Dożyliśmy takich czasów, że „dziennikarze” „Gazety Wyborczej” wykazują się większą inteligencją niż „niepokorni” z „Gazety Polskiej”. Wczorajsze słowa Zbigniewa Ziobry, które nawet nie są aluzją, ale należy je interpretować wprost, jako podsumowanie polityki i samego Mateusza Morawieckiego, Czerska odczytała po łebkach, niemniej kierunek właściwy. Media „obozu patriotycznego” albo udają, że są jeszcze głupsze niż są albo zdają sobie sprawę z procesów zachodzących w koalicji, na które nikt już nie ma wpływu, stąd wymowne milczenie. Zbudujmy tło wydarzeń. Jesteśmy po dużym kryzysie koalicyjnym, odejściu jednego posła PiS i dwugodzinnej rozmowie Kaczyńskiego z Ardanowskim, zakończonej zatrzymaniem w klubie tego drugiego.
Czy te klocki układają się w całość, czy trzeba jeszcze parę dołożyć? Na wszelki wypadek dołożę. Emisariusze PiS znów biegają po sejmowych korytarzach i namawiają spadochroniarzy z „Koalicji Polskiej”, czytaj PSL i Kuzkiz’15, do zasilenia szeregów partii rządzącej. Nie udała się ta operacja, gdy PiS było silne, to ma jeszcze marniejsze szanse powodzenia, gdy PiS się stacza. Naturalnie to jest polityka i to są politycy, co oznacza, że wystarczy jedno zdanie podłączone do jednej emocji i jakaś pojedyncza sztuka dokona partyjnej apostazji, jednak żadnych wielkich łowów z pewnością nie będzie. Skoro sam Jarosław Kaczyński musi przez dwie godziny walczyć o jednego posła, tym samym pokazując, że traci magiczną siłę, to nie potrzeba więcej dowodów do ujawnienia kondycji partii matki. W tej chwili PiS walczy o życie koalicyjne, ale i partyjne również. Na szybko pozamiatano brudy pod dywan, ale one zaczną wychodzić przy najbliższej okazji i wtedy posłowie PiS, grubo poniżej statusu Ardanowskiego, zaczną stawiać warunki.
Dopiero na takim tle można się wziąć za interpretacje wystąpienia Zbigniewa Ziobry, jednoznacznie i bezceremonialnie uderzającego w Mateusza Morawieckiego. Parę miesięcy temu koalicyjne spory zostały przygaszone i nagle odwieczni wrogowie znów się szarpią na oczach publiki. Dlaczego? Ziobro najzwyczajniej w świecie może sobie na to pozwolić, bo widział, jak Kaczyński traci kontrolę nad własnymi posłami i ostatnią rzeczą, jaką teraz może zrobić, to walczyć z koalicjantem. Nie da się ulegać słabszym i pokazywać siłę wobec silniejszych, nie tylko w polityce takie cuda się zdarzają. Krótko mówiąc Zbyszek Ziobro sponiewierał Mateusza Morawieckiego i tylko naprawdę mało przytomny albo udający głupiego, nie skojarzy „miękiszona” z Morawieckim, ale to nie wszystko. Ziobro w najlepszym razie zagrał na nosie Kaczyńskiemu, w najgorszym razie pokazał palec, jak jedna z najmniej lotnych posłanek PiS. Atak na Morawieckiego, nieformalnego następcy szefa szefów, musi się wiązać z atakiem na najwyższym szczeblu. Prawidłowe odczytanie słów Ziobry ujawniłem w tytule, lider „Solidarnej Polski” przede wszystkim Jarosławowi Kaczyńskiemu powiedział, że jego pupil Morawiecki to „miękiszon”.
I co teraz będzie? Nic, Morawiecki musiał przełknąć tę zniewagę bez popicia, Jarosław Kaczyński, podobnie jak „niepokorni”, będzie udawał, że nic się nie stało. Tyle tylko, że stało się i dzieje bardzo wiele. O spokoju w koalicji i samym PiS można zapomnieć, takich i jeszcze bardziej wyrazistych akcji zobaczymy dziesiątki. Z utrzymaniem jedności nie rodzi sobie najbardziej charyzmatyczny lider prawicy, Jarosław Kaczyński, który jednocześnie z sobie tylko wiadomych względów uznał, że poradzi sobie z tym „miękiszon” Morawiecki. Rozpad koalicji i rządu to nie prognoza, czy dywagacja, tylko fakt odłożony w czasie. Nie tylko dobrze już było, ale wszystko co najgorsze dopiero się pojawi. I jak zwykle Ameryki nie odkrywam, jedynie piszę o tym, czego głośno nie powie żaden „niepokorny” podłączony do kubka reklamowego spółek państwowych, co rzecz jasna dopina proces zamiatania brudów pod dywan.
Skandal i faszyzm!
Skandal i faszyzm!
Funkcjonariuszki Partii Kobiet będą odbierać rodzicom dzieci, jak w czasach stalinowskich.
A co na to miękiszon Z. Ziobro? Czy rozpoczął już procedurę delegalizacji faszystowej partii, gwałcącej podstawowe prawa konstytucyjne i kodeks karny?
Czy w mediach PiSu, zajętych głównie dyscyplinowaniem polskich patriotów, odezwały się głosy wskazujące na faszystowskie zagrozenie?
"Powołujemy osoby moderatorek, które będą siecią działaczek Strajku, które będą służyć swoim wsparciem, gdy będzie potrzebna ingerencja między dziećmi a rodzicami, którzy zmuszają je do uczestnictwa w obrządkach religijnych czy w lekcjach religii
Skandal i faszyzm!
Skandal i faszyzm!
Funkcjonariuszki Partii Kobiet będą odbierać rodzicom dzieci, jak w czasach stalinowskich.
A co na to miękiszon Z. Ziobro? Czy rozpoczął już procedurę delegalizacji faszystowej partii, gwałcącej podstawowe prawa konstytucyjne i kodeks karny?
Czy w mediach PiSu, zajętych głównie dyscyplinowaniem polskich patriotów, odezwały się głosy wskazujące na faszystowskie zagrozenie?
"Powołujemy osoby moderatorek, które będą siecią działaczek Strajku, które będą służyć swoim wsparciem, gdy będzie potrzebna ingerencja między dziećmi a rodzicami, którzy zmuszają je do uczestnictwa w obrządkach religijnych czy w lekcjach religii
W sumie jak Ziobro mógł użyć
W sumie jak Ziobro mógł użyć takiego określenia wobec człowieka, któremu udało się w pół roku rzucić Suwerena na kolana, zdemolować państwową służbę zdrowia, zamknąć kościoły, wykasować górnictwo i zrujnować drobny biznes. Najtwardsze komuchy próbowały przez lata i nic.
W sumie jak Ziobro mógł użyć
W sumie jak Ziobro mógł użyć takiego określenia wobec człowieka, któremu udało się w pół roku rzucić Suwerena na kolana, zdemolować państwową służbę zdrowia, zamknąć kościoły, wykasować górnictwo i zrujnować drobny biznes. Najtwardsze komuchy próbowały przez lata i nic.