o Ćwiąkalskim i wymiarze sprawiedliwości czytać nie będę.
Dlaczego? Szkoda czasu, po prostu.
Nie masz pojęcia nt. tego tematu. Nie zadałeś sobie trudu, żeby sprawdzić co Ćwiąkalski jako minister zrobił i jak pracował.
Twierdziłeś, że to beznadziejne posunięcie, kiedy organizował konferencje i mówił o tym, co zrobił i jakie są plany. Żiobrowymi konferencjami ochrzczone to było.
Ja jednak czytając Twój tekst widzę, że to był błąd. Ty po prostu nie masz pojęcia o tym, co działo się za rządów Ćwiąkalskiego w Ministerstwie, co więcej nie zadałeś sobie nawet trudu aby to sprawdzić zanim się wypowiesz.
Lubisz medialnie nośne tematy – dlaczego nie potrafisz dostrzec szeregu działań, jak choćby zracjonalizowanie działania potwornie kosztownych sądów 24-godzinnych wprowadzonych przez Ziobrę?
Bardziej zaawansowanych przykładów nie będę podawać, bo i inie ma po co, sam ich nie szukałeś. Jeszcze byś zasnął nad klawiaturą.
Hymm, emocje wyzwolone, to
Hymm, emocje wyzwolone, to może pora pomyśleć, bo moje pojecie jest akurat najmniej istotne. Skandaliczna historia z aplikacjami, umarzane śledztwa, laptopy kończące się blamażem, brak widoków na kultową ustawę. Racjonalizacja sądów 24h? Żart jakieś? Zwykła korekta głównie sprowadzająca się do tego, że pijany rowerzysta dobrowolnie poddaje się karze i przechodzi przez uproszczoną procedurę, bez konieczności wzywania adwokata z urzędu. Będę niezwykle wdzięczny za liczne przykłady tego o czym nie mam pojęcia, o ile zechcesz sobie zdać trud. I choćbyś nie wiem jak orała nie znajdziesz nic poz “racjonalizacjami”. NIC.
Nie denerwuj mnie – żart,
Nie denerwuj mnie – żart, odnośnie sądów 24-godzinnych? Czy wiesz, że koszty tych sądów wynosiły 24 mln PLN, z czego 20 mln PLN to były właśnie koszta zw. z wynagrodzeniami dla adwokatów przydzielanych obowiązkowo? Brak też było instytucji dobrowolnego poddania się karze…
Niezależnie co myślisz o reformach dot. sądownictwa i prokuratury, pozwól, że podam tylko kilka przykładów, skupiając się na tym, co powinno być przekonujące dla każdego laika.
Prace nad zmianą ustawy kodeks postępowania cywilnego (oraz innych ustaw) mające na celu przyśpieszenie i uproszczenie postępowań w sprawach gospodarczych. Dotyczy to wprowadzenia zasady pisemności postępowania w trybie zwykłym oraz umożliwieniu prowadzenia dowodów osobowych przez asesorów sądowych, referendarzy sądowych i asystentów sędziego.
To, tłumacząc łopatologicznie, przyspiesza i upraszcza maksymalnie postępowanie, jednocześnie odciążając sędziów.
Podobnie, jeśli chodzi o postępowania nakazowe i upominawcze (to gros spraw gospodarczych, pomiędzy przedsiębiorcami). Chodzi tu o możliwość wnoszenia pozwów w formie elektronicznej.
Wiele zmian w k.k. (kodeksie karnym) dotyczące choćby zmian kwalifikacji gwałtu ze szczególnym okrucieństwem; zmiany dot. instytucji niepodlegania karze w miejsce dotychczasowego odstąpienia przez sąd od wymierzenia kary przy przekroczeniu granic obrony koniecznej (wiele z tego rodzaju spraw było szeroko omawiane, z powodu absurdalności przepisów); przepisy usuwające wady instytucji tzw. małego świadka koronnego, (która np. dopuszcza do nieuzasadnionego premiowania sprawcy obligatoryjnie stosowanym nadzwyczajnym złagodzeniem kary w wypadku ?ujawnienia? organowi ścigania okoliczności już wcześniej temu organowi znanych); zmianę sankcji za przestępstwo zabójstwa kwalifikowanego, w taki sposób, aby nie była to sankcja bezwzględnie oznaczone przez ustawę, lecz sankcja umożliwiająca sądowi racjonalny wymiar kary; i inne (szkoda czasu).
K.p.k. (kodeks postępowania karnego):
zmiany polegające na stworzeniu odpowiednich gwarancji procesowych, zapewniających sądową weryfikację zgłoszonej przez biegłych konieczności skierowania oskarżonego na obserwację sądowo ? psychiatryczną w zakładzie leczniczym oraz na określeniu maksymalnego czasu trwania tej obserwacji (dot. jak i kiedy z kogo można zrobić warianta, i na jaki czas oczywiście);
Na koniec dodam tylko szereg spraw dotyczących bardzo zabagnionego obszaru, a mianowicie nowelizacje przepisów prawa krajowego w celu dostosowanie ich do przepisów UE.
Nie ma sensu, abyś mnie odpytywał z tego, co zrobił Minister Ćwiąkalski, bo uważam, że interesuje zarówno Ciebie, jak i wiele innych osób, medialne show, a nie żmudna dłubanina w absurdach prawnych, które nas otaczają.
Co byś chciał poza “racjonalizacjami”? Wprowadzenie nowej instytucji Wielkiego Inkwizytora? Nie bardzo rozumiem.
Ale co to ma być? “prace nad
Ale co to ma być? “prace nad zmianą ustawy”, “szereg zmian kodeksie”. Co to jest? To można na wyborczej ulotce umieścić. To są jakieś korekty w stajni, każdy minister Ci to powie i każdy się tym pochwali. Pytam gdzie jest zapowiadana zamiana systemowa, a te miały być błyskawicznie i to dwie. Dostęp do aplikacji, po prostu skandal, totalny burdel firmowany przez Ćwiakalskiego, ustawa rozdzielająca prokuraturę od ministerstwa – brak. Możesz tu wypisać 1234 tysiące poprawionych przecinków i to jest argument na moją tezę. Ile tam było 20 milionów zaoszczędzonych? A na ile połynęliśmy już na samych6 Olewnikach, na Optimusie, na ile popłyneli aplikanci? To jest demagogia i kosmetyka. Ćwiąkalski jest teoretyk przygwożdżony własnym środowiskiem. Tu trzeba praktyka i zmian ustrojowych a nie zabawy akademickiej. Masz rację to co napisałaś nikogo nie interesuje, nikogo poza teoretykami.
Nie trzeba pytać, skoro się
Nie trzeba pytać, skoro się odpowiedzi nie chce usłyszeć.
Tematy, o których wspomniałam leżą właśnie u podstaw wielu spraw medialnych, które (i tylko takie) Cię interesują.
Pamiętasz sprawę dot. przekroczenia granic obrony koniecznej? Było takich wiele, prawda?
Nie da się pewnych rzeczy napisać prościej, niż napisałam to powyżej, tak więc chyba nie ma sensu dalej przerzucać się na “nic nie zrobił”/”zrobił sporo”.
O sprawie dot. naboru na aplikacje pisałam na swoim blogu, nie będę się powtarzać. Obecnie zasady naboru zostały skorygowane – m.in. dotyczy to obowiązku ogłoszenia zakresu materiału objętego egzaminem najpóźniej na 3 miesiące przed egzaminem, obniżenie pułapu wymaganych punktów, stworzenia zespołów przygotowujących pytania egzaminacyjne (składających się z pracowników ministerstwa i przedstawicieli korporacji w taki sposób, by mogli się kontrolować).
Ustawa o rozdziale instytucji Prokuratora Generalnego od Ministra Sprawiedliwości – jest, napisana, właściwie gotowa. Tylko pokaż mi taką większość, która to przegłosuje. A veto prezydenckie? (“Jemu” się nadal marzy, że znowu na tym resorcie łapę położą).
Zostawię Cię z tym przekonaniem o indolencji ministra, i tak przekonanego nie przekonam.
Over&out.
A i owszem mnie interesują
A i owszem mnie interesują sprawy medialne, bo takimi się wygrywa wybory. To ile Ćwiąkalski poprawił przecinków w kodeksie interesuje mnie tyle co właśnie topniejący śnieg. Wyborca rozlicza ze efektów, a nie z tego co jest “prawie gotowe”. Wyborca widzi, że wisi trzeci świadek w jednej sprawie i ma w dupie, że Ćwiąkalski wie czym jest koniunkcja, a czym implikacja. To był zdolny teoretyk, miły gość, ale kompletny nieudacznik wystawiający PiS argumenty na tacy, Oto układ wraca i sprawy są umarzane, aplikacje znów dla synów ministrów, można tego nie widzieć i żyć szczęśliwym w zachwycie nad kunsztem korektorskim ministra, ja nawet zazdroszczę takiego komfortu. Na szczęście Tusk podobnie jak ja myśli inaczej i nie miał wyjścia, mało tego powinien dołożyć dymisji i to hurtem, a potem wyjść i powiedzieć, że nieudolności PiS nie będzie powielał, bo liczą się efekty nie deklaracje.
Ćwiąkalskiemu na “wygrywaniu wyborów” nie zależało
Jak napisał Irnerius, zostawil masę spraw rozgrzebanych, ale była w tym jakaś wizja. Nie potrafił jej przeprowadzić, bo nie miał politycznego zaplecza. Ale nie za to poleciał. Poleciał za bieżącą politykę. Mowiąc wprost: za to, że nie sprawował odpowiedniego nadzoru nad prokuraturą, śledztwa się ciągnęły, sprawy umarzano. Ale są tacy, którzy mówią: co to znaczy odpowiedni nadzór, czym się on różni od ręcznego sterowania? Czyli powracamy do modelu ministra-szeryfa? Ziobro górą!
Jestem wściekła.
Nie wiem,
Jestem wściekła.
Nie wiem, jaka jest moc sprawcza Twoich takstów, a na ile Tusk oszalał od Gowinowania, ale jestem po prostu wściekła.
Nie pamiętam, kiedy mieliśmy na tym stanowisku kogoś tak kompetnetnego i zrównoważonego.
Karanie ministra (albo straszenie takim ukaraniem) za to, że jakiś klawisz w więzieniu nie dopilnował więźnia, przypadkiem czy celowo, jest… no nie napiszę.
Jest głupsze od karania Palikota odebraniem komisji Przyjaznego Państwa.
Jeszcze ze dwa takie ruchy, a zagłosuję na cokolwiek, tylko nie PO.
Nie wiem, czy to efekty wojny Schetyny z Tuskiem – zawsze jak się pożarli, to Schetyna wsadzał Tuska na różne miny. Nie obchodzi mnie to. Tym razem mnie nie obchodzi, bo jak może mnie interesować taki poziom paranoi?
PS. Dopiero zaczynam czytać Twój tekst, bałam się zacząć zanim się nie wyzłoszczę.
Przeczytałam.
Więcej Twoich
Przeczytałam.
Więcej Twoich wypowiedzi o Ćwiąkalskim i wymiarze sprawiedliwości czytać nie będę.
Dlaczego? Szkoda czasu, po prostu.
Nie masz pojęcia nt. tego tematu. Nie zadałeś sobie trudu, żeby sprawdzić co Ćwiąkalski jako minister zrobił i jak pracował.
Twierdziłeś, że to beznadziejne posunięcie, kiedy organizował konferencje i mówił o tym, co zrobił i jakie są plany. Żiobrowymi konferencjami ochrzczone to było.
Ja jednak czytając Twój tekst widzę, że to był błąd. Ty po prostu nie masz pojęcia o tym, co działo się za rządów Ćwiąkalskiego w Ministerstwie, co więcej nie zadałeś sobie nawet trudu aby to sprawdzić zanim się wypowiesz.
Lubisz medialnie nośne tematy – dlaczego nie potrafisz dostrzec szeregu działań, jak choćby zracjonalizowanie działania potwornie kosztownych sądów 24-godzinnych wprowadzonych przez Ziobrę?
Bardziej zaawansowanych przykładów nie będę podawać, bo i inie ma po co, sam ich nie szukałeś. Jeszcze byś zasnął nad klawiaturą.
Hymm, emocje wyzwolone, to
Hymm, emocje wyzwolone, to może pora pomyśleć, bo moje pojecie jest akurat najmniej istotne. Skandaliczna historia z aplikacjami, umarzane śledztwa, laptopy kończące się blamażem, brak widoków na kultową ustawę. Racjonalizacja sądów 24h? Żart jakieś? Zwykła korekta głównie sprowadzająca się do tego, że pijany rowerzysta dobrowolnie poddaje się karze i przechodzi przez uproszczoną procedurę, bez konieczności wzywania adwokata z urzędu. Będę niezwykle wdzięczny za liczne przykłady tego o czym nie mam pojęcia, o ile zechcesz sobie zdać trud. I choćbyś nie wiem jak orała nie znajdziesz nic poz “racjonalizacjami”. NIC.
Nie denerwuj mnie – żart,
Nie denerwuj mnie – żart, odnośnie sądów 24-godzinnych? Czy wiesz, że koszty tych sądów wynosiły 24 mln PLN, z czego 20 mln PLN to były właśnie koszta zw. z wynagrodzeniami dla adwokatów przydzielanych obowiązkowo? Brak też było instytucji dobrowolnego poddania się karze…
Niezależnie co myślisz o reformach dot. sądownictwa i prokuratury, pozwól, że podam tylko kilka przykładów, skupiając się na tym, co powinno być przekonujące dla każdego laika.
Prace nad zmianą ustawy kodeks postępowania cywilnego (oraz innych ustaw) mające na celu przyśpieszenie i uproszczenie postępowań w sprawach gospodarczych. Dotyczy to wprowadzenia zasady pisemności postępowania w trybie zwykłym oraz umożliwieniu prowadzenia dowodów osobowych przez asesorów sądowych, referendarzy sądowych i asystentów sędziego.
To, tłumacząc łopatologicznie, przyspiesza i upraszcza maksymalnie postępowanie, jednocześnie odciążając sędziów.
Podobnie, jeśli chodzi o postępowania nakazowe i upominawcze (to gros spraw gospodarczych, pomiędzy przedsiębiorcami). Chodzi tu o możliwość wnoszenia pozwów w formie elektronicznej.
Wiele zmian w k.k. (kodeksie karnym) dotyczące choćby zmian kwalifikacji gwałtu ze szczególnym okrucieństwem; zmiany dot. instytucji niepodlegania karze w miejsce dotychczasowego odstąpienia przez sąd od wymierzenia kary przy przekroczeniu granic obrony koniecznej (wiele z tego rodzaju spraw było szeroko omawiane, z powodu absurdalności przepisów); przepisy usuwające wady instytucji tzw. małego świadka koronnego, (która np. dopuszcza do nieuzasadnionego premiowania sprawcy obligatoryjnie stosowanym nadzwyczajnym złagodzeniem kary w wypadku ?ujawnienia? organowi ścigania okoliczności już wcześniej temu organowi znanych); zmianę sankcji za przestępstwo zabójstwa kwalifikowanego, w taki sposób, aby nie była to sankcja bezwzględnie oznaczone przez ustawę, lecz sankcja umożliwiająca sądowi racjonalny wymiar kary; i inne (szkoda czasu).
K.p.k. (kodeks postępowania karnego):
zmiany polegające na stworzeniu odpowiednich gwarancji procesowych, zapewniających sądową weryfikację zgłoszonej przez biegłych konieczności skierowania oskarżonego na obserwację sądowo ? psychiatryczną w zakładzie leczniczym oraz na określeniu maksymalnego czasu trwania tej obserwacji (dot. jak i kiedy z kogo można zrobić warianta, i na jaki czas oczywiście);
Na koniec dodam tylko szereg spraw dotyczących bardzo zabagnionego obszaru, a mianowicie nowelizacje przepisów prawa krajowego w celu dostosowanie ich do przepisów UE.
Nie ma sensu, abyś mnie odpytywał z tego, co zrobił Minister Ćwiąkalski, bo uważam, że interesuje zarówno Ciebie, jak i wiele innych osób, medialne show, a nie żmudna dłubanina w absurdach prawnych, które nas otaczają.
Co byś chciał poza “racjonalizacjami”? Wprowadzenie nowej instytucji Wielkiego Inkwizytora? Nie bardzo rozumiem.
Ale co to ma być? “prace nad
Ale co to ma być? “prace nad zmianą ustawy”, “szereg zmian kodeksie”. Co to jest? To można na wyborczej ulotce umieścić. To są jakieś korekty w stajni, każdy minister Ci to powie i każdy się tym pochwali. Pytam gdzie jest zapowiadana zamiana systemowa, a te miały być błyskawicznie i to dwie. Dostęp do aplikacji, po prostu skandal, totalny burdel firmowany przez Ćwiakalskiego, ustawa rozdzielająca prokuraturę od ministerstwa – brak. Możesz tu wypisać 1234 tysiące poprawionych przecinków i to jest argument na moją tezę. Ile tam było 20 milionów zaoszczędzonych? A na ile połynęliśmy już na samych6 Olewnikach, na Optimusie, na ile popłyneli aplikanci? To jest demagogia i kosmetyka. Ćwiąkalski jest teoretyk przygwożdżony własnym środowiskiem. Tu trzeba praktyka i zmian ustrojowych a nie zabawy akademickiej. Masz rację to co napisałaś nikogo nie interesuje, nikogo poza teoretykami.
Nie trzeba pytać, skoro się
Nie trzeba pytać, skoro się odpowiedzi nie chce usłyszeć.
Tematy, o których wspomniałam leżą właśnie u podstaw wielu spraw medialnych, które (i tylko takie) Cię interesują.
Pamiętasz sprawę dot. przekroczenia granic obrony koniecznej? Było takich wiele, prawda?
Nie da się pewnych rzeczy napisać prościej, niż napisałam to powyżej, tak więc chyba nie ma sensu dalej przerzucać się na “nic nie zrobił”/”zrobił sporo”.
O sprawie dot. naboru na aplikacje pisałam na swoim blogu, nie będę się powtarzać. Obecnie zasady naboru zostały skorygowane – m.in. dotyczy to obowiązku ogłoszenia zakresu materiału objętego egzaminem najpóźniej na 3 miesiące przed egzaminem, obniżenie pułapu wymaganych punktów, stworzenia zespołów przygotowujących pytania egzaminacyjne (składających się z pracowników ministerstwa i przedstawicieli korporacji w taki sposób, by mogli się kontrolować).
Ustawa o rozdziale instytucji Prokuratora Generalnego od Ministra Sprawiedliwości – jest, napisana, właściwie gotowa. Tylko pokaż mi taką większość, która to przegłosuje. A veto prezydenckie? (“Jemu” się nadal marzy, że znowu na tym resorcie łapę położą).
Zostawię Cię z tym przekonaniem o indolencji ministra, i tak przekonanego nie przekonam.
Over&out.
A i owszem mnie interesują
A i owszem mnie interesują sprawy medialne, bo takimi się wygrywa wybory. To ile Ćwiąkalski poprawił przecinków w kodeksie interesuje mnie tyle co właśnie topniejący śnieg. Wyborca rozlicza ze efektów, a nie z tego co jest “prawie gotowe”. Wyborca widzi, że wisi trzeci świadek w jednej sprawie i ma w dupie, że Ćwiąkalski wie czym jest koniunkcja, a czym implikacja. To był zdolny teoretyk, miły gość, ale kompletny nieudacznik wystawiający PiS argumenty na tacy, Oto układ wraca i sprawy są umarzane, aplikacje znów dla synów ministrów, można tego nie widzieć i żyć szczęśliwym w zachwycie nad kunsztem korektorskim ministra, ja nawet zazdroszczę takiego komfortu. Na szczęście Tusk podobnie jak ja myśli inaczej i nie miał wyjścia, mało tego powinien dołożyć dymisji i to hurtem, a potem wyjść i powiedzieć, że nieudolności PiS nie będzie powielał, bo liczą się efekty nie deklaracje.
Ćwiąkalskiemu na “wygrywaniu wyborów” nie zależało
Jak napisał Irnerius, zostawil masę spraw rozgrzebanych, ale była w tym jakaś wizja. Nie potrafił jej przeprowadzić, bo nie miał politycznego zaplecza. Ale nie za to poleciał. Poleciał za bieżącą politykę. Mowiąc wprost: za to, że nie sprawował odpowiedniego nadzoru nad prokuraturą, śledztwa się ciągnęły, sprawy umarzano. Ale są tacy, którzy mówią: co to znaczy odpowiedni nadzór, czym się on różni od ręcznego sterowania? Czyli powracamy do modelu ministra-szeryfa? Ziobro górą!
