Reklama

Język szantażu opiera się na prostej zasadzie – „jeśli nie spełnicie moich żądań, zastrzelę zakładników, a wtedy ich krew będzie na waszych rękach”.

Jest to język kryminalistów, komunistów i KOD`orastów, a ogólnie mówiąc, język przemocy i agresji.

Reklama

Argumenty płynące z prezydenckiej kancelarii, opierają się właśnie na takim schemacie: bardzo pragniemy reformy sądownictwa, ale musi ona mieć kształt, który określam JA. Wiadomo, zasadniczo parlament jest głównym organem ustawodawczym, ale JA wiem lepiej – a kto się nie posłucha, to jego wina.

Duda grozi wetem ustaw sądowych

Z kolei insynuowanie ministrowi Macierewiczowi, że stosuje SB`eckie metody, brzmi tak samo, jak mówienie, że w Marszu Niepodległości brało udział 60 tysięcy nazistów… po prostu czyste paszkwilanctwo.

Minister Soloch produkuje się także po TVN`ach i sugeruje, że minister MON celowo i pozakonstytucyjnie, ogranicza prezydenckie prerogatywy w zakresie zwierzchnictwa nad armią. Mówiąc krótko, kancelaria prezydencka sugeruje, że rząd PiS łamie konstytucję – skąd my to znamy?

Konstytucja zaś jednoznacznie mówi, że prezydent sprawuje zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi za pośrednictwem ministra obrony. To faktycznie ogranicza możliwości Prezydenta, ale tak stoi w ustawie. W Polsce mamy system parlamentarno-gabinetowy z domieszką prezydencką, a nie system prezydencko-parlamentarny, jak np. w Stanach, czy Francji.

Następnie, idąc tropem sugerowanym przez ministra Soloch, widzimy w  konstytucji, że pracami poszczególnych ministrów zarządza Premier, jako bezpośredni przełożony, w tym i przełożony ministra obrony narodowej. Także, w końcu to owe cierpkie uwagi o niedyspozycyjności ministra Macierewicza, okazują się być niekonstytucyjne, gdyż takie uwagi powinny być kierowane do premier Szydło, jako odpowiedzialnej i nadzorującej pracę wszystkich ministrów.

W końcu dochodzimy do ustaw o tajemnicy państwowej, które wymuszają określoną procedurę sprawdzająca. Dochodzą do tego ustawy o służbach specjalnych oraz procedury związane z wystawianiem certyfikatów bezpieczeństwa i dostępu. O tym jednak cisza – wszystko wina Macierewicza, i koniec.

Macierewicz musi zmienić politykę

Żądanie od konstytucyjnego ministra, aby omijał te wszystkie przepisy, to żądanie od niego działań łamiących prawo. Trafnie podpowiada pani prof. Pawłowicz, że w takim przypadku słuszniej, szybciej i pragmatyczniej byłoby wymienić prezydenckiego eksperta, niż eskalować konflikt.

Jednak Prezydent zaparł się jakby wpadł w grządki z kapustą. Po prostu biała gorączka i amok – co tam się wyprawia, w tej kancelarii?

—————

Foto pr. autorskie

 

Reklama

4 KOMENTARZE