Reklama

Dla stałych Czytelników nie jest tajemnicą, że od lipca 2017 roku nie zostawiam suchej nitki na prezydencie, który dla mnie przestał być politykiem godnym szacunku, choćby sam Jarosław Kaczyński namaścił go na drugą kadencję. Stali Czytelnicy wiedzą również, że przy całej krytyce do często powtarzanego zarzutu, jakoby Andrzej Duda był drugim Komorowskim i trzymał sztamę z WSI zawsze podchodziłem sceptycznie i prawdę mówiąc nadal tak czynię, ale z dużą większym dystansem. Głównym argumentem przeciw prezydentowi ma być brak publikacji aneksu do raportu o likwidacji. WSI, co uważam za kompletny absurd.

Na początku warto przypomnieć, że ten raport jest tajemnicą poliszynela i Macierewicz nie musi go mieć na twardym dysku, bo ma go w głowie. Po drugie raport czytało wielu prominentnych polityków PiS i prawie wszyscy, z Lechem i Jarosławem Kaczyńskim na czele publicznie oświadczali, że to dokument niewarty wielkiej uwagi. Wokół raportu WSI narosły takie same mity, jak w sprawie słynnego archiwum zastrzeżonego IPN. Gdy pisałem, że będzie to sensacja na tydzień, nie brakowało takich, którzy mnie odsyłali do KGB, tymczasem jeśli się pomyliłem to o 6 dni, bo raptem jeden dzień coś tam się o tym zbiorze gaworzyło. Identycznie jest z najnowszymi sensacjami Cenckiewicza, wiadomo to jego robota i bardzo dobrze, że dociera do nowych dokumentów, ale nazywanie epokowym odkryciem kolejnego potwierdzenia, że esbecja niszczyła teczki jest zwyczajnie śmieszne. Raz jeszcze powtórzę nie tylko moją twardą tezę, że materiałów na grube ryby trzeba szukać w Moskwie, RFN, ewentualnie w Izraelu. W Polsce jeśli coś zostało to na pewno nie w oficjalnych archiwach, a i mało prawdopodobne, aby dokumenty o randze procesowej zostały w prywatnych rękach, co najwyżej kopie do podważenia.

Reklama

Owszem w wyniku publikacji raportu mogłoby się zrobić przykro jednemu, czy drugiemu generałowi, którego nazwisko poznalibyśmy dopiero przy okazji publikacji, ale to wszystko czego się można spodziewać. Nie kupuję bajki o Andrzeju Dudzie z WSI w kontekście osławionego aneksu o niczym i nikim, ale… Coraz częściej zastanawiam się i daję sobie takie prawo, żeby się zastanawiać nad przedziwną sympatią obecnego prezydenta do trepów z LWP, którymi się otoczył i otacza sukcesywnie. Jeśli chodzi o tę prawidłowość to strasznie dużo narobiło się tu przypadków i zbiegów okoliczności. Znów kontrowersyjnie wykluczam aferę z generałem Kraszewskim, bo to była prywatna wojna Macierewicza z Dudą, nie twierdze, że Kraszewski nie jest skażony LWP, ale to Macierewicz najpierw go wyznaczył do awansu, potem popadł z nim w konflikt, więc dajmy sobie spokój z tą aferą. Gorzej, że w otoczeniu Andrzeja Dudy pojawiają się znacznie gorsze postaci, z których dwie wyleciały tylko dlatego, że się zrobił szum.

Klasyczny WSI-ok gen. Czesław Jóźwik został wyrzucony z BNN po upublicznieniu, że był agentem kontrwywiadu w czasach PRL. Adwokat mafii i kumpel Gowina, nieco zapomniany Królikowski, bardzo długo utrzymywał się na stanowisku doradcy Andrzeja Dudy i dopiero pierwsze ustalenia prokuratury doprowadziły do dymisji. Teraz mamy najnowszą historię, sędzia stanu wojennego Józef Iwulski i również agent kontrwywiadu PRL został przez prezydenta Dudę nominowany, a właściwie uznany „z mocy prawa” za następcę Małgorzaty Gersdorf. Ktoś powie, że mógł prezydent nie wiedzieć, przecież sprawa wyszła dosłownie przed chwilą.

Proszę Państwa w takich przypadkach tradycyjnie odzywają się dwie wersje wydarzeń i jedna jest gorsza od drugiej. Jeśli prezydent nie wiedział mając do dyspozycji BBN, tajne archiwa, dokumenty oraz całą grupę różnych służb, to znaczy, że się do pełnienia funkcji prezydenta i przede wszystkim zwierzchnika sił zbrojnych nie nadaje. Jeśli natomiast prezydent wiedział, co moim zdaniem jest znacznie bardziej prawdopodobne, to mamy równie poważny problem, którego dłużej nie da się tłumaczyć przypadkiem. Tu i teraz nie powiem czy Andrzej Duda jest w łapach WSI, ale coraz częściej będę zadawał takie kontrolne pytanie.

Reklama

44 KOMENTARZE

  1. Nie chcę bronić prezydenta,

    Nie chcę bronić prezydenta, ale takie informacje o Iwulskim powinny być szeroko znane od dłuższego czasu (np. od roku) – powinno się przejrzeć życiorysy i akta osobowe wszysktich ważniejszych sedziów a także innych osób pełniących ważne funkcje i wyłapać różne braki i nieścisłości.

    Może ktoś trzyma łapę na informacjach podobnego rodzaju i udostępnia je w zależności od potrzeby? Może ktoś celowo liczy na kompromitację prezydenta?

  2. Nie chcę bronić prezydenta,

    Nie chcę bronić prezydenta, ale takie informacje o Iwulskim powinny być szeroko znane od dłuższego czasu (np. od roku) – powinno się przejrzeć życiorysy i akta osobowe wszysktich ważniejszych sedziów a także innych osób pełniących ważne funkcje i wyłapać różne braki i nieścisłości.

    Może ktoś trzyma łapę na informacjach podobnego rodzaju i udostępnia je w zależności od potrzeby? Może ktoś celowo liczy na kompromitację prezydenta?

  3. Nawiązując do tytułu, Duda

    Nawiązując do tytułu, Duda jest na pasku swoich niepohamowanych ambicji i żądzy wladzy. Stąd też te wszystkie dziwne zachowania, wetowanie najistotniejszych ustaw, mianowanie dziwnych osób i tym podobne gierki.  Największym błędem Kaczyńskiego w tej sytuacji jest obiecanie poparcia na drugą kadencję. Mam nadzieję że to tylko gra i kandydatem będzie jednak ktoś inny.

  4. Nawiązując do tytułu, Duda

    Nawiązując do tytułu, Duda jest na pasku swoich niepohamowanych ambicji i żądzy wladzy. Stąd też te wszystkie dziwne zachowania, wetowanie najistotniejszych ustaw, mianowanie dziwnych osób i tym podobne gierki.  Największym błędem Kaczyńskiego w tej sytuacji jest obiecanie poparcia na drugą kadencję. Mam nadzieję że to tylko gra i kandydatem będzie jednak ktoś inny.

  5. A tam na pasku.

    A tam na pasku.
    Jasne jest, że ten człowiek nie jest samodzielny. 
    A jeśli nie jest samodzielny, a zainstalowano go tak wysoko, kto mógł temu procesowi pomagać?
    Ten człowiek w większości przypadków nie ma zielonego pojęcia z kim współpracuje i kto wokół niego się kręci. I oto właśnie chodzi. Ma głęboko wierzyć, że jest "prezydentem wszystkich Polaków" i niczego więcej nie trzeba. W najważniejszych miejscach kontrolę nad państwem przejeli ludzie związani z Unią Wolności. Cóż za COMEBACK! A kto sprawdzi jaką rolę i moc sprawczą w tworzenie i sterowanie UW miał MOSAD, albo inny jakiś AMAN? Przestańcie być slepi. G. Braun swoje rewalacje nie wcyiąga z palca, ale z bardzo dobrego źródła wiedzy – źródła największej mocy. To nie są wizje i przewidywania, to jest mówienie jak jest żeby tym i tamtym nie wydawało się, że wszystko jest w ich rękach i pójdzie gładko. Lepiej czekajmy aż ktoś wkońcu przekroczy granicę i zacznie być ciekawie dopiero wtedy.

  6. A tam na pasku.

    A tam na pasku.
    Jasne jest, że ten człowiek nie jest samodzielny. 
    A jeśli nie jest samodzielny, a zainstalowano go tak wysoko, kto mógł temu procesowi pomagać?
    Ten człowiek w większości przypadków nie ma zielonego pojęcia z kim współpracuje i kto wokół niego się kręci. I oto właśnie chodzi. Ma głęboko wierzyć, że jest "prezydentem wszystkich Polaków" i niczego więcej nie trzeba. W najważniejszych miejscach kontrolę nad państwem przejeli ludzie związani z Unią Wolności. Cóż za COMEBACK! A kto sprawdzi jaką rolę i moc sprawczą w tworzenie i sterowanie UW miał MOSAD, albo inny jakiś AMAN? Przestańcie być slepi. G. Braun swoje rewalacje nie wcyiąga z palca, ale z bardzo dobrego źródła wiedzy – źródła największej mocy. To nie są wizje i przewidywania, to jest mówienie jak jest żeby tym i tamtym nie wydawało się, że wszystko jest w ich rękach i pójdzie gładko. Lepiej czekajmy aż ktoś wkońcu przekroczy granicę i zacznie być ciekawie dopiero wtedy.

  7. Nie da się odbudować

    Nie da się odbudować Rzeczypospolitej bez części Ukrainy i części ukraińców.

    Banderowcy są silni we władzach, i nie da się na razie całkiem ich pokonać, ale można bardzo osłabić "od środka" czyli prowadząc aktywną politykę wobec ukrainy, militarną, gospodarczą, energetyczną, przekonując część polityków ukraińskich do sojuszniczej polityki wobec Polski.

    Części ukraińców którzy są "lojalni" wobec Państwa polskiego nadać "zielone karty", czyli takie administracyjne "półobywatelstwo". Wtedy większość z nich będzie się czuła bardziej związana z Polską niz z państwem ukraińskim, nie mając jednocześnie wszystkich praw i obowiązków obywateli  RP.

  8. Nie da się odbudować

    Nie da się odbudować Rzeczypospolitej bez części Ukrainy i części ukraińców.

    Banderowcy są silni we władzach, i nie da się na razie całkiem ich pokonać, ale można bardzo osłabić "od środka" czyli prowadząc aktywną politykę wobec ukrainy, militarną, gospodarczą, energetyczną, przekonując część polityków ukraińskich do sojuszniczej polityki wobec Polski.

    Części ukraińców którzy są "lojalni" wobec Państwa polskiego nadać "zielone karty", czyli takie administracyjne "półobywatelstwo". Wtedy większość z nich będzie się czuła bardziej związana z Polską niz z państwem ukraińskim, nie mając jednocześnie wszystkich praw i obowiązków obywateli  RP.

  9. Informacja o panu Iwulskim

    Informacja o panu Iwulskim mówi, że w roku 1976 był przeszkolony w WSW.  Rocznikowo wynika, że było to rok po skończeniu przez niego studiów, kiedy absolwentów brano w kamasze.  Pewnie aktywistów studenckich młodzieżówek częściej wysyłano do tejże żandarmerii, ale samo w sobie ma to nieistotne znaczenie – bardzo mało ludzi odmawiało służby w LWP.

  10. Informacja o panu Iwulskim

    Informacja o panu Iwulskim mówi, że w roku 1976 był przeszkolony w WSW.  Rocznikowo wynika, że było to rok po skończeniu przez niego studiów, kiedy absolwentów brano w kamasze.  Pewnie aktywistów studenckich młodzieżówek częściej wysyłano do tejże żandarmerii, ale samo w sobie ma to nieistotne znaczenie – bardzo mało ludzi odmawiało służby w LWP.

  11. Duduś-Pacynka traktowany jest

    Duduś-Pacynka traktowany jest przez większość instrumentalnie, także przez Kaczyńskiego i Trumpa, a nawet przez wielu sołtysów w gminach. Jest prezydentem, bo tak wyszło, ale czy PiS wystawi go w kolejnych wyborach zależy od wyniku wyborów parlamentarnych. Do tego czasu musi być kandydatem Kaczyńskiego.

  12. Duduś-Pacynka traktowany jest

    Duduś-Pacynka traktowany jest przez większość instrumentalnie, także przez Kaczyńskiego i Trumpa, a nawet przez wielu sołtysów w gminach. Jest prezydentem, bo tak wyszło, ale czy PiS wystawi go w kolejnych wyborach zależy od wyniku wyborów parlamentarnych. Do tego czasu musi być kandydatem Kaczyńskiego.