Reklama

Ostatnio oglądałem fragmenty programu „Polska Wielki Projekt”, a konkretnie wypowiedż prof. Z.Krasnodębskiego. Obserwując panel gości, miałem wrażenie, że właśnie tam siedzi polska elita, a ta druga , którą stanowią popłuczyny osadzonej elity stalinowskiej, jeszcze nie siedzi tam gdzie powinna…

Elitę polską można zidentyfikować na podstawie jej szacunku do najlepszych tradycji Polski i Polaków. Rządzą więc nami Dziady (nie te od Mickiewicza). Dziady stalinowskie, a precyzyjniej ich wnuczęta wymieszane na okrasę z elitą ze społecznego awansu, której pozwolono dosiąść się do kantów okrągłego stołu …

Reklama

„Nienormalnemu” Polakowi Tuskowi odpowiem Krasnodębskim: „prawdziwa normalność jest możliwa tylko wtedy, kiedy będzie prawdziwa Polska”. Jak można spodziewać się budowy zasobnej materialnie i silnej duchowo Polski, jeśli się w nią i w jej misję nie wierzy? Nawet gardzi i myśli jakby tu od niej uciec?

Mapa Europy dla polskiego męża stanu to nie wypełnione świecidełkami okno wystawowe, przed którym premierowi powinny biegać oczy. On powinien wiedzieć, które z drzwi są jego jedyne i o które trzeba dbać, bo prowadzą do Polski…

Kiedy zbankrutowało sowieckie imperium, odpowiedzialny za lokalną transformację (złomowanie) na polskim odcinku gen. Kiszczak, ratując wpływy i majątek dla tak nagle osieroconych namiestników imperium, zaprosił do dzielonej skóry po niedżwiedziu część spiskujących przeciwko czerwonym, tubylców. Posadził ich paradnie przy zastawionym wschodnimi łakociami okrągłym stole, tak aby zdezorientować i do do reszty ogłupić resztę poddanych i konspirujących, a dla starego establishmentu zachować jak najlepsze miejsce przy żłobie.

Kryterium było proste, wybrano tych, którzy są w stanie zapomnieć o wyznawanych dotąd ideałach i patriotycznej polskiej tożsamości. W myśl zasady: nie bądż głupi, żyjesz tu i teraz. Zapomnij o wielkich ideach, przecież wszyscy jesteśmy Polakami, ale to my ofiarujemy ci więcej ciepełka i masełka, bądż lojalny, zostaniesz częścią elity. Wybacz nam, zapomnij nasze grzechy, przecież umiesz, jesteś katolikiem. Chodż z nami. Niestety wśród nas pełno jest niedotlenionych moralnie cwaniaczków bez kręgosłupa, dbających tylko o swój własny krzywy nos. Taką była kwadratura okrągłego stołu.

Polskie doświadczenia dziejowe to nie historyjka dla grzecznych dzieci. Tryska z nich krew i przejmujący, oddzieranych od żywych salwą egzekucyjną (czy kapturowym strzałem w potylicę), ból w wykrzyknikach powstań narodowych, prześladowań i tragicznych wydarzeń, czasem potęgowany prowokacją i zdradą.

Często czai się pytanie, czy nie jesteśmy podpuszczani, używani, wykorzystywani przez innych, aby dać osłonę innym interesom, jak powstanie kościuszkowskie i rewolucja francuska, czy powstanie listopadowe i rewolucja belgijska. Tę możliwość należy również brać pod uwagę, bo w polityce liczą się niestety tylko interesy potężnych planistów, nie ma „miłości” do bliżniego. Sojusznika można tylko szukać wśród tych, których interes nakazuje iść tą samą drogą.

