Reklama

Granie na peerelowskich sentymentach i resentymentach, jest w Polsce powszechne i co gorsze skuteczne. Łezka niejednemu kręci się w oku, zwłaszcza tym, którzy w PRL zostawili swoją młodość. Jak było, tak było, ale przecież w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych, osiemdziesiątych, ktoś się zakochał, ktoś pierwszy raz przejechał Syrenką no i cała seria filmów, które Polacy kochają do dziś. Wspomnienia związane z życiem osobistym nie są niczym złym, jednak cała propagandowa machina przerobiła osobiste na państwowe. PRL przestał być taki zły, bo fantastyczne chwile się z nim wiązały. Co ciekawe i paradoksalne, gdy Polacy się zakochiwali i podniecali motopompą strażacką na czterech kółkach, jednocześnie marzyli, żeby PRL szlag trafił. Po latach pomieszane wspomnienia z ideologią, doprowadziły do pomieszania zmysłów. PRL jawi się jako wspomnień czar i zanikają wszelkie upokorzenia, od wyczekiwania w wielogodzinnych kolejkach za ochłapem zawiniętym w szary papier, po strzelanie do górników. W wyniku tego poplątania powstała moda, a nawet cały przemysł utrzymujący PRL przy życiu. Praktycznie w każdym większym mieście można wejść do knajpy stylizowanej na czasy Społem i GS. Dzieci poczęte w PRL chętnie bawią się w bohaterów tamtych czasów, widziałem dziesiątki „Dużych Fiatów” odremontowanych i stylizowanych na MO lub WPT ze „Zmienników”. Na bieżąco nie jestem, ale zdaje się, że polskie wydanie „hipstera” to nic innego jak subkultura odwołująca się do starych czasów. Podobnych przykładów da się przytoczyć znacznie więcej, ale w całym tym szaleństwie pełnym naiwności i taniej emocji gołym okiem widać potężny fałsz.

Chciałbym zobaczyć miny klientów knajp stylizowanych na PRL, gdyby rzeczywiście trafili do peerelowskiej mordowni, gdzie bufetowa w koronkowym czepku na głowie podaje pięciodniową garmażerką i do tego setkę „Bałtyckiej” w usmarowanej tłuszczem musztardówce. Już to widzę, jak się „hipsterzy” zachwycają się „Dużym Fiatem” bez dostępu do Allegro, gdzie zamówienie dowolnej części nie stanowi najmniejszego problemu. Przeszedłby się taki wzdłuż i wszerz po wszystkich Polmozbytach, zaliczył kilka giełd na Słomczynie i w innym ciekawych miejscach, to by mu zapał opadł po dwóch dniach. O poświęcaniu połowy życia na stanie w ogonkach z dzieckiem na ręku, co nie ma nic wspólnego z bezsensownym włóczeniem się po alejkach hipermarketu w poszukiwaniu idealnej zielonej herbaty „eko”, nie warto wspominać. RPIII wycisnęła z PRL same przyjemne i w wielu miejscach intymne ciekawostki i tak przyrządzonym koktajlem poczęstowano naiwniaków, żeby przeszli do porządku dziennego nad grubą kreską. Za jednym zamachem ciemny lud kupił parę innych bajek, choćby takich, że Armia Czerwona to wyzwoliciele, którym pomniki należą się jak psu buda. Buntujących się przeciw takim abberacjom częstowano jakże oryginalnymi ripostami: „Jak ci się nie podoba, to zapłać PRL za to, że cię wykształciła, odbudowała Warszawę i zlikwidowała analfabetyzm”.

Reklama

Fachowcy najwyższej klasy zajmowali się utrwalaniem spuścizny PRL i doskonale wiedzieli, że jednym z warunków powodzenia operacji jest utrzymanie przy życiu świeckiego obyczaju. Przez długi czas 1 Maja był flagowym świętem świeckim, które przetrwało okres burzy i naporów. W latach 90-tych pochody pierwszomajowe tak strasznie nie różniły się od oryginałów. Oczywiście nikt nie sprzedawał parówek z Żuka i oddane za psi pieniądz zakłady pracy, nie niosły tekturowych portretów Balcerowicza i Wałęsy, ale pochody szły. Jeszcze kilka lat temu lewackie resztówki prześcigały się w tym, kto zorganizuje większy pochód. W tym roku po raz pierwszy mieliśmy do czynienia z katastrofą, kompletną kompromitacją i chyba końcem proletariackiej fiesty. Kątem oka dostrzegłem tłumek zgromadzony wokół przewodniczącego Czarzastego i Guza. Zebrani najpewniej przyszli na ten statek służbowo, czyli dla jaj albo z organizacyjnego obowiązku. Dzisiejsza majowa stypa jest niezwykle ważnym sygnałem i rzecz jasna symbolem. Pomimo propagandowych wysiłków i grania na emocjach, nie udało się z PRL zrobić Złotego Wieku w polskiej historii. Pozostały indywidualne i nieszkodliwe dziwactwa, jak taksówka WPT 1313, czy knajpa serwująca setę i galaretę z Biedronki. Nie wypada się śmiać na pogrzebie, ale mnie zgon 1 Maja niezwykle cieszy, bo oznacza, że rozkłada się zabalsamowany trup PRL.

