Reklama

Zoe oglądał transmisję live w TV – widoczna desperacja Grzmiacych Świerszczyków w ataku na kancelarię premiera zaniepokoiła go. Hm pomyślał – nie podoba mi się to. Bardzo.

Zoe oglądał transmisję live w TV – widoczna desperacja Grzmiacych Świerszczyków w ataku na kancelarię premiera zaniepokoiła go. Hm pomyślał – nie podoba mi się to. Bardzo. Wziął pilota w dłoń i przełączył na mecz Barcelony. Strzelona bramka przez Messiego zachwyciła go, jednakże w tyle głowy miał obrazy z ataku GŚ. Tak nie może być, Zoe wziął telefon do ręki i wybrał telepatycznie numer.
Cześć Kubak – powiedział Zoe – mamy problem. Podejrzewam Nowaka, że znowu bruździ. Proponuję spotkanie tam gdzie zwykle. Ok. – zgodził się Kubak. Wezmę pelerynkę i Kota.
Zoe założył swój lekko już znoszony garnitur od Cluissarda. Zastanowił się nad krawatem Penerro. Jednak nie – dzisiaj nie będziemy szpanować pomyślał Zoe. Założył Armaniego. Zamówił taksówkę i poprosił grzecznie kierowcę o zawiezienie do Outangi.
Czerwona Pelerynka delikatnie połyskiwala w szatni. Kubak z kotem już tam byli. Kot leniwie mrugnął do Zoe. -To musi być ten skurczybyk od Alicji – pomyślał Zoe o kocie. A teraz trzyma z Kubakiem. Zoe podszedł do stolika. Ernest już się zbliżał z nieprzeniknioną jak zwykle twarzą.
– Widziałeś w TV transmisję wydarzeń z kancelarii premiera? – zapytał Zoe Kubaka
-Wyjdźmy stąd szybko- czuję się tu nieswojo odrzekł Kubak. Kot również rozglądał się niespokojnie.
Zoe przepraszająco wzruszył ramionami w stronę kelnera. Poszli do szatni po pelerynkę Kubaka. W momencie wydawania pelerynki usłyszeli pisk opon. Przez przeszklone wnętrza restauracji zauważyli trzy czarne samochody z których wyskakiwali panowie w czerni. Kubak rzucił napiwek szatniarzowi (miał być dla Ernesta no ale cóż, okoliczności na to nie pozwoliły)
– Stąd się biorą Urban legends o czarnych wołgach – pomyślał Kubak.
-O kurwa! – syknął Zoe – jednocześnie konstatując iż przekleństwa Ziemian czasami jednak się w niektórych sytuacjach przydają. –Te wszystkie kłopoty przez tego palanta z Deneba.
Zoe i Kubak jednocześnie teleportowali się w siódmy wymiar. Teoretycznie byli w tym samym miejscu czasoprzestrzeni czterowymiarowej. Ale tylko teoretycznie. Albowiem dla panów w czerni byli niewidzialni. Widzieli gorączkowo biegających agentów za kotem. KOTEM KUBAKA! A ten się do nich uśmiechnął. Skurczybyk potrafił to. Potrafił z czterowymiarowej przestrzeni spojrzeć w inne wymiary. I na dodatek uśmiechać się.
– Skąd jest ten kot? – zapytał Zoe
-Nie wiem, tajemniczy jest, nie zdradza się. Ale wiesz jak to jest, przyzna się skąd jest to nie opędzi się od propozycji szmuglowania różnych rzeczy ze swojej planety – odparł Kubak.
Kotu znudziła się zabawa w kotka i myszkę i po prostu dał dyla na pobliski dach. Zdezorientowani agenci zamienili kilka słów z Ernestem i zresetowali mu pamięć kilku ostatnich minut. Poprawili swe nieskazitelne garnitury z Wólczanki, wsiedli do samochodów i odjechali.
– A miało być tak pięknie – rzekł Zoe do Kubaka – żona miała latem przylecieć z dziećmi. Taki tutaj spokój. Wynająłem już domek nad morzem. Wiesz jak ciężko teraz coś wynająć. Niby kryzys a wszystko pozajmowane. Musiałem delikatnie, no wiesz nagiąć rzeczywistość aby się coś zwolniło co było NIBY zarezerwowane. A tu ten młotek taki syf robi.
-A ty wiesz, że ponoć Solaris to przez tego Nowaka oszalał? – Kubak zapiął pelerynkę pod szyją bo jakieś przeciągi szalały w tym siódmym wymiarze.
-Myślę, że trzeba teraz się przyczaić. Zobaczymy czy Nowak jakiegoś numeru znowu nie wytnie. Łudzę się, że to jednorazowy wybryk. A miało być tak pięknie. – powtórzył Zoe.- Myślę nad monitorowaniem tego Denebianina ale wiesz to kosztuje i ogólnie jest męczące to siedzenie w tych powalonych wymiarach.
-Pogadam z Kotem , zobaczymy co on powie – Kubak jeszcze szczelniej zapiął pelerynkę (dziwnie odstawała w kilku miejscach).- Słuchaj muszę lecieć. Zapomniałem o czymś. – Kubak zamaszyście wystartował niczym Superman. Pelerynka załopotała w siódmym wymiarze. Znikł
-Dobra, czekam na SMSa, krzyknął Zoe w przestrzeń (oczywiście to jest skrót myślowy – bo kto mówi o przestrzeni w tym wymiarze) – strzepnął niewidzialny pyłek z garnituru i wrócił zwyczajnie do Outangi. Usiadł przy stoliku. Przez przeszklone okna restauracji zobaczył migające odbiorniki w sklepie TV. Barcelona wygrywała cztery do zera.
Ernest już się zbliżał z nieprzeniknioną jak zwykle twarzą.- Co ostatnio zamawiają najchętniej inni panowie… Wiesz, z dużych firm? Poproszę taki sam zestaw –. Ernest skłonił się i odpłynął w kierunku uchylnych drzwi od kuchni, a Zoe podniósł z sąsiadującego stolika zostawioną tu przez kogoś wiodącą na rynku “Gazetę Codzienną”…