Jeśli jesteś naprawdę Polką, Polakiem, dzieckiem Tej ziemi i jej historii, Ty wiesz w jak podłym czasem sąsiedztwie przychodziło żyć Twoim przodkom. Ale Polska to Wielki Projekt, o którym marzyli Twoi przodkowie, modląc się, aby ta miłość i troska urodziła się z czasem i w Tobie. Z ojca na syna…

Tych patriotów już nie ma. Kiedy odchodzili, jednych żegnały pocałunki i łzy najbliższych, innych rozrywający czaszkę zimny ołów, drwiny urzędujących, dobrze opłacanych „naukowych” morderców, a ostatnim kontaktem z ludżmi były okrutne dłonie rzucające ich storturowane ciała do ciemnego dołu, na którym uśmiechnięty i przemyślny urzędnik zaprojektował (zamiast nagrobka) śmietnik…

W sierpniu 1980 roku obudziło się i powstało z kolan tylu Polaków, że nikt już nie myślał o budowaniu śmierdzących śmietników. To żle wyglądałoby w światowej TV. A kredyty nie śmierdzą. Więc sięgnięto do starej rzymskiej zasady: dziel i rządż. Ustawiono okrągły stół.

To Twoje dziedzictwo, przed nim nie uciekniesz. Ale nie jesteś sama, sam. Na Twoje jasne widzenie rzeczywistości , nie zamglonej koniecznościami codzienności, czekają Twoje dzieci i wnuki. To Ty będziesz winien sytuacji, w której ich niemieccy koledzy, będą dumni ze swojego kraju, a twoje wnuki będą dalej wstydliwie rozprawiać o „nienormalnym” kraju. Pozbawione dumy, zapału i satysfakcji z pięknej przygody budowania świetności swojego kraju.

Tylko dlatego, że Ty nie miałeś odwagi uwierzyć w wizję lepszej Polski, bo łatwiej było uwierzyć w propagandę jej nieprzyjaciół. W bajeczkę o nienormalnym kraju…

Czy nie łatwiej jest porzucić obowiązki polskie i zaistnieć zgodnie i w trakt propagandy jako Europejczyk…? Tylko wyjaśnij mi proszę, jak można być wartościowym, prawdziwym Europejczykiem, nie będąc najpierw dobrym, dumnym ze swojego pochodzenia Polakiem? Oni chcą abyś został wydmuszką. To nadmuchana bzdura, zastanów się, czy nie padłeś ofiarą sprytnego oszustwa…

Nie czekaj na cud, na trąbkę wzywającą Cię do kolejnego powstania. Powstań sam. Z kolan. Sam się odbuduj, oczyść kompas swojej prawdy. Przypomnij sobie azymut tych najlepszych ze swoich przodków. Oderwij się od przyziemnego trwania.

Jesteś wolnym człowiekiem, aby tak było Twoi przodkowie przelali wiele krwi. Podnieś oczy. Wyżej. Odrzuć Tuskowe skomlenie mówiące, że „polskość to nienormalność”. Prawdziwą nienormalnością jest to, że taki facet kieruje Twoim krajem…

Na zakończenie tylko to mogę Ci obiecać: kiedy przyjmiesz brzemię odpowiedzialności za cele i pragnienia swoich przodków, staniesz się kamieniem węgielnym normalnej Polski. Kamieniem u szyji jej wrogów, wtedy zrozumieją, która z teorii była tak naprawdę utopijną…

Jacek K. Matysiak

Reklama

18 KOMENTARZE

  1. do Jacka
    Twoi przodkowie przelali wiele krwi.TAK WIELE,ŻE SERCE KRWAWI.Twój tekst jest przejmujący .Chyba jesteśmy mniej więcej w tym samym wieku,bo uczucia mamy bardzo podobne.A one przychodzą z wiekiem,doświadczeniem,refleksją i świadomością.Bardzo lubię Twoje teksty,bo to sztuka wyrazić to,co inni czują albo poruszyć zatwardziałe dusze.

  2. do Jacka
    Twoi przodkowie przelali wiele krwi.TAK WIELE,ŻE SERCE KRWAWI.Twój tekst jest przejmujący .Chyba jesteśmy mniej więcej w tym samym wieku,bo uczucia mamy bardzo podobne.A one przychodzą z wiekiem,doświadczeniem,refleksją i świadomością.Bardzo lubię Twoje teksty,bo to sztuka wyrazić to,co inni czują albo poruszyć zatwardziałe dusze.