Jestem wściekła.
Nie wiem,
Jestem wściekła.
Nie wiem, jaka jest moc sprawcza Twoich takstów, a na ile Tusk oszalał od Gowinowania, ale jestem po prostu wściekła.
Nie pamiętam, kiedy mieliśmy na tym stanowisku kogoś tak kompetnetnego i zrównoważonego.
Karanie ministra (albo straszenie takim ukaraniem) za to, że jakiś klawisz w więzieniu nie dopilnował więźnia, przypadkiem czy celowo, jest… no nie napiszę.
Jest głupsze od karania Palikota odebraniem komisji Przyjaznego Państwa.
Jeszcze ze dwa takie ruchy, a zagłosuję na cokolwiek, tylko nie PO.
Nie wiem, czy to efekty wojny Schetyny z Tuskiem – zawsze jak się pożarli, to Schetyna wsadzał Tuska na różne miny. Nie obchodzi mnie to. Tym razem mnie nie obchodzi, bo jak może mnie interesować taki poziom paranoi?
PS. Dopiero zaczynam czytać Twój tekst, bałam się zacząć zanim się nie wyzłoszczę.
Przeczytałam.
Więcej Twoich
Przeczytałam.
Więcej Twoich wypowiedzi o Ćwiąkalskim i wymiarze sprawiedliwości czytać nie będę.
Dlaczego? Szkoda czasu, po prostu.
Nie masz pojęcia nt. tego tematu. Nie zadałeś sobie trudu, żeby sprawdzić co Ćwiąkalski jako minister zrobił i jak pracował.
Twierdziłeś, że to beznadziejne posunięcie, kiedy organizował konferencje i mówił o tym, co zrobił i jakie są plany. Żiobrowymi konferencjami ochrzczone to było.
Ja jednak czytając Twój tekst widzę, że to był błąd. Ty po prostu nie masz pojęcia o tym, co działo się za rządów Ćwiąkalskiego w Ministerstwie, co więcej nie zadałeś sobie nawet trudu aby to sprawdzić zanim się wypowiesz.
Lubisz medialnie nośne tematy – dlaczego nie potrafisz dostrzec szeregu działań, jak choćby zracjonalizowanie działania potwornie kosztownych sądów 24-godzinnych wprowadzonych przez Ziobrę?
Bardziej zaawansowanych przykładów nie będę podawać, bo i inie ma po co, sam ich nie szukałeś. Jeszcze byś zasnął nad klawiaturą.
Hymm, emocje wyzwolone, to
Hymm, emocje wyzwolone, to może pora pomyśleć, bo moje pojecie jest akurat najmniej istotne. Skandaliczna historia z aplikacjami, umarzane śledztwa, laptopy kończące się blamażem, brak widoków na kultową ustawę. Racjonalizacja sądów 24h? Żart jakieś? Zwykła korekta głównie sprowadzająca się do tego, że pijany rowerzysta dobrowolnie poddaje się karze i przechodzi przez uproszczoną procedurę, bez konieczności wzywania adwokata z urzędu. Będę niezwykle wdzięczny za liczne przykłady tego o czym nie mam pojęcia, o ile zechcesz sobie zdać trud. I choćbyś nie wiem jak orała nie znajdziesz nic poz “racjonalizacjami”. NIC.
Nie denerwuj mnie – żart,
Nie denerwuj mnie – żart, odnośnie sądów 24-godzinnych? Czy wiesz, że koszty tych sądów wynosiły 24 mln PLN, z czego 20 mln PLN to były właśnie koszta zw. z wynagrodzeniami dla adwokatów przydzielanych obowiązkowo? Brak też było instytucji dobrowolnego poddania się karze…
Niezależnie co myślisz o reformach dot. sądownictwa i prokuratury, pozwól, że podam tylko kilka przykładów, skupiając się na tym, co powinno być przekonujące dla każdego laika.
Prace nad zmianą ustawy kodeks postępowania cywilnego (oraz innych ustaw) mające na celu przyśpieszenie i uproszczenie postępowań w sprawach gospodarczych. Dotyczy to wprowadzenia zasady pisemności postępowania w trybie zwykłym oraz umożliwieniu prowadzenia dowodów osobowych przez asesorów sądowych, referendarzy sądowych i asystentów sędziego.
To, tłumacząc łopatologicznie, przyspiesza i upraszcza maksymalnie postępowanie, jednocześnie odciążając sędziów.
Podobnie, jeśli chodzi o postępowania nakazowe i upominawcze (to gros spraw gospodarczych, pomiędzy przedsiębiorcami). Chodzi tu o możliwość wnoszenia pozwów w formie elektronicznej.
Wiele zmian w k.k. (kodeksie karnym) dotyczące choćby zmian kwalifikacji gwałtu ze szczególnym okrucieństwem; zmiany dot. instytucji niepodlegania karze w miejsce dotychczasowego odstąpienia przez sąd od wymierzenia kary przy przekroczeniu granic obrony koniecznej (wiele z tego rodzaju spraw było szeroko omawiane, z powodu absurdalności przepisów); przepisy usuwające wady instytucji tzw. małego świadka koronnego, (która np. dopuszcza do nieuzasadnionego premiowania sprawcy obligatoryjnie stosowanym nadzwyczajnym złagodzeniem kary w wypadku ?ujawnienia? organowi ścigania okoliczności już wcześniej temu organowi znanych); zmianę sankcji za przestępstwo zabójstwa kwalifikowanego, w taki sposób, aby nie była to sankcja bezwzględnie oznaczone przez ustawę, lecz sankcja umożliwiająca sądowi racjonalny wymiar kary; i inne (szkoda czasu).
K.p.k. (kodeks postępowania karnego):
zmiany polegające na stworzeniu odpowiednich gwarancji procesowych, zapewniających sądową weryfikację zgłoszonej przez biegłych konieczności skierowania oskarżonego na obserwację sądowo ? psychiatryczną w zakładzie leczniczym oraz na określeniu maksymalnego czasu trwania tej obserwacji (dot. jak i kiedy z kogo można zrobić warianta, i na jaki czas oczywiście);
Na koniec dodam tylko szereg spraw dotyczących bardzo zabagnionego obszaru, a mianowicie nowelizacje przepisów prawa krajowego w celu dostosowanie ich do przepisów UE.
Nie ma sensu, abyś mnie odpytywał z tego, co zrobił Minister Ćwiąkalski, bo uważam, że interesuje zarówno Ciebie, jak i wiele innych osób, medialne show, a nie żmudna dłubanina w absurdach prawnych, które nas otaczają.
Co byś chciał poza “racjonalizacjami”? Wprowadzenie nowej instytucji Wielkiego Inkwizytora? Nie bardzo rozumiem.
Ale co to ma być? “prace nad
Ale co to ma być? “prace nad zmianą ustawy”, “szereg zmian kodeksie”. Co to jest? To można na wyborczej ulotce umieścić. To są jakieś korekty w stajni, każdy minister Ci to powie i każdy się tym pochwali. Pytam gdzie jest zapowiadana zamiana systemowa, a te miały być błyskawicznie i to dwie. Dostęp do aplikacji, po prostu skandal, totalny burdel firmowany przez Ćwiakalskiego, ustawa rozdzielająca prokuraturę od ministerstwa – brak. Możesz tu wypisać 1234 tysiące poprawionych przecinków i to jest argument na moją tezę. Ile tam było 20 milionów zaoszczędzonych? A na ile połynęliśmy już na samych6 Olewnikach, na Optimusie, na ile popłyneli aplikanci? To jest demagogia i kosmetyka. Ćwiąkalski jest teoretyk przygwożdżony własnym środowiskiem. Tu trzeba praktyka i zmian ustrojowych a nie zabawy akademickiej. Masz rację to co napisałaś nikogo nie interesuje, nikogo poza teoretykami.
Nie trzeba pytać, skoro się
Nie trzeba pytać, skoro się odpowiedzi nie chce usłyszeć.
Tematy, o których wspomniałam leżą właśnie u podstaw wielu spraw medialnych, które (i tylko takie) Cię interesują.
Pamiętasz sprawę dot. przekroczenia granic obrony koniecznej? Było takich wiele, prawda?
Nie da się pewnych rzeczy napisać prościej, niż napisałam to powyżej, tak więc chyba nie ma sensu dalej przerzucać się na “nic nie zrobił”/”zrobił sporo”.
O sprawie dot. naboru na aplikacje pisałam na swoim blogu, nie będę się powtarzać. Obecnie zasady naboru zostały skorygowane – m.in. dotyczy to obowiązku ogłoszenia zakresu materiału objętego egzaminem najpóźniej na 3 miesiące przed egzaminem, obniżenie pułapu wymaganych punktów, stworzenia zespołów przygotowujących pytania egzaminacyjne (składających się z pracowników ministerstwa i przedstawicieli korporacji w taki sposób, by mogli się kontrolować).
Ustawa o rozdziale instytucji Prokuratora Generalnego od Ministra Sprawiedliwości – jest, napisana, właściwie gotowa. Tylko pokaż mi taką większość, która to przegłosuje. A veto prezydenckie? (“Jemu” się nadal marzy, że znowu na tym resorcie łapę położą).
Zostawię Cię z tym przekonaniem o indolencji ministra, i tak przekonanego nie przekonam.
Over&out.
A i owszem mnie interesują
A i owszem mnie interesują sprawy medialne, bo takimi się wygrywa wybory. To ile Ćwiąkalski poprawił przecinków w kodeksie interesuje mnie tyle co właśnie topniejący śnieg. Wyborca rozlicza ze efektów, a nie z tego co jest “prawie gotowe”. Wyborca widzi, że wisi trzeci świadek w jednej sprawie i ma w dupie, że Ćwiąkalski wie czym jest koniunkcja, a czym implikacja. To był zdolny teoretyk, miły gość, ale kompletny nieudacznik wystawiający PiS argumenty na tacy, Oto układ wraca i sprawy są umarzane, aplikacje znów dla synów ministrów, można tego nie widzieć i żyć szczęśliwym w zachwycie nad kunsztem korektorskim ministra, ja nawet zazdroszczę takiego komfortu. Na szczęście Tusk podobnie jak ja myśli inaczej i nie miał wyjścia, mało tego powinien dołożyć dymisji i to hurtem, a potem wyjść i powiedzieć, że nieudolności PiS nie będzie powielał, bo liczą się efekty nie deklaracje.
Ćwiąkalskiemu na “wygrywaniu wyborów” nie zależało
Jak napisał Irnerius, zostawil masę spraw rozgrzebanych, ale była w tym jakaś wizja. Nie potrafił jej przeprowadzić, bo nie miał politycznego zaplecza. Ale nie za to poleciał. Poleciał za bieżącą politykę. Mowiąc wprost: za to, że nie sprawował odpowiedniego nadzoru nad prokuraturą, śledztwa się ciągnęły, sprawy umarzano. Ale są tacy, którzy mówią: co to znaczy odpowiedni nadzór, czym się on różni od ręcznego sterowania? Czyli powracamy do modelu ministra-szeryfa? Ziobro górą!
Jestem wściekła.
Nie wiem,
Jestem wściekła.
Nie wiem, jaka jest moc sprawcza Twoich takstów, a na ile Tusk oszalał od Gowinowania, ale jestem po prostu wściekła.
Nie pamiętam, kiedy mieliśmy na tym stanowisku kogoś tak kompetnetnego i zrównoważonego.
Karanie ministra (albo straszenie takim ukaraniem) za to, że jakiś klawisz w więzieniu nie dopilnował więźnia, przypadkiem czy celowo, jest… no nie napiszę.
Jest głupsze od karania Palikota odebraniem komisji Przyjaznego Państwa.
Jeszcze ze dwa takie ruchy, a zagłosuję na cokolwiek, tylko nie PO.
Nie wiem, czy to efekty wojny Schetyny z Tuskiem – zawsze jak się pożarli, to Schetyna wsadzał Tuska na różne miny. Nie obchodzi mnie to. Tym razem mnie nie obchodzi, bo jak może mnie interesować taki poziom paranoi?
PS. Dopiero zaczynam czytać Twój tekst, bałam się zacząć zanim się nie wyzłoszczę.
Przeczytałam.
Więcej Twoich
Przeczytałam.
Więcej Twoich wypowiedzi o Ćwiąkalskim i wymiarze sprawiedliwości czytać nie będę.
Dlaczego? Szkoda czasu, po prostu.
Nie masz pojęcia nt. tego tematu. Nie zadałeś sobie trudu, żeby sprawdzić co Ćwiąkalski jako minister zrobił i jak pracował.
Twierdziłeś, że to beznadziejne posunięcie, kiedy organizował konferencje i mówił o tym, co zrobił i jakie są plany. Żiobrowymi konferencjami ochrzczone to było.
Ja jednak czytając Twój tekst widzę, że to był błąd. Ty po prostu nie masz pojęcia o tym, co działo się za rządów Ćwiąkalskiego w Ministerstwie, co więcej nie zadałeś sobie nawet trudu aby to sprawdzić zanim się wypowiesz.
Lubisz medialnie nośne tematy – dlaczego nie potrafisz dostrzec szeregu działań, jak choćby zracjonalizowanie działania potwornie kosztownych sądów 24-godzinnych wprowadzonych przez Ziobrę?
Bardziej zaawansowanych przykładów nie będę podawać, bo i inie ma po co, sam ich nie szukałeś. Jeszcze byś zasnął nad klawiaturą.
Hymm, emocje wyzwolone, to
Hymm, emocje wyzwolone, to może pora pomyśleć, bo moje pojecie jest akurat najmniej istotne. Skandaliczna historia z aplikacjami, umarzane śledztwa, laptopy kończące się blamażem, brak widoków na kultową ustawę. Racjonalizacja sądów 24h? Żart jakieś? Zwykła korekta głównie sprowadzająca się do tego, że pijany rowerzysta dobrowolnie poddaje się karze i przechodzi przez uproszczoną procedurę, bez konieczności wzywania adwokata z urzędu. Będę niezwykle wdzięczny za liczne przykłady tego o czym nie mam pojęcia, o ile zechcesz sobie zdać trud. I choćbyś nie wiem jak orała nie znajdziesz nic poz “racjonalizacjami”. NIC.
Nie denerwuj mnie – żart,
Nie denerwuj mnie – żart, odnośnie sądów 24-godzinnych? Czy wiesz, że koszty tych sądów wynosiły 24 mln PLN, z czego 20 mln PLN to były właśnie koszta zw. z wynagrodzeniami dla adwokatów przydzielanych obowiązkowo? Brak też było instytucji dobrowolnego poddania się karze…
Niezależnie co myślisz o reformach dot. sądownictwa i prokuratury, pozwól, że podam tylko kilka przykładów, skupiając się na tym, co powinno być przekonujące dla każdego laika.
Prace nad zmianą ustawy kodeks postępowania cywilnego (oraz innych ustaw) mające na celu przyśpieszenie i uproszczenie postępowań w sprawach gospodarczych. Dotyczy to wprowadzenia zasady pisemności postępowania w trybie zwykłym oraz umożliwieniu prowadzenia dowodów osobowych przez asesorów sądowych, referendarzy sądowych i asystentów sędziego.
To, tłumacząc łopatologicznie, przyspiesza i upraszcza maksymalnie postępowanie, jednocześnie odciążając sędziów.
Podobnie, jeśli chodzi o postępowania nakazowe i upominawcze (to gros spraw gospodarczych, pomiędzy przedsiębiorcami). Chodzi tu o możliwość wnoszenia pozwów w formie elektronicznej.
Wiele zmian w k.k. (kodeksie karnym) dotyczące choćby zmian kwalifikacji gwałtu ze szczególnym okrucieństwem; zmiany dot. instytucji niepodlegania karze w miejsce dotychczasowego odstąpienia przez sąd od wymierzenia kary przy przekroczeniu granic obrony koniecznej (wiele z tego rodzaju spraw było szeroko omawiane, z powodu absurdalności przepisów); przepisy usuwające wady instytucji tzw. małego świadka koronnego, (która np. dopuszcza do nieuzasadnionego premiowania sprawcy obligatoryjnie stosowanym nadzwyczajnym złagodzeniem kary w wypadku ?ujawnienia? organowi ścigania okoliczności już wcześniej temu organowi znanych); zmianę sankcji za przestępstwo zabójstwa kwalifikowanego, w taki sposób, aby nie była to sankcja bezwzględnie oznaczone przez ustawę, lecz sankcja umożliwiająca sądowi racjonalny wymiar kary; i inne (szkoda czasu).
K.p.k. (kodeks postępowania karnego):
zmiany polegające na stworzeniu odpowiednich gwarancji procesowych, zapewniających sądową weryfikację zgłoszonej przez biegłych konieczności skierowania oskarżonego na obserwację sądowo ? psychiatryczną w zakładzie leczniczym oraz na określeniu maksymalnego czasu trwania tej obserwacji (dot. jak i kiedy z kogo można zrobić warianta, i na jaki czas oczywiście);
Na koniec dodam tylko szereg spraw dotyczących bardzo zabagnionego obszaru, a mianowicie nowelizacje przepisów prawa krajowego w celu dostosowanie ich do przepisów UE.
Nie ma sensu, abyś mnie odpytywał z tego, co zrobił Minister Ćwiąkalski, bo uważam, że interesuje zarówno Ciebie, jak i wiele innych osób, medialne show, a nie żmudna dłubanina w absurdach prawnych, które nas otaczają.
Co byś chciał poza “racjonalizacjami”? Wprowadzenie nowej instytucji Wielkiego Inkwizytora? Nie bardzo rozumiem.
Ale co to ma być? “prace nad
Ale co to ma być? “prace nad zmianą ustawy”, “szereg zmian kodeksie”. Co to jest? To można na wyborczej ulotce umieścić. To są jakieś korekty w stajni, każdy minister Ci to powie i każdy się tym pochwali. Pytam gdzie jest zapowiadana zamiana systemowa, a te miały być błyskawicznie i to dwie. Dostęp do aplikacji, po prostu skandal, totalny burdel firmowany przez Ćwiakalskiego, ustawa rozdzielająca prokuraturę od ministerstwa – brak. Możesz tu wypisać 1234 tysiące poprawionych przecinków i to jest argument na moją tezę. Ile tam było 20 milionów zaoszczędzonych? A na ile połynęliśmy już na samych6 Olewnikach, na Optimusie, na ile popłyneli aplikanci? To jest demagogia i kosmetyka. Ćwiąkalski jest teoretyk przygwożdżony własnym środowiskiem. Tu trzeba praktyka i zmian ustrojowych a nie zabawy akademickiej. Masz rację to co napisałaś nikogo nie interesuje, nikogo poza teoretykami.
Nie trzeba pytać, skoro się
Nie trzeba pytać, skoro się odpowiedzi nie chce usłyszeć.
Tematy, o których wspomniałam leżą właśnie u podstaw wielu spraw medialnych, które (i tylko takie) Cię interesują.
Pamiętasz sprawę dot. przekroczenia granic obrony koniecznej? Było takich wiele, prawda?
Nie da się pewnych rzeczy napisać prościej, niż napisałam to powyżej, tak więc chyba nie ma sensu dalej przerzucać się na “nic nie zrobił”/”zrobił sporo”.
O sprawie dot. naboru na aplikacje pisałam na swoim blogu, nie będę się powtarzać. Obecnie zasady naboru zostały skorygowane – m.in. dotyczy to obowiązku ogłoszenia zakresu materiału objętego egzaminem najpóźniej na 3 miesiące przed egzaminem, obniżenie pułapu wymaganych punktów, stworzenia zespołów przygotowujących pytania egzaminacyjne (składających się z pracowników ministerstwa i przedstawicieli korporacji w taki sposób, by mogli się kontrolować).
Ustawa o rozdziale instytucji Prokuratora Generalnego od Ministra Sprawiedliwości – jest, napisana, właściwie gotowa. Tylko pokaż mi taką większość, która to przegłosuje. A veto prezydenckie? (“Jemu” się nadal marzy, że znowu na tym resorcie łapę położą).
Zostawię Cię z tym przekonaniem o indolencji ministra, i tak przekonanego nie przekonam.
Over&out.