Reklama

66 KOMENTARZE

  1. a’propos
    tyle tylko ze na tej stypie padły straszne słowa żądania dymisji od PAD-a..!!!!
    a mi sie to wszystko jakosik tak wpisuje w za-tygodniowe zaKODowane (próbne??!!WTF??) przejecie siłą kilku budynków rządowych;sprowokowanie krwawych starc z narodowcami..po co pan w gustownym sweterku wyskoczył z takim "bąkiem" do kamer??bo naprawde duzego grona sluchaczy tam nie miał??TAKA niby deklaracja przystapienia z jego strony??

  2. a’propos
    tyle tylko ze na tej stypie padły straszne słowa żądania dymisji od PAD-a..!!!!
    a mi sie to wszystko jakosik tak wpisuje w za-tygodniowe zaKODowane (próbne??!!WTF??) przejecie siłą kilku budynków rządowych;sprowokowanie krwawych starc z narodowcami..po co pan w gustownym sweterku wyskoczył z takim "bąkiem" do kamer??bo naprawde duzego grona sluchaczy tam nie miał??TAKA niby deklaracja przystapienia z jego strony??

  3. Wyć się chciało ze szczęścia !
    PRL najlepiej oddawał Rafał Wojaczek, jest nawet film o nim, utrzymany w ‘’kolorycie’’ tamtego czasu, gdzie jedynym oknem barw były zachodnie filmy w kinie. Jedyny czas, chwila kiedy człowiek odpływał w inną przestrzeń. Wojaczek był tak szczęśliwy beznadzieją i efektem szklanej butli bez wyjścia, że jedynym sposobem wydostania się była śmierć. Knajpę w filmie z nim również pokazują, pewne podobieństwo do knajpy przedstawionej w ,,Idzie’’ Dominujący kolor brązu, i gównianej szarości, w którą zlewali się ludzie, prowincjonalne zadupia i duże miasta z dwoma neonami, z jakimś proletariackim city. Trochę więcej oddechu miała Warszawa przez kontakt ze światem partyjnych aparatczyków ich rodzin i dzieci, reszta kraju była mierzwą trzymaną w posłuchu, gnaną do roboty o 5,30 rano i do spania o 21,00. nad spokojem miast czuwały nocne suki MO z interwencyjnymi budkami telefonicznymi szpicli. Drugim obrazowym filmem PRL –u jest ,,300 mil do nieba’’ Tak było właśnie. Na zakończenie powiem; czerwone sk….y zabrali ludziom rzecz najcenniejszą, wolność a wraz z nią całe życie.
    W grudniu 1970 byłem małym dzieciakiem, wraz z ojcem siedziałem z uchem przy radiu z kocem na głowie, słuchając w RWE fakty, wydarzenia, opinie. Nie życzę następnym pokoleniom tego ‘’raju’’ który był udziałem moich rodziców i po części moim. Jak się dałeś ‘’wciągnąć na członka’’ to ci żyć pozwolili, coś spadło z komuszego stołu, kto był z rodziny towarzyszy również mógł liczyć na wicie rozumicie punkty za pochodzenie i studiować na pieniężnych kierunkach. Reszta do łopaty lub do biur za gryzipiórka. W zależności od ilości klas i szkół. Szkoda gadać, kto przeżył wie o czym mowa.

    • Rozbłysk młodości, znikający punkt
      Rozbłysk młodości – kultowa M 65 na grzbiecie, obowiązkowo z naszywką US Army i dużym koniem kawalerii powietrznej, płyty Hendrixa pod pachą i pamiętny pierwszy raz gdy na ekranie kina Praha w Warszawie zobaczyłem czarnoskórego gościa tańczącego w słońcu Mekongu Satisfaction Stonsów.
      Komuna próchniała, świat się otwierał. Zaraz potem był Sex Pistols dalej poszło samo.