  3. do Jacka
    Twoi przodkowie przelali wiele krwi.TAK WIELE,ŻE SERCE KRWAWI.Twój tekst jest przejmujący .Chyba jesteśmy mniej więcej w tym samym wieku,bo uczucia mamy bardzo podobne.A one przychodzą z wiekiem,doświadczeniem,refleksją i świadomością.Bardzo lubię Twoje teksty,bo to sztuka wyrazić to,co inni czują albo poruszyć zatwardziałe dusze.

  4. pewien problem
    Dobry, mądry tekst, ale męczy mnie jedna sprawa.
    Tekst napisany przez emigranta, czyli człowieka który kocha kraj, ale nie chce w nim żyć.
    Dlatego nie potrafię w pełni zrozumieć Twoich intencji.
    Bo u mnie jest tak, że nie cierpię Polski takiej jaką się stała, ale nie mógłbym mieszkać gdzie indziej.
    Po kilku dniach pobytu w dowolnym obcym kraju mam już dość, i wracam jak najszybciej.

    • To nie ma znaczenia
      Pytanie nie jest co prawda do mnie, ale z własnego doświadczenia powiem, że mieszkając zagranicą nigdy nie przestałem czuć dokładnie tak, jak tu zostało napisane. Druga uwaga, może zbyt śmiała, ale też poparta własnym doświadczeniem, jest taka, że emigranci zachowujący związki z krajem, nigdy nie dzielą Polaków na krajowych i na emigrację. Natomiast w drugą stronę jest to nagminne ze strony tych, co nigdy nie wyjechali choćby na jakiś czas – wiem, bo sam tak miałem…

    • @chlor
      Witam Chlorze, problem jest z tym, że ja NIE czuję się emigrantem… Polska to wychowanie, groby przodków, ich pragnienia, Polska to konieczna ciągłość pokoleń. To coś najbliższego niemożliwej do doświadczenia/przeżycia wieczności. Nieskromnie powiem: Polska to ja, w pewnym sensie.

      Mówisz, że nie cierpisz tej…Polski. Ja bym to uczucie/doznanie odniósł do perspektywy dnia, Powiedzmy siąpi deszcz, psa nie wypędzisz, ale Ty wiesz, że przyjdą lepsze dni, trzeba się tylko tak zachowywać, aby ochronić to co najważniejsze i przeżyć i takie dni. Mieć cel i do niego zmierzać. Jeśli nie Ty, to Twoje dzieci…To wszystko.

      Ja miałem paszport w jedną stronę, odleciałem z Polski rok po wyjściu z ZK Kwidzyń (internat),
      Podobnie jak “taktyczny” ja wiem, że Polska jest wszędzie, gdzie ludzie o niej myślą z troską, zwykle to są Polacy. Chętnie bym wrócił, ale to się przeciąga…

      Polska to takie bezprzewodowe, darmowe połączenie troski o nasze wspólne obowiązki. Pozdrawiam.
      Jacek.

  5. pewien problem
    Dobry, mądry tekst, ale męczy mnie jedna sprawa.
    Tekst napisany przez emigranta, czyli człowieka który kocha kraj, ale nie chce w nim żyć.
    Dlatego nie potrafię w pełni zrozumieć Twoich intencji.
    Bo u mnie jest tak, że nie cierpię Polski takiej jaką się stała, ale nie mógłbym mieszkać gdzie indziej.
    Po kilku dniach pobytu w dowolnym obcym kraju mam już dość, i wracam jak najszybciej.

