Rok 1956. Niemcy (wówczas “zachodnie”). Karlsruhe. Zimmerle & Co (firma – przykrywka Bundesnachrichtendienst – tajnej niemieckiej agencji kontrwywiadowczej).
Alfred Benzinger, były sierżant Geheime Feldpolizei (tajnej policji polowej), wspomina jednego z największych spin-doktorów XX wieku, mistrza nowoczesnej propagandy – ministra m. in. „oświecenia publicznego i informacji” – Josepha Goebbelsa. Ten, oczywiście, od ponad 10 lat nie żyje ale idee i pomysły byłego ministra wydają się wiecznie żywe i ciągle użyteczne. Kłamstwo, które Benzinger będzie powtarzał przez 50 lat stanie się rzeczywistością. Naprawdę.
Alfred, nazista, ma specyficznych pracowników – większość z nich to…mordercy. Byli funkcjonariusze Gestapo oraz SS.
Szefem Alfreda jest Reinhardt Gehlen. To właśnie on, z cichym przyzwoleniem Hansa Globke (szefa sztabu kanclerza Konrada Adenauera) zatrudnia takich ludzi. Kanclerz zdaje sobie sobie sprawę z tego, że nie są to pracownicy o najlepszych opiniach i domaga się by „coś z tym zrobić”.
Ale co?
Jeśli nie chcemy wymienić ludzi o złej opinii to zmienimy opinie o nich. Budowali i zarządzali niemieckimi obozami śmierci w całej okupowanej Europie, jako niemieccy funkcjonariusze SS mordowali na masową skalę więc przypiszmy te działania komus innemu – Polakom, Litwinom, komukolwiek.
Jeśli obóz zbudowali Polacy, wbrew własnej woli, zginęli z wycieńczenia podczas pracy, tych co przeżyli pracę zlikwidowano – to przecież to obóz polski. Budowę nadzorowali hitlerowcy albo naziści – ale nigdy Niemcy.
Alfred Benzinger powtarzał (media wraz z nim) to kłamstwo wiele lat.
Adenauer nie miał nic przeciwko temu, 3 lata wcześniej został człowiekiem roku (w/g „Time”), miał więc zaufanie i poparcie mas – niemieckich nazistów. Plan był dobry.
Przez następnych 50 lat kłamstwo powtórzyły:
- New York Times
- New York Daily News
- The Guardian
- The Australian
- Corriere della Sera
- La Stampa
- L’Unita
- La Repubblica
- Il Sole 24 Ore
- Der Spiegel
- Bild
- Der Tagesspiegel
- Stern
- Focus
- Die Welt
- Westdeutsche Zeitung
- Junge Welt
- Thurgauer Zeitung
- Die Zeit
- Suddeutsche Zeitung
- Agencja DPA
- Reuters (niemiecki oddział)
- Haaretz
- N-tv
- ZDF
- Barack Obama (w 2012r. – podczas uroczystości uhonorowania Jana Karskiego)
To tylko "najwięksi z największych", za nimi powtarza cała masa mniejszych redakcji oraz miliony ogłupionych lemingów.
Rok 2015. Kraków. Sąd Apelacyjny.
Niemiecka telewizja państwowa ZDF dostaje nakaz publicznego przeproszenia byłego więźnia KL Auschwitz Karola Tendera.
Wyrok to kara za nazwanie niemieckich obozów koncentracyjnych „polskimi obozami zagłady”.
ZDF wykonała wyrok z iście niemiecką precyzją – tak aby przeprosiny nie były widoczne(!). Malutki, umieszczony w najniżej klikalnej strefie strony www link z napisem „Przeprosiny Karola Tendery” nawet nie pokazywał czy ZDF kogoś przeprasza czy raczej jest przez kogoś przepraszane. Treść przeprosin umieszczona została w formie obrazka – bo wyszukiwarki wówczas przeprosin nie znajdą.
Alfred Benzinger byłby dumny.
Joseph Goebbels również.
Wojna trwa?
18 stycznia 2017 ZDF oświadczyła, że będzie banować/blokować konta FB/TT/adresy mailowe użytkowników przypominających o fakcie, że obozy nie były polskie tylko niemieckie. Jest to jawna szykana przeciwko osobom domagającym się upublicznienia prawdy historycznej oraz protestującym przeciwko kłamliwej propagandzie.
Tak, wojna trwa…