  4. Wyć się chciało ze szczęścia !
    PRL najlepiej oddawał Rafał Wojaczek, jest nawet film o nim, utrzymany w ‘’kolorycie’’ tamtego czasu, gdzie jedynym oknem barw były zachodnie filmy w kinie. Jedyny czas, chwila kiedy człowiek odpływał w inną przestrzeń. Wojaczek był tak szczęśliwy beznadzieją i efektem szklanej butli bez wyjścia, że jedynym sposobem wydostania się była śmierć. Knajpę w filmie z nim również pokazują, pewne podobieństwo do knajpy przedstawionej w ,,Idzie’’ Dominujący kolor brązu, i gównianej szarości, w którą zlewali się ludzie, prowincjonalne zadupia i duże miasta z dwoma neonami, z jakimś proletariackim city. Trochę więcej oddechu miała Warszawa przez kontakt ze światem partyjnych aparatczyków ich rodzin i dzieci, reszta kraju była mierzwą trzymaną w posłuchu, gnaną do roboty o 5,30 rano i do spania o 21,00. nad spokojem miast czuwały nocne suki MO z interwencyjnymi budkami telefonicznymi szpicli. Drugim obrazowym filmem PRL –u jest ,,300 mil do nieba’’ Tak było właśnie. Na zakończenie powiem; czerwone sk….y zabrali ludziom rzecz najcenniejszą, wolność a wraz z nią całe życie.
    W grudniu 1970 byłem małym dzieciakiem, wraz z ojcem siedziałem z uchem przy radiu z kocem na głowie, słuchając w RWE fakty, wydarzenia, opinie. Nie życzę następnym pokoleniom tego ‘’raju’’ który był udziałem moich rodziców i po części moim. Jak się dałeś ‘’wciągnąć na członka’’ to ci żyć pozwolili, coś spadło z komuszego stołu, kto był z rodziny towarzyszy również mógł liczyć na wicie rozumicie punkty za pochodzenie i studiować na pieniężnych kierunkach. Reszta do łopaty lub do biur za gryzipiórka. W zależności od ilości klas i szkół. Szkoda gadać, kto przeżył wie o czym mowa.

    • Rozbłysk młodości, znikający punkt
      Rozbłysk młodości – kultowa M 65 na grzbiecie, obowiązkowo z naszywką US Army i dużym koniem kawalerii powietrznej, płyty Hendrixa pod pachą i pamiętny pierwszy raz gdy na ekranie kina Praha w Warszawie zobaczyłem czarnoskórego gościa tańczącego w słońcu Mekongu Satisfaction Stonsów.
      Komuna próchniała, świat się otwierał. Zaraz potem był Sex Pistols dalej poszło samo.

  5. Jako ludzie mamy naturalna
    Jako ludzie mamy naturalna tendencje do 'wygladzania' wydarzen z przeszlosci. Co kiedys z trudem przetrwalismy, z perspektywy czasu nie wydaje sie juz az takie straszne ani bolesne.

    Z drugiej strony, lubimy 'wracac do domu' – czyli lubimy to, co znane, lubimy do tego wracac czy tylko pamiecia, czy fizycznie. Nawet, gdy w domu bylo zle.

    Radosc z Fiata byla kiedys dokladnie taka sama, jak dzisiaj z pierwszego samochodu. A teraz patrzac na te relikwie emocje wracaja… to byly czasy!… W PRL ludzie tez mieli lepsze momenty: bawili sie, cieszyli z sukcesow, zenili, jezdzili na wakacje – czy teraz maja odsunac od siebie wszystko, co im to przypomina? Czy maja zapomniec smak wyrobu czekoladopodobnego, ktory dostawali kiedys w opakowaniu zastepczym na urodziny? Za PRL bylo skromnie i ubogo, rowniez pod wzgledem umyslowym niektorych ludzi, ale to nie byla wojna. Do gornikow strzelano tylko w stanie wojennym, inwigilacja nie dotyczyla wiekszosci ludzi.

    Oczekiwanie, ze ludzie beda chcieli wymazac PRL z pamieci niczym byli wiezniowie oboz koncentracyjny jest troche… za wysokie.

  6. Jako ludzie mamy naturalna
    Jako ludzie mamy naturalna tendencje do 'wygladzania' wydarzen z przeszlosci. Co kiedys z trudem przetrwalismy, z perspektywy czasu nie wydaje sie juz az takie straszne ani bolesne.

    Z drugiej strony, lubimy 'wracac do domu' – czyli lubimy to, co znane, lubimy do tego wracac czy tylko pamiecia, czy fizycznie. Nawet, gdy w domu bylo zle.

    Radosc z Fiata byla kiedys dokladnie taka sama, jak dzisiaj z pierwszego samochodu. A teraz patrzac na te relikwie emocje wracaja… to byly czasy!… W PRL ludzie tez mieli lepsze momenty: bawili sie, cieszyli z sukcesow, zenili, jezdzili na wakacje – czy teraz maja odsunac od siebie wszystko, co im to przypomina? Czy maja zapomniec smak wyrobu czekoladopodobnego, ktory dostawali kiedys w opakowaniu zastepczym na urodziny? Za PRL bylo skromnie i ubogo, rowniez pod wzgledem umyslowym niektorych ludzi, ale to nie byla wojna. Do gornikow strzelano tylko w stanie wojennym, inwigilacja nie dotyczyla wiekszosci ludzi.

    Oczekiwanie, ze ludzie beda chcieli wymazac PRL z pamieci niczym byli wiezniowie oboz koncentracyjny jest troche… za wysokie.

  7. Kurski do odstrzału!!!
    Ponawiam swój apel sprzed kilku dni: KURSKI DO ODSTRZAŁU!!!!! Dzisiejsze wiadomości w jedynce po raz enty zignorowały Prezydenta RP. Zamiast relacji z wizyty Amdrzeja Dudy w Kaliszu uraczyły nas przypomnieniem sylwetki twórcy komiksu o Supermanie. A w Telewizji Trwam PAD jak malowanie. Wszyscy ludzie Prezydenta, czym się zajmujecie, kiedy wasz pryncypał wylewa hektolitry potu na spotkaniach z Polakami??? Chyba nie łapaniem pcheł, bo stać was przecież na dobre środki higieny osobistej.