A i owszem mnie interesują
A i owszem mnie interesują sprawy medialne, bo takimi się wygrywa wybory. To ile Ćwiąkalski poprawił przecinków w kodeksie interesuje mnie tyle co właśnie topniejący śnieg. Wyborca rozlicza ze efektów, a nie z tego co jest “prawie gotowe”. Wyborca widzi, że wisi trzeci świadek w jednej sprawie i ma w dupie, że Ćwiąkalski wie czym jest koniunkcja, a czym implikacja. To był zdolny teoretyk, miły gość, ale kompletny nieudacznik wystawiający PiS argumenty na tacy, Oto układ wraca i sprawy są umarzane, aplikacje znów dla synów ministrów, można tego nie widzieć i żyć szczęśliwym w zachwycie nad kunsztem korektorskim ministra, ja nawet zazdroszczę takiego komfortu. Na szczęście Tusk podobnie jak ja myśli inaczej i nie miał wyjścia, mało tego powinien dołożyć dymisji i to hurtem, a potem wyjść i powiedzieć, że nieudolności PiS nie będzie powielał, bo liczą się efekty nie deklaracje.
Ćwiąkalskiemu na “wygrywaniu wyborów” nie zależało
Jak napisał Irnerius, zostawil masę spraw rozgrzebanych, ale była w tym jakaś wizja. Nie potrafił jej przeprowadzić, bo nie miał politycznego zaplecza. Ale nie za to poleciał. Poleciał za bieżącą politykę. Mowiąc wprost: za to, że nie sprawował odpowiedniego nadzoru nad prokuraturą, śledztwa się ciągnęły, sprawy umarzano. Ale są tacy, którzy mówią: co to znaczy odpowiedni nadzór, czym się on różni od ręcznego sterowania? Czyli powracamy do modelu ministra-szeryfa? Ziobro górą!
Jestem wściekła.
Nie wiem,
Jestem wściekła.
Nie wiem, jaka jest moc sprawcza Twoich takstów, a na ile Tusk oszalał od Gowinowania, ale jestem po prostu wściekła.
Nie pamiętam, kiedy mieliśmy na tym stanowisku kogoś tak kompetnetnego i zrównoważonego.
Karanie ministra (albo straszenie takim ukaraniem) za to, że jakiś klawisz w więzieniu nie dopilnował więźnia, przypadkiem czy celowo, jest… no nie napiszę.
Jest głupsze od karania Palikota odebraniem komisji Przyjaznego Państwa.
Jeszcze ze dwa takie ruchy, a zagłosuję na cokolwiek, tylko nie PO.
Nie wiem, czy to efekty wojny Schetyny z Tuskiem – zawsze jak się pożarli, to Schetyna wsadzał Tuska na różne miny. Nie obchodzi mnie to. Tym razem mnie nie obchodzi, bo jak może mnie interesować taki poziom paranoi?
PS. Dopiero zaczynam czytać Twój tekst, bałam się zacząć zanim się nie wyzłoszczę.
Przeczytałam.
Więcej Twoich
Przeczytałam.
Więcej Twoich wypowiedzi o Ćwiąkalskim i wymiarze sprawiedliwości czytać nie będę.
Dlaczego? Szkoda czasu, po prostu.
Nie masz pojęcia nt. tego tematu. Nie zadałeś sobie trudu, żeby sprawdzić co Ćwiąkalski jako minister zrobił i jak pracował.
Twierdziłeś, że to beznadziejne posunięcie, kiedy organizował konferencje i mówił o tym, co zrobił i jakie są plany. Żiobrowymi konferencjami ochrzczone to było.
Ja jednak czytając Twój tekst widzę, że to był błąd. Ty po prostu nie masz pojęcia o tym, co działo się za rządów Ćwiąkalskiego w Ministerstwie, co więcej nie zadałeś sobie nawet trudu aby to sprawdzić zanim się wypowiesz.
Lubisz medialnie nośne tematy – dlaczego nie potrafisz dostrzec szeregu działań, jak choćby zracjonalizowanie działania potwornie kosztownych sądów 24-godzinnych wprowadzonych przez Ziobrę?
Bardziej zaawansowanych przykładów nie będę podawać, bo i inie ma po co, sam ich nie szukałeś. Jeszcze byś zasnął nad klawiaturą.
Hymm, emocje wyzwolone, to
Hymm, emocje wyzwolone, to może pora pomyśleć, bo moje pojecie jest akurat najmniej istotne. Skandaliczna historia z aplikacjami, umarzane śledztwa, laptopy kończące się blamażem, brak widoków na kultową ustawę. Racjonalizacja sądów 24h? Żart jakieś? Zwykła korekta głównie sprowadzająca się do tego, że pijany rowerzysta dobrowolnie poddaje się karze i przechodzi przez uproszczoną procedurę, bez konieczności wzywania adwokata z urzędu. Będę niezwykle wdzięczny za liczne przykłady tego o czym nie mam pojęcia, o ile zechcesz sobie zdać trud. I choćbyś nie wiem jak orała nie znajdziesz nic poz “racjonalizacjami”. NIC.
Nie denerwuj mnie – żart,
Nie denerwuj mnie – żart, odnośnie sądów 24-godzinnych? Czy wiesz, że koszty tych sądów wynosiły 24 mln PLN, z czego 20 mln PLN to były właśnie koszta zw. z wynagrodzeniami dla adwokatów przydzielanych obowiązkowo? Brak też było instytucji dobrowolnego poddania się karze…
Niezależnie co myślisz o reformach dot. sądownictwa i prokuratury, pozwól, że podam tylko kilka przykładów, skupiając się na tym, co powinno być przekonujące dla każdego laika.
Prace nad zmianą ustawy kodeks postępowania cywilnego (oraz innych ustaw) mające na celu przyśpieszenie i uproszczenie postępowań w sprawach gospodarczych. Dotyczy to wprowadzenia zasady pisemności postępowania w trybie zwykłym oraz umożliwieniu prowadzenia dowodów osobowych przez asesorów sądowych, referendarzy sądowych i asystentów sędziego.
To, tłumacząc łopatologicznie, przyspiesza i upraszcza maksymalnie postępowanie, jednocześnie odciążając sędziów.
Podobnie, jeśli chodzi o postępowania nakazowe i upominawcze (to gros spraw gospodarczych, pomiędzy przedsiębiorcami). Chodzi tu o możliwość wnoszenia pozwów w formie elektronicznej.
Wiele zmian w k.k. (kodeksie karnym) dotyczące choćby zmian kwalifikacji gwałtu ze szczególnym okrucieństwem; zmiany dot. instytucji niepodlegania karze w miejsce dotychczasowego odstąpienia przez sąd od wymierzenia kary przy przekroczeniu granic obrony koniecznej (wiele z tego rodzaju spraw było szeroko omawiane, z powodu absurdalności przepisów); przepisy usuwające wady instytucji tzw. małego świadka koronnego, (która np. dopuszcza do nieuzasadnionego premiowania sprawcy obligatoryjnie stosowanym nadzwyczajnym złagodzeniem kary w wypadku ?ujawnienia? organowi ścigania okoliczności już wcześniej temu organowi znanych); zmianę sankcji za przestępstwo zabójstwa kwalifikowanego, w taki sposób, aby nie była to sankcja bezwzględnie oznaczone przez ustawę, lecz sankcja umożliwiająca sądowi racjonalny wymiar kary; i inne (szkoda czasu).
K.p.k. (kodeks postępowania karnego):
zmiany polegające na stworzeniu odpowiednich gwarancji procesowych, zapewniających sądową weryfikację zgłoszonej przez biegłych konieczności skierowania oskarżonego na obserwację sądowo ? psychiatryczną w zakładzie leczniczym oraz na określeniu maksymalnego czasu trwania tej obserwacji (dot. jak i kiedy z kogo można zrobić warianta, i na jaki czas oczywiście);
Na koniec dodam tylko szereg spraw dotyczących bardzo zabagnionego obszaru, a mianowicie nowelizacje przepisów prawa krajowego w celu dostosowanie ich do przepisów UE.
Nie ma sensu, abyś mnie odpytywał z tego, co zrobił Minister Ćwiąkalski, bo uważam, że interesuje zarówno Ciebie, jak i wiele innych osób, medialne show, a nie żmudna dłubanina w absurdach prawnych, które nas otaczają.
Co byś chciał poza “racjonalizacjami”? Wprowadzenie nowej instytucji Wielkiego Inkwizytora? Nie bardzo rozumiem.
Ale co to ma być? “prace nad
Ale co to ma być? “prace nad zmianą ustawy”, “szereg zmian kodeksie”. Co to jest? To można na wyborczej ulotce umieścić. To są jakieś korekty w stajni, każdy minister Ci to powie i każdy się tym pochwali. Pytam gdzie jest zapowiadana zamiana systemowa, a te miały być błyskawicznie i to dwie. Dostęp do aplikacji, po prostu skandal, totalny burdel firmowany przez Ćwiakalskiego, ustawa rozdzielająca prokuraturę od ministerstwa – brak. Możesz tu wypisać 1234 tysiące poprawionych przecinków i to jest argument na moją tezę. Ile tam było 20 milionów zaoszczędzonych? A na ile połynęliśmy już na samych6 Olewnikach, na Optimusie, na ile popłyneli aplikanci? To jest demagogia i kosmetyka. Ćwiąkalski jest teoretyk przygwożdżony własnym środowiskiem. Tu trzeba praktyka i zmian ustrojowych a nie zabawy akademickiej. Masz rację to co napisałaś nikogo nie interesuje, nikogo poza teoretykami.
Nie trzeba pytać, skoro się
Nie trzeba pytać, skoro się odpowiedzi nie chce usłyszeć.
Tematy, o których wspomniałam leżą właśnie u podstaw wielu spraw medialnych, które (i tylko takie) Cię interesują.
Pamiętasz sprawę dot. przekroczenia granic obrony koniecznej? Było takich wiele, prawda?
Nie da się pewnych rzeczy napisać prościej, niż napisałam to powyżej, tak więc chyba nie ma sensu dalej przerzucać się na “nic nie zrobił”/”zrobił sporo”.
O sprawie dot. naboru na aplikacje pisałam na swoim blogu, nie będę się powtarzać. Obecnie zasady naboru zostały skorygowane – m.in. dotyczy to obowiązku ogłoszenia zakresu materiału objętego egzaminem najpóźniej na 3 miesiące przed egzaminem, obniżenie pułapu wymaganych punktów, stworzenia zespołów przygotowujących pytania egzaminacyjne (składających się z pracowników ministerstwa i przedstawicieli korporacji w taki sposób, by mogli się kontrolować).
Ustawa o rozdziale instytucji Prokuratora Generalnego od Ministra Sprawiedliwości – jest, napisana, właściwie gotowa. Tylko pokaż mi taką większość, która to przegłosuje. A veto prezydenckie? (“Jemu” się nadal marzy, że znowu na tym resorcie łapę położą).
Zostawię Cię z tym przekonaniem o indolencji ministra, i tak przekonanego nie przekonam.
Over&out.
A i owszem mnie interesują
A i owszem mnie interesują sprawy medialne, bo takimi się wygrywa wybory. To ile Ćwiąkalski poprawił przecinków w kodeksie interesuje mnie tyle co właśnie topniejący śnieg. Wyborca rozlicza ze efektów, a nie z tego co jest “prawie gotowe”. Wyborca widzi, że wisi trzeci świadek w jednej sprawie i ma w dupie, że Ćwiąkalski wie czym jest koniunkcja, a czym implikacja. To był zdolny teoretyk, miły gość, ale kompletny nieudacznik wystawiający PiS argumenty na tacy, Oto układ wraca i sprawy są umarzane, aplikacje znów dla synów ministrów, można tego nie widzieć i żyć szczęśliwym w zachwycie nad kunsztem korektorskim ministra, ja nawet zazdroszczę takiego komfortu. Na szczęście Tusk podobnie jak ja myśli inaczej i nie miał wyjścia, mało tego powinien dołożyć dymisji i to hurtem, a potem wyjść i powiedzieć, że nieudolności PiS nie będzie powielał, bo liczą się efekty nie deklaracje.
Ćwiąkalskiemu na “wygrywaniu wyborów” nie zależało
Jak napisał Irnerius, zostawil masę spraw rozgrzebanych, ale była w tym jakaś wizja. Nie potrafił jej przeprowadzić, bo nie miał politycznego zaplecza. Ale nie za to poleciał. Poleciał za bieżącą politykę. Mowiąc wprost: za to, że nie sprawował odpowiedniego nadzoru nad prokuraturą, śledztwa się ciągnęły, sprawy umarzano. Ale są tacy, którzy mówią: co to znaczy odpowiedni nadzór, czym się on różni od ręcznego sterowania? Czyli powracamy do modelu ministra-szeryfa? Ziobro górą!
Jestem wściekła.
Nie wiem,
Jestem wściekła.
Nie wiem, jaka jest moc sprawcza Twoich takstów, a na ile Tusk oszalał od Gowinowania, ale jestem po prostu wściekła.
Nie pamiętam, kiedy mieliśmy na tym stanowisku kogoś tak kompetnetnego i zrównoważonego.
Karanie ministra (albo straszenie takim ukaraniem) za to, że jakiś klawisz w więzieniu nie dopilnował więźnia, przypadkiem czy celowo, jest… no nie napiszę.
Jest głupsze od karania Palikota odebraniem komisji Przyjaznego Państwa.
Jeszcze ze dwa takie ruchy, a zagłosuję na cokolwiek, tylko nie PO.
Nie wiem, czy to efekty wojny Schetyny z Tuskiem – zawsze jak się pożarli, to Schetyna wsadzał Tuska na różne miny. Nie obchodzi mnie to. Tym razem mnie nie obchodzi, bo jak może mnie interesować taki poziom paranoi?
PS. Dopiero zaczynam czytać Twój tekst, bałam się zacząć zanim się nie wyzłoszczę.
Przeczytałam.
Więcej Twoich
Przeczytałam.
Więcej Twoich wypowiedzi o Ćwiąkalskim i wymiarze sprawiedliwości czytać nie będę.
Dlaczego? Szkoda czasu, po prostu.
Nie masz pojęcia nt. tego tematu. Nie zadałeś sobie trudu, żeby sprawdzić co Ćwiąkalski jako minister zrobił i jak pracował.
Twierdziłeś, że to beznadziejne posunięcie, kiedy organizował konferencje i mówił o tym, co zrobił i jakie są plany. Żiobrowymi konferencjami ochrzczone to było.
Ja jednak czytając Twój tekst widzę, że to był błąd. Ty po prostu nie masz pojęcia o tym, co działo się za rządów Ćwiąkalskiego w Ministerstwie, co więcej nie zadałeś sobie nawet trudu aby to sprawdzić zanim się wypowiesz.
Lubisz medialnie nośne tematy – dlaczego nie potrafisz dostrzec szeregu działań, jak choćby zracjonalizowanie działania potwornie kosztownych sądów 24-godzinnych wprowadzonych przez Ziobrę?
Bardziej zaawansowanych przykładów nie będę podawać, bo i inie ma po co, sam ich nie szukałeś. Jeszcze byś zasnął nad klawiaturą.
Hymm, emocje wyzwolone, to
Hymm, emocje wyzwolone, to może pora pomyśleć, bo moje pojecie jest akurat najmniej istotne. Skandaliczna historia z aplikacjami, umarzane śledztwa, laptopy kończące się blamażem, brak widoków na kultową ustawę. Racjonalizacja sądów 24h? Żart jakieś? Zwykła korekta głównie sprowadzająca się do tego, że pijany rowerzysta dobrowolnie poddaje się karze i przechodzi przez uproszczoną procedurę, bez konieczności wzywania adwokata z urzędu. Będę niezwykle wdzięczny za liczne przykłady tego o czym nie mam pojęcia, o ile zechcesz sobie zdać trud. I choćbyś nie wiem jak orała nie znajdziesz nic poz “racjonalizacjami”. NIC.
Nie denerwuj mnie – żart,
Nie denerwuj mnie – żart, odnośnie sądów 24-godzinnych? Czy wiesz, że koszty tych sądów wynosiły 24 mln PLN, z czego 20 mln PLN to były właśnie koszta zw. z wynagrodzeniami dla adwokatów przydzielanych obowiązkowo? Brak też było instytucji dobrowolnego poddania się karze…
Niezależnie co myślisz o reformach dot. sądownictwa i prokuratury, pozwól, że podam tylko kilka przykładów, skupiając się na tym, co powinno być przekonujące dla każdego laika.
Prace nad zmianą ustawy kodeks postępowania cywilnego (oraz innych ustaw) mające na celu przyśpieszenie i uproszczenie postępowań w sprawach gospodarczych. Dotyczy to wprowadzenia zasady pisemności postępowania w trybie zwykłym oraz umożliwieniu prowadzenia dowodów osobowych przez asesorów sądowych, referendarzy sądowych i asystentów sędziego.
To, tłumacząc łopatologicznie, przyspiesza i upraszcza maksymalnie postępowanie, jednocześnie odciążając sędziów.
Podobnie, jeśli chodzi o postępowania nakazowe i upominawcze (to gros spraw gospodarczych, pomiędzy przedsiębiorcami). Chodzi tu o możliwość wnoszenia pozwów w formie elektronicznej.
Wiele zmian w k.k. (kodeksie karnym) dotyczące choćby zmian kwalifikacji gwałtu ze szczególnym okrucieństwem; zmiany dot. instytucji niepodlegania karze w miejsce dotychczasowego odstąpienia przez sąd od wymierzenia kary przy przekroczeniu granic obrony koniecznej (wiele z tego rodzaju spraw było szeroko omawiane, z powodu absurdalności przepisów); przepisy usuwające wady instytucji tzw. małego świadka koronnego, (która np. dopuszcza do nieuzasadnionego premiowania sprawcy obligatoryjnie stosowanym nadzwyczajnym złagodzeniem kary w wypadku ?ujawnienia? organowi ścigania okoliczności już wcześniej temu organowi znanych); zmianę sankcji za przestępstwo zabójstwa kwalifikowanego, w taki sposób, aby nie była to sankcja bezwzględnie oznaczone przez ustawę, lecz sankcja umożliwiająca sądowi racjonalny wymiar kary; i inne (szkoda czasu).
K.p.k. (kodeks postępowania karnego):
zmiany polegające na stworzeniu odpowiednich gwarancji procesowych, zapewniających sądową weryfikację zgłoszonej przez biegłych konieczności skierowania oskarżonego na obserwację sądowo ? psychiatryczną w zakładzie leczniczym oraz na określeniu maksymalnego czasu trwania tej obserwacji (dot. jak i kiedy z kogo można zrobić warianta, i na jaki czas oczywiście);
Na koniec dodam tylko szereg spraw dotyczących bardzo zabagnionego obszaru, a mianowicie nowelizacje przepisów prawa krajowego w celu dostosowanie ich do przepisów UE.
Nie ma sensu, abyś mnie odpytywał z tego, co zrobił Minister Ćwiąkalski, bo uważam, że interesuje zarówno Ciebie, jak i wiele innych osób, medialne show, a nie żmudna dłubanina w absurdach prawnych, które nas otaczają.
Co byś chciał poza “racjonalizacjami”? Wprowadzenie nowej instytucji Wielkiego Inkwizytora? Nie bardzo rozumiem.
Ale co to ma być? “prace nad
Ale co to ma być? “prace nad zmianą ustawy”, “szereg zmian kodeksie”. Co to jest? To można na wyborczej ulotce umieścić. To są jakieś korekty w stajni, każdy minister Ci to powie i każdy się tym pochwali. Pytam gdzie jest zapowiadana zamiana systemowa, a te miały być błyskawicznie i to dwie. Dostęp do aplikacji, po prostu skandal, totalny burdel firmowany przez Ćwiakalskiego, ustawa rozdzielająca prokuraturę od ministerstwa – brak. Możesz tu wypisać 1234 tysiące poprawionych przecinków i to jest argument na moją tezę. Ile tam było 20 milionów zaoszczędzonych? A na ile połynęliśmy już na samych6 Olewnikach, na Optimusie, na ile popłyneli aplikanci? To jest demagogia i kosmetyka. Ćwiąkalski jest teoretyk przygwożdżony własnym środowiskiem. Tu trzeba praktyka i zmian ustrojowych a nie zabawy akademickiej. Masz rację to co napisałaś nikogo nie interesuje, nikogo poza teoretykami.
Nie trzeba pytać, skoro się
Nie trzeba pytać, skoro się odpowiedzi nie chce usłyszeć.
Tematy, o których wspomniałam leżą właśnie u podstaw wielu spraw medialnych, które (i tylko takie) Cię interesują.
Pamiętasz sprawę dot. przekroczenia granic obrony koniecznej? Było takich wiele, prawda?
Nie da się pewnych rzeczy napisać prościej, niż napisałam to powyżej, tak więc chyba nie ma sensu dalej przerzucać się na “nic nie zrobił”/”zrobił sporo”.