Tekst ten jest odpowiedzią na doskonały opis naszej rzeczywistości:
http://kontrowersje.net/tresc/niedoskonalosc_zakamuflowana
http://kontrowersje.net/tresc/kamuflaz_niedoskonaly
w wykonaniu pana Quackiego.
Podziękowania dla autora powyższych notek za inspirację..

Reklama
Reklama

23 KOMENTARZE

  1. Toś Pan walnął z niezłej fuzji!
    Rzekłbym z zimnej fuzji. Fuzja jest godna podziwu, międzywymiarowa i międzyblogowa, normalnie jak jeszcze SuperKubak coś zamieści, to otworzymy tunel nadprzestrzenny pomiędzy blogami, żeby sobie bohaterowie mogli wędrować, może być jeszcze fajniej. A przy okazji w tym samym tekście wyjaśnił Pan, jak kot może zniknąć, pozostawiając w powietrzu sam uśmiech, czyli kwestię, która mnie zawsze fascynowała. Fusion całą gębą! A ponieważ, jak wiadomo, fuzja, która wisiała nad kominkiem w pierwszym akcie, na pewno wystrzeli w trzecim – może być jeszcze ciekawiej, zwłaszcza jak się weźmie pod uwagę, że w związku ze zdolnościami do podróży w różnych wymiarach trzeci akt może być daleko wcześniej od pierwszego!

      • Nie pierwszy raz się spotykają
        i zawsze jakoś tak wielowymiarowo… masz rację, to podejrzane. I zamiast wylegitymować się panom z MIB, woleli zmienić wymiar; tak nie postępują uczciwi obywatele. Przecież to jeszcze minister Ziobro powiedział, że uczciwi nie mają się czego bać.