    • popieram
      Szanowną Koleżankę  w 100 procentach. Piszę ciągle o bardzo szkodliwej, wręcz dywersyjnej działalności "nowej TVP" i Republiki, ale jakoś wielu nie widzi zagrożenia. Tymczasem robią one bardzo złą robotę pod szyldem "prawicowych" Wystarczy popatrzeć na wiadomości tych obu i widać doskonale, komu służą. Podawałem ostatnio przykład z "politycznego podsumowania tygodnia" w Republice, gdzie szanowny pan redaktor prowadzący puścił pełną reklamę Schetyny nawołującego do marszu 7 maja. Nie nazwę tego po imieniu, bo musiałbym pojechać po bandzie.

      Ponieważ jestem starszy niż Stary Maciej, to pamiętam doskonale setki wypijane na "szybkiego" w obskurnych spelunach, Polskie Fiaty, kotlety "schabowe" klepane dotąd, aż było widać deskę i wiele innych rzeczy. Wychowywałem się do 9 roku życia na Powązkach, a później na Kercelaku /Okopowa,Żytnia,Leszno, Chłodna,Wolska/ Krążył też taki dowcip, czym się różni robotnik polski od Amerykanina i Francuza. Amerykanin wstaje rano, wrzuca na śniadanie 6 jajek na bekonie, odpala Forda i jedzie do pracy. Francuz wstaje rano, wrzuca na śniadanie 4 jajka na bekonie, odpala Citroena i jedzie do pracy. A Polak wstaje rano, wrzuca dwa jajka w spodnie, odpala"Sporta" i biegiem do roboty.

  8. Kurski do odstrzału!!!
    Ponawiam swój apel sprzed kilku dni: KURSKI DO ODSTRZAŁU!!!!! Dzisiejsze wiadomości w jedynce po raz enty zignorowały Prezydenta RP. Zamiast relacji z wizyty Amdrzeja Dudy w Kaliszu uraczyły nas przypomnieniem sylwetki twórcy komiksu o Supermanie. A w Telewizji Trwam PAD jak malowanie. Wszyscy ludzie Prezydenta, czym się zajmujecie, kiedy wasz pryncypał wylewa hektolitry potu na spotkaniach z Polakami??? Chyba nie łapaniem pcheł, bo stać was przecież na dobre środki higieny osobistej.

    • popieram
      Szanowną Koleżankę  w 100 procentach. Piszę ciągle o bardzo szkodliwej, wręcz dywersyjnej działalności "nowej TVP" i Republiki, ale jakoś wielu nie widzi zagrożenia. Tymczasem robią one bardzo złą robotę pod szyldem "prawicowych" Wystarczy popatrzeć na wiadomości tych obu i widać doskonale, komu służą. Podawałem ostatnio przykład z "politycznego podsumowania tygodnia" w Republice, gdzie szanowny pan redaktor prowadzący puścił pełną reklamę Schetyny nawołującego do marszu 7 maja. Nie nazwę tego po imieniu, bo musiałbym pojechać po bandzie.

      Ponieważ jestem starszy niż Stary Maciej, to pamiętam doskonale setki wypijane na "szybkiego" w obskurnych spelunach, Polskie Fiaty, kotlety "schabowe" klepane dotąd, aż było widać deskę i wiele innych rzeczy. Wychowywałem się do 9 roku życia na Powązkach, a później na Kercelaku /Okopowa,Żytnia,Leszno, Chłodna,Wolska/ Krążył też taki dowcip, czym się różni robotnik polski od Amerykanina i Francuza. Amerykanin wstaje rano, wrzuca na śniadanie 6 jajek na bekonie, odpala Forda i jedzie do pracy. Francuz wstaje rano, wrzuca na śniadanie 4 jajka na bekonie, odpala Citroena i jedzie do pracy. A Polak wstaje rano, wrzuca dwa jajka w spodnie, odpala"Sporta" i biegiem do roboty.

  9. 90% lemingów jakich znam (a znam sporo) to właśnie spadek po
    PRL (pozostałe 10% to ledwo co wyuczeni – wyciągnięci za uszy na licencjatach w szkołach typu "dyplom za pieniądze"). Mordor to nie są lemingi – to płynny elektorat "bytowy", wcale nie głupi i wykształcony, tyle że bezideowy i pójdzie za każdym, który zapłaci dobrą kasę – wręcz sprzeda matkę, ojca i Polskę za pieniądze (jest bezideowy i bezkrytyczny, więc mimo wiedzy, nie widzi, że jak sprzeda rodzinę, to też wpierdol dostanie). PRL-owska lemingoza jest gorzej niż żelbetowa – oni tkwią w antytermojądrowych kokonach i nic ich z tego stanu porażenia (mózgowego jak najbardzie) nie wybudzi. Mojżesz nie był głupi – wiedział dlaczego trzeba 40 lat po Synaju się błąkać (raptem obszar kilku powiatów) – tylko czas pokona lemingozę i oficerów zatruwających. Co właśnie widać po pochodach 1-majowych. Jeszcze 13 lat. Wiem, że dla czekających to długo – może da się z lekka "przyśpieszyć" czas, ale w każdych wyborach (czy to parlamentarnych, czy samorządowych) głosują wszyscy.