O sprawie dot. naboru na aplikacje pisałam na swoim blogu, nie będę się powtarzać. Obecnie zasady naboru zostały skorygowane – m.in. dotyczy to obowiązku ogłoszenia zakresu materiału objętego egzaminem najpóźniej na 3 miesiące przed egzaminem, obniżenie pułapu wymaganych punktów, stworzenia zespołów przygotowujących pytania egzaminacyjne (składających się z pracowników ministerstwa i przedstawicieli korporacji w taki sposób, by mogli się kontrolować).
Ustawa o rozdziale instytucji Prokuratora Generalnego od Ministra Sprawiedliwości – jest, napisana, właściwie gotowa. Tylko pokaż mi taką większość, która to przegłosuje. A veto prezydenckie? (“Jemu” się nadal marzy, że znowu na tym resorcie łapę położą).
Zostawię Cię z tym przekonaniem o indolencji ministra, i tak przekonanego nie przekonam.
Over&out.
A i owszem mnie interesują
A i owszem mnie interesują sprawy medialne, bo takimi się wygrywa wybory. To ile Ćwiąkalski poprawił przecinków w kodeksie interesuje mnie tyle co właśnie topniejący śnieg. Wyborca rozlicza ze efektów, a nie z tego co jest “prawie gotowe”. Wyborca widzi, że wisi trzeci świadek w jednej sprawie i ma w dupie, że Ćwiąkalski wie czym jest koniunkcja, a czym implikacja. To był zdolny teoretyk, miły gość, ale kompletny nieudacznik wystawiający PiS argumenty na tacy, Oto układ wraca i sprawy są umarzane, aplikacje znów dla synów ministrów, można tego nie widzieć i żyć szczęśliwym w zachwycie nad kunsztem korektorskim ministra, ja nawet zazdroszczę takiego komfortu. Na szczęście Tusk podobnie jak ja myśli inaczej i nie miał wyjścia, mało tego powinien dołożyć dymisji i to hurtem, a potem wyjść i powiedzieć, że nieudolności PiS nie będzie powielał, bo liczą się efekty nie deklaracje.
Ćwiąkalskiemu na “wygrywaniu wyborów” nie zależało
Jak napisał Irnerius, zostawil masę spraw rozgrzebanych, ale była w tym jakaś wizja. Nie potrafił jej przeprowadzić, bo nie miał politycznego zaplecza. Ale nie za to poleciał. Poleciał za bieżącą politykę. Mowiąc wprost: za to, że nie sprawował odpowiedniego nadzoru nad prokuraturą, śledztwa się ciągnęły, sprawy umarzano. Ale są tacy, którzy mówią: co to znaczy odpowiedni nadzór, czym się on różni od ręcznego sterowania? Czyli powracamy do modelu ministra-szeryfa? Ziobro górą!
Umarzanie spraw może i jest
Umarzanie spraw może i jest zgodne z prawem, ale ta zgodność wyniosła PiS do władzy, można oczywiście powtórzyć błąd z 2005 roku i udawać, że nic się nie dzieje, kiedy obywatelem pomiata władza, ale ja nie zamierzam. Postulat pod tytułem umorzymy sprawę jak dziesiątki innych i zostawimy kompetrentnego Ćwiąkalskiego, traktuję jako ponury żart i polityczne samobójstwo. Ćwiąkalski był osobą z samego jądra korporacji, nic nie zmienił, to, że był miły i inteligentny nie jest walorem kompetencji, ja też jestem. Sprawa Olewników był kroplą do czary, wcześniej mieliśmy skandal z aplikacjami i umarznie właśnie. Gdzie jest ustawa rozdzielająca prokuraturę od ministerstwa, też nikt nie wie. Taka dymisja to jest standard w cywilizowanych krajach. A PiS już triumfujezaczyna się sypać strategia “będzie dobrze, bo przecież jest PiS”. Nie będzie dobrze, będzie coraz gorzej jeśli sparwy będzie się umarzać i nic się nie będzie zmieniać. Ostanie ostrzeżenie dla ekipy PO, jedno z ostatnich w najlepszym razie.
Umarzanie spraw może i jest
Umarzanie spraw może i jest zgodne z prawem, ale ta zgodność wyniosła PiS do władzy, można oczywiście powtórzyć błąd z 2005 roku i udawać, że nic się nie dzieje, kiedy obywatelem pomiata władza, ale ja nie zamierzam. Postulat pod tytułem umorzymy sprawę jak dziesiątki innych i zostawimy kompetrentnego Ćwiąkalskiego, traktuję jako ponury żart i polityczne samobójstwo. Ćwiąkalski był osobą z samego jądra korporacji, nic nie zmienił, to, że był miły i inteligentny nie jest walorem kompetencji, ja też jestem. Sprawa Olewników był kroplą do czary, wcześniej mieliśmy skandal z aplikacjami i umarznie właśnie. Gdzie jest ustawa rozdzielająca prokuraturę od ministerstwa, też nikt nie wie. Taka dymisja to jest standard w cywilizowanych krajach. A PiS już triumfujezaczyna się sypać strategia “będzie dobrze, bo przecież jest PiS”. Nie będzie dobrze, będzie coraz gorzej jeśli sparwy będzie się umarzać i nic się nie będzie zmieniać. Ostanie ostrzeżenie dla ekipy PO, jedno z ostatnich w najlepszym razie.
Umarzanie spraw może i jest
Umarzanie spraw może i jest zgodne z prawem, ale ta zgodność wyniosła PiS do władzy, można oczywiście powtórzyć błąd z 2005 roku i udawać, że nic się nie dzieje, kiedy obywatelem pomiata władza, ale ja nie zamierzam. Postulat pod tytułem umorzymy sprawę jak dziesiątki innych i zostawimy kompetrentnego Ćwiąkalskiego, traktuję jako ponury żart i polityczne samobójstwo. Ćwiąkalski był osobą z samego jądra korporacji, nic nie zmienił, to, że był miły i inteligentny nie jest walorem kompetencji, ja też jestem. Sprawa Olewników był kroplą do czary, wcześniej mieliśmy skandal z aplikacjami i umarznie właśnie. Gdzie jest ustawa rozdzielająca prokuraturę od ministerstwa, też nikt nie wie. Taka dymisja to jest standard w cywilizowanych krajach. A PiS już triumfujezaczyna się sypać strategia “będzie dobrze, bo przecież jest PiS”. Nie będzie dobrze, będzie coraz gorzej jeśli sparwy będzie się umarzać i nic się nie będzie zmieniać. Ostanie ostrzeżenie dla ekipy PO, jedno z ostatnich w najlepszym razie.
Umarzanie spraw może i jest
Umarzanie spraw może i jest zgodne z prawem, ale ta zgodność wyniosła PiS do władzy, można oczywiście powtórzyć błąd z 2005 roku i udawać, że nic się nie dzieje, kiedy obywatelem pomiata władza, ale ja nie zamierzam. Postulat pod tytułem umorzymy sprawę jak dziesiątki innych i zostawimy kompetrentnego Ćwiąkalskiego, traktuję jako ponury żart i polityczne samobójstwo. Ćwiąkalski był osobą z samego jądra korporacji, nic nie zmienił, to, że był miły i inteligentny nie jest walorem kompetencji, ja też jestem. Sprawa Olewników był kroplą do czary, wcześniej mieliśmy skandal z aplikacjami i umarznie właśnie. Gdzie jest ustawa rozdzielająca prokuraturę od ministerstwa, też nikt nie wie. Taka dymisja to jest standard w cywilizowanych krajach. A PiS już triumfujezaczyna się sypać strategia “będzie dobrze, bo przecież jest PiS”. Nie będzie dobrze, będzie coraz gorzej jeśli sparwy będzie się umarzać i nic się nie będzie zmieniać. Ostanie ostrzeżenie dla ekipy PO, jedno z ostatnich w najlepszym razie.
Umarzanie spraw może i jest
Umarzanie spraw może i jest zgodne z prawem, ale ta zgodność wyniosła PiS do władzy, można oczywiście powtórzyć błąd z 2005 roku i udawać, że nic się nie dzieje, kiedy obywatelem pomiata władza, ale ja nie zamierzam. Postulat pod tytułem umorzymy sprawę jak dziesiątki innych i zostawimy kompetrentnego Ćwiąkalskiego, traktuję jako ponury żart i polityczne samobójstwo. Ćwiąkalski był osobą z samego jądra korporacji, nic nie zmienił, to, że był miły i inteligentny nie jest walorem kompetencji, ja też jestem. Sprawa Olewników był kroplą do czary, wcześniej mieliśmy skandal z aplikacjami i umarznie właśnie. Gdzie jest ustawa rozdzielająca prokuraturę od ministerstwa, też nikt nie wie. Taka dymisja to jest standard w cywilizowanych krajach. A PiS już triumfujezaczyna się sypać strategia “będzie dobrze, bo przecież jest PiS”. Nie będzie dobrze, będzie coraz gorzej jeśli sparwy będzie się umarzać i nic się nie będzie zmieniać. Ostanie ostrzeżenie dla ekipy PO, jedno z ostatnich w najlepszym razie.
Umarzanie spraw może i jest
Umarzanie spraw może i jest zgodne z prawem, ale ta zgodność wyniosła PiS do władzy, można oczywiście powtórzyć błąd z 2005 roku i udawać, że nic się nie dzieje, kiedy obywatelem pomiata władza, ale ja nie zamierzam. Postulat pod tytułem umorzymy sprawę jak dziesiątki innych i zostawimy kompetrentnego Ćwiąkalskiego, traktuję jako ponury żart i polityczne samobójstwo. Ćwiąkalski był osobą z samego jądra korporacji, nic nie zmienił, to, że był miły i inteligentny nie jest walorem kompetencji, ja też jestem. Sprawa Olewników był kroplą do czary, wcześniej mieliśmy skandal z aplikacjami i umarznie właśnie. Gdzie jest ustawa rozdzielająca prokuraturę od ministerstwa, też nikt nie wie. Taka dymisja to jest standard w cywilizowanych krajach. A PiS już triumfujezaczyna się sypać strategia “będzie dobrze, bo przecież jest PiS”. Nie będzie dobrze, będzie coraz gorzej jeśli sparwy będzie się umarzać i nic się nie będzie zmieniać. Ostanie ostrzeżenie dla ekipy PO, jedno z ostatnich w najlepszym razie.
Umarzanie spraw może i jest
Umarzanie spraw może i jest zgodne z prawem, ale ta zgodność wyniosła PiS do władzy, można oczywiście powtórzyć błąd z 2005 roku i udawać, że nic się nie dzieje, kiedy obywatelem pomiata władza, ale ja nie zamierzam. Postulat pod tytułem umorzymy sprawę jak dziesiątki innych i zostawimy kompetrentnego Ćwiąkalskiego, traktuję jako ponury żart i polityczne samobójstwo. Ćwiąkalski był osobą z samego jądra korporacji, nic nie zmienił, to, że był miły i inteligentny nie jest walorem kompetencji, ja też jestem. Sprawa Olewników był kroplą do czary, wcześniej mieliśmy skandal z aplikacjami i umarznie właśnie. Gdzie jest ustawa rozdzielająca prokuraturę od ministerstwa, też nikt nie wie. Taka dymisja to jest standard w cywilizowanych krajach. A PiS już triumfujezaczyna się sypać strategia “będzie dobrze, bo przecież jest PiS”. Nie będzie dobrze, będzie coraz gorzej jeśli sparwy będzie się umarzać i nic się nie będzie zmieniać. Ostanie ostrzeżenie dla ekipy PO, jedno z ostatnich w najlepszym razie.
Ludzie myślą prostymi
Ludzie myślą prostymi kategoriami. Palikot nazwał Gęsicką “dziwką”, Olewnik jest ofiarą tych nierobów na górze i nie ważne, czy jest święty. Lud nie biega ze słownikami i nie analizuje, jak my tutaj, lud odbiera niemal impulsy. Tusk nie miał wyjścia, musiał to zrobić, a i Ćwiąkalski był dupa nie minister, fajny gość, inteligentny i z klasą, ale teoretyk bez polotu i pod presją własnego środowiska. Tusk momentalnie nadrobi jeśli przyciśnie w sprawie Oleników i zmieni zasady aplikacji, tysiące młodych go znów pokocha. Skończył się czas gadania o złym PiS, jeśli Tusk nie zacznie czegoś robić, zacznie się ostry zjazd w dół, bardzo ostry. Mamy kryzys dodatkowo, w takich warunkach jedna iskra i jest dym.
Ludzie myślą prostymi
Ludzie myślą prostymi kategoriami. Palikot nazwał Gęsicką “dziwką”, Olewnik jest ofiarą tych nierobów na górze i nie ważne, czy jest święty. Lud nie biega ze słownikami i nie analizuje, jak my tutaj, lud odbiera niemal impulsy. Tusk nie miał wyjścia, musiał to zrobić, a i Ćwiąkalski był dupa nie minister, fajny gość, inteligentny i z klasą, ale teoretyk bez polotu i pod presją własnego środowiska. Tusk momentalnie nadrobi jeśli przyciśnie w sprawie Oleników i zmieni zasady aplikacji, tysiące młodych go znów pokocha. Skończył się czas gadania o złym PiS, jeśli Tusk nie zacznie czegoś robić, zacznie się ostry zjazd w dół, bardzo ostry. Mamy kryzys dodatkowo, w takich warunkach jedna iskra i jest dym.
Ludzie myślą prostymi
Ludzie myślą prostymi kategoriami. Palikot nazwał Gęsicką “dziwką”, Olewnik jest ofiarą tych nierobów na górze i nie ważne, czy jest święty. Lud nie biega ze słownikami i nie analizuje, jak my tutaj, lud odbiera niemal impulsy. Tusk nie miał wyjścia, musiał to zrobić, a i Ćwiąkalski był dupa nie minister, fajny gość, inteligentny i z klasą, ale teoretyk bez polotu i pod presją własnego środowiska. Tusk momentalnie nadrobi jeśli przyciśnie w sprawie Oleników i zmieni zasady aplikacji, tysiące młodych go znów pokocha. Skończył się czas gadania o złym PiS, jeśli Tusk nie zacznie czegoś robić, zacznie się ostry zjazd w dół, bardzo ostry. Mamy kryzys dodatkowo, w takich warunkach jedna iskra i jest dym.
Ludzie myślą prostymi
Ludzie myślą prostymi kategoriami. Palikot nazwał Gęsicką “dziwką”, Olewnik jest ofiarą tych nierobów na górze i nie ważne, czy jest święty. Lud nie biega ze słownikami i nie analizuje, jak my tutaj, lud odbiera niemal impulsy. Tusk nie miał wyjścia, musiał to zrobić, a i Ćwiąkalski był dupa nie minister, fajny gość, inteligentny i z klasą, ale teoretyk bez polotu i pod presją własnego środowiska. Tusk momentalnie nadrobi jeśli przyciśnie w sprawie Oleników i zmieni zasady aplikacji, tysiące młodych go znów pokocha. Skończył się czas gadania o złym PiS, jeśli Tusk nie zacznie czegoś robić, zacznie się ostry zjazd w dół, bardzo ostry. Mamy kryzys dodatkowo, w takich warunkach jedna iskra i jest dym.
Ludzie myślą prostymi
Ludzie myślą prostymi kategoriami. Palikot nazwał Gęsicką “dziwką”, Olewnik jest ofiarą tych nierobów na górze i nie ważne, czy jest święty. Lud nie biega ze słownikami i nie analizuje, jak my tutaj, lud odbiera niemal impulsy. Tusk nie miał wyjścia, musiał to zrobić, a i Ćwiąkalski był dupa nie minister, fajny gość, inteligentny i z klasą, ale teoretyk bez polotu i pod presją własnego środowiska. Tusk momentalnie nadrobi jeśli przyciśnie w sprawie Oleników i zmieni zasady aplikacji, tysiące młodych go znów pokocha. Skończył się czas gadania o złym PiS, jeśli Tusk nie zacznie czegoś robić, zacznie się ostry zjazd w dół, bardzo ostry. Mamy kryzys dodatkowo, w takich warunkach jedna iskra i jest dym.
Ludzie myślą prostymi
Ludzie myślą prostymi kategoriami. Palikot nazwał Gęsicką “dziwką”, Olewnik jest ofiarą tych nierobów na górze i nie ważne, czy jest święty. Lud nie biega ze słownikami i nie analizuje, jak my tutaj, lud odbiera niemal impulsy. Tusk nie miał wyjścia, musiał to zrobić, a i Ćwiąkalski był dupa nie minister, fajny gość, inteligentny i z klasą, ale teoretyk bez polotu i pod presją własnego środowiska. Tusk momentalnie nadrobi jeśli przyciśnie w sprawie Oleników i zmieni zasady aplikacji, tysiące młodych go znów pokocha. Skończył się czas gadania o złym PiS, jeśli Tusk nie zacznie czegoś robić, zacznie się ostry zjazd w dół, bardzo ostry. Mamy kryzys dodatkowo, w takich warunkach jedna iskra i jest dym.
Ludzie myślą prostymi
Ludzie myślą prostymi kategoriami. Palikot nazwał Gęsicką “dziwką”, Olewnik jest ofiarą tych nierobów na górze i nie ważne, czy jest święty. Lud nie biega ze słownikami i nie analizuje, jak my tutaj, lud odbiera niemal impulsy. Tusk nie miał wyjścia, musiał to zrobić, a i Ćwiąkalski był dupa nie minister, fajny gość, inteligentny i z klasą, ale teoretyk bez polotu i pod presją własnego środowiska. Tusk momentalnie nadrobi jeśli przyciśnie w sprawie Oleników i zmieni zasady aplikacji, tysiące młodych go znów pokocha. Skończył się czas gadania o złym PiS, jeśli Tusk nie zacznie czegoś robić, zacznie się ostry zjazd w dół, bardzo ostry. Mamy kryzys dodatkowo, w takich warunkach jedna iskra i jest dym.
Kochani to jest polityka, a
Kochani to jest polityka, a Kaczyński jest dobrym politykiem, przynajmniej w tym fragmencie polityki. O co pretensje? PO ma tylko jeden argument “antypis”, nie oszukujmy się, na tym dalej jechać się nie da. Poza tym mam kryzys wewnątrz PO i kryzys gospodarczy na zewnątrz, nadchodzi czas dla populistów. Jeśli Tusk nie weźmie się za robotę, będzie taki bajzel jakich mało.
Kochani to jest polityka, a
Kochani to jest polityka, a Kaczyński jest dobrym politykiem, przynajmniej w tym fragmencie polityki. O co pretensje? PO ma tylko jeden argument “antypis”, nie oszukujmy się, na tym dalej jechać się nie da. Poza tym mam kryzys wewnątrz PO i kryzys gospodarczy na zewnątrz, nadchodzi czas dla populistów. Jeśli Tusk nie weźmie się za robotę, będzie taki bajzel jakich mało.
Kochani to jest polityka, a
Kochani to jest polityka, a Kaczyński jest dobrym politykiem, przynajmniej w tym fragmencie polityki. O co pretensje? PO ma tylko jeden argument “antypis”, nie oszukujmy się, na tym dalej jechać się nie da. Poza tym mam kryzys wewnątrz PO i kryzys gospodarczy na zewnątrz, nadchodzi czas dla populistów. Jeśli Tusk nie weźmie się za robotę, będzie taki bajzel jakich mało.
Kochani to jest polityka, a
Kochani to jest polityka, a Kaczyński jest dobrym politykiem, przynajmniej w tym fragmencie polityki. O co pretensje? PO ma tylko jeden argument “antypis”, nie oszukujmy się, na tym dalej jechać się nie da. Poza tym mam kryzys wewnątrz PO i kryzys gospodarczy na zewnątrz, nadchodzi czas dla populistów. Jeśli Tusk nie weźmie się za robotę, będzie taki bajzel jakich mało.
Kochani to jest polityka, a
Kochani to jest polityka, a Kaczyński jest dobrym politykiem, przynajmniej w tym fragmencie polityki. O co pretensje? PO ma tylko jeden argument “antypis”, nie oszukujmy się, na tym dalej jechać się nie da. Poza tym mam kryzys wewnątrz PO i kryzys gospodarczy na zewnątrz, nadchodzi czas dla populistów. Jeśli Tusk nie weźmie się za robotę, będzie taki bajzel jakich mało.
