Reklama

Matka_Kurka odniósł się do ostatniego (och, gdyby to naprawdę było ostatnie) orędzia prezydenta.
I tu zamiast komentarzy do tego wpisu, rozpoczęła się dyskusja o gryzoniu.

Matka_Kurka odniósł się do ostatniego (och, gdyby to naprawdę było ostatnie) orędzia prezydenta.
I tu zamiast komentarzy do tego wpisu, rozpoczęła się dyskusja o gryzoniu.
No, to może o działaniach prezydenta podyskutujemy tutaj?
Mam nadzieję, że Matka_Kurka, patron nasz, nie obrazi się, że mu temat podprowadziłem.
Czemuż, ach czemuż, nasz wódz nagle wpadł na durny pomysł referendum w sprawie prywatyzacji szpitali? Z góry przecież było wiadomo, że ani senat, ani sejm nie poprą go w sprawie referendum, które gdyby jakimś cudem zarządzono i tak by nie było wiążące, bo frekwencja była by za niska.
Ja sobie tak myślę, że Palikot ma rację. Trzeba było jakoś prezydenta reanimować. Gospodarski objazd po kraju i grożenie kryzysem – nie wypaliło. Pomysł zwołania rady gabinetowej – wyśmiano. Wszyscy mądrzy ludzie krytykują prezydenta za straszenie kryzysem, który widzi tylko on i jego bliźniak, obaj wysocy (he, he)specjaliści od gospodarki, a żaden durny profesor ekonomii jakoś go nie widzi.
No to trzeba zaistnieć inaczej. Znowu trzeba postraszyć ciemny elektorat jakimś widmem, które przyśniło się prezydentowi.
Ale czy ktoś pomyślał, żeby jakoś zmienić wizerunek wodza? Może i pomyślał, ale wódz jest niereformowalny. I co my widziem proszę wycieczki?
Widziem to samo, co przódy. Gościa, który stoi sztywno, jakby kij połknął, dukającego tekst, który mu puszczają na ekran i na dodatek bredzącego, jak Piekarski na mękach.
Matka_Kurka ma słuszną rację, przy takim prezydencie Tusk nie musi się wysilać. Zbiera punkty walkowerem.
A mnie do głowy znowu przyszła jakaś spiskowa teoria (chyba się starzeję), że ludzie w kancelarii prezydenta są opłacani przez PO.
A jeśli nie jest to wina pracowników kancelarii, to chyba Palikot ma rację, co do stanu umysłu głowy państwa.

Reklama

6 KOMENTARZE

  1. Masz słuszną rację.
    Ale, według mnie, jest tu dodatkowy element. Wszystkie działania prezydenta, oczywiście te werbalne, są nastawione na to, żeby przypomnieć o jego istnieniu.
    Rzuca się temat mający ukazać prezydenta jako: męża stanu, fajnego faceta (co nawet z żoną na kolację pójdzie), zatroskanego o los najbiedniejszych i najechanych przez wraże imperium, poważanego na świecie, bo jak bal organizuje,to nawet sekretarz ambasady go zaszczyci, i tak dalej.
    A dlaczego nie ma kontynuacji tych pomysłów? A po co? Realizacja tych pomysłów nie jest już tak nośna medialnie, a na dodatek przecież to wszystko może się nie udać i wraże TVN to wytknie.

  2. Fryderyk Szopen
    Fryderyk Szopen (rzadko, ale używana forma) wielkim Polakiem był.
    Teraz czekać tylko jak imć Bielan oprotestuje nazwisko Szopenhauer, jako podstępne podchody do zniemczenia wielkiego polskiego kompozytora, a także próbę zdyskredytowania go poprzez dodanie przyrostka -hauer (termin w zootechnice oznaczający knura, czyli po prostu świnię) 😉

    • nie zadna tam “po prostu swinia”, E-milko:
      szowinistyczna niemiecka
      + szowinistyczna samcza (-hauer)
      swinie !!

      Z tym niemieckim “-us” u Kopernika to zreszta 3. odmiana Tischnerowskiej prawdy:

      Faktyczne nazwisko Mistrza, po tatusiu, brzmialo “Nikolas Koppernigk”, czyli nawet jakby blizej obecnego tzw. “polskiego brzmienia”. Za to mama byla z domu Watzenrode.

      Brzmienie “Kopernikus” jest efektem “powrotnego” przeksztalcenia, via lacinskie “Copernicus”. Cholera wie, czy “wrocilo” w tej formie najpierw do polszczyzny, czy do niemczyzny. W polszczyznie sie ostatecznie nie przyjelo. Ale wszystko to juz w czasach, kiedy Mistrzowi bylo to doskonale obojetne.

      Notabene to, co zostawil na pismie, jest w znakomitej wiekszosci po lacinie, plus pare kwitow po niemiecku, po polsku ani slowa (co nie znaczy, ze sie nie umial dogadac, jesli musial). Z tego co wiem, te kwity po niemiecku to jednak nie byly kwity Stasi ani innej takiej, jak to sie zdarzalo innym wielkim torunskim astronomom.

      Zatem kto wie – moze i Niemiec? Tak czy siak, dziwny jakis.

      Tuskowaty chyba, choc przecie z tak dzis patriotycznego Torunia…

  3. no cóż
    A o co innego ma się awanturować PiS, jak nie o PiSownię?

    A bardziej poważnie – dopóki to wszystko się dzieje w kraju, można reagować bezradnym (u)śmiechem. Ale kiedy poseł startuje z takim czymś w Europę, mdłości biorą. Zdaje się, że MK użył kiedyś porównania do zidiociałego wujka, który przy stole smaruje się ekskrementami, co można jakoś tolerować w domu, ale w gości się takiego nie bierze.

    A już dlaczego forma “Kopernikus” miałaby być wyłącznie niemiecka, tego nie wiem. Jak tak spojrzę na światowe języki w wiki, to mogłaby być jeszcze skandynawska (wszystkie języki), ido (reformowane esperanto), indonezyjska (Bahasa), kurdyjska lub fińska (!). Dlaczego poseł Bielan nie oskarża o zawłaszczanie Kopernika np. Szwedów lub Finów? ;-)))