Reklama

Uparty jestem i podtrzymuję swoją tezę, która nie pozostawia złudzeń. Tych wyborów nie chce wygrać PiS i najwyraźniej PO też nie zgłasza większych pretensji. Z każdym dniem teza umacnia się kolejnymi argumentami. Obecności przechrzczonego już „Paprykarza”, na konwencji PiS, nie da się wytłumaczyć rozumem, to jakiś spontaniczny, niekontrolowany odruch. Jeszcze nie opadł kurz na Cugier-Kotce, jeszcze nie wyparowały promile, a już sztabowcy PiS włażą do tej samej rzeki. Takiego „Paprykarza” można skontrować bez większego namysłu, co też zrobił Tusk. Nic się tak źle w Polsce nie sprzedaje, jak cwaniak, który wie pod kogo się podpiąć. Takimi manewrami wyborów się nie wygrywa, tylko pracuje co najwyżej na remis. Po drugiej stronie jeszcze ciekawsze rzeczy i zacznę od adekwatnej do „Paprykarza”. Jeśli można sobie wyobrazić kogoś kompletnie nie nadającego się do moralizowania, pouczania, dyskusji na temat zmian osobowości, bez wątpienia Joanna Kluzik-Rostkowska jest absolutną liderką podobnego rankingu. Pani, która utraciła wszelkie cnoty i to już nawet nie pamięta z kim, jako autorka moralitetów brzmi mniej więcej tak samo wiarygodnie, jak rzeźnik w roli przyjaciela zwierząt. Mógłbym poszukać bardziej oryginalnego porównania, ale musiałbym i tak zdezelowaną cześć niewieścią sponiewierać ostatecznie. Tak się nie wygrywa wyborów, remisu chyba też nie uzyskuje. Tym bardziej trudno będzie o remis, że pan Donald wsiadł z rana do autobusu, aby przemierzać Polskę. Zanim wsiadł zaczął zdradzać objawy choroby lokomocyjnej, tak się palił do tej wycieczki jak się zawsze pali do czegokolwiek. Z mety widać, że to nie dla niego robota, że to go może wykończyć po pierwszych kilometrach. Jak sądzę wiedzą o tym sztabowcy i sam Tusk, dlatego mało prawdopodobne jest, że ta eskapada będzie miała poważny przebieg. Zalatuje spaniem w sejmie i innymi kastracjami. W ogóle się nie zdziwię i niekoniecznie żartuję, ale po prostu inaczej sobie nie wyobrażam realizacji zdania, Tuska będą dostarczać helikopterem do autobusu i w ten sposób, może jakoś akcja się skadruje. Zresztą dajmy sobie spokój, jak długo o tym autobusie będzie się pamiętać? Dwa dni? No i naturalnie, co? Tak jest! W ten sposób wyborów się nie wygrywa. Istnieją obok różnic pewne podobieństwa, w tych nudnych, pozbawionych woli zwycięstwa, kampaniach. Zielono się robi od protestów. Najpierw Tusk rozegrał politycznie Greenpeace, potem prezes Kaczyński zaprosił na kawę. Tutaj mamy pełne prawo, sprawiedliwość i platformę obywatelską, wszystkie wymogi wypełnione.

Reklama

Nudne, remisowe kampanie nie bardzo podniecają media i nawet dyżurni głosiciele śmiertelnych zagrożeń się wyciszyli. Na topie mamy Nergala, dziennikarstwo w tym obszarze się szamocze, reszta przyklejona do wykresów franka, od zaplecza wiedzą jak się wszystko skończy, czekają tylko kiedy i jak bardzo. Gdyby ktoś tak z zewnątrz przyjechał do kraju nad Wisłą, ciężko byłoby takiego gościa przekonać, że mamy w Polsce kampanię wyborczą, w dodatku nie byle jaką, bo chodzi o przejęcie władzy. Nie tak wyglądają kampanie, nie tak zachowują się politycy, którzy dla władzy gotowi zrobić wszystko. Trzeba z uporem maniaka powtarzać, że chętnych do przejęcia dobytku po Donaldzie Tusku nie ma, łącznie z samym Tuskiem, który wie najlepiej co narobił. Tu i ówdzie słyszy się, że zostanie odpalona jakaś bomba w ostatniej chwili. Teoretycznie istnieją takie możliwości, dwie widzę w jednym smoleńskim koszyku.

Nadal cisza wokół obiecanej konferencji Macierewicza, która miała wyjaśnić, co się stało w ostatnich minutach lotu. W międzyczasie z Danii dotarły nasłuchy NATO i jakoś nic w tych nasłuchach nie słychać, nawet z anonimowego źródła żadna gazeta nie dowiedziała się co jest grane. Za wcześnie? Też, ale z drugiej strony już można by coś wstępnie urabiać, grzać atmosferę, a tu cisza. Niekoniecznie musi wyskoczyć dziadek z Wehrmachtu i też nie bardzo zapowiada się na: „Po czemu jabłka i kurczaki?”. Obrazu marazmu dopełnia sama publiczność i tak zwany suweren, tutaj też letnia, nawet chłodna atmosfera, w domu się nie gada o polityce, bo nie ma o czym. Nikt specjalnie się nie garnie, żeby szwagrowi wyprostować światopogląd, ciotka jakby przygaszona, teściowa opowiada o przetworach. Nuda Panie i brak chętnych do władzy i do wybierania władzy. Może to ten nieszczęśliwy termin, przypadający na jesienną deprechę? Nie wiem, w każdym razie takich wyborów nie pamięta najstarszy góral i ja sam nic podobnego sobie nie przypominam.

Reklama

18 KOMENTARZE

    • Ale to trochę przelewanie z
      Ale to trochę przelewanie z pustego w próżne. Palikot na bank odbiera głosy PO, nawet jeśli część SLD, to jaką? Załóżmy, że pół na pół. No to co zyskuje PO? Palikot jak wlezie do sejmu, to na progu, zatem ilu on tam będzie miał posłów? 25? PO niech ma 35, to daje jakieś 160 posłów. Nic się z tego nie ulepi. Musi dojść SLD, bo sam PSL będzie mało. Jak już się dzielić to z jednym koalicjantem, zatem Palikot osłabia koalicję POSLD, nic więcej, co mnie akurat cieszy. Idealnie byłoby, gdyby zdobył 4,99%.

    • Palikot i jego drużyna
      Palikot zbiera sfrustrowanych którzy nie mieli zamiaru iść na wybory, a teraz mają złudną możliwość głosowania na złość politykom.
      Strata dla PO niewielka, bo ewentualne mandaty wrócą do macierzy, plus zysk płynący ze wzrostu frekwencji.

    • Ale to trochę przelewanie z
      Ale to trochę przelewanie z pustego w próżne. Palikot na bank odbiera głosy PO, nawet jeśli część SLD, to jaką? Załóżmy, że pół na pół. No to co zyskuje PO? Palikot jak wlezie do sejmu, to na progu, zatem ilu on tam będzie miał posłów? 25? PO niech ma 35, to daje jakieś 160 posłów. Nic się z tego nie ulepi. Musi dojść SLD, bo sam PSL będzie mało. Jak już się dzielić to z jednym koalicjantem, zatem Palikot osłabia koalicję POSLD, nic więcej, co mnie akurat cieszy. Idealnie byłoby, gdyby zdobył 4,99%.

    • Palikot i jego drużyna
      Palikot zbiera sfrustrowanych którzy nie mieli zamiaru iść na wybory, a teraz mają złudną możliwość głosowania na złość politykom.
      Strata dla PO niewielka, bo ewentualne mandaty wrócą do macierzy, plus zysk płynący ze wzrostu frekwencji.

    • Ale to trochę przelewanie z
      Ale to trochę przelewanie z pustego w próżne. Palikot na bank odbiera głosy PO, nawet jeśli część SLD, to jaką? Załóżmy, że pół na pół. No to co zyskuje PO? Palikot jak wlezie do sejmu, to na progu, zatem ilu on tam będzie miał posłów? 25? PO niech ma 35, to daje jakieś 160 posłów. Nic się z tego nie ulepi. Musi dojść SLD, bo sam PSL będzie mało. Jak już się dzielić to z jednym koalicjantem, zatem Palikot osłabia koalicję POSLD, nic więcej, co mnie akurat cieszy. Idealnie byłoby, gdyby zdobył 4,99%.

    • Palikot i jego drużyna
      Palikot zbiera sfrustrowanych którzy nie mieli zamiaru iść na wybory, a teraz mają złudną możliwość głosowania na złość politykom.
      Strata dla PO niewielka, bo ewentualne mandaty wrócą do macierzy, plus zysk płynący ze wzrostu frekwencji.

  1. Jak to nuda co ty piszesz
    kandydat na Senatora RP reklamuje swoje usługi w zakresie polityki następująco:

    Jestem absolwentem Wrocławskiej Akademii Muzycznej. Studiowałem historię sztuki na uniwersytetach we Wrocławiu, w Wiedniu i Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Odbyłem staż naukowo-badawczy na uniwersytecie w Brukseli.

    Współpracując z Polskim Radiem tworzyłem dzieła sztuki radiowej, które otrzymały szereg nagród i dwukrotnie reprezentowały polską radiofonię na światowym forum sztuki radiowej Prix Italia. Moją obsługę komentatorską Konkursu Chopinowskiego Rada Programowa Polskiego Radia uznała za „wydarzenie antenowe roku”.

    Jestem autorem poetyzowanych przekładów (z łaciny, francuskiego, niemieckiego, hiszpańskiego i włoskiego). Byłem twórcą i (przez szesnaście lat) szefem artystycznym Dni Muzyki Starych Mistrzów, międzynarodowego festiwalu muzyki dawnej we Wrocławiu.

    Prowadziłem wykłady we wszystkich polskich uczelniach muzycznych, na kilku uniwersytetach oraz na towarzyszących ważnym wydarzeniom muzycznym
    seminariach, konferencjach i warsztatach.

    Gościnnie wykładałem w Bonn, Norymberdze, Hamburgu, Berlinie, Gandawie, Brukseli, Sankt Petersburgu, Nicei, Paryżu, Wiedniu i Waszyngtonie.

    W latach 1990–1994 byłem rektorem wrocławskiej Akademii Muzycznej.

    Za wybitne dokonania w dziedzinie kultury otrzymałem Nagrodę im. Św. Brata Alberta.

  2. Jak to nuda co ty piszesz
    kandydat na Senatora RP reklamuje swoje usługi w zakresie polityki następująco:

    Jestem absolwentem Wrocławskiej Akademii Muzycznej. Studiowałem historię sztuki na uniwersytetach we Wrocławiu, w Wiedniu i Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Odbyłem staż naukowo-badawczy na uniwersytecie w Brukseli.

    Współpracując z Polskim Radiem tworzyłem dzieła sztuki radiowej, które otrzymały szereg nagród i dwukrotnie reprezentowały polską radiofonię na światowym forum sztuki radiowej Prix Italia. Moją obsługę komentatorską Konkursu Chopinowskiego Rada Programowa Polskiego Radia uznała za „wydarzenie antenowe roku”.

    Jestem autorem poetyzowanych przekładów (z łaciny, francuskiego, niemieckiego, hiszpańskiego i włoskiego). Byłem twórcą i (przez szesnaście lat) szefem artystycznym Dni Muzyki Starych Mistrzów, międzynarodowego festiwalu muzyki dawnej we Wrocławiu.

    Prowadziłem wykłady we wszystkich polskich uczelniach muzycznych, na kilku uniwersytetach oraz na towarzyszących ważnym wydarzeniom muzycznym
    seminariach, konferencjach i warsztatach.

    Gościnnie wykładałem w Bonn, Norymberdze, Hamburgu, Berlinie, Gandawie, Brukseli, Sankt Petersburgu, Nicei, Paryżu, Wiedniu i Waszyngtonie.

    W latach 1990–1994 byłem rektorem wrocławskiej Akademii Muzycznej.

    Za wybitne dokonania w dziedzinie kultury otrzymałem Nagrodę im. Św. Brata Alberta.

  3. Jak to nuda co ty piszesz
    kandydat na Senatora RP reklamuje swoje usługi w zakresie polityki następująco:

    Jestem absolwentem Wrocławskiej Akademii Muzycznej. Studiowałem historię sztuki na uniwersytetach we Wrocławiu, w Wiedniu i Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Odbyłem staż naukowo-badawczy na uniwersytecie w Brukseli.

    Współpracując z Polskim Radiem tworzyłem dzieła sztuki radiowej, które otrzymały szereg nagród i dwukrotnie reprezentowały polską radiofonię na światowym forum sztuki radiowej Prix Italia. Moją obsługę komentatorską Konkursu Chopinowskiego Rada Programowa Polskiego Radia uznała za „wydarzenie antenowe roku”.

    Jestem autorem poetyzowanych przekładów (z łaciny, francuskiego, niemieckiego, hiszpańskiego i włoskiego). Byłem twórcą i (przez szesnaście lat) szefem artystycznym Dni Muzyki Starych Mistrzów, międzynarodowego festiwalu muzyki dawnej we Wrocławiu.

    Prowadziłem wykłady we wszystkich polskich uczelniach muzycznych, na kilku uniwersytetach oraz na towarzyszących ważnym wydarzeniom muzycznym
    seminariach, konferencjach i warsztatach.

    Gościnnie wykładałem w Bonn, Norymberdze, Hamburgu, Berlinie, Gandawie, Brukseli, Sankt Petersburgu, Nicei, Paryżu, Wiedniu i Waszyngtonie.

    W latach 1990–1994 byłem rektorem wrocławskiej Akademii Muzycznej.

    Za wybitne dokonania w dziedzinie kultury otrzymałem Nagrodę im. Św. Brata Alberta.

  4. “no cóż bus, nic nie mogę bus”

    Nie zgodziłbym się, że kampania jest zupełnie nudna, kilka rzeczy było dziś mocno irytujących, kilka niebanalnych, kilka żenujących. Oto kilka, które wyłowiłem z sieci radia i TV 

    • Na facebooku, radny PO, szef ich modzieżowki i chyba kandydat do sejmu, zamieścił link do chamskiego teledysku o suczkach, (i to krótko po kongresie kobiet.) Gdyby nie daj Boże tę elegancką formę artystyczną przytoczył jakiś Kurski czy Brudziński, no to TVN miałaby temat na bite 3 doby.
    • Lewandowski w spocie wyborczym PO narusza kodeks postępowania (Code of Conduct) ustanowiony dla komisarzy unijnych. Nie wolno im lobbować za jakimś konkretnym krajem, a tym bardziej za partią. Od razu wydało mi się to dziwne. Lewandowski może lobbować i nie zwraca uwagi na swoje stanowisko. Gilowska nie mogła, bo naruszałaby coś tam coś tam.
    • skandaliczne procedowanie poprawki do ustawy o dostepie do informacji publicznej, które wylazło jak szydło z worka
    • irytujący Fryzjer u Olejnikowej
    • dzielna Kempa u Lisa
    • Tandem Nałęcz-Urbański u Rymanowskiego – palce lizać
    • finezyjny dowcip Kaczyńskiego o słynnym dzisiejszym  busie, który określił jako "nic nie mogę bus"
    • no, ale nabardziej obciachowe były dzisiejsze gospodarskie wizyty  i żenujące gadki naszego premiera, no dno i 2 m mułu, Kaczor jednak takiego kitu nie sprzedaje, nawet w swoich najgorszych momentach
    •  

  5. “no cóż bus, nic nie mogę bus”

    Nie zgodziłbym się, że kampania jest zupełnie nudna, kilka rzeczy było dziś mocno irytujących, kilka niebanalnych, kilka żenujących. Oto kilka, które wyłowiłem z sieci radia i TV 

    • Na facebooku, radny PO, szef ich modzieżowki i chyba kandydat do sejmu, zamieścił link do chamskiego teledysku o suczkach, (i to krótko po kongresie kobiet.) Gdyby nie daj Boże tę elegancką formę artystyczną przytoczył jakiś Kurski czy Brudziński, no to TVN miałaby temat na bite 3 doby.
    • Lewandowski w spocie wyborczym PO narusza kodeks postępowania (Code of Conduct) ustanowiony dla komisarzy unijnych. Nie wolno im lobbować za jakimś konkretnym krajem, a tym bardziej za partią. Od razu wydało mi się to dziwne. Lewandowski może lobbować i nie zwraca uwagi na swoje stanowisko. Gilowska nie mogła, bo naruszałaby coś tam coś tam.
    • skandaliczne procedowanie poprawki do ustawy o dostepie do informacji publicznej, które wylazło jak szydło z worka
    • irytujący Fryzjer u Olejnikowej
    • dzielna Kempa u Lisa
    • Tandem Nałęcz-Urbański u Rymanowskiego – palce lizać
    • finezyjny dowcip Kaczyńskiego o słynnym dzisiejszym  busie, który określił jako "nic nie mogę bus"
    • no, ale nabardziej obciachowe były dzisiejsze gospodarskie wizyty  i żenujące gadki naszego premiera, no dno i 2 m mułu, Kaczor jednak takiego kitu nie sprzedaje, nawet w swoich najgorszych momentach
    •  

  6. “no cóż bus, nic nie mogę bus”

    Nie zgodziłbym się, że kampania jest zupełnie nudna, kilka rzeczy było dziś mocno irytujących, kilka niebanalnych, kilka żenujących. Oto kilka, które wyłowiłem z sieci radia i TV 

    • Na facebooku, radny PO, szef ich modzieżowki i chyba kandydat do sejmu, zamieścił link do chamskiego teledysku o suczkach, (i to krótko po kongresie kobiet.) Gdyby nie daj Boże tę elegancką formę artystyczną przytoczył jakiś Kurski czy Brudziński, no to TVN miałaby temat na bite 3 doby.
    • Lewandowski w spocie wyborczym PO narusza kodeks postępowania (Code of Conduct) ustanowiony dla komisarzy unijnych. Nie wolno im lobbować za jakimś konkretnym krajem, a tym bardziej za partią. Od razu wydało mi się to dziwne. Lewandowski może lobbować i nie zwraca uwagi na swoje stanowisko. Gilowska nie mogła, bo naruszałaby coś tam coś tam.
    • skandaliczne procedowanie poprawki do ustawy o dostepie do informacji publicznej, które wylazło jak szydło z worka
    • irytujący Fryzjer u Olejnikowej
    • dzielna Kempa u Lisa
    • Tandem Nałęcz-Urbański u Rymanowskiego – palce lizać
    • finezyjny dowcip Kaczyńskiego o słynnym dzisiejszym  busie, który określił jako "nic nie mogę bus"
    • no, ale nabardziej obciachowe były dzisiejsze gospodarskie wizyty  i żenujące gadki naszego premiera, no dno i 2 m mułu, Kaczor jednak takiego kitu nie sprzedaje, nawet w swoich najgorszych momentach
    •