Reklama

Zaraz po wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego, powtórzę i nawet podkreślę, że

Zaraz po wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego, powtórzę i nawet podkreślę, że dobrym wystąpieniu, odezwał się drugi po Leszku Millerze „bonmociarz” i odpalił zapałki kalkulatorem. Jak zwykle miało być do „śmichu” i jak zwykle ślepe media, niczym tygodniowe kocięta, nie zauważyły, że Donald nie skorzystał z okazji do milczenia. Kwestię milionów Tusk powinien omijać szerokim łukiem, bo poza 3 milionami mieszkań, które budował obecny kumpel PO i DSS, niejaki Kazio z Gorzowa, reszta milionów i nawet miliardów, to już domena „Puszki Pandory z Gdańska”. Pierwszym, który obiecał miliony, był mentor władzy kochanej i całej Europy, Lech Bolesław Wałęsa. Nie był chytro, dawał po całe 100 milion na głowę każdego obywatela. Nim się obecnemu doradcy Radka Sikorskiego wyśniły wszystkie PR-owskie sztuczki dla PiS, siedział Kamiński w ZCHN i buzię rozdziawiał, gdy Donald Tusk z Krzysztofem Bieleckim mało ambitnie obiecywali: „Milion nowych miejsc pracy”. Ta deklaracja była od tyle śmieszna i prześmiewcza, że to właśnie KLD posłało na bruk miliony, po czym oświadczyło, że tak musi być, w ramach szoku ustrojowego. Wreszcie panowie z tego samego KLD, z panem Lewandowskim na czele, zdeklarowali nie jakieś tam nędzne miliony, ale 300 miliardów złotych, które KLD zamierza wyciągnąć z Brukseli, bo KLD nigdy inaczej się nie finansowało, wyciąganie kasy jest specjalnością gdańskich liberałów. Po tej obietnicy pan Lewandowski pojechał do gimnazjum, gdzieś w tej „gorszej” części Polski i przyciśnięty przez prymusów gimnazjalnych, przyznał, że z 300 miliardami pan Donald kazał mu wyskoczyć i się wygłupiać.

Reklama

Modlę się o symetrię całymi latami, ale Bóg Symetrii najwyraźniej chce nam wszystkim coś pokazać, bo ani myśli spuszczać symetrię manną z nieba. Gdy pan Donald opowiadał o tym, że stworzył 700 miejsc pracy w ciągu 5 lat, co zresztą było korektą sms-a wysłanego do członków PO, którzy mieli mówić o 800 tysiącach, to ślepe media nie pokusiły się o zweryfikowanie tej liczby. Mnie się chciało zajrzałem, tu i tam, odstawiłem zapałki, pobawiłem się kalkulatorem, a teraz przedstawiam wynik. W roku 2005 bezrobocie było na poziomie 17,6, a w 2007 zmalało do 11,2. Za czasów rządów Tuska bezrobocie rekordowo wzrosło do 13,2%. W liczbach bezwzględnych wygląda to tak, że w lutym 2012 roku było 2,2 miliona bezrobotnych. W grudniu 2007 roku było 1 746 000 bezrobotnych. Te dane mamy w pamięci i dodajemy jeszcze jedną, ważną różnicę. Od 700 tysięcy odejmujemy 150 tysięcy, czyli szwagrów, wujków i pociotków POPSL zatrudnionych w administracji. Rekord absolutny, do którego nikt dotąd się nie zbliżył. 700 000 minus 150 000 to jest 550 000 miejsc pracy. Trzeba przy tym pamiętać, że Bóg jedyny wie, skąd te 700 000, ale niech już będzie,ze dajemy wiarę. Dając wiarę mamy 550 000 miejsc pracy dla Polaków, wciągu pięciu lat. Jak to pomnożymy przez dwa, to wyjdzie nam ile?

Mój kalkulator pokazuje mi, że Donald Tusk w ciągu 10 lat, o ile zachowa swoje tempo tworzenia miejsc pracy i zaprzestanie zatrudniać szwagrów osiągnie wynik 1 100 000 nowych miejsc pracy i przegra o 100 tysięcy z „mało ambitnym planem Kaczyńskiego”. Jednak najważniejsza w zabawie z kalkulatorem jest zupełnie inna liczba i parę drobniejszych wyliczeń. Donald Tusk startował z wynikiem 1 746 000 bezrobotnych, w lutym teo roku miał 2 200 000, czyli w ciągu pięciu lat pozbawił pracy 454 000 ludzi. Teraz odejmijmy 446 000 bezrobotnych od 550 000 miejsc pracy dla Polaków, a nie dla szwagrów i wyjdzie nam 104 000 nowych miejsc pracy. Podsumowując. Donald Tusk w ciągu 5 lat stworzył 550 000 miejsc pracy i zlikwidował 454 000, bilans wychodzi jeszcze nie na zero, ale na 104 tysiące marnych wypłat dla wszystkich Polaków. Ten wynik to zaledwie 2/3 średnich krajowych w gotówce, plus premie i trzynastki, dla szwagrów, synów, ciotek i córeczek, które pan Donald z panem Waldemarem stworzyli dla swoich rodzin i partii. Zdecydowanie wolę, by pan Donald bawił się zapałkami, pod okiem brygadiera OSP Waldemara Pawlaka, niż kalkulatorem pod okiem bakałarza Rostowskiego.

Reklama

6 KOMENTARZE

  1. Wydaje mi się
    Wydaje mi się Piotrze, że powinieneś jeszcze uwzględnić tych co wyjechali na Wyspy Brytyjskie i teoretycznie tych co się nie rejestrowali jako bezrobotni (nie wiem ile tu można założyć). Wynik Tuska zapewne będzie ujemny… Trzeba chyba poszukać jak w kolejnych latach zmieniała się liczba osób aktywnych zawodowo.

    • Jasne, że tak, ale ten tekst
      Jasne, że tak, ale ten tekst jest tylko obnażaniem demagogii, nie analizą bezrobocia. Główny element to bez wątpienia emigracja, ta co miała wrócić do dobrze zarabiających nauczycieli i pielęgniarek. Mnie tylko razi brak symetrii w krytyce populizmu, co mam nadzieję udało mi się wykazać.

  2. Wydaje mi się
    Wydaje mi się Piotrze, że powinieneś jeszcze uwzględnić tych co wyjechali na Wyspy Brytyjskie i teoretycznie tych co się nie rejestrowali jako bezrobotni (nie wiem ile tu można założyć). Wynik Tuska zapewne będzie ujemny… Trzeba chyba poszukać jak w kolejnych latach zmieniała się liczba osób aktywnych zawodowo.

    • Jasne, że tak, ale ten tekst
      Jasne, że tak, ale ten tekst jest tylko obnażaniem demagogii, nie analizą bezrobocia. Główny element to bez wątpienia emigracja, ta co miała wrócić do dobrze zarabiających nauczycieli i pielęgniarek. Mnie tylko razi brak symetrii w krytyce populizmu, co mam nadzieję udało mi się wykazać.