    • Mylisz pojęcia
      n-wymiarowych przestrzeni cyt. “że w związku ze zdolnościami do podróży w różnych wymiarach trzeci akt może być daleko wcześniej od pierwszego! – to nie tak on nie będzie wcześniej.” Ten hipotetyczny akt najbliżej ujmując będzie jednocześnie wcześniej, teraz jak i później. Najbliższym wyjaśnieniem choć nie do końca tenże hipotetyczny akt będzie się rozgrywał trochę obok naszego kontinuum czasoprzestrzennego. Trochę to trudno wyjaśnić – podejrzewam, że twoja świadoma egzystencja toczy się w zwykłych czterech wymiarach. Tylko n-wymiarowe byty (podobne do mojego) mogą zrozumieć o co mi naprawdę chodzi;-).

      • Och
        Oczywiście, że “wcześniej” i “później” dotyczą tylko mojego postrzegania czasoprzestrzeni, czyli tych nędznych 4 wymiarów. Tak przy okazji, czy mógłbyś wyjaśnić, co dzieje się z przyczynowością w n-wymiarowej przestrzeni, w której poruszają się Zoe i SuperK?

        Edit: PS. Nie wszyscy potrafią patrzeć przez n wymiarów – można prosić gdzieś pod spodem linki do moich tekstów mniej doskonałych, z którymi ten łączy się ponadwymiarowo?

        Edit2: Merci bardzo za linki : )

        • Z przyczynowością
          to prosta sprawa. Jako, że czas jest tutaj tylko jednym z poślednich wymiarów – czyli możemy się poruszać w nim “w przód” i “w tył” w rozumieniu czterowymiarowym. Poruszając się w tył w stosunku do strzałki czasu mogę zmienić obowiązującą rzeczywistość. Zmiana obowiązującej rzeczywistośći jest oczywiście niedostępna czterowymiarowym istotom – te poruszają się tylko w jednym kierunku strzałki czasu. Czyli prościej JA w siódmym wymiarze mogę się wrócić do wczorajszego dnia i zepsuć Kurakowi bazę danych w taki sposób, nie będzie można dodawać notek (patrz przykład dzisiejszy). Istnieje tylko jedna rzeczywistość – nie ma żadnego rozszczepienia wbrew niektórym teoriom (nie byli w siódmym wymiarze a się mądrzą). Ty się poruszasz w trzech wymiarach: możesz być w Warszawie, możesz być w Tomaszowie i robić co tylko możesz. My wielowymiarowcy możemy być albo w tym czasie, albo w zupełnie innym w stosunku do tego. Oczywiście im dalsza podróż w czasie tym droższe bilety na podróż (jak w trzech wymiarach – poleć do NY to zabulisz, pojedź bliżej będzie taniej). Niestety skutek jest taki, że często w tymże czasie się rozmijamy…

          • Faktycznie
            trudno to pojąć nędznemu czterowymiarowcowi. Aż się boję zapytać, co się dzieje w czterech wymiarach, kiedy jedna z istot siedmiowymiarowych będzie chciała zrobić dowcip drugiej i cofnie się po strzałce czasu nieco wcześniej, tak, żeby przeprowadzenie zmian przez tę pierwszą było niemożliwe.

            Mam nadzieję, że z tym popsutym Drupalem to tylko przykład, bo przed Kurakiem to nawet dodatkowe wymiary nie ochronią, jak się wkurzy.

  2. Aha, no i pewnie, że Nowak bruździ
    zresztą wcale nie Nowak, ale człowiek ten sam. Państwo destabilizuje, Denebianina udaje (ambasada denebiańska już wystosowała ostrą notę do naszego MSZ), podejrzanych pseudonimów używa w działalności operacyjnej. To w sam raz robota dla superbohatera. I jego kota!

    Edit: może go jeszcze dopadną na tej kanapie? A może już gościa z Procjona?

  3. ja ci dam
    K-Paxa i pielegniarkę (siostrę Rachel?).
    Ps. Nie śmiej się z Adama. Jemu naprawdę jest cięzko. Najstarsza córka jest tak leniