Reklama

Od dwóch lat słychać tęskny głos Polaków, którzy na wszelkie możliwe sposobny domagali się sprawiedliwości. Padały też jednoznaczne deklaracje, że nie ma i nie będzie żadnej „dobrej zmiany”, jeśli „złodzieje z PO nie pójdą siedzieć”. Chętnie się do tego chóru dołączałem, ale tłumaczyłem też, że wszystko musi mieć swój czas i swoje miejsce. Póki prokuraturą zarządzali ludzie Seremata, póki w TK siedział Rzepliński i w SN Gersdorf, wszystkie słuszne postulaty rozbijały się o realia. Nie jest sztuką, ale głupotą wykonać gigantyczną pracę śledczą, zebrać setki dowodów, a potem odesłać całość do sędziego Tuleyi, czy Łączewskiego. Syzyfowa praca i w dodatku utwierdzanie w przekonaniu, że prokuratura działa w ramach politycznej zemsty, bo przecież „niezależne sądy” wydają zupełnie inne postanowienia i wyroki.

Chcąc się trzymać tej diagnozy, której będę bronił ze wszystkich sił, można powiedzieć, że wczorajsza akcja z sekretarzem „Staszkiem” Gawłowskim była przedwczesna. Za jeszcze większy falstart należałoby uznać postawienie zarzutów Piniorowi, czy Frasyniukowi. Teoretycznie tak, ale w przypadku Piniora i Frasyniuka cała Polska słyszała i widziała o co chodzi, bo do obiegu publicznego trafiły nagrania. Nawet peerelowski wymiar sprawiedliwości ma poważne problemy z urywaniem łba podobnym sprawom, no chyba, że chodzi o sędziów złodziei i ostentacyjne dokopanie władzy, wtedy wydaje się bezczelne orzeczenia. Tak, czy siak wymienione wyjątki potwierdzają regułę, bez uporządkowania sądownictwa, przynajmniej w minimalnym stopniu, praca prokuratury nie ma najmniejszego sensu i z góry była skazana na porażkę, żeby nie powiedzieć kompromitację. Wczoraj, 15 kwietnia 2018 roku, w nowych realiach sądowniczych, po tym jak zmieniono skład KRS, zmienia się skład SN, a Gersdorf pękła i zwołała radę KRS, sędziowie otrzymali nowy sygnał.

Reklama

W tej chwili nie ma już o co walczyć, jest pozamiatane, Rzepliński, Gersdorf i Żurek nie obronią i lada chwila Komisja Europejska Polsce odpuści. Znikąd ratunku, nie ma wyjścia i trzeba się ustawić do nowego wiatru historii i zacząć sądzić, jak Pan Bóg przykazał. Niemal od dwóch lat powtarzam, że wielką naiwnością jest oczekiwanie, że składy sędziowskie zostaną wyczyszczone zgodnie z opcją „wszyscy won”. Pięknie to brzmi i wiele bym dał, żeby coś tak pięknego zobaczyć, ale w praktyce jest to czysta abstrakcja. Odwołanie sędziego to rzecz wybitnie skomplikowana i nie do przeprowadzenia w takiej skali, za to da się zrobić coś innego, co przyniesie podobny skutek. Zbigniew Ziobro wymienił prezesów i wiceprezesów sądów w mniej więcej 1/4 jednostek. Tym samym dał bardzo wyraźny sygnał, że żarty się skończyły, bo taki prezes sądu apelacyjnego, który trafił na prowincję do sądu rodzinnego czuje się gorzej niż po zwolnieniu. Z drugiej strony nowi prezesi trafili właśnie z prowincji do sądów okręgowych i apelacyjnych, a jeszcze trafią na sam szczyt, z tej racji, że nowi członkowie SN i Izby Dyscyplinarnej oczywiście nie będą rekrutowani spośród obecnych szych sędziowskich.

Prostymi, ale skutecznymi metodami „wymiar sprawiedliwości” został sprowadzony na właściwe tory, nikt teraz nie ma wątpliwości, że ścieżka kariery zawodowej wygląda zupełnie inaczej niż wyglądała dotąd. Trzeba wydawać orzeczenia zgodne z prawem, żeby myśleć o utrzymaniu stanowiska i awansach. Oczywiście najgorszy sort nazywa prawo i sprawiedliwość procesami politycznymi, ale oni dobrze wiedzą, co mówią, wszak dokładnie dzięki takiemu systemowi funkcjonowali w pełnym poczuciu bezkarności. PiS to się nie uda, choćby nie wiem jak chcieli pójść drogą PO, widać to po sprawie Koguta. Zdecydowana większość wyborców PiS domagała się dla Koguta tak samo, a właściwie bardziej surowej kary, jak dla złodziei z PO. Na koniec informacja w pełni potwierdzająca postawione wyżej tezy. Kto wydał postanowienie o aresztowaniu Gawłowskiego? Nie, nie był to „sędzia pisowski”, to była pani sędzia Agnieszka Charyło, od 11 lat w Sądzie Rejonowym Szczecin Centrum, obecnie przewodnicząca V Wydziału Karnego. Czyszczenie sądów w wymiarze personalnym jest niemożliwe, nierealne, natomiast sprowadzanie sędziów na właściwą drogę, jest bardzo realne i co więcej zaczyna funkcjonować. Cela + będzie działać jeszcze lepiej, gdy na dobre zacznie działać Izba Dyscyplinarna, czyli pierwszy system nadzoru pracy sędziowskiej z prawdziwego zdarzenia.

Reklama

10 KOMENTARZE

  1. Sędziowie to wbrew pozorom
    Sędziowie to wbrew pozorom też ludzie . Mieszkam na południu Polski i zauważyłem ,że jak wjeżdżam na Słowację to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki , Nasi kierowcy “piraci ” zamieniają się na drodze w aniołki .Nie trzeba dodatkowych szkoleń ,lekcji kultury na drodze , wystarczy 500€ mandatu i respekt jak się patrzy .Przez kieszeń do mózgu- działać będzie i na ubeckich sędziów ,bo to pazerna kasta .

  2. Sędziowie to wbrew pozorom
    Sędziowie to wbrew pozorom też ludzie . Mieszkam na południu Polski i zauważyłem ,że jak wjeżdżam na Słowację to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki , Nasi kierowcy “piraci ” zamieniają się na drodze w aniołki .Nie trzeba dodatkowych szkoleń ,lekcji kultury na drodze , wystarczy 500€ mandatu i respekt jak się patrzy .Przez kieszeń do mózgu- działać będzie i na ubeckich sędziów ,bo to pazerna kasta .