Reklama

Poczułeś się zbyt pewnie i wywołałeś wilka z lasu. Żaden z moich postów nie był skierowany do Ciebie a mimo to obrobiłeś mi dupy. Cóż mogę zrobić innego jak zrewanżować się.

Poczułeś się zbyt pewnie i wywołałeś wilka z lasu. Żaden z moich postów nie był skierowany do Ciebie a mimo to obrobiłeś mi dupy. Cóż mogę zrobić innego jak zrewanżować się. Gdyby to zrobił ktokolwiek inny to nie miałbym o to żadnego żalu. Jednak to co mnie poruszyło, to motywy, to fakt, że uzurpujesz sobie prawo do jazdy, bo…
Ano właśnie mechanizm stary jak świat. Są ludzie i jest ktoś kto chce nimi przewodzić, z tylniego siedzenia lub wprost. Tutaj była niepisana zasada, że nie ma komuny, jednak i nawet w takiej utopii znajdzie się ktoś niedowartościowany, kto chce przewodzić. Twoje jednozdaniowe sentencje, które mają Cię pokazać jako człowieka o wielkiej inteligencji zawsze mnie śmieszyły. Jednak syndrom Konfucjusza, ja mam boga dla przykładu xD to jeszcze nic złego, tylko gdy się siedzi cały dzień na portalu i obsypuje mądrościami to można uwierzyć, że jest się wyżej w hierarchii. No i w końcu pojawia się to uczucie zjechania kogoś z pozycji ja tu siedzę osiem godzin dziennie. W końcu coś się należy za bycie alfą i omegą jednozdaniowych ripost.
Chciałbyś być zaplutym karłem reakcji (a jesteś tylko popierdującym kretynem i nawet nie wiesz dlaczego), ja ci daje tylko to co prosisz a nie umiesz wyartykułować. Po tym co napisałem będziesz tu siedział nie osiem a dziesięć godzin dziennie. Czyli otrzymam dokładnie to co chcę, czyli klikalność tego portalu.
Otóż kocie, cwaniaczku za dychę, narcyzm to jest dobry u kotów, bo ich wyższość z ich bezbronnością budzi empatię. Natomiast w przypadku ludzi taki prawdziwy narcyzm objawiający się nie przyznawaniem do własnych słabości i ocenianiem wszystkiego a jednocześnie samemu nic nie wnosząc, czyli tu się zgadzamy koci, budzi moją pogardę. Ja do swojej słabości mogę się przyznać w każdej chwili, oko za oko, ząb za ząb i chuj mnie obchodzi co kto sobie pomyśli.

Reklama

16 KOMENTARZE

  1. Jako potrójnie (?) urażony miałem coś zwyczajnego
    dopisać,że popieram i ,,siem dwiema rencami podpisujem”.Ale też mam kota,ładnych parę lat,dbamy o niego – wszelkie frykasy itd.,ale ten kot nie odwdzięcza się kompletnie,nawet na kolanach siedząc wbija pazurami,przez ubranie,w ciało.Taki dziki potwornie,mimo ,że domowy.Jescze gorzej jak ten dom opuszcza – słychać dzikie odgłosy kocich bitew.

    • Skoro czujesz się urażony

      Trochę Gasseta do poczytania z sugestią: przodem do przodu po drabinie filogenetycznej. Przodem to znaczy oczy z przodu a dupa z tyłu, nie odwrotnie.

      […] Olbrzymia różnica poziomów pomiędzy siłą społeczeństwa a mocą władzy publicznej umożliwiła Rewolucję oraz rewolucje do roku 1848. Wraz z Rewolucją władza publiczna przeszła w ręce burżuazji, która w kierowaniu państwem znalazła zastosowanie dla swych niezaprzeczalnych cnót, dzięki czemu w ciągu życia zaledwie jednego pokolenia udało jej się stworzyć potężne państwa, które skończyły z rewolucjami. Od roku 1848, to znaczy od momentu, kiedy władzę przejęło drugie pokolenie rządów burżuazyjnych, nie było już w Europie prawdziwej rewolucji. I to na pewno nie dlatego, że nie było po temu powodów, lecz dlatego, że nie było środków. Władza publiczna zlała się w jedno z władzą społeczną. Od tej chwili żegnajcie już na zawsze rewolucje! Teraz możliwe jest w Europie już tylko przeciwieństwo rewolucji, mianowicie zamach stanu. Od tej chwili wszystko, co przybierało szaty rewolucji, było po prostu zamaskowanym Zamachem Stanu.