  10. 90% lemingów jakich znam (a znam sporo) to właśnie spadek po
    PRL (pozostałe 10% to ledwo co wyuczeni – wyciągnięci za uszy na licencjatach w szkołach typu "dyplom za pieniądze"). Mordor to nie są lemingi – to płynny elektorat "bytowy", wcale nie głupi i wykształcony, tyle że bezideowy i pójdzie za każdym, który zapłaci dobrą kasę – wręcz sprzeda matkę, ojca i Polskę za pieniądze (jest bezideowy i bezkrytyczny, więc mimo wiedzy, nie widzi, że jak sprzeda rodzinę, to też wpierdol dostanie). PRL-owska lemingoza jest gorzej niż żelbetowa – oni tkwią w antytermojądrowych kokonach i nic ich z tego stanu porażenia (mózgowego jak najbardzie) nie wybudzi. Mojżesz nie był głupi – wiedział dlaczego trzeba 40 lat po Synaju się błąkać (raptem obszar kilku powiatów) – tylko czas pokona lemingozę i oficerów zatruwających. Co właśnie widać po pochodach 1-majowych. Jeszcze 13 lat. Wiem, że dla czekających to długo – może da się z lekka "przyśpieszyć" czas, ale w każdych wyborach (czy to parlamentarnych, czy samorządowych) głosują wszyscy.

      • hmmm  … skoro  wielu przed
        hmmm  … skoro  wielu przed … i nic   to znaczy, że  czas naprawdę zacząć  sie  wydzierać.. i bić na alarm ….

        ja tam jestem  bezpieczna  do mnie  nie dopłyną ….. ( dobra,  chciałam aby to bylo śmieszne ….. no wiem  –  nie jest …) u mnie  obecnie ''tylko''  się  gangi  tłuką wybijaja i wysadzają ….

          • może nie jest tak źle   ..
            może nie jest tak źle   .. ludzie sie  budzą  … moze wystarczy  przypomniec  wywiady  udzielane  przez   imamów…
            tak optymistycznie  po irlandzku  mam  nadzieję….:)

          • Pobudka
            Budzą się, są świadomi mniej lub więcej, ale co z tego? Poznanie rośnie-tego nie da się ukryć… Co zrobimy z tą wiedzą? Ogólnoeuropejskie powstanie? Hmm

          • Nie  mam  konceptu  jak to
            Nie  mam  konceptu  jak to ugryzc .. ale  licze ze   madre  glowy  wreszcie  usiada walna w stol  i cos z ta wiedza  zrobia….
            pozdrawiam

      • hmmm  … skoro  wielu przed
        hmmm  … skoro  wielu przed … i nic   to znaczy, że  czas naprawdę zacząć  sie  wydzierać.. i bić na alarm ….

        ja tam jestem  bezpieczna  do mnie  nie dopłyną ….. ( dobra,  chciałam aby to bylo śmieszne ….. no wiem  –  nie jest …) u mnie  obecnie ''tylko''  się  gangi  tłuką wybijaja i wysadzają ….

          • może nie jest tak źle   ..
            może nie jest tak źle   .. ludzie sie  budzą  … moze wystarczy  przypomniec  wywiady  udzielane  przez   imamów…
            tak optymistycznie  po irlandzku  mam  nadzieję….:)

          • Pobudka
            Budzą się, są świadomi mniej lub więcej, ale co z tego? Poznanie rośnie-tego nie da się ukryć… Co zrobimy z tą wiedzą? Ogólnoeuropejskie powstanie? Hmm

          • Nie  mam  konceptu  jak to
            Nie  mam  konceptu  jak to ugryzc .. ale  licze ze   madre  glowy  wreszcie  usiada walna w stol  i cos z ta wiedza  zrobia….
            pozdrawiam

  11. Cały tekst
    Cały tekst oddaje sedno sprawy, jednak większość komentujących skupia się tylko na temacie 1 Maja. Wydaje mi się jednak, że pierwsze dwa akapity odnoszą się do zachowań z którymi my Polacy mamy wciąż duże trudności. Chodzi o wpływ propagandy komunistycznej na nasze myślenie i wartościowanie. Podam prosty przykład: jeśli ktoś powie, że w 1939 roku napadli na Polskę naziści, to 70 procent komentujęcych oburzy się na ten wpis i powie, że to nie byli naziści, tylko Niemcy. I słusznie. Jeżeli natomiast ktoś inny powie, że połowę Europy przez 45 okupowali Sowieci (zamiast Rosjanie), to już ten eufemizm nie spotka się z protestem. Dlaczego? Bo taką świadomość urobiła w nas komunistyczna propaganda. Wiadomo jednak przecież, że rosyjski komunizm ma na sumieniu nie mniej ofiar niż niemiecki nazizm. Poza tym Rosjanie nigdy za te zbrodnie nie przeprosili. Nie jest też żadnym problemem oglądać propagandowy film "Czterej Pancerni…", nucąc przy tym piosenkę "My, Pierwsza Brygada…" zapominając, że I Brygada Pancerna miała oczyszczać przerdpole dla nowego ustroju i masowo mordowała członków AK. Propaganda ma swoją siłę i tylko ludzie z charakterem potrafią się jej oprzeć. 

    • Sowietyzm jest stanem przetrawienia, półtreścią człowieczeństwa
      Sowietyzm jest stanem przetrawienia narodu, Rosjanie zostali przetrawieni w produkt leninowski, opakowany w udarty strzęp ,,Prawdy’’ oni pozostali sowieccy w 80 % tach, patrzą w swoje bożyszcze zaciskające pięść, wspominają wuja Józefa, który im spuścił 50 milionów krwi, ciśnieni za pysk skamlą i ubóstwiają tę krepkość władzy. Rosjanami byli do 1917 tego. Potem zostali sowietem, ludem radzieckim, w kołchoźniczym stanie ducha lezącego na czworaka. Gdyby przeszli desowietyzację, dekomunizację to może doszło by do odrodzenia. Zobaczmy po nas jak długo trwa otrzepywanie się z sowietikusa, z tych parchów uwiązanych na wschodniej smyczy, te zrzucanie czerwono garbowanej, świńskiej skóry. Trzeba pokoleń i czystości wzrastania nowego by odżyło nasze polskie trwanie. Jesteśmy świadkami wzrostu młodych i prostych. Trzeba ich chronić by zdążyli dojrzeć, by nam ich nie ścięto.

  12. Cały tekst
    Cały tekst oddaje sedno sprawy, jednak większość komentujących skupia się tylko na temacie 1 Maja. Wydaje mi się jednak, że pierwsze dwa akapity odnoszą się do zachowań z którymi my Polacy mamy wciąż duże trudności. Chodzi o wpływ propagandy komunistycznej na nasze myślenie i wartościowanie. Podam prosty przykład: jeśli ktoś powie, że w 1939 roku napadli na Polskę naziści, to 70 procent komentujęcych oburzy się na ten wpis i powie, że to nie byli naziści, tylko Niemcy. I słusznie. Jeżeli natomiast ktoś inny powie, że połowę Europy przez 45 okupowali Sowieci (zamiast Rosjanie), to już ten eufemizm nie spotka się z protestem. Dlaczego? Bo taką świadomość urobiła w nas komunistyczna propaganda. Wiadomo jednak przecież, że rosyjski komunizm ma na sumieniu nie mniej ofiar niż niemiecki nazizm. Poza tym Rosjanie nigdy za te zbrodnie nie przeprosili. Nie jest też żadnym problemem oglądać propagandowy film "Czterej Pancerni…", nucąc przy tym piosenkę "My, Pierwsza Brygada…" zapominając, że I Brygada Pancerna miała oczyszczać przerdpole dla nowego ustroju i masowo mordowała członków AK. Propaganda ma swoją siłę i tylko ludzie z charakterem potrafią się jej oprzeć. 

    • Sowietyzm jest stanem przetrawienia, półtreścią człowieczeństwa
      Sowietyzm jest stanem przetrawienia narodu, Rosjanie zostali przetrawieni w produkt leninowski, opakowany w udarty strzęp ,,Prawdy’’ oni pozostali sowieccy w 80 % tach, patrzą w swoje bożyszcze zaciskające pięść, wspominają wuja Józefa, który im spuścił 50 milionów krwi, ciśnieni za pysk skamlą i ubóstwiają tę krepkość władzy. Rosjanami byli do 1917 tego. Potem zostali sowietem, ludem radzieckim, w kołchoźniczym stanie ducha lezącego na czworaka. Gdyby przeszli desowietyzację, dekomunizację to może doszło by do odrodzenia. Zobaczmy po nas jak długo trwa otrzepywanie się z sowietikusa, z tych parchów uwiązanych na wschodniej smyczy, te zrzucanie czerwono garbowanej, świńskiej skóry. Trzeba pokoleń i czystości wzrastania nowego by odżyło nasze polskie trwanie. Jesteśmy świadkami wzrostu młodych i prostych. Trzeba ich chronić by zdążyli dojrzeć, by nam ich nie ścięto.

  13. Myszka skomentowała słowa posła Kaczyńskiego, żenada.
    Wczoraj słyszałem 2 komentatorów bardzo dalekich od PIS (chyba w loży prasowej), jeden z nich powiedział, że w EU jest 3 prawdziwych wizjonerów politycznych, którzy uprawiają politykę na poważnie. To Merkel, Orban i Kaczyński, reszta łącznie z “Kamerunem” płynie z nurtem i odbija się od lewa do prawa. I rzeczywiście, to kolejne wystąpienie Kaczyńskiego daje wiarę, że można być spokojnym, pić gorzałkę i grillować, bo rządy kraju są w ręku kogoś kto ma mózg. Może być tak i siak, jak zwykle zresztą tak bywa, ale świadomość, że moim krajem nie rządzi jakiś nieuk Neuman, Petru albo posłanki Scheuring z Myszką Argesorką uspokaja mnie.
    Dzisiaj prezes dołożył gówniarzom do pieca, pokazał, że ich intelekt pląta się poniżej jego butów.
    No nie mogę zrozumieć tej demokracji. To bardzo dziwne, wśród milionów ludzi, takie głuptaki jak oni wcale nie leżą na ulicy i trzeba przesiać naprawdę kupę ludzi, żeby takie cepy wyłuskać.
    Dramat Polski polega na tym, że Kaczor nie ma z kim rozmawiać, przecież “to” co jest opozycją nie nadaje się nawet do Rady Gminy w Dolnej Maciowakrzy.

    • Te biedne Irokezy nie oswoiły się z cywilizacją europejską
      Surfing w ujowym stylu usiłują,  to  karma ie skutek judaizacji chrześcijaństwa.
      Ci, uprawiający  politykę na poważnie, rozgrywają partię o nazwie TTIP,  inaczej mówiąc  Krzysiu Kolumb revisited.

  14. Myszka skomentowała słowa posła Kaczyńskiego, żenada.
    Wczoraj słyszałem 2 komentatorów bardzo dalekich od PIS (chyba w loży prasowej), jeden z nich powiedział, że w EU jest 3 prawdziwych wizjonerów politycznych, którzy uprawiają politykę na poważnie. To Merkel, Orban i Kaczyński, reszta łącznie z “Kamerunem” płynie z nurtem i odbija się od lewa do prawa. I rzeczywiście, to kolejne wystąpienie Kaczyńskiego daje wiarę, że można być spokojnym, pić gorzałkę i grillować, bo rządy kraju są w ręku kogoś kto ma mózg. Może być tak i siak, jak zwykle zresztą tak bywa, ale świadomość, że moim krajem nie rządzi jakiś nieuk Neuman, Petru albo posłanki Scheuring z Myszką Argesorką uspokaja mnie.
    Dzisiaj prezes dołożył gówniarzom do pieca, pokazał, że ich intelekt pląta się poniżej jego butów.
    No nie mogę zrozumieć tej demokracji. To bardzo dziwne, wśród milionów ludzi, takie głuptaki jak oni wcale nie leżą na ulicy i trzeba przesiać naprawdę kupę ludzi, żeby takie cepy wyłuskać.
    Dramat Polski polega na tym, że Kaczor nie ma z kim rozmawiać, przecież “to” co jest opozycją nie nadaje się nawet do Rady Gminy w Dolnej Maciowakrzy.

    • Te biedne Irokezy nie oswoiły się z cywilizacją europejską
      Surfing w ujowym stylu usiłują,  to  karma ie skutek judaizacji chrześcijaństwa.
      Ci, uprawiający  politykę na poważnie, rozgrywają partię o nazwie TTIP,  inaczej mówiąc  Krzysiu Kolumb revisited.

  15. cieszy, bo oznacza, że rozkłada się zabalsamowany trup PRL
    OK, uj z nim, ale i ZSRR i PRL i pozostałe demokracje ludowe zawierały kręgosłup, każda swój,  i nie były to lokalne Armie Czerwone, IMO.

    Resentyment jego imię i z gnijącego trupa wydziela się  do środowiska. Znaczy, staje się dostępny jako handle i posłuży by wziąć nas wszystkich za twarz.
    Nowe partie, co to się były objawiły, wyrażnym objawem zjawiska. 

  16. cieszy, bo oznacza, że rozkłada się zabalsamowany trup PRL
    OK, uj z nim, ale i ZSRR i PRL i pozostałe demokracje ludowe zawierały kręgosłup, każda swój,  i nie były to lokalne Armie Czerwone, IMO.

    Resentyment jego imię i z gnijącego trupa wydziela się  do środowiska. Znaczy, staje się dostępny jako handle i posłuży by wziąć nas wszystkich za twarz.
    Nowe partie, co to się były objawiły, wyrażnym objawem zjawiska. 

  17. 1 maja stypa
    Tia i jak na stypę przystoi w tym dniu jest po prostu smutaśno. Więc ja pozostanę – bez względu na resztę – przy swojej nostalgii za peerelowską wersją 1 Maja. Kiedy to ( w mojej rodzinnej Bydgoszczy) w godzinach przedpołudniowych można było oko cieszyć kolorowym pochodem, w którym maszerowały reprezentacje dużej ilości lokalnych zakładów pracy, po których nie ma dziś śladu. Po południu zaś festyny, występy artystyczne i do póznej nocy potańcówki "na dechach". I seta żyta inaczej smakowała że nie wspomnę galarety z którą współczesne biedronkowe gówno ma co najwyżej wspólną nazwę. Za ochłapem w szarym papierze też mogę już tylko pomarzyć. A co – nie wolno?

