Zmiany klimatyczne

Globalnego ocieplenia nie da się już prawdopodobnie powstrzymać. Globalne ocieplenie coraz dobitniej okazuje się zjawiskiem realnym, a nie wymyślonym.

Globalnego ocieplenia nie da się już prawdopodobnie powstrzymać. Globalne ocieplenie coraz dobitniej okazuje się zjawiskiem realnym, a nie wymyślonym. Jak mu zapobiec, zastanawiają się dziś politycy i naukowcy z całego świata na obradach Szczytu Klimatycznego ONZ w Poznaniu . Jednym z kluczowych zagadnień poznańskiej konferencji będzie ustalenie mechanizmów, które pozwolą na przepływ finansów, technologii dla ograniczenia emisji CO2 i które będą zachęcać do zwiększania pro-środowiskowego rozwoju czy powstrzymania zmian klimatycznych.Wyznaczą zadania na rok 2009, i będą pracować nad dokumentem, który na następnym szczycie klimatycznym w Kopenhadze zastąpi dokument wypracowany w Kioto.

Efekty ocieplenia klimatu widać gołym okiem i nawet najwięksi sceptycy nie są w stanie temu zaprzeczyć. Wystarczy porównać zimy jeszcze sprzed 4-5 lat z obecnymi i widać jak bardzo klimat się zmienił. Zim praktycznie w Polsce nie ma. Te małe opady śniegu i kilku stopniowy sporadyczny mróz to namiastka tego co wielu z nas pamięta z dzieciństwa. Zima była zimą ze śniegiem i mrozem, wiosna wiosną , lato latem itd. Teraz wszystko się jakby rozmyło. Nad Polskę nadciągnęły huragany i trąby powietrzne , znane nam kiedyś z opisów i zdjęć. Burze też nie były tak gwałtowne , ulewy nie oznaczały oberwania chmur. 10 stopni w plusie też było anomalią 1 Grudnia , a dzisiaj wydaje się czymś normalnym. Klimat zmienia się nie tylko u nas, ale na całym świecie i choć zahamować tego już nie możemy , to możemy ten proces spowolnić. To my zgotowaliśmy sobie taki los i to do nas, do naszych rządzących należy ten proces spowolnić. Wszystkiemu winne są gazy cieplarniane.Nadmierna emisja dwutlenku węgla do atmosfery,powstałego na skutek spalania różnych substancji, przede wszystkim węgla.
Uczeni przewidują , że w połowie XXI wieku temperatura powietrza wzrośnie średnio o 2 stopnie. Na krawędzi wymarcia znajdzie się 30 proc. roślin i zwierząt na świecie. Poza tym czekają nas fale potwornych upałów, susze i gwałtowne powodzie oraz wichury o niespotykanej dotąd niszczycielskiej sile.
Konsekwencją globalnego ocieplenia dla Polski , oprócz wspomnianych już susz, gwałtownych burz i silnych wiatrów, będzie podniesienie się poziomu wód Bałtyku. Ostrożne szacunki zawarte w opracowaniach IPCC zakładają, że poziom mórz na świecie do końca tego wieku podniesie się o blisko pół metra. Istnieją jednak inne symulacje, z których wynika, że może to być nawet metr. Co to oznacza dla nas? Blisko 1800 km2 polskiego wybrzeża grozi zalanie. Zagrożonych jest 18 popularnych ośrodków wypoczynkowych, 5 dużych portów, domy 120 tys. osób żyjących w regionie. Spośród dużych miast najbardziej może ucierpieć Gdańsk. 880 ha jego powierzchni leży tylko 1 m powyżej poziomu morza, dalsze 1000 ha – 1 – 2,5 m. Na dodatek całe miasto zapada się 1 – 2 mm na rok. Jeżeli zatem do końca XXI w. poziom Bałtyku podniesie się o metr, znaczna część miasta, a przede wszystkim jego najstarsza część, znajdzie się pod wodą.
Aby spowolnić tę katastrofę my też możemy temu zaradzić , nie tylko politycy i naukowcy. Przede wszystkim musimy ograniczyć zużywanie energii elektrycznej. Nie chodzi tu o to aby siedzieć w mieszkaniach po ciemku lub przy zapalonych świecach, choć to wcale nie głupi pomysł, ale o używanie energooszczędnych sprzętów i żarówek, aby wyłączać nie używane sprzęty a nie pozostawiać ich na tzw. standby. Możemy a wręcz powinniśmy segregować odpady i śmieci , pozbyć się foliówek , korzystać z transportu miejskiego i po prostu dbać o ten nasz klimat , o te naszą ziemię jak tylko potrafimy najlepiej.
Kiedy te wszystkie katastroficzne zmiany zaczną nawiedzać ziemie , większości z nas już nie będzie i w zasadzie moglibyśmy machnąć na to ręka w myśl powiedzenia " po nas to i potop" . Większość z nas ma jednak dzieci a może już i wnuki, więc jak nie dla siebie mamy coś robić to może dla nich? W końcu to oni będą się z tym borykać i cierpieć.