    • To nie ma znaczenia
      Pytanie nie jest co prawda do mnie, ale z własnego doświadczenia powiem, że mieszkając zagranicą nigdy nie przestałem czuć dokładnie tak, jak tu zostało napisane. Druga uwaga, może zbyt śmiała, ale też poparta własnym doświadczeniem, jest taka, że emigranci zachowujący związki z krajem, nigdy nie dzielą Polaków na krajowych i na emigrację. Natomiast w drugą stronę jest to nagminne ze strony tych, co nigdy nie wyjechali choćby na jakiś czas – wiem, bo sam tak miałem…

    • @chlor
      Witam Chlorze, problem jest z tym, że ja NIE czuję się emigrantem… Polska to wychowanie, groby przodków, ich pragnienia, Polska to konieczna ciągłość pokoleń. To coś najbliższego niemożliwej do doświadczenia/przeżycia wieczności. Nieskromnie powiem: Polska to ja, w pewnym sensie.

      Mówisz, że nie cierpisz tej…Polski. Ja bym to uczucie/doznanie odniósł do perspektywy dnia, Powiedzmy siąpi deszcz, psa nie wypędzisz, ale Ty wiesz, że przyjdą lepsze dni, trzeba się tylko tak zachowywać, aby ochronić to co najważniejsze i przeżyć i takie dni. Mieć cel i do niego zmierzać. Jeśli nie Ty, to Twoje dzieci…To wszystko.

      Ja miałem paszport w jedną stronę, odleciałem z Polski rok po wyjściu z ZK Kwidzyń (internat),
      Podobnie jak “taktyczny” ja wiem, że Polska jest wszędzie, gdzie ludzie o niej myślą z troską, zwykle to są Polacy. Chętnie bym wrócił, ale to się przeciąga…

      Polska to takie bezprzewodowe, darmowe połączenie troski o nasze wspólne obowiązki. Pozdrawiam.
      Jacek.

  6. pewien problem
    Dobry, mądry tekst, ale męczy mnie jedna sprawa.
    Tekst napisany przez emigranta, czyli człowieka który kocha kraj, ale nie chce w nim żyć.
    Dlatego nie potrafię w pełni zrozumieć Twoich intencji.
    Bo u mnie jest tak, że nie cierpię Polski takiej jaką się stała, ale nie mógłbym mieszkać gdzie indziej.
    Po kilku dniach pobytu w dowolnym obcym kraju mam już dość, i wracam jak najszybciej.

    • To nie ma znaczenia
      Pytanie nie jest co prawda do mnie, ale z własnego doświadczenia powiem, że mieszkając zagranicą nigdy nie przestałem czuć dokładnie tak, jak tu zostało napisane. Druga uwaga, może zbyt śmiała, ale też poparta własnym doświadczeniem, jest taka, że emigranci zachowujący związki z krajem, nigdy nie dzielą Polaków na krajowych i na emigrację. Natomiast w drugą stronę jest to nagminne ze strony tych, co nigdy nie wyjechali choćby na jakiś czas – wiem, bo sam tak miałem…

    • @chlor
      Witam Chlorze, problem jest z tym, że ja NIE czuję się emigrantem… Polska to wychowanie, groby przodków, ich pragnienia, Polska to konieczna ciągłość pokoleń. To coś najbliższego niemożliwej do doświadczenia/przeżycia wieczności. Nieskromnie powiem: Polska to ja, w pewnym sensie.

      Mówisz, że nie cierpisz tej…Polski. Ja bym to uczucie/doznanie odniósł do perspektywy dnia, Powiedzmy siąpi deszcz, psa nie wypędzisz, ale Ty wiesz, że przyjdą lepsze dni, trzeba się tylko tak zachowywać, aby ochronić to co najważniejsze i przeżyć i takie dni. Mieć cel i do niego zmierzać. Jeśli nie Ty, to Twoje dzieci…To wszystko.

      Ja miałem paszport w jedną stronę, odleciałem z Polski rok po wyjściu z ZK Kwidzyń (internat),
      Podobnie jak “taktyczny” ja wiem, że Polska jest wszędzie, gdzie ludzie o niej myślą z troską, zwykle to są Polacy. Chętnie bym wrócił, ale to się przeciąga…

      Polska to takie bezprzewodowe, darmowe połączenie troski o nasze wspólne obowiązki. Pozdrawiam.
      Jacek.