Reklama

Znów pojawia się hamletowski dylemat, na którą szkołę reakcji postawić: falenicką, czy otwocką. W tej kwestii od lat mam wyrobione zdanie i co do zasady reprezentuję szkołę otwocką, bo nie wierzę w szkołę falenicką zalecającą litościwe milczenie w obliczu barbarzyństwa. Od trzech dni gwiazdy scen, estrady, kamery i mikrofonu, plus czereda postępowych polityków, mają nową rozrywkę. Po tym jak z Muzeum Narodowego wyleciała „kontrowersyjna wystawa” i właśnie do muzeum wraca, nastąpił nowy etap rewolucji. Tradycyjnie zaczęło się od „fejsbuków” i „instagramów”, a następnym, równie zgranym manewrem, ma/miał być protest przed Muzeum Narodowym.

Rewolucjoniści zapowiedzieli, że będą na ulicy jeść banany, co ma wyrazić sprzeciw wobec cenzury i solidarność z prześladowanymi artystami. Pewnie wszyscy wszystko wiedzą, ale dla porządku przypomnę, że „instalacja” artystyczna niejakiej Natalii Lach-Lachowicz vel Natalia LL, to nic innego jak popularne robienie loda, tyle że zamiast penisa „artystka” uprawia seks oralny z bananem. Zatrzymajmy się na chwilę przy tej aseksualnej ramocie, bo nie epatowanie seksem jest skandalem, ale poziom „sztuki”, który się na chama, jak wiele innych „poziomów”, ludziom wciska. W Muzeum Narodowym widziałem tylko serię zdjęć, natomiast całe „dzieło” jest ponad dziesięciominutowym filmikiem. Próbowałem to obejrzeć w całości i przyznaję, że nie dałem rady. Gdy facet ma 47 lat i widział w życiu bardzo wiele, poczynając od pierwszych doświadczeń z gołymi babami na plakatach z warsztatów samochodowych, przez filmy dla dorosłych na VHS, aż po „zajęcia praktyczne”, te kawalerskie i małżeńskie, to czegoś podobnego strawić się nie zdoła.

Reklama

Cytując klasyka, i nie waham się użyć dosadnego stwierdzenia, to rzadkie gówno nie mieści się „w żadna rubryka”. W podstawówce robiliśmy taką „animację” na dwóch paskach papieru, z czego jeden pasek nawijało się na ołówek i energicznymi ruchami przesuwało po drugim pasku. W taki sposób powstawała animacja wzwodu penisa albo z ubranej baby robiła się goła baba. Nasze „instalacje” to wyżyny artyzmu i oryginalności, przy bananie na rykowisku, który trafił do Muzeum Narodowego. Nie ma chyba nic bardziej zużytego erotycznie niż toporna symbolika falliczna w formie banana i udawanie seksu oralnego z banem. Można takie „akty artystyczne” spotkać dosłownie wszędzie, na wspomnianych „fejsbukach” i „instagramach”, w najgłupszych amerykańskich komediach i w końcu w niemieckich „pornosach”, gdzie banan albo kiełbasa robi za stały „fetysz”.

Co wyróżnia nieprawdopodobną tandetę osiemdziesięciodwuletniej Natalii Lach-Lachowicz vel Natalia LL? Absolutnie nic, to jest takie samo dno, taki sam poziom, jak napisy CHWDP i „klaskanie u Rubika”, ale… Wystarczy, że do najpodlejszego chłamu dopisze się „Sztuka współczesna, instalacja Natalii LL” i jest jak w bajce o nagości króla. Stada kabotynów i nieuków pozbawionych jakiegokolwiek poczucia smaku, zobaczyły w wulgarnym kiczu wielką sztukę, tylko dlatego, że to badziewie zostało podpisane „sztuka”. Czy w takim razie warto milczeć, zgodnie ze szkołą falenicką, bo przecież wiadomo, że „artystce” chodzi o skandal i nagłośnienie swojej ramoty? Nie, nie warto, po pierwsze to nie ma sensu. Zawsze i wszędzie marne prowokacje będą się pojawiać, taka jest natura tandeciarzy, a milczenie to aprobata dla barbarzyństwa w sztuce.

Po drugie trzeba koniecznie pokazywać palcem i głośno krzyczeć, że chłam nie ma nic wspólnego z artyzmem, inteligencją, inspiracją, ale jest profanacją i prymitywizmem, który sztukę zabija. Z tej perspektywy, po pierwszym wewnętrznym proteście, uważam, że decyzja o powrocie „instalacji” do Muzeum Narodowego jest słuszna. Niech Polacy zobaczą jak marny gust i wrażliwość mają postępowe „elity”, które się podniecają robieniem loda na rykowisku, według instrukcji osiemdziesięciodwuletniej Natalii Lach-Lachowicz vel Natalia LL. Koniecznie trzeba to nagłośnić, co niniejszym czynię! W przyszłości podobne zero sztuki, do Muzeum Narodowego trafić nie może.

Reklama

16 KOMENTARZE

  1. Można pokazać w wiadomościach

    Można pokazać w wiadomościach, jako symbol sztuki europejskiej, tak przed wyborami.

    Oczywiście że Polacy nie mają zaufania do swojego państwa, na tym polegało 25 lat wolności – żeby tu zrobić generalną gubernię, żeby Polacy nie poczuli smaku swojego państwa.

  2. Można pokazać w wiadomościach

    Można pokazać w wiadomościach, jako symbol sztuki europejskiej, tak przed wyborami.

    Oczywiście że Polacy nie mają zaufania do swojego państwa, na tym polegało 25 lat wolności – żeby tu zrobić generalną gubernię, żeby Polacy nie poczuli smaku swojego państwa.

  3. To niesamowite, że coś tak do
    To niesamowite, że coś tak do szczętu zgranego wstawia się do muzeum tylko dlatego, że wytwórca ma papier artysty, i należy do sił postępowych z którymi władza cacka się jak z jajkami. Sto razy lepsze montaże z owocami i warzywami latały w pisemkach 40 lat temu. No ale to były “jaja” i nikt nie udawał że to sztuka.

  4. To niesamowite, że coś tak do
    To niesamowite, że coś tak do szczętu zgranego wstawia się do muzeum tylko dlatego, że wytwórca ma papier artysty, i należy do sił postępowych z którymi władza cacka się jak z jajkami. Sto razy lepsze montaże z owocami i warzywami latały w pisemkach 40 lat temu. No ale to były “jaja” i nikt nie udawał że to sztuka.

  5. Jak ruski wojak wpadł do

    Jak ruski wojak wpadł do pałacu, wyrwał parkiet z podłogi, wrzucił do kominka, narąbał na to i podpalił, to dopiero była sztuka, że Lachowej dzieło odpada. A dzisiejsi towarzysze "aktorzy" i "nauczyciele" o "Oskara" by wnioskowali…

  6. Jak ruski wojak wpadł do

    Jak ruski wojak wpadł do pałacu, wyrwał parkiet z podłogi, wrzucił do kominka, narąbał na to i podpalił, to dopiero była sztuka, że Lachowej dzieło odpada. A dzisiejsi towarzysze "aktorzy" i "nauczyciele" o "Oskara" by wnioskowali…