      Państwo w naszych czasach stało się dzięki skuteczności licznych, precyzyjnie działających środków będących w jego dyspozycji, wspaniałą, doskonale funkcjonującą maszyną. […]

      Konkretnym przykładem działania tego mechanizmu jest jedno z najbardziej alarmujących w ostatnim trzydziestoleciu zjawisk, a mianowicie: olbrzymi wzrost sił policji, który daje się zauważyć we wszystkich krajach Europy. Nieuniknioną tego przyczyną jest wzrost liczebności społeczeństwa. Choć wydaje nam się to rzeczą zupełnie naturalną, jednak nie powinniśmy tracić z pola widzenia straszliwego paradoksu, jakim jest to, że ludność współczesnego dużego miasta, aby się po nim spokojnie poruszać i załatwiać swoje codzienne sprawy, potrzebuje, i to w sposób nieunikniony, kierującej ruchem policji. Ale jedynie niewinna naiwność ludzi „porządnych” każe im wierzyć, że owe „siły porządkowe” stworzone po to, by utrzymywać porządek, zadowolą się na zawsze pilnowaniem tego, by zachowywane były ustalone przez nich reguły. Kończy się to zawsze i w sposób nieunikniony tym, że. „siły porządkowe” same określają i rozstrzygają, jak ten porządek ma wyglądać; oczywiście, bo jakże by inaczej, okazuje się, iż ma on być taki, jaki jest dla nich wygodny. […]

  2. Jako potrójnie (?) urażony miałem coś zwyczajnego
    dopisać,że popieram i ,,siem dwiema rencami podpisujem”.Ale też mam kota,ładnych parę lat,dbamy o niego – wszelkie frykasy itd.,ale ten kot nie odwdzięcza się kompletnie,nawet na kolanach siedząc wbija pazurami,przez ubranie,w ciało.Taki dziki potwornie,mimo ,że domowy.Jescze gorzej jak ten dom opuszcza – słychać dzikie odgłosy kocich bitew.

    • Skoro czujesz się urażony

      Trochę Gasseta do poczytania z sugestią: przodem do przodu po drabinie filogenetycznej. Przodem to znaczy oczy z przodu a dupa z tyłu, nie odwrotnie.

      […] Olbrzymia różnica poziomów pomiędzy siłą społeczeństwa a mocą władzy publicznej umożliwiła Rewolucję oraz rewolucje do roku 1848. Wraz z Rewolucją władza publiczna przeszła w ręce burżuazji, która w kierowaniu państwem znalazła zastosowanie dla swych niezaprzeczalnych cnót, dzięki czemu w ciągu życia zaledwie jednego pokolenia udało jej się stworzyć potężne państwa, które skończyły z rewolucjami. Od roku 1848, to znaczy od momentu, kiedy władzę przejęło drugie pokolenie rządów burżuazyjnych, nie było już w Europie prawdziwej rewolucji. I to na pewno nie dlatego, że nie było po temu powodów, lecz dlatego, że nie było środków. Władza publiczna zlała się w jedno z władzą społeczną. Od tej chwili żegnajcie już na zawsze rewolucje! Teraz możliwe jest w Europie już tylko przeciwieństwo rewolucji, mianowicie zamach stanu. Od tej chwili wszystko, co przybierało szaty rewolucji, było po prostu zamaskowanym Zamachem Stanu.

      Państwo w naszych czasach stało się dzięki skuteczności licznych, precyzyjnie działających środków będących w jego dyspozycji, wspaniałą, doskonale funkcjonującą maszyną. […]

      Konkretnym przykładem działania tego mechanizmu jest jedno z najbardziej alarmujących w ostatnim trzydziestoleciu zjawisk, a mianowicie: olbrzymi wzrost sił policji, który daje się zauważyć we wszystkich krajach Europy. Nieuniknioną tego przyczyną jest wzrost liczebności społeczeństwa. Choć wydaje nam się to rzeczą zupełnie naturalną, jednak nie powinniśmy tracić z pola widzenia straszliwego paradoksu, jakim jest to, że ludność współczesnego dużego miasta, aby się po nim spokojnie poruszać i załatwiać swoje codzienne sprawy, potrzebuje, i to w sposób nieunikniony, kierującej ruchem policji. Ale jedynie niewinna naiwność ludzi „porządnych” każe im wierzyć, że owe „siły porządkowe” stworzone po to, by utrzymywać porządek, zadowolą się na zawsze pilnowaniem tego, by zachowywane były ustalone przez nich reguły. Kończy się to zawsze i w sposób nieunikniony tym, że. „siły porządkowe” same określają i rozstrzygają, jak ten porządek ma wyglądać; oczywiście, bo jakże by inaczej, okazuje się, iż ma on być taki, jaki jest dla nich wygodny. […]

  3. “…nie pozostanie bez kary.” Wiem, dziękuję za.
    Rzecz w tym, że akceptacja powoduje kolaps funkcji falowej, zgodnie z interpretacją kopenhaską, co zwiększa amplitudę akceptowanego w macierzy gęstości, co zmienia przyszłość, czyli przestrzeń między bodźcem a reakcją, czyli wolność, czyli moje samopoczucie także.

    Sen Psa miodzio, appendixem do Fiodora spróbuję

    Geny mi w mózgu namieszały
    Żebym odczuwał wolę Bożą
    Chujki se wykombinowały
    Że tym sposobem się rozmnożą
    Tylko że mózg też ma metody
    Żeby zjeść ciastko i je mieć
    Podwiążę se nasieniowody
    I mogą sobie, kurwa, chcieć

  4. “…nie pozostanie bez kary.” Wiem, dziękuję za.
    Rzecz w tym, że akceptacja powoduje kolaps funkcji falowej, zgodnie z interpretacją kopenhaską, co zwiększa amplitudę akceptowanego w macierzy gęstości, co zmienia przyszłość, czyli przestrzeń między bodźcem a reakcją, czyli wolność, czyli moje samopoczucie także.

    Sen Psa miodzio, appendixem do Fiodora spróbuję

    Geny mi w mózgu namieszały
    Żebym odczuwał wolę Bożą
    Chujki se wykombinowały
    Że tym sposobem się rozmnożą
    Tylko że mózg też ma metody
    Żeby zjeść ciastko i je mieć
    Podwiążę se nasieniowody
    I mogą sobie, kurwa, chcieć

  5. Ściągnąc i powiększyć trzeba. Namawiają mnie na zabawę na.
    Nie mam zdania jeszcze.

    Uważam, że to kwestia szkolenia jest. Nic więcej. Po prostu to większość, w tym momencie, nie interesuje.
    Może z mojej strony to jakaś skaza zawodowa jest.

  6. Ściągnąc i powiększyć trzeba. Namawiają mnie na zabawę na.
    Nie mam zdania jeszcze.

    Uważam, że to kwestia szkolenia jest. Nic więcej. Po prostu to większość, w tym momencie, nie interesuje.
    Może z mojej strony to jakaś skaza zawodowa jest.

  7. Atomizacja grup społecznych faktycznie duża.
    Ale, czy to nie jest, że to widzimy i ubolewamy, wynik wychowania?
    Przeleć tak lotem ptaka dziesięciolecia, lata 70, lata 80, lata 90, lata 0-9. To 4 x 10 lat, każde inne i to wszystko na jedno pokolenie. Czyli wchodzące pokolenia dopasowywały się każde do innego “świata” stąd “uncanny valley” co chwilę. A teraz dochodzi UE + Internet “uber alles” w następnym. Tylko zdolność do improwizacji ratuje, jeżeli ratuje, czego nie jestem pewien. 🙂

  8. Atomizacja grup społecznych faktycznie duża.
    Ale, czy to nie jest, że to widzimy i ubolewamy, wynik wychowania?
    Przeleć tak lotem ptaka dziesięciolecia, lata 70, lata 80, lata 90, lata 0-9. To 4 x 10 lat, każde inne i to wszystko na jedno pokolenie. Czyli wchodzące pokolenia dopasowywały się każde do innego “świata” stąd “uncanny valley” co chwilę. A teraz dochodzi UE + Internet “uber alles” w następnym. Tylko zdolność do improwizacji ratuje, jeżeli ratuje, czego nie jestem pewien. 🙂