  18. 1 maja stypa
    Tia i jak na stypę przystoi w tym dniu jest po prostu smutaśno. Więc ja pozostanę – bez względu na resztę – przy swojej nostalgii za peerelowską wersją 1 Maja. Kiedy to ( w mojej rodzinnej Bydgoszczy) w godzinach przedpołudniowych można było oko cieszyć kolorowym pochodem, w którym maszerowały reprezentacje dużej ilości lokalnych zakładów pracy, po których nie ma dziś śladu. Po południu zaś festyny, występy artystyczne i do póznej nocy potańcówki "na dechach". I seta żyta inaczej smakowała że nie wspomnę galarety z którą współczesne biedronkowe gówno ma co najwyżej wspólną nazwę. Za ochłapem w szarym papierze też mogę już tylko pomarzyć. A co – nie wolno?

  19. Żaden sukces i żaden zgon.
    Ot po prostu "zmiana warty".To coś jak z Chrześcijaństwem,po co mordować skoro można zawłaszczyć święta nazywając je po swojemu i ccząc w niemal identyczny sposób jak pogaństwo?Miało być 1 Maja? a niech by i nazywało się to Dzień Jozka.Nazwa nie ma znaczenia.Istotę stanowi "święto".A że nie ma pochodów?Władza "zadba" by w przyszłości narodziły się samoistnie.Sentyment do PRL to nie sentyment do pasztetowej z papierem toaletowym lecz do jasnych i klarownych "zasad".Że byli "równiejsi"? – a dzisiaj to niby ich nie ma?.
    I tak,w 10000% wolę Warszawę od zasranego Mercedesa bo gdy ten zgnije Warszawa nadal będzie służyć długie lata.
    Bajzel Panowie! I nie ma co się obwiniać " to nie MY".WY! tak samo jak inni.Wystarczy wrócić do "zaraz po upadku Komuny".I co?.Nie było "rozumnych" i "rozsądnych"?.."Kury szczać prowadzać" i to od SLD po PiS.

  20. Żaden sukces i żaden zgon.
    Ot po prostu "zmiana warty".To coś jak z Chrześcijaństwem,po co mordować skoro można zawłaszczyć święta nazywając je po swojemu i ccząc w niemal identyczny sposób jak pogaństwo?Miało być 1 Maja? a niech by i nazywało się to Dzień Jozka.Nazwa nie ma znaczenia.Istotę stanowi "święto".A że nie ma pochodów?Władza "zadba" by w przyszłości narodziły się samoistnie.Sentyment do PRL to nie sentyment do pasztetowej z papierem toaletowym lecz do jasnych i klarownych "zasad".Że byli "równiejsi"? – a dzisiaj to niby ich nie ma?.
    I tak,w 10000% wolę Warszawę od zasranego Mercedesa bo gdy ten zgnije Warszawa nadal będzie służyć długie lata.
    Bajzel Panowie! I nie ma co się obwiniać " to nie MY".WY! tak samo jak inni.Wystarczy wrócić do "zaraz po upadku Komuny".I co?.Nie było "rozumnych" i "rozsądnych"?.."Kury szczać prowadzać" i to od SLD po PiS.

  21. 1 Maja
    Hm.. nie zgadzam się z Tobą co do 1 Maja, święto to w PRL zostało przez partię zagarnięte, a tak naprawdę wywodzi się z krwawej walki o godną pracę i płacę, i nic z komuną nie miało wspólnego, smutne że zamiast z podstawowymi prawami pracowników i Tobie tylko z komuną się kojarzy.
    Jakoś tak łatwo zapomina się o tym, że dzięki tym, którzy kiedyś mieli odwagę o prawa pracowników się upomnieć i do których strzelano i ich zabijano, mamy dzisiaj 8 godzinny dzień pracy, płatne urlopy i 40 godzinny wymiar pracy w tygodniu, zadziwiające jest w tym dniu, że niby lewicowa Unia Europejska go nie święci.
    Z drugiej strony to nic dziwnego i dzisiaj, i przed ponad stu laty elity wychowywały niewolników, nie partnerów.

  22. 1 Maja
    Hm.. nie zgadzam się z Tobą co do 1 Maja, święto to w PRL zostało przez partię zagarnięte, a tak naprawdę wywodzi się z krwawej walki o godną pracę i płacę, i nic z komuną nie miało wspólnego, smutne że zamiast z podstawowymi prawami pracowników i Tobie tylko z komuną się kojarzy.
    Jakoś tak łatwo zapomina się o tym, że dzięki tym, którzy kiedyś mieli odwagę o prawa pracowników się upomnieć i do których strzelano i ich zabijano, mamy dzisiaj 8 godzinny dzień pracy, płatne urlopy i 40 godzinny wymiar pracy w tygodniu, zadziwiające jest w tym dniu, że niby lewicowa Unia Europejska go nie święci.
    Z drugiej strony to nic dziwnego i dzisiaj, i przed ponad stu laty elity wychowywały niewolników, nie partnerów.