Kochani to jest polityka, a
Kochani to jest polityka, a Kaczyński jest dobrym politykiem, przynajmniej w tym fragmencie polityki. O co pretensje? PO ma tylko jeden argument “antypis”, nie oszukujmy się, na tym dalej jechać się nie da. Poza tym mam kryzys wewnątrz PO i kryzys gospodarczy na zewnątrz, nadchodzi czas dla populistów. Jeśli Tusk nie weźmie się za robotę, będzie taki bajzel jakich mało.
Kochani to jest polityka, a
Kochani to jest polityka, a Kaczyński jest dobrym politykiem, przynajmniej w tym fragmencie polityki. O co pretensje? PO ma tylko jeden argument “antypis”, nie oszukujmy się, na tym dalej jechać się nie da. Poza tym mam kryzys wewnątrz PO i kryzys gospodarczy na zewnątrz, nadchodzi czas dla populistów. Jeśli Tusk nie weźmie się za robotę, będzie taki bajzel jakich mało.
MK chyba jest gorzej niż to opisujesz
Jakiś podrzędny Sąd Okręgowy w Sierpcu może wydać rozkaz przewiezienia ostatniego ważnego świadka do podrzędnego więzienia. Kwit przewiezienia wiąże się ze starą, duperelną sprawką. Grupa specjalnie wyznaczonych prokuratorów i śledczych nie kojarzy, że obiekt ich specjalnej troski pojechał w miejsce, w którym inny świadek z ich spec zadania popełnił samobójstwo. Chyba to zadanie dla “nowego NKWD”, lub uporządkowanego aparatu państwowego monitorującego non stop sprawę.
MK chyba jest gorzej niż to opisujesz
Jakiś podrzędny Sąd Okręgowy w Sierpcu może wydać rozkaz przewiezienia ostatniego ważnego świadka do podrzędnego więzienia. Kwit przewiezienia wiąże się ze starą, duperelną sprawką. Grupa specjalnie wyznaczonych prokuratorów i śledczych nie kojarzy, że obiekt ich specjalnej troski pojechał w miejsce, w którym inny świadek z ich spec zadania popełnił samobójstwo. Chyba to zadanie dla “nowego NKWD”, lub uporządkowanego aparatu państwowego monitorującego non stop sprawę.
MK chyba jest gorzej niż to opisujesz
Jakiś podrzędny Sąd Okręgowy w Sierpcu może wydać rozkaz przewiezienia ostatniego ważnego świadka do podrzędnego więzienia. Kwit przewiezienia wiąże się ze starą, duperelną sprawką. Grupa specjalnie wyznaczonych prokuratorów i śledczych nie kojarzy, że obiekt ich specjalnej troski pojechał w miejsce, w którym inny świadek z ich spec zadania popełnił samobójstwo. Chyba to zadanie dla “nowego NKWD”, lub uporządkowanego aparatu państwowego monitorującego non stop sprawę.
MK chyba jest gorzej niż to opisujesz
Jakiś podrzędny Sąd Okręgowy w Sierpcu może wydać rozkaz przewiezienia ostatniego ważnego świadka do podrzędnego więzienia. Kwit przewiezienia wiąże się ze starą, duperelną sprawką. Grupa specjalnie wyznaczonych prokuratorów i śledczych nie kojarzy, że obiekt ich specjalnej troski pojechał w miejsce, w którym inny świadek z ich spec zadania popełnił samobójstwo. Chyba to zadanie dla “nowego NKWD”, lub uporządkowanego aparatu państwowego monitorującego non stop sprawę.
MK chyba jest gorzej niż to opisujesz
Jakiś podrzędny Sąd Okręgowy w Sierpcu może wydać rozkaz przewiezienia ostatniego ważnego świadka do podrzędnego więzienia. Kwit przewiezienia wiąże się ze starą, duperelną sprawką. Grupa specjalnie wyznaczonych prokuratorów i śledczych nie kojarzy, że obiekt ich specjalnej troski pojechał w miejsce, w którym inny świadek z ich spec zadania popełnił samobójstwo. Chyba to zadanie dla “nowego NKWD”, lub uporządkowanego aparatu państwowego monitorującego non stop sprawę.
MK chyba jest gorzej niż to opisujesz
Jakiś podrzędny Sąd Okręgowy w Sierpcu może wydać rozkaz przewiezienia ostatniego ważnego świadka do podrzędnego więzienia. Kwit przewiezienia wiąże się ze starą, duperelną sprawką. Grupa specjalnie wyznaczonych prokuratorów i śledczych nie kojarzy, że obiekt ich specjalnej troski pojechał w miejsce, w którym inny świadek z ich spec zadania popełnił samobójstwo. Chyba to zadanie dla “nowego NKWD”, lub uporządkowanego aparatu państwowego monitorującego non stop sprawę.
MK chyba jest gorzej niż to opisujesz
Jakiś podrzędny Sąd Okręgowy w Sierpcu może wydać rozkaz przewiezienia ostatniego ważnego świadka do podrzędnego więzienia. Kwit przewiezienia wiąże się ze starą, duperelną sprawką. Grupa specjalnie wyznaczonych prokuratorów i śledczych nie kojarzy, że obiekt ich specjalnej troski pojechał w miejsce, w którym inny świadek z ich spec zadania popełnił samobójstwo. Chyba to zadanie dla “nowego NKWD”, lub uporządkowanego aparatu państwowego monitorującego non stop sprawę.
Swoją analizę przedstawiłem w
Swoją analizę przedstawiłem w tekście, można się na nią obrazić, bo nie jest szyldem opatrzona, ale ja inaczej analizować nie umiem. Kończy się pewien etap, na “antypisie” dalej się nie pojedzie. Oczywiście, że nadchodzi czas populistów i to wielkimi krokami.
Swoją analizę przedstawiłem w
Swoją analizę przedstawiłem w tekście, można się na nią obrazić, bo nie jest szyldem opatrzona, ale ja inaczej analizować nie umiem. Kończy się pewien etap, na “antypisie” dalej się nie pojedzie. Oczywiście, że nadchodzi czas populistów i to wielkimi krokami.
Swoją analizę przedstawiłem w
Swoją analizę przedstawiłem w tekście, można się na nią obrazić, bo nie jest szyldem opatrzona, ale ja inaczej analizować nie umiem. Kończy się pewien etap, na “antypisie” dalej się nie pojedzie. Oczywiście, że nadchodzi czas populistów i to wielkimi krokami.
Swoją analizę przedstawiłem w
Swoją analizę przedstawiłem w tekście, można się na nią obrazić, bo nie jest szyldem opatrzona, ale ja inaczej analizować nie umiem. Kończy się pewien etap, na “antypisie” dalej się nie pojedzie. Oczywiście, że nadchodzi czas populistów i to wielkimi krokami.
Swoją analizę przedstawiłem w
Swoją analizę przedstawiłem w tekście, można się na nią obrazić, bo nie jest szyldem opatrzona, ale ja inaczej analizować nie umiem. Kończy się pewien etap, na “antypisie” dalej się nie pojedzie. Oczywiście, że nadchodzi czas populistów i to wielkimi krokami.
Swoją analizę przedstawiłem w
Swoją analizę przedstawiłem w tekście, można się na nią obrazić, bo nie jest szyldem opatrzona, ale ja inaczej analizować nie umiem. Kończy się pewien etap, na “antypisie” dalej się nie pojedzie. Oczywiście, że nadchodzi czas populistów i to wielkimi krokami.
Swoją analizę przedstawiłem w
Swoją analizę przedstawiłem w tekście, można się na nią obrazić, bo nie jest szyldem opatrzona, ale ja inaczej analizować nie umiem. Kończy się pewien etap, na “antypisie” dalej się nie pojedzie. Oczywiście, że nadchodzi czas populistów i to wielkimi krokami.
Ja o chlebie, cześć z Was o
Ja o chlebie, cześć z Was o niebie. Jeszce raz powtarzam, że wybory wygrywają zjadacze chleba, nie elity analizujące. PO ma może 20% żelaznego elektoratu, może, ale bardzo w to wątpię, żeby tyle było. PiS może się zbłaźnić jak chce, a 20% mieć będzie zawsze, bo PiS rozumie potrzeby ludu. PO wygrała wybory przy niespotkanej frekwencji i jeszcze raz powtórzę na “antypisie”. Takie warunki się nie pwotórzą. Można lekceważyć te fakty i obrażać się na nie, a gadanie, że oni się napracowali i zmienili tyle, że ho, ho, proponuję powtórzyć na przystanku tramwajowym, albo w spożywczaku, o ile starczy odwagi. Lud wygrywa wybory, a lud widzi, że gówno zrobiono, dla ludu liczy się kolejka w przychodni i kolejne dzieci w TV co umierają, po podróżach od szpitala do szpitala, a nie ustawy lezące w biurkach i zapasy z prezydentem. I to nie jest wada PR, że PO się nie chwali, PiS się chwalił otwieraniem 5 km autostrady, lud go podsumował. Nie ma czym się chwalić, czas na konkrety. Obrażać się można na lud, ale tacy już byli w AWS, SLD, UW i dziś już ich nie ma.
Ja o chlebie, cześć z Was o
Ja o chlebie, cześć z Was o niebie. Jeszce raz powtarzam, że wybory wygrywają zjadacze chleba, nie elity analizujące. PO ma może 20% żelaznego elektoratu, może, ale bardzo w to wątpię, żeby tyle było. PiS może się zbłaźnić jak chce, a 20% mieć będzie zawsze, bo PiS rozumie potrzeby ludu. PO wygrała wybory przy niespotkanej frekwencji i jeszcze raz powtórzę na “antypisie”. Takie warunki się nie pwotórzą. Można lekceważyć te fakty i obrażać się na nie, a gadanie, że oni się napracowali i zmienili tyle, że ho, ho, proponuję powtórzyć na przystanku tramwajowym, albo w spożywczaku, o ile starczy odwagi. Lud wygrywa wybory, a lud widzi, że gówno zrobiono, dla ludu liczy się kolejka w przychodni i kolejne dzieci w TV co umierają, po podróżach od szpitala do szpitala, a nie ustawy lezące w biurkach i zapasy z prezydentem. I to nie jest wada PR, że PO się nie chwali, PiS się chwalił otwieraniem 5 km autostrady, lud go podsumował. Nie ma czym się chwalić, czas na konkrety. Obrażać się można na lud, ale tacy już byli w AWS, SLD, UW i dziś już ich nie ma.
Ja o chlebie, cześć z Was o
Ja o chlebie, cześć z Was o niebie. Jeszce raz powtarzam, że wybory wygrywają zjadacze chleba, nie elity analizujące. PO ma może 20% żelaznego elektoratu, może, ale bardzo w to wątpię, żeby tyle było. PiS może się zbłaźnić jak chce, a 20% mieć będzie zawsze, bo PiS rozumie potrzeby ludu. PO wygrała wybory przy niespotkanej frekwencji i jeszcze raz powtórzę na “antypisie”. Takie warunki się nie pwotórzą. Można lekceważyć te fakty i obrażać się na nie, a gadanie, że oni się napracowali i zmienili tyle, że ho, ho, proponuję powtórzyć na przystanku tramwajowym, albo w spożywczaku, o ile starczy odwagi. Lud wygrywa wybory, a lud widzi, że gówno zrobiono, dla ludu liczy się kolejka w przychodni i kolejne dzieci w TV co umierają, po podróżach od szpitala do szpitala, a nie ustawy lezące w biurkach i zapasy z prezydentem. I to nie jest wada PR, że PO się nie chwali, PiS się chwalił otwieraniem 5 km autostrady, lud go podsumował. Nie ma czym się chwalić, czas na konkrety. Obrażać się można na lud, ale tacy już byli w AWS, SLD, UW i dziś już ich nie ma.
Ja o chlebie, cześć z Was o
Ja o chlebie, cześć z Was o niebie. Jeszce raz powtarzam, że wybory wygrywają zjadacze chleba, nie elity analizujące. PO ma może 20% żelaznego elektoratu, może, ale bardzo w to wątpię, żeby tyle było. PiS może się zbłaźnić jak chce, a 20% mieć będzie zawsze, bo PiS rozumie potrzeby ludu. PO wygrała wybory przy niespotkanej frekwencji i jeszcze raz powtórzę na “antypisie”. Takie warunki się nie pwotórzą. Można lekceważyć te fakty i obrażać się na nie, a gadanie, że oni się napracowali i zmienili tyle, że ho, ho, proponuję powtórzyć na przystanku tramwajowym, albo w spożywczaku, o ile starczy odwagi. Lud wygrywa wybory, a lud widzi, że gówno zrobiono, dla ludu liczy się kolejka w przychodni i kolejne dzieci w TV co umierają, po podróżach od szpitala do szpitala, a nie ustawy lezące w biurkach i zapasy z prezydentem. I to nie jest wada PR, że PO się nie chwali, PiS się chwalił otwieraniem 5 km autostrady, lud go podsumował. Nie ma czym się chwalić, czas na konkrety. Obrażać się można na lud, ale tacy już byli w AWS, SLD, UW i dziś już ich nie ma.
Ja o chlebie, cześć z Was o
Ja o chlebie, cześć z Was o niebie. Jeszce raz powtarzam, że wybory wygrywają zjadacze chleba, nie elity analizujące. PO ma może 20% żelaznego elektoratu, może, ale bardzo w to wątpię, żeby tyle było. PiS może się zbłaźnić jak chce, a 20% mieć będzie zawsze, bo PiS rozumie potrzeby ludu. PO wygrała wybory przy niespotkanej frekwencji i jeszcze raz powtórzę na “antypisie”. Takie warunki się nie pwotórzą. Można lekceważyć te fakty i obrażać się na nie, a gadanie, że oni się napracowali i zmienili tyle, że ho, ho, proponuję powtórzyć na przystanku tramwajowym, albo w spożywczaku, o ile starczy odwagi. Lud wygrywa wybory, a lud widzi, że gówno zrobiono, dla ludu liczy się kolejka w przychodni i kolejne dzieci w TV co umierają, po podróżach od szpitala do szpitala, a nie ustawy lezące w biurkach i zapasy z prezydentem. I to nie jest wada PR, że PO się nie chwali, PiS się chwalił otwieraniem 5 km autostrady, lud go podsumował. Nie ma czym się chwalić, czas na konkrety. Obrażać się można na lud, ale tacy już byli w AWS, SLD, UW i dziś już ich nie ma.
Ja o chlebie, cześć z Was o
Ja o chlebie, cześć z Was o niebie. Jeszce raz powtarzam, że wybory wygrywają zjadacze chleba, nie elity analizujące. PO ma może 20% żelaznego elektoratu, może, ale bardzo w to wątpię, żeby tyle było. PiS może się zbłaźnić jak chce, a 20% mieć będzie zawsze, bo PiS rozumie potrzeby ludu. PO wygrała wybory przy niespotkanej frekwencji i jeszcze raz powtórzę na “antypisie”. Takie warunki się nie pwotórzą. Można lekceważyć te fakty i obrażać się na nie, a gadanie, że oni się napracowali i zmienili tyle, że ho, ho, proponuję powtórzyć na przystanku tramwajowym, albo w spożywczaku, o ile starczy odwagi. Lud wygrywa wybory, a lud widzi, że gówno zrobiono, dla ludu liczy się kolejka w przychodni i kolejne dzieci w TV co umierają, po podróżach od szpitala do szpitala, a nie ustawy lezące w biurkach i zapasy z prezydentem. I to nie jest wada PR, że PO się nie chwali, PiS się chwalił otwieraniem 5 km autostrady, lud go podsumował. Nie ma czym się chwalić, czas na konkrety. Obrażać się można na lud, ale tacy już byli w AWS, SLD, UW i dziś już ich nie ma.
Ja o chlebie, cześć z Was o
Ja o chlebie, cześć z Was o niebie. Jeszce raz powtarzam, że wybory wygrywają zjadacze chleba, nie elity analizujące. PO ma może 20% żelaznego elektoratu, może, ale bardzo w to wątpię, żeby tyle było. PiS może się zbłaźnić jak chce, a 20% mieć będzie zawsze, bo PiS rozumie potrzeby ludu. PO wygrała wybory przy niespotkanej frekwencji i jeszcze raz powtórzę na “antypisie”. Takie warunki się nie pwotórzą. Można lekceważyć te fakty i obrażać się na nie, a gadanie, że oni się napracowali i zmienili tyle, że ho, ho, proponuję powtórzyć na przystanku tramwajowym, albo w spożywczaku, o ile starczy odwagi. Lud wygrywa wybory, a lud widzi, że gówno zrobiono, dla ludu liczy się kolejka w przychodni i kolejne dzieci w TV co umierają, po podróżach od szpitala do szpitala, a nie ustawy lezące w biurkach i zapasy z prezydentem. I to nie jest wada PR, że PO się nie chwali, PiS się chwalił otwieraniem 5 km autostrady, lud go podsumował. Nie ma czym się chwalić, czas na konkrety. Obrażać się można na lud, ale tacy już byli w AWS, SLD, UW i dziś już ich nie ma.
Pamiętaj jednak,
że PiS już zerwał dziewiczą błonę nierządzenia, i to zerwał ją tak boleśnie, że do dzisiaj z tego powodu dzwonią z odruchami wymiotnymi do Miecugowa i Sianeckiego owi “zwykli ludzie”.
Pan Heniek hydraulik z Tychów i pani Genowefa emerytka z Polic.
Nie dawaj więc PiS-owi monopolu na poparcie “zwykłych ludzi”, bo niby dlaczego.
I dlaczego Tusk miałby nagle dostać sraczki przedwyborczej, a nie dokulać się spokojnie do 2011?
A co wtedy będzie tego nawet przechrzczony Michalski z “Dziennika” nie wie.
słuszna uwaga, tylko, że w
słuszna uwaga, tylko, że w tym towarzystwie nie ma już prawiczków, nawet ci “nowi” z Polski XXI, czy innych lewicowych odprysków, to przecież starzy znajomi. Będzie się liczyć ten co obieca nowe USA, ale co tam w padnie do pustej głowy.
Pamiętaj jednak,
że PiS już zerwał dziewiczą błonę nierządzenia, i to zerwał ją tak boleśnie, że do dzisiaj z tego powodu dzwonią z odruchami wymiotnymi do Miecugowa i Sianeckiego owi “zwykli ludzie”.
Pan Heniek hydraulik z Tychów i pani Genowefa emerytka z Polic.
Nie dawaj więc PiS-owi monopolu na poparcie “zwykłych ludzi”, bo niby dlaczego.
I dlaczego Tusk miałby nagle dostać sraczki przedwyborczej, a nie dokulać się spokojnie do 2011?
A co wtedy będzie tego nawet przechrzczony Michalski z “Dziennika” nie wie.
słuszna uwaga, tylko, że w
słuszna uwaga, tylko, że w tym towarzystwie nie ma już prawiczków, nawet ci “nowi” z Polski XXI, czy innych lewicowych odprysków, to przecież starzy znajomi. Będzie się liczyć ten co obieca nowe USA, ale co tam w padnie do pustej głowy.
Pamiętaj jednak,
że PiS już zerwał dziewiczą błonę nierządzenia, i to zerwał ją tak boleśnie, że do dzisiaj z tego powodu dzwonią z odruchami wymiotnymi do Miecugowa i Sianeckiego owi “zwykli ludzie”.
Pan Heniek hydraulik z Tychów i pani Genowefa emerytka z Polic.
Nie dawaj więc PiS-owi monopolu na poparcie “zwykłych ludzi”, bo niby dlaczego.
I dlaczego Tusk miałby nagle dostać sraczki przedwyborczej, a nie dokulać się spokojnie do 2011?
A co wtedy będzie tego nawet przechrzczony Michalski z “Dziennika” nie wie.
słuszna uwaga, tylko, że w
słuszna uwaga, tylko, że w tym towarzystwie nie ma już prawiczków, nawet ci “nowi” z Polski XXI, czy innych lewicowych odprysków, to przecież starzy znajomi. Będzie się liczyć ten co obieca nowe USA, ale co tam w padnie do pustej głowy.
Pamiętaj jednak,
że PiS już zerwał dziewiczą błonę nierządzenia, i to zerwał ją tak boleśnie, że do dzisiaj z tego powodu dzwonią z odruchami wymiotnymi do Miecugowa i Sianeckiego owi “zwykli ludzie”.
Pan Heniek hydraulik z Tychów i pani Genowefa emerytka z Polic.
Nie dawaj więc PiS-owi monopolu na poparcie “zwykłych ludzi”, bo niby dlaczego.
I dlaczego Tusk miałby nagle dostać sraczki przedwyborczej, a nie dokulać się spokojnie do 2011?
A co wtedy będzie tego nawet przechrzczony Michalski z “Dziennika” nie wie.
słuszna uwaga, tylko, że w
słuszna uwaga, tylko, że w tym towarzystwie nie ma już prawiczków, nawet ci “nowi” z Polski XXI, czy innych lewicowych odprysków, to przecież starzy znajomi. Będzie się liczyć ten co obieca nowe USA, ale co tam w padnie do pustej głowy.
Pamiętaj jednak,
że PiS już zerwał dziewiczą błonę nierządzenia, i to zerwał ją tak boleśnie, że do dzisiaj z tego powodu dzwonią z odruchami wymiotnymi do Miecugowa i Sianeckiego owi “zwykli ludzie”.
Pan Heniek hydraulik z Tychów i pani Genowefa emerytka z Polic.
Nie dawaj więc PiS-owi monopolu na poparcie “zwykłych ludzi”, bo niby dlaczego.
I dlaczego Tusk miałby nagle dostać sraczki przedwyborczej, a nie dokulać się spokojnie do 2011?
A co wtedy będzie tego nawet przechrzczony Michalski z “Dziennika” nie wie.
słuszna uwaga, tylko, że w
słuszna uwaga, tylko, że w tym towarzystwie nie ma już prawiczków, nawet ci “nowi” z Polski XXI, czy innych lewicowych odprysków, to przecież starzy znajomi. Będzie się liczyć ten co obieca nowe USA, ale co tam w padnie do pustej głowy.
Pamiętaj jednak,
że PiS już zerwał dziewiczą błonę nierządzenia, i to zerwał ją tak boleśnie, że do dzisiaj z tego powodu dzwonią z odruchami wymiotnymi do Miecugowa i Sianeckiego owi “zwykli ludzie”.
Pan Heniek hydraulik z Tychów i pani Genowefa emerytka z Polic.
Nie dawaj więc PiS-owi monopolu na poparcie “zwykłych ludzi”, bo niby dlaczego.
I dlaczego Tusk miałby nagle dostać sraczki przedwyborczej, a nie dokulać się spokojnie do 2011?
A co wtedy będzie tego nawet przechrzczony Michalski z “Dziennika” nie wie.
słuszna uwaga, tylko, że w
słuszna uwaga, tylko, że w tym towarzystwie nie ma już prawiczków, nawet ci “nowi” z Polski XXI, czy innych lewicowych odprysków, to przecież starzy znajomi. Będzie się liczyć ten co obieca nowe USA, ale co tam w padnie do pustej głowy.
Pamiętaj jednak,
że PiS już zerwał dziewiczą błonę nierządzenia, i to zerwał ją tak boleśnie, że do dzisiaj z tego powodu dzwonią z odruchami wymiotnymi do Miecugowa i Sianeckiego owi “zwykli ludzie”.
Pan Heniek hydraulik z Tychów i pani Genowefa emerytka z Polic.
Nie dawaj więc PiS-owi monopolu na poparcie “zwykłych ludzi”, bo niby dlaczego.
I dlaczego Tusk miałby nagle dostać sraczki przedwyborczej, a nie dokulać się spokojnie do 2011?
A co wtedy będzie tego nawet przechrzczony Michalski z “Dziennika” nie wie.
słuszna uwaga, tylko, że w
słuszna uwaga, tylko, że w tym towarzystwie nie ma już prawiczków, nawet ci “nowi” z Polski XXI, czy innych lewicowych odprysków, to przecież starzy znajomi. Będzie się liczyć ten co obieca nowe USA, ale co tam w padnie do pustej głowy.
Pociesz się moja droga Kokoszko
że w USA do dzisiaj oficjalnie nie zweryfikowano hipotezy dotyczącej zabójstwa J.F. Kennedyego. A próba załatwienia Juszczenki dioksynami, a nakarmienie plutonem Litwinienki? Poszlaki, poszlaki.
Myślę, że ciekawe byłyby badania: Czy Polacy boją się sądów lub szerzej wymiaru (hłe hłe) sprawiedliwości i dlaczego. Juści interesujący byłby odsetek osób, które boją się sądów nie ze względu na nieuchronność czy surowy wymiar kary przewidziany w kodeksach, ale ze względu na machloje, ustawianie procesów, fałszowanie dowodów (lub – na oborot – ze względu na wysokie prawdopodobieństwo zgubienia dowodów przez na ten przykład panią sędzinę), albo też nieuwzględnienie dowodów w trakcie procesu.
Podoba mi się też depersonifikacja wyroków, oskarżenia itp. Wyroki wydaje nie sędzia Kowalski, oskarża nie prokurator Nowak, ale sąd i urząd prokuratora. To tak jak ja mogę sobie dosyć swobodnie pleść duby smalone na portalu jako canned head. Tyle, że ja nie skazuję ludzi na odsiatkę i nie pozbawiam ich majątku. To samo dotyczy przepisów, gdzie pojawia się ów tajemniczy ustawodawca.
Porównanie syna rzeźnika z
Porównanie syna rzeźnika z bodaj wielkopolskiej wsi z JFK, dość odważne, nie stać by mnie było na taką odwagę. Ale też pokazujące skalę problemu. U nas skostniałe i zdemoralizowane struktury 8 lat się bujają ze sprawą, którą byle szeryf z Texasu rozwiązałby w tydzień i to jeszcze ratując życie ofierze. Właśnie o to chodzi, że na najwyższym szczeblu to jeszcze ujdzie, jakieś CIA, KGB, a to jakiś ziom z Koziej Wólki trzęsie grajdołem zwanym Polska, dymisjonuje ministrów i robi co chce ze świadkami.
Parafrazując Pana Marszałka Komorowskiego
rzekłbym – jaki kraj taki spisek.
Nie miałem zamiaru tych spraw porównywać wprost. Rozchodzi mnię się o to, że w niewyjaśnianiu spraw lub skracaniu łańcuszka winnych nasz wymiar sprawiedliwości nie jest specjalnie oryginalny.
Pociesz się moja droga Kokoszko
że w USA do dzisiaj oficjalnie nie zweryfikowano hipotezy dotyczącej zabójstwa J.F. Kennedyego. A próba załatwienia Juszczenki dioksynami, a nakarmienie plutonem Litwinienki? Poszlaki, poszlaki.
Myślę, że ciekawe byłyby badania: Czy Polacy boją się sądów lub szerzej wymiaru (hłe hłe) sprawiedliwości i dlaczego. Juści interesujący byłby odsetek osób, które boją się sądów nie ze względu na nieuchronność czy surowy wymiar kary przewidziany w kodeksach, ale ze względu na machloje, ustawianie procesów, fałszowanie dowodów (lub – na oborot – ze względu na wysokie prawdopodobieństwo zgubienia dowodów przez na ten przykład panią sędzinę), albo też nieuwzględnienie dowodów w trakcie procesu.
Podoba mi się też depersonifikacja wyroków, oskarżenia itp. Wyroki wydaje nie sędzia Kowalski, oskarża nie prokurator Nowak, ale sąd i urząd prokuratora. To tak jak ja mogę sobie dosyć swobodnie pleść duby smalone na portalu jako canned head. Tyle, że ja nie skazuję ludzi na odsiatkę i nie pozbawiam ich majątku. To samo dotyczy przepisów, gdzie pojawia się ów tajemniczy ustawodawca.
Porównanie syna rzeźnika z
Porównanie syna rzeźnika z bodaj wielkopolskiej wsi z JFK, dość odważne, nie stać by mnie było na taką odwagę. Ale też pokazujące skalę problemu. U nas skostniałe i zdemoralizowane struktury 8 lat się bujają ze sprawą, którą byle szeryf z Texasu rozwiązałby w tydzień i to jeszcze ratując życie ofierze. Właśnie o to chodzi, że na najwyższym szczeblu to jeszcze ujdzie, jakieś CIA, KGB, a to jakiś ziom z Koziej Wólki trzęsie grajdołem zwanym Polska, dymisjonuje ministrów i robi co chce ze świadkami.
Parafrazując Pana Marszałka Komorowskiego
rzekłbym – jaki kraj taki spisek.
Nie miałem zamiaru tych spraw porównywać wprost. Rozchodzi mnię się o to, że w niewyjaśnianiu spraw lub skracaniu łańcuszka winnych nasz wymiar sprawiedliwości nie jest specjalnie oryginalny.
Pociesz się moja droga Kokoszko
że w USA do dzisiaj oficjalnie nie zweryfikowano hipotezy dotyczącej zabójstwa J.F. Kennedyego. A próba załatwienia Juszczenki dioksynami, a nakarmienie plutonem Litwinienki? Poszlaki, poszlaki.
Myślę, że ciekawe byłyby badania: Czy Polacy boją się sądów lub szerzej wymiaru (hłe hłe) sprawiedliwości i dlaczego. Juści interesujący byłby odsetek osób, które boją się sądów nie ze względu na nieuchronność czy surowy wymiar kary przewidziany w kodeksach, ale ze względu na machloje, ustawianie procesów, fałszowanie dowodów (lub – na oborot – ze względu na wysokie prawdopodobieństwo zgubienia dowodów przez na ten przykład panią sędzinę), albo też nieuwzględnienie dowodów w trakcie procesu.
Podoba mi się też depersonifikacja wyroków, oskarżenia itp. Wyroki wydaje nie sędzia Kowalski, oskarża nie prokurator Nowak, ale sąd i urząd prokuratora. To tak jak ja mogę sobie dosyć swobodnie pleść duby smalone na portalu jako canned head. Tyle, że ja nie skazuję ludzi na odsiatkę i nie pozbawiam ich majątku. To samo dotyczy przepisów, gdzie pojawia się ów tajemniczy ustawodawca.
Porównanie syna rzeźnika z
Porównanie syna rzeźnika z bodaj wielkopolskiej wsi z JFK, dość odważne, nie stać by mnie było na taką odwagę. Ale też pokazujące skalę problemu. U nas skostniałe i zdemoralizowane struktury 8 lat się bujają ze sprawą, którą byle szeryf z Texasu rozwiązałby w tydzień i to jeszcze ratując życie ofierze. Właśnie o to chodzi, że na najwyższym szczeblu to jeszcze ujdzie, jakieś CIA, KGB, a to jakiś ziom z Koziej Wólki trzęsie grajdołem zwanym Polska, dymisjonuje ministrów i robi co chce ze świadkami.
Parafrazując Pana Marszałka Komorowskiego
rzekłbym – jaki kraj taki spisek.
Nie miałem zamiaru tych spraw porównywać wprost. Rozchodzi mnię się o to, że w niewyjaśnianiu spraw lub skracaniu łańcuszka winnych nasz wymiar sprawiedliwości nie jest specjalnie oryginalny.
Pociesz się moja droga Kokoszko
że w USA do dzisiaj oficjalnie nie zweryfikowano hipotezy dotyczącej zabójstwa J.F. Kennedyego. A próba załatwienia Juszczenki dioksynami, a nakarmienie plutonem Litwinienki? Poszlaki, poszlaki.
Myślę, że ciekawe byłyby badania: Czy Polacy boją się sądów lub szerzej wymiaru (hłe hłe) sprawiedliwości i dlaczego. Juści interesujący byłby odsetek osób, które boją się sądów nie ze względu na nieuchronność czy surowy wymiar kary przewidziany w kodeksach, ale ze względu na machloje, ustawianie procesów, fałszowanie dowodów (lub – na oborot – ze względu na wysokie prawdopodobieństwo zgubienia dowodów przez na ten przykład panią sędzinę), albo też nieuwzględnienie dowodów w trakcie procesu.
Podoba mi się też depersonifikacja wyroków, oskarżenia itp. Wyroki wydaje nie sędzia Kowalski, oskarża nie prokurator Nowak, ale sąd i urząd prokuratora. To tak jak ja mogę sobie dosyć swobodnie pleść duby smalone na portalu jako canned head. Tyle, że ja nie skazuję ludzi na odsiatkę i nie pozbawiam ich majątku. To samo dotyczy przepisów, gdzie pojawia się ów tajemniczy ustawodawca.
Porównanie syna rzeźnika z
Porównanie syna rzeźnika z bodaj wielkopolskiej wsi z JFK, dość odważne, nie stać by mnie było na taką odwagę. Ale też pokazujące skalę problemu. U nas skostniałe i zdemoralizowane struktury 8 lat się bujają ze sprawą, którą byle szeryf z Texasu rozwiązałby w tydzień i to jeszcze ratując życie ofierze. Właśnie o to chodzi, że na najwyższym szczeblu to jeszcze ujdzie, jakieś CIA, KGB, a to jakiś ziom z Koziej Wólki trzęsie grajdołem zwanym Polska, dymisjonuje ministrów i robi co chce ze świadkami.
Parafrazując Pana Marszałka Komorowskiego
rzekłbym – jaki kraj taki spisek.
Nie miałem zamiaru tych spraw porównywać wprost. Rozchodzi mnię się o to, że w niewyjaśnianiu spraw lub skracaniu łańcuszka winnych nasz wymiar sprawiedliwości nie jest specjalnie oryginalny.
Pociesz się moja droga Kokoszko
że w USA do dzisiaj oficjalnie nie zweryfikowano hipotezy dotyczącej zabójstwa J.F. Kennedyego. A próba załatwienia Juszczenki dioksynami, a nakarmienie plutonem Litwinienki? Poszlaki, poszlaki.
Myślę, że ciekawe byłyby badania: Czy Polacy boją się sądów lub szerzej wymiaru (hłe hłe) sprawiedliwości i dlaczego. Juści interesujący byłby odsetek osób, które boją się sądów nie ze względu na nieuchronność czy surowy wymiar kary przewidziany w kodeksach, ale ze względu na machloje, ustawianie procesów, fałszowanie dowodów (lub – na oborot – ze względu na wysokie prawdopodobieństwo zgubienia dowodów przez na ten przykład panią sędzinę), albo też nieuwzględnienie dowodów w trakcie procesu.
Podoba mi się też depersonifikacja wyroków, oskarżenia itp. Wyroki wydaje nie sędzia Kowalski, oskarża nie prokurator Nowak, ale sąd i urząd prokuratora. To tak jak ja mogę sobie dosyć swobodnie pleść duby smalone na portalu jako canned head. Tyle, że ja nie skazuję ludzi na odsiatkę i nie pozbawiam ich majątku. To samo dotyczy przepisów, gdzie pojawia się ów tajemniczy ustawodawca.
Porównanie syna rzeźnika z
Porównanie syna rzeźnika z bodaj wielkopolskiej wsi z JFK, dość odważne, nie stać by mnie było na taką odwagę. Ale też pokazujące skalę problemu. U nas skostniałe i zdemoralizowane struktury 8 lat się bujają ze sprawą, którą byle szeryf z Texasu rozwiązałby w tydzień i to jeszcze ratując życie ofierze. Właśnie o to chodzi, że na najwyższym szczeblu to jeszcze ujdzie, jakieś CIA, KGB, a to jakiś ziom z Koziej Wólki trzęsie grajdołem zwanym Polska, dymisjonuje ministrów i robi co chce ze świadkami.
Parafrazując Pana Marszałka Komorowskiego
rzekłbym – jaki kraj taki spisek.
Nie miałem zamiaru tych spraw porównywać wprost. Rozchodzi mnię się o to, że w niewyjaśnianiu spraw lub skracaniu łańcuszka winnych nasz wymiar sprawiedliwości nie jest specjalnie oryginalny.
Pociesz się moja droga Kokoszko
że w USA do dzisiaj oficjalnie nie zweryfikowano hipotezy dotyczącej zabójstwa J.F. Kennedyego. A próba załatwienia Juszczenki dioksynami, a nakarmienie plutonem Litwinienki? Poszlaki, poszlaki.
Myślę, że ciekawe byłyby badania: Czy Polacy boją się sądów lub szerzej wymiaru (hłe hłe) sprawiedliwości i dlaczego. Juści interesujący byłby odsetek osób, które boją się sądów nie ze względu na nieuchronność czy surowy wymiar kary przewidziany w kodeksach, ale ze względu na machloje, ustawianie procesów, fałszowanie dowodów (lub – na oborot – ze względu na wysokie prawdopodobieństwo zgubienia dowodów przez na ten przykład panią sędzinę), albo też nieuwzględnienie dowodów w trakcie procesu.
Podoba mi się też depersonifikacja wyroków, oskarżenia itp. Wyroki wydaje nie sędzia Kowalski, oskarża nie prokurator Nowak, ale sąd i urząd prokuratora. To tak jak ja mogę sobie dosyć swobodnie pleść duby smalone na portalu jako canned head. Tyle, że ja nie skazuję ludzi na odsiatkę i nie pozbawiam ich majątku. To samo dotyczy przepisów, gdzie pojawia się ów tajemniczy ustawodawca.
Porównanie syna rzeźnika z
Porównanie syna rzeźnika z bodaj wielkopolskiej wsi z JFK, dość odważne, nie stać by mnie było na taką odwagę. Ale też pokazujące skalę problemu. U nas skostniałe i zdemoralizowane struktury 8 lat się bujają ze sprawą, którą byle szeryf z Texasu rozwiązałby w tydzień i to jeszcze ratując życie ofierze. Właśnie o to chodzi, że na najwyższym szczeblu to jeszcze ujdzie, jakieś CIA, KGB, a to jakiś ziom z Koziej Wólki trzęsie grajdołem zwanym Polska, dymisjonuje ministrów i robi co chce ze świadkami.
Parafrazując Pana Marszałka Komorowskiego
rzekłbym – jaki kraj taki spisek.
Nie miałem zamiaru tych spraw porównywać wprost. Rozchodzi mnię się o to, że w niewyjaśnianiu spraw lub skracaniu łańcuszka winnych nasz wymiar sprawiedliwości nie jest specjalnie oryginalny.
Pociesz się moja droga Kokoszko
że w USA do dzisiaj oficjalnie nie zweryfikowano hipotezy dotyczącej zabójstwa J.F. Kennedyego. A próba załatwienia Juszczenki dioksynami, a nakarmienie plutonem Litwinienki? Poszlaki, poszlaki.
Myślę, że ciekawe byłyby badania: Czy Polacy boją się sądów lub szerzej wymiaru (hłe hłe) sprawiedliwości i dlaczego. Juści interesujący byłby odsetek osób, które boją się sądów nie ze względu na nieuchronność czy surowy wymiar kary przewidziany w kodeksach, ale ze względu na machloje, ustawianie procesów, fałszowanie dowodów (lub – na oborot – ze względu na wysokie prawdopodobieństwo zgubienia dowodów przez na ten przykład panią sędzinę), albo też nieuwzględnienie dowodów w trakcie procesu.
Podoba mi się też depersonifikacja wyroków, oskarżenia itp. Wyroki wydaje nie sędzia Kowalski, oskarża nie prokurator Nowak, ale sąd i urząd prokuratora. To tak jak ja mogę sobie dosyć swobodnie pleść duby smalone na portalu jako canned head. Tyle, że ja nie skazuję ludzi na odsiatkę i nie pozbawiam ich majątku. To samo dotyczy przepisów, gdzie pojawia się ów tajemniczy ustawodawca.
Porównanie syna rzeźnika z
Porównanie syna rzeźnika z bodaj wielkopolskiej wsi z JFK, dość odważne, nie stać by mnie było na taką odwagę. Ale też pokazujące skalę problemu. U nas skostniałe i zdemoralizowane struktury 8 lat się bujają ze sprawą, którą byle szeryf z Texasu rozwiązałby w tydzień i to jeszcze ratując życie ofierze. Właśnie o to chodzi, że na najwyższym szczeblu to jeszcze ujdzie, jakieś CIA, KGB, a to jakiś ziom z Koziej Wólki trzęsie grajdołem zwanym Polska, dymisjonuje ministrów i robi co chce ze świadkami.
Parafrazując Pana Marszałka Komorowskiego
rzekłbym – jaki kraj taki spisek.
Nie miałem zamiaru tych spraw porównywać wprost. Rozchodzi mnię się o to, że w niewyjaśnianiu spraw lub skracaniu łańcuszka winnych nasz wymiar sprawiedliwości nie jest specjalnie oryginalny.
Nie zgadzam się.*
Ćwiąkalski zachował się wczoraj w sposób niezbyt udolny i bardzo dobrze się stało, że podał się do dymisji, zapewne pod naciskiem Tuska. Ziobro miał dziesięć spektakularnych powodów? Fakt, nie wiem, czy dziesięć, ale trochę by się tego nazbierało. Blida, doktor G., słynny gwóźdź, była jeszcze afera z niesłusznym rzuceniem kogoś na glebę ( chyba Wąsacza, ale głowy nie dam ), że wymienię z pamięci tylko te najbardziej rzucające się w oczy. Za to wszystko powinien minimum cztery razy stracić stanowisko, nie stracił ani razu, co ( nie ) najlepiej świadczy o nim i o partii PIS. Mimo to trudno porównywać Ziobrę i Ćwiąkalskiego. Ziobrze było do Ćwiąkalskiego daleko, jak stąd do Księżyca i to pod każdym względem, pod względem wiedzy prawniczej, inteligencji, klasy, kompetencji i kultury. Mimo to ciągłe mówienie, że za Ziobry było gorzej niczego nie zmienia. Czas, by rząd popisał się czymś więcej niż tym, że nie jest tak beznadziejny, jak poprzednicy, sam wczoraj o tym pisałeś.
*Czytając tekst poprzednim razem czytałem "na szybko". Teraz wczytałem się dokładniej i dotarło do mnie, że przeoczyłem zdanie "takie dymisje powinny być standardem". Wobec tego biorę poprawkę na przeoczone zdanie i ogłaszam wszem i wobec, że zgadzam się z główną myślą tekstu.
Nie zgadzam się.*
Ćwiąkalski zachował się wczoraj w sposób niezbyt udolny i bardzo dobrze się stało, że podał się do dymisji, zapewne pod naciskiem Tuska. Ziobro miał dziesięć spektakularnych powodów? Fakt, nie wiem, czy dziesięć, ale trochę by się tego nazbierało. Blida, doktor G., słynny gwóźdź, była jeszcze afera z niesłusznym rzuceniem kogoś na glebę ( chyba Wąsacza, ale głowy nie dam ), że wymienię z pamięci tylko te najbardziej rzucające się w oczy. Za to wszystko powinien minimum cztery razy stracić stanowisko, nie stracił ani razu, co ( nie ) najlepiej świadczy o nim i o partii PIS. Mimo to trudno porównywać Ziobrę i Ćwiąkalskiego. Ziobrze było do Ćwiąkalskiego daleko, jak stąd do Księżyca i to pod każdym względem, pod względem wiedzy prawniczej, inteligencji, klasy, kompetencji i kultury. Mimo to ciągłe mówienie, że za Ziobry było gorzej niczego nie zmienia. Czas, by rząd popisał się czymś więcej niż tym, że nie jest tak beznadziejny, jak poprzednicy, sam wczoraj o tym pisałeś.
*Czytając tekst poprzednim razem czytałem "na szybko". Teraz wczytałem się dokładniej i dotarło do mnie, że przeoczyłem zdanie "takie dymisje powinny być standardem". Wobec tego biorę poprawkę na przeoczone zdanie i ogłaszam wszem i wobec, że zgadzam się z główną myślą tekstu.
Nie zgadzam się.*
Ćwiąkalski zachował się wczoraj w sposób niezbyt udolny i bardzo dobrze się stało, że podał się do dymisji, zapewne pod naciskiem Tuska. Ziobro miał dziesięć spektakularnych powodów? Fakt, nie wiem, czy dziesięć, ale trochę by się tego nazbierało. Blida, doktor G., słynny gwóźdź, była jeszcze afera z niesłusznym rzuceniem kogoś na glebę ( chyba Wąsacza, ale głowy nie dam ), że wymienię z pamięci tylko te najbardziej rzucające się w oczy. Za to wszystko powinien minimum cztery razy stracić stanowisko, nie stracił ani razu, co ( nie ) najlepiej świadczy o nim i o partii PIS. Mimo to trudno porównywać Ziobrę i Ćwiąkalskiego. Ziobrze było do Ćwiąkalskiego daleko, jak stąd do Księżyca i to pod każdym względem, pod względem wiedzy prawniczej, inteligencji, klasy, kompetencji i kultury. Mimo to ciągłe mówienie, że za Ziobry było gorzej niczego nie zmienia. Czas, by rząd popisał się czymś więcej niż tym, że nie jest tak beznadziejny, jak poprzednicy, sam wczoraj o tym pisałeś.
*Czytając tekst poprzednim razem czytałem "na szybko". Teraz wczytałem się dokładniej i dotarło do mnie, że przeoczyłem zdanie "takie dymisje powinny być standardem". Wobec tego biorę poprawkę na przeoczone zdanie i ogłaszam wszem i wobec, że zgadzam się z główną myślą tekstu.
Nie zgadzam się.*
Ćwiąkalski zachował się wczoraj w sposób niezbyt udolny i bardzo dobrze się stało, że podał się do dymisji, zapewne pod naciskiem Tuska. Ziobro miał dziesięć spektakularnych powodów? Fakt, nie wiem, czy dziesięć, ale trochę by się tego nazbierało. Blida, doktor G., słynny gwóźdź, była jeszcze afera z niesłusznym rzuceniem kogoś na glebę ( chyba Wąsacza, ale głowy nie dam ), że wymienię z pamięci tylko te najbardziej rzucające się w oczy. Za to wszystko powinien minimum cztery razy stracić stanowisko, nie stracił ani razu, co ( nie ) najlepiej świadczy o nim i o partii PIS. Mimo to trudno porównywać Ziobrę i Ćwiąkalskiego. Ziobrze było do Ćwiąkalskiego daleko, jak stąd do Księżyca i to pod każdym względem, pod względem wiedzy prawniczej, inteligencji, klasy, kompetencji i kultury. Mimo to ciągłe mówienie, że za Ziobry było gorzej niczego nie zmienia. Czas, by rząd popisał się czymś więcej niż tym, że nie jest tak beznadziejny, jak poprzednicy, sam wczoraj o tym pisałeś.
*Czytając tekst poprzednim razem czytałem "na szybko". Teraz wczytałem się dokładniej i dotarło do mnie, że przeoczyłem zdanie "takie dymisje powinny być standardem". Wobec tego biorę poprawkę na przeoczone zdanie i ogłaszam wszem i wobec, że zgadzam się z główną myślą tekstu.
Nie zgadzam się.*
Ćwiąkalski zachował się wczoraj w sposób niezbyt udolny i bardzo dobrze się stało, że podał się do dymisji, zapewne pod naciskiem Tuska. Ziobro miał dziesięć spektakularnych powodów? Fakt, nie wiem, czy dziesięć, ale trochę by się tego nazbierało. Blida, doktor G., słynny gwóźdź, była jeszcze afera z niesłusznym rzuceniem kogoś na glebę ( chyba Wąsacza, ale głowy nie dam ), że wymienię z pamięci tylko te najbardziej rzucające się w oczy. Za to wszystko powinien minimum cztery razy stracić stanowisko, nie stracił ani razu, co ( nie ) najlepiej świadczy o nim i o partii PIS. Mimo to trudno porównywać Ziobrę i Ćwiąkalskiego. Ziobrze było do Ćwiąkalskiego daleko, jak stąd do Księżyca i to pod każdym względem, pod względem wiedzy prawniczej, inteligencji, klasy, kompetencji i kultury. Mimo to ciągłe mówienie, że za Ziobry było gorzej niczego nie zmienia. Czas, by rząd popisał się czymś więcej niż tym, że nie jest tak beznadziejny, jak poprzednicy, sam wczoraj o tym pisałeś.
*Czytając tekst poprzednim razem czytałem "na szybko". Teraz wczytałem się dokładniej i dotarło do mnie, że przeoczyłem zdanie "takie dymisje powinny być standardem". Wobec tego biorę poprawkę na przeoczone zdanie i ogłaszam wszem i wobec, że zgadzam się z główną myślą tekstu.
Nie zgadzam się.*
Ćwiąkalski zachował się wczoraj w sposób niezbyt udolny i bardzo dobrze się stało, że podał się do dymisji, zapewne pod naciskiem Tuska. Ziobro miał dziesięć spektakularnych powodów? Fakt, nie wiem, czy dziesięć, ale trochę by się tego nazbierało. Blida, doktor G., słynny gwóźdź, była jeszcze afera z niesłusznym rzuceniem kogoś na glebę ( chyba Wąsacza, ale głowy nie dam ), że wymienię z pamięci tylko te najbardziej rzucające się w oczy. Za to wszystko powinien minimum cztery razy stracić stanowisko, nie stracił ani razu, co ( nie ) najlepiej świadczy o nim i o partii PIS. Mimo to trudno porównywać Ziobrę i Ćwiąkalskiego. Ziobrze było do Ćwiąkalskiego daleko, jak stąd do Księżyca i to pod każdym względem, pod względem wiedzy prawniczej, inteligencji, klasy, kompetencji i kultury. Mimo to ciągłe mówienie, że za Ziobry było gorzej niczego nie zmienia. Czas, by rząd popisał się czymś więcej niż tym, że nie jest tak beznadziejny, jak poprzednicy, sam wczoraj o tym pisałeś.
*Czytając tekst poprzednim razem czytałem "na szybko". Teraz wczytałem się dokładniej i dotarło do mnie, że przeoczyłem zdanie "takie dymisje powinny być standardem". Wobec tego biorę poprawkę na przeoczone zdanie i ogłaszam wszem i wobec, że zgadzam się z główną myślą tekstu.
Nie zgadzam się.*
Ćwiąkalski zachował się wczoraj w sposób niezbyt udolny i bardzo dobrze się stało, że podał się do dymisji, zapewne pod naciskiem Tuska. Ziobro miał dziesięć spektakularnych powodów? Fakt, nie wiem, czy dziesięć, ale trochę by się tego nazbierało. Blida, doktor G., słynny gwóźdź, była jeszcze afera z niesłusznym rzuceniem kogoś na glebę ( chyba Wąsacza, ale głowy nie dam ), że wymienię z pamięci tylko te najbardziej rzucające się w oczy. Za to wszystko powinien minimum cztery razy stracić stanowisko, nie stracił ani razu, co ( nie ) najlepiej świadczy o nim i o partii PIS. Mimo to trudno porównywać Ziobrę i Ćwiąkalskiego. Ziobrze było do Ćwiąkalskiego daleko, jak stąd do Księżyca i to pod każdym względem, pod względem wiedzy prawniczej, inteligencji, klasy, kompetencji i kultury. Mimo to ciągłe mówienie, że za Ziobry było gorzej niczego nie zmienia. Czas, by rząd popisał się czymś więcej niż tym, że nie jest tak beznadziejny, jak poprzednicy, sam wczoraj o tym pisałeś.
*Czytając tekst poprzednim razem czytałem "na szybko". Teraz wczytałem się dokładniej i dotarło do mnie, że przeoczyłem zdanie "takie dymisje powinny być standardem". Wobec tego biorę poprawkę na przeoczone zdanie i ogłaszam wszem i wobec, że zgadzam się z główną myślą tekstu.
Podaj dalej
Zaniosłam wpis M-K na blog red. Janiny Paradowskiej (czeka na moderatora) na stronie "Polityki", stamtąd zaś przynoszę wypowiedź w tej samej kwestii @ Jean Paul – http://paradowska.blog.polityka.pl/?p=195#comment-56947 .
Podaj dalej
Zaniosłam wpis M-K na blog red. Janiny Paradowskiej (czeka na moderatora) na stronie "Polityki", stamtąd zaś przynoszę wypowiedź w tej samej kwestii @ Jean Paul – http://paradowska.blog.polityka.pl/?p=195#comment-56947 .
Podaj dalej
Zaniosłam wpis M-K na blog red. Janiny Paradowskiej (czeka na moderatora) na stronie "Polityki", stamtąd zaś przynoszę wypowiedź w tej samej kwestii @ Jean Paul – http://paradowska.blog.polityka.pl/?p=195#comment-56947 .
Podaj dalej
Zaniosłam wpis M-K na blog red. Janiny Paradowskiej (czeka na moderatora) na stronie "Polityki", stamtąd zaś przynoszę wypowiedź w tej samej kwestii @ Jean Paul – http://paradowska.blog.polityka.pl/?p=195#comment-56947 .
Podaj dalej
Zaniosłam wpis M-K na blog red. Janiny Paradowskiej (czeka na moderatora) na stronie "Polityki", stamtąd zaś przynoszę wypowiedź w tej samej kwestii @ Jean Paul – http://paradowska.blog.polityka.pl/?p=195#comment-56947 .
Podaj dalej
Zaniosłam wpis M-K na blog red. Janiny Paradowskiej (czeka na moderatora) na stronie "Polityki", stamtąd zaś przynoszę wypowiedź w tej samej kwestii @ Jean Paul – http://paradowska.blog.polityka.pl/?p=195#comment-56947 .
Podaj dalej
Zaniosłam wpis M-K na blog red. Janiny Paradowskiej (czeka na moderatora) na stronie "Polityki", stamtąd zaś przynoszę wypowiedź w tej samej kwestii @ Jean Paul – http://paradowska.blog.polityka.pl/?p=195#comment-56947 .
Ty to wklepywałeś
na klawiaturze, a Tusk ogłaszał. Masz do niego jakieś podpięcie na kablu?;)
Gdybym miał, to teraz
Gdybym miał, to teraz posłanka Mucha (mniam) głosowałaby z całym klubem na nasz blog. Takie decyzje są oczywiste, jeśli ktoś kuma i patrzy na odzew społeczny. Na szczęście Tusk instynktu nie traci, ale jak nie rzuci konkretem w tym sezonie, to będziemy mieli zjazd i to dość ostry.
Ty to wklepywałeś
na klawiaturze, a Tusk ogłaszał. Masz do niego jakieś podpięcie na kablu?;)
Gdybym miał, to teraz
Gdybym miał, to teraz posłanka Mucha (mniam) głosowałaby z całym klubem na nasz blog. Takie decyzje są oczywiste, jeśli ktoś kuma i patrzy na odzew społeczny. Na szczęście Tusk instynktu nie traci, ale jak nie rzuci konkretem w tym sezonie, to będziemy mieli zjazd i to dość ostry.
Ty to wklepywałeś
na klawiaturze, a Tusk ogłaszał. Masz do niego jakieś podpięcie na kablu?;)
Gdybym miał, to teraz
Gdybym miał, to teraz posłanka Mucha (mniam) głosowałaby z całym klubem na nasz blog. Takie decyzje są oczywiste, jeśli ktoś kuma i patrzy na odzew społeczny. Na szczęście Tusk instynktu nie traci, ale jak nie rzuci konkretem w tym sezonie, to będziemy mieli zjazd i to dość ostry.
Ty to wklepywałeś
na klawiaturze, a Tusk ogłaszał. Masz do niego jakieś podpięcie na kablu?;)
Gdybym miał, to teraz
Gdybym miał, to teraz posłanka Mucha (mniam) głosowałaby z całym klubem na nasz blog. Takie decyzje są oczywiste, jeśli ktoś kuma i patrzy na odzew społeczny. Na szczęście Tusk instynktu nie traci, ale jak nie rzuci konkretem w tym sezonie, to będziemy mieli zjazd i to dość ostry.
Ty to wklepywałeś
na klawiaturze, a Tusk ogłaszał. Masz do niego jakieś podpięcie na kablu?;)
Gdybym miał, to teraz
Gdybym miał, to teraz posłanka Mucha (mniam) głosowałaby z całym klubem na nasz blog. Takie decyzje są oczywiste, jeśli ktoś kuma i patrzy na odzew społeczny. Na szczęście Tusk instynktu nie traci, ale jak nie rzuci konkretem w tym sezonie, to będziemy mieli zjazd i to dość ostry.
Ty to wklepywałeś
na klawiaturze, a Tusk ogłaszał. Masz do niego jakieś podpięcie na kablu?;)
Gdybym miał, to teraz
Gdybym miał, to teraz posłanka Mucha (mniam) głosowałaby z całym klubem na nasz blog. Takie decyzje są oczywiste, jeśli ktoś kuma i patrzy na odzew społeczny. Na szczęście Tusk instynktu nie traci, ale jak nie rzuci konkretem w tym sezonie, to będziemy mieli zjazd i to dość ostry.
Ty to wklepywałeś
na klawiaturze, a Tusk ogłaszał. Masz do niego jakieś podpięcie na kablu?;)
Gdybym miał, to teraz
Gdybym miał, to teraz posłanka Mucha (mniam) głosowałaby z całym klubem na nasz blog. Takie decyzje są oczywiste, jeśli ktoś kuma i patrzy na odzew społeczny. Na szczęście Tusk instynktu nie traci, ale jak nie rzuci konkretem w tym sezonie, to będziemy mieli zjazd i to dość ostry.
Ale jest tu jeden
haczyk.
Mnie autentycznie wkurza, że sondaż ma decydować, ma być determinantą podstawową działań polityków.
Działać przed sondażem, to jest cała tajemnica, której nie posiadł jeszcze dobrze opłacany bibliotekarz Nowak.
To może ja zaproponuję “Rzepie” żeby puściła sondaż, czy ludzie chcą autostrady do Warszawy na Euro.
I jutro dymisja Grabarczyka, bo jeszcze umowy z wykonawcą nie ma.
Tak na dłuższą metę nie da się robić polityki.
Tak można wykonywać zapasy w błocie z opozycją, gdzie sekundantami będą dziennikarze, Migalscy, Jabłońscy i na końcu my sami.
Ale jest tu jeden
haczyk.
Mnie autentycznie wkurza, że sondaż ma decydować, ma być determinantą podstawową działań polityków.
Działać przed sondażem, to jest cała tajemnica, której nie posiadł jeszcze dobrze opłacany bibliotekarz Nowak.
To może ja zaproponuję “Rzepie” żeby puściła sondaż, czy ludzie chcą autostrady do Warszawy na Euro.
I jutro dymisja Grabarczyka, bo jeszcze umowy z wykonawcą nie ma.
Tak na dłuższą metę nie da się robić polityki.
Tak można wykonywać zapasy w błocie z opozycją, gdzie sekundantami będą dziennikarze, Migalscy, Jabłońscy i na końcu my sami.
Ale jest tu jeden
haczyk.
Mnie autentycznie wkurza, że sondaż ma decydować, ma być determinantą podstawową działań polityków.
Działać przed sondażem, to jest cała tajemnica, której nie posiadł jeszcze dobrze opłacany bibliotekarz Nowak.
To może ja zaproponuję “Rzepie” żeby puściła sondaż, czy ludzie chcą autostrady do Warszawy na Euro.
I jutro dymisja Grabarczyka, bo jeszcze umowy z wykonawcą nie ma.
Tak na dłuższą metę nie da się robić polityki.
Tak można wykonywać zapasy w błocie z opozycją, gdzie sekundantami będą dziennikarze, Migalscy, Jabłońscy i na końcu my sami.
Ale jest tu jeden
haczyk.
Mnie autentycznie wkurza, że sondaż ma decydować, ma być determinantą podstawową działań polityków.
Działać przed sondażem, to jest cała tajemnica, której nie posiadł jeszcze dobrze opłacany bibliotekarz Nowak.
To może ja zaproponuję “Rzepie” żeby puściła sondaż, czy ludzie chcą autostrady do Warszawy na Euro.
I jutro dymisja Grabarczyka, bo jeszcze umowy z wykonawcą nie ma.
Tak na dłuższą metę nie da się robić polityki.
Tak można wykonywać zapasy w błocie z opozycją, gdzie sekundantami będą dziennikarze, Migalscy, Jabłońscy i na końcu my sami.
Ale jest tu jeden
haczyk.
Mnie autentycznie wkurza, że sondaż ma decydować, ma być determinantą podstawową działań polityków.
Działać przed sondażem, to jest cała tajemnica, której nie posiadł jeszcze dobrze opłacany bibliotekarz Nowak.
To może ja zaproponuję “Rzepie” żeby puściła sondaż, czy ludzie chcą autostrady do Warszawy na Euro.
I jutro dymisja Grabarczyka, bo jeszcze umowy z wykonawcą nie ma.
Tak na dłuższą metę nie da się robić polityki.
Tak można wykonywać zapasy w błocie z opozycją, gdzie sekundantami będą dziennikarze, Migalscy, Jabłońscy i na końcu my sami.
Ale jest tu jeden
haczyk.
Mnie autentycznie wkurza, że sondaż ma decydować, ma być determinantą podstawową działań polityków.
Działać przed sondażem, to jest cała tajemnica, której nie posiadł jeszcze dobrze opłacany bibliotekarz Nowak.
To może ja zaproponuję “Rzepie” żeby puściła sondaż, czy ludzie chcą autostrady do Warszawy na Euro.
I jutro dymisja Grabarczyka, bo jeszcze umowy z wykonawcą nie ma.
Tak na dłuższą metę nie da się robić polityki.
Tak można wykonywać zapasy w błocie z opozycją, gdzie sekundantami będą dziennikarze, Migalscy, Jabłońscy i na końcu my sami.
Ale jest tu jeden
haczyk.
Mnie autentycznie wkurza, że sondaż ma decydować, ma być determinantą podstawową działań polityków.
Działać przed sondażem, to jest cała tajemnica, której nie posiadł jeszcze dobrze opłacany bibliotekarz Nowak.
To może ja zaproponuję “Rzepie” żeby puściła sondaż, czy ludzie chcą autostrady do Warszawy na Euro.
I jutro dymisja Grabarczyka, bo jeszcze umowy z wykonawcą nie ma.
Tak na dłuższą metę nie da się robić polityki.
Tak można wykonywać zapasy w błocie z opozycją, gdzie sekundantami będą dziennikarze, Migalscy, Jabłońscy i na końcu my sami.
Teraz karę powinna dostać
Teraz karę powinna dostać Pitera. Nie dymisję, bo sprawa Olewników to nie jej działka, ale zakaz wypowiadania się w mediach. Głupoty, jakie wygadywała wczoraj w TVN 24, to wystarczający powód do odcięcia dostępu do mediów. Nawet Kurski prezentował się wczoraj rozsądniej niż ona.
Teraz karę powinna dostać
Teraz karę powinna dostać Pitera. Nie dymisję, bo sprawa Olewników to nie jej działka, ale zakaz wypowiadania się w mediach. Głupoty, jakie wygadywała wczoraj w TVN 24, to wystarczający powód do odcięcia dostępu do mediów. Nawet Kurski prezentował się wczoraj rozsądniej niż ona.
Teraz karę powinna dostać
Teraz karę powinna dostać Pitera. Nie dymisję, bo sprawa Olewników to nie jej działka, ale zakaz wypowiadania się w mediach. Głupoty, jakie wygadywała wczoraj w TVN 24, to wystarczający powód do odcięcia dostępu do mediów. Nawet Kurski prezentował się wczoraj rozsądniej niż ona.
Teraz karę powinna dostać
Teraz karę powinna dostać Pitera. Nie dymisję, bo sprawa Olewników to nie jej działka, ale zakaz wypowiadania się w mediach. Głupoty, jakie wygadywała wczoraj w TVN 24, to wystarczający powód do odcięcia dostępu do mediów. Nawet Kurski prezentował się wczoraj rozsądniej niż ona.
Teraz karę powinna dostać
Teraz karę powinna dostać Pitera. Nie dymisję, bo sprawa Olewników to nie jej działka, ale zakaz wypowiadania się w mediach. Głupoty, jakie wygadywała wczoraj w TVN 24, to wystarczający powód do odcięcia dostępu do mediów. Nawet Kurski prezentował się wczoraj rozsądniej niż ona.
Teraz karę powinna dostać
Teraz karę powinna dostać Pitera. Nie dymisję, bo sprawa Olewników to nie jej działka, ale zakaz wypowiadania się w mediach. Głupoty, jakie wygadywała wczoraj w TVN 24, to wystarczający powód do odcięcia dostępu do mediów. Nawet Kurski prezentował się wczoraj rozsądniej niż ona.
Teraz karę powinna dostać
Teraz karę powinna dostać Pitera. Nie dymisję, bo sprawa Olewników to nie jej działka, ale zakaz wypowiadania się w mediach. Głupoty, jakie wygadywała wczoraj w TVN 24, to wystarczający powód do odcięcia dostępu do mediów. Nawet Kurski prezentował się wczoraj rozsądniej niż ona.
Inny Ziobro
Przeczytałam uważnie… pominę wszystkie sprawy oprócz tej jednej : oto ma zjawić się Deus ex machina, taki lepszy Ziobro i uzdrowić polski wymiar sprawiedliwości… dobrze jeszcze, że nie szeryf z coltem w samo południe.
Ta machina jest zbyt skomplikowana na taką amatorszczyznę…oprócz wyśmianych przez Ciebie ” przecinków w kodeksach” wymaga czegoś więcej niż tłumu aplikantów którzy znów zaczna kochać PO. Dobrze o tym wiesz. Nie wiem kto weźmie schedę po Ćwiąkalskim i co potrafi.
Pamietam jedno : przedwojenne kodeksy wchodziły dekretami prezydenckimi, żadna partia, gazeta ani inna tłuszcza nie decydowała o losie prawa, które , chcemy czy nie , organizuje nam życie.
Inny Ziobro
Przeczytałam uważnie… pominę wszystkie sprawy oprócz tej jednej : oto ma zjawić się Deus ex machina, taki lepszy Ziobro i uzdrowić polski wymiar sprawiedliwości… dobrze jeszcze, że nie szeryf z coltem w samo południe.
Ta machina jest zbyt skomplikowana na taką amatorszczyznę…oprócz wyśmianych przez Ciebie ” przecinków w kodeksach” wymaga czegoś więcej niż tłumu aplikantów którzy znów zaczna kochać PO. Dobrze o tym wiesz. Nie wiem kto weźmie schedę po Ćwiąkalskim i co potrafi.
Pamietam jedno : przedwojenne kodeksy wchodziły dekretami prezydenckimi, żadna partia, gazeta ani inna tłuszcza nie decydowała o losie prawa, które , chcemy czy nie , organizuje nam życie.
Inny Ziobro
Przeczytałam uważnie… pominę wszystkie sprawy oprócz tej jednej : oto ma zjawić się Deus ex machina, taki lepszy Ziobro i uzdrowić polski wymiar sprawiedliwości… dobrze jeszcze, że nie szeryf z coltem w samo południe.
Ta machina jest zbyt skomplikowana na taką amatorszczyznę…oprócz wyśmianych przez Ciebie ” przecinków w kodeksach” wymaga czegoś więcej niż tłumu aplikantów którzy znów zaczna kochać PO. Dobrze o tym wiesz. Nie wiem kto weźmie schedę po Ćwiąkalskim i co potrafi.
Pamietam jedno : przedwojenne kodeksy wchodziły dekretami prezydenckimi, żadna partia, gazeta ani inna tłuszcza nie decydowała o losie prawa, które , chcemy czy nie , organizuje nam życie.
Inny Ziobro
Przeczytałam uważnie… pominę wszystkie sprawy oprócz tej jednej : oto ma zjawić się Deus ex machina, taki lepszy Ziobro i uzdrowić polski wymiar sprawiedliwości… dobrze jeszcze, że nie szeryf z coltem w samo południe.
Ta machina jest zbyt skomplikowana na taką amatorszczyznę…oprócz wyśmianych przez Ciebie ” przecinków w kodeksach” wymaga czegoś więcej niż tłumu aplikantów którzy znów zaczna kochać PO. Dobrze o tym wiesz. Nie wiem kto weźmie schedę po Ćwiąkalskim i co potrafi.
Pamietam jedno : przedwojenne kodeksy wchodziły dekretami prezydenckimi, żadna partia, gazeta ani inna tłuszcza nie decydowała o losie prawa, które , chcemy czy nie , organizuje nam życie.
Inny Ziobro
Przeczytałam uważnie… pominę wszystkie sprawy oprócz tej jednej : oto ma zjawić się Deus ex machina, taki lepszy Ziobro i uzdrowić polski wymiar sprawiedliwości… dobrze jeszcze, że nie szeryf z coltem w samo południe.
Ta machina jest zbyt skomplikowana na taką amatorszczyznę…oprócz wyśmianych przez Ciebie ” przecinków w kodeksach” wymaga czegoś więcej niż tłumu aplikantów którzy znów zaczna kochać PO. Dobrze o tym wiesz. Nie wiem kto weźmie schedę po Ćwiąkalskim i co potrafi.
Pamietam jedno : przedwojenne kodeksy wchodziły dekretami prezydenckimi, żadna partia, gazeta ani inna tłuszcza nie decydowała o losie prawa, które , chcemy czy nie , organizuje nam życie.
Inny Ziobro
Przeczytałam uważnie… pominę wszystkie sprawy oprócz tej jednej : oto ma zjawić się Deus ex machina, taki lepszy Ziobro i uzdrowić polski wymiar sprawiedliwości… dobrze jeszcze, że nie szeryf z coltem w samo południe.
Ta machina jest zbyt skomplikowana na taką amatorszczyznę…oprócz wyśmianych przez Ciebie ” przecinków w kodeksach” wymaga czegoś więcej niż tłumu aplikantów którzy znów zaczna kochać PO. Dobrze o tym wiesz. Nie wiem kto weźmie schedę po Ćwiąkalskim i co potrafi.
Pamietam jedno : przedwojenne kodeksy wchodziły dekretami prezydenckimi, żadna partia, gazeta ani inna tłuszcza nie decydowała o losie prawa, które , chcemy czy nie , organizuje nam życie.
Inny Ziobro
Przeczytałam uważnie… pominę wszystkie sprawy oprócz tej jednej : oto ma zjawić się Deus ex machina, taki lepszy Ziobro i uzdrowić polski wymiar sprawiedliwości… dobrze jeszcze, że nie szeryf z coltem w samo południe.
Ta machina jest zbyt skomplikowana na taką amatorszczyznę…oprócz wyśmianych przez Ciebie ” przecinków w kodeksach” wymaga czegoś więcej niż tłumu aplikantów którzy znów zaczna kochać PO. Dobrze o tym wiesz. Nie wiem kto weźmie schedę po Ćwiąkalskim i co potrafi.
Pamietam jedno : przedwojenne kodeksy wchodziły dekretami prezydenckimi, żadna partia, gazeta ani inna tłuszcza nie decydowała o losie prawa, które , chcemy czy nie , organizuje nam życie.
Nec Hercules contra plures
Po przeczytaniu komentarzy do wczorajszego tekstu miałem wrażenie, że jeszcze Matko Kurko nie zaczęłaś krzyczeć o bezsilności i krzywdzie obywatela w konfrontacji z wymiarem sprawiedliwości, a już jakby zaczęto uciszać, bo to reakcja zbyt emocjonalna, że Ziobro gorszy, że mówienie o spisku to przystoi co najwyżej pryszczatym młodzieńcom i tym podobne ‘argumenty’. Choroba, tę sprawę należy wyjaśnić, chyba, że chce się w obywatelach wyrobić instynkt obawy przed nieznanym. Nie sądzę, że ma być to cel sam w sobie. Jeśli trzecia władza w Polsce zacznie mówić przeciętnemu Kowalskiemu, żeby Kowalski d.. nie zawracał, to zrozpaczony Kowalski może wziąć sprawy w swoje ręce, bo właśnie oglądał ‘Samych swoich’ gdzie ‘sądy sądami, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie’, i taki Kowalski dopiero może głupot narobić. Czy aby do samosądu we Włodowie nie przyczyniło się głuche ucho administracji/władzy?
Niezbyt optymistycznie mi to wszystko wygląda. Herkules to może być za mało. Niedawno okazało się, że rząd nie może podskoczyć PZPNowi. I nagle ma się okazać mocny na wymiar sprawiedliwości? – Ponury żart chyba. Komisja śledcza? – Czy jakaś komisja cokolwiek wyjaśniła? Już widzę PR w oparach smutku nad losem Olewników.
Ale krzyczeć należy. Podpisuję się pod tym.
Nec Hercules contra plures
Po przeczytaniu komentarzy do wczorajszego tekstu miałem wrażenie, że jeszcze Matko Kurko nie zaczęłaś krzyczeć o bezsilności i krzywdzie obywatela w konfrontacji z wymiarem sprawiedliwości, a już jakby zaczęto uciszać, bo to reakcja zbyt emocjonalna, że Ziobro gorszy, że mówienie o spisku to przystoi co najwyżej pryszczatym młodzieńcom i tym podobne ‘argumenty’. Choroba, tę sprawę należy wyjaśnić, chyba, że chce się w obywatelach wyrobić instynkt obawy przed nieznanym. Nie sądzę, że ma być to cel sam w sobie. Jeśli trzecia władza w Polsce zacznie mówić przeciętnemu Kowalskiemu, żeby Kowalski d.. nie zawracał, to zrozpaczony Kowalski może wziąć sprawy w swoje ręce, bo właśnie oglądał ‘Samych swoich’ gdzie ‘sądy sądami, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie’, i taki Kowalski dopiero może głupot narobić. Czy aby do samosądu we Włodowie nie przyczyniło się głuche ucho administracji/władzy?
Niezbyt optymistycznie mi to wszystko wygląda. Herkules to może być za mało. Niedawno okazało się, że rząd nie może podskoczyć PZPNowi. I nagle ma się okazać mocny na wymiar sprawiedliwości? – Ponury żart chyba. Komisja śledcza? – Czy jakaś komisja cokolwiek wyjaśniła? Już widzę PR w oparach smutku nad losem Olewników.
Ale krzyczeć należy. Podpisuję się pod tym.
Nec Hercules contra plures
Po przeczytaniu komentarzy do wczorajszego tekstu miałem wrażenie, że jeszcze Matko Kurko nie zaczęłaś krzyczeć o bezsilności i krzywdzie obywatela w konfrontacji z wymiarem sprawiedliwości, a już jakby zaczęto uciszać, bo to reakcja zbyt emocjonalna, że Ziobro gorszy, że mówienie o spisku to przystoi co najwyżej pryszczatym młodzieńcom i tym podobne ‘argumenty’. Choroba, tę sprawę należy wyjaśnić, chyba, że chce się w obywatelach wyrobić instynkt obawy przed nieznanym. Nie sądzę, że ma być to cel sam w sobie. Jeśli trzecia władza w Polsce zacznie mówić przeciętnemu Kowalskiemu, żeby Kowalski d.. nie zawracał, to zrozpaczony Kowalski może wziąć sprawy w swoje ręce, bo właśnie oglądał ‘Samych swoich’ gdzie ‘sądy sądami, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie’, i taki Kowalski dopiero może głupot narobić. Czy aby do samosądu we Włodowie nie przyczyniło się głuche ucho administracji/władzy?
Niezbyt optymistycznie mi to wszystko wygląda. Herkules to może być za mało. Niedawno okazało się, że rząd nie może podskoczyć PZPNowi. I nagle ma się okazać mocny na wymiar sprawiedliwości? – Ponury żart chyba. Komisja śledcza? – Czy jakaś komisja cokolwiek wyjaśniła? Już widzę PR w oparach smutku nad losem Olewników.
Ale krzyczeć należy. Podpisuję się pod tym.
Nec Hercules contra plures
Po przeczytaniu komentarzy do wczorajszego tekstu miałem wrażenie, że jeszcze Matko Kurko nie zaczęłaś krzyczeć o bezsilności i krzywdzie obywatela w konfrontacji z wymiarem sprawiedliwości, a już jakby zaczęto uciszać, bo to reakcja zbyt emocjonalna, że Ziobro gorszy, że mówienie o spisku to przystoi co najwyżej pryszczatym młodzieńcom i tym podobne ‘argumenty’. Choroba, tę sprawę należy wyjaśnić, chyba, że chce się w obywatelach wyrobić instynkt obawy przed nieznanym. Nie sądzę, że ma być to cel sam w sobie. Jeśli trzecia władza w Polsce zacznie mówić przeciętnemu Kowalskiemu, żeby Kowalski d.. nie zawracał, to zrozpaczony Kowalski może wziąć sprawy w swoje ręce, bo właśnie oglądał ‘Samych swoich’ gdzie ‘sądy sądami, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie’, i taki Kowalski dopiero może głupot narobić. Czy aby do samosądu we Włodowie nie przyczyniło się głuche ucho administracji/władzy?
Niezbyt optymistycznie mi to wszystko wygląda. Herkules to może być za mało. Niedawno okazało się, że rząd nie może podskoczyć PZPNowi. I nagle ma się okazać mocny na wymiar sprawiedliwości? – Ponury żart chyba. Komisja śledcza? – Czy jakaś komisja cokolwiek wyjaśniła? Już widzę PR w oparach smutku nad losem Olewników.
Ale krzyczeć należy. Podpisuję się pod tym.
Nec Hercules contra plures
Po przeczytaniu komentarzy do wczorajszego tekstu miałem wrażenie, że jeszcze Matko Kurko nie zaczęłaś krzyczeć o bezsilności i krzywdzie obywatela w konfrontacji z wymiarem sprawiedliwości, a już jakby zaczęto uciszać, bo to reakcja zbyt emocjonalna, że Ziobro gorszy, że mówienie o spisku to przystoi co najwyżej pryszczatym młodzieńcom i tym podobne ‘argumenty’. Choroba, tę sprawę należy wyjaśnić, chyba, że chce się w obywatelach wyrobić instynkt obawy przed nieznanym. Nie sądzę, że ma być to cel sam w sobie. Jeśli trzecia władza w Polsce zacznie mówić przeciętnemu Kowalskiemu, żeby Kowalski d.. nie zawracał, to zrozpaczony Kowalski może wziąć sprawy w swoje ręce, bo właśnie oglądał ‘Samych swoich’ gdzie ‘sądy sądami, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie’, i taki Kowalski dopiero może głupot narobić. Czy aby do samosądu we Włodowie nie przyczyniło się głuche ucho administracji/władzy?
Niezbyt optymistycznie mi to wszystko wygląda. Herkules to może być za mało. Niedawno okazało się, że rząd nie może podskoczyć PZPNowi. I nagle ma się okazać mocny na wymiar sprawiedliwości? – Ponury żart chyba. Komisja śledcza? – Czy jakaś komisja cokolwiek wyjaśniła? Już widzę PR w oparach smutku nad losem Olewników.
Ale krzyczeć należy. Podpisuję się pod tym.
Nec Hercules contra plures
Po przeczytaniu komentarzy do wczorajszego tekstu miałem wrażenie, że jeszcze Matko Kurko nie zaczęłaś krzyczeć o bezsilności i krzywdzie obywatela w konfrontacji z wymiarem sprawiedliwości, a już jakby zaczęto uciszać, bo to reakcja zbyt emocjonalna, że Ziobro gorszy, że mówienie o spisku to przystoi co najwyżej pryszczatym młodzieńcom i tym podobne ‘argumenty’. Choroba, tę sprawę należy wyjaśnić, chyba, że chce się w obywatelach wyrobić instynkt obawy przed nieznanym. Nie sądzę, że ma być to cel sam w sobie. Jeśli trzecia władza w Polsce zacznie mówić przeciętnemu Kowalskiemu, żeby Kowalski d.. nie zawracał, to zrozpaczony Kowalski może wziąć sprawy w swoje ręce, bo właśnie oglądał ‘Samych swoich’ gdzie ‘sądy sądami, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie’, i taki Kowalski dopiero może głupot narobić. Czy aby do samosądu we Włodowie nie przyczyniło się głuche ucho administracji/władzy?
Niezbyt optymistycznie mi to wszystko wygląda. Herkules to może być za mało. Niedawno okazało się, że rząd nie może podskoczyć PZPNowi. I nagle ma się okazać mocny na wymiar sprawiedliwości? – Ponury żart chyba. Komisja śledcza? – Czy jakaś komisja cokolwiek wyjaśniła? Już widzę PR w oparach smutku nad losem Olewników.
Ale krzyczeć należy. Podpisuję się pod tym.
Nec Hercules contra plures
Po przeczytaniu komentarzy do wczorajszego tekstu miałem wrażenie, że jeszcze Matko Kurko nie zaczęłaś krzyczeć o bezsilności i krzywdzie obywatela w konfrontacji z wymiarem sprawiedliwości, a już jakby zaczęto uciszać, bo to reakcja zbyt emocjonalna, że Ziobro gorszy, że mówienie o spisku to przystoi co najwyżej pryszczatym młodzieńcom i tym podobne ‘argumenty’. Choroba, tę sprawę należy wyjaśnić, chyba, że chce się w obywatelach wyrobić instynkt obawy przed nieznanym. Nie sądzę, że ma być to cel sam w sobie. Jeśli trzecia władza w Polsce zacznie mówić przeciętnemu Kowalskiemu, żeby Kowalski d.. nie zawracał, to zrozpaczony Kowalski może wziąć sprawy w swoje ręce, bo właśnie oglądał ‘Samych swoich’ gdzie ‘sądy sądami, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie’, i taki Kowalski dopiero może głupot narobić. Czy aby do samosądu we Włodowie nie przyczyniło się głuche ucho administracji/władzy?
Niezbyt optymistycznie mi to wszystko wygląda. Herkules to może być za mało. Niedawno okazało się, że rząd nie może podskoczyć PZPNowi. I nagle ma się okazać mocny na wymiar sprawiedliwości? – Ponury żart chyba. Komisja śledcza? – Czy jakaś komisja cokolwiek wyjaśniła? Już widzę PR w oparach smutku nad losem Olewników.
Ale krzyczeć należy. Podpisuję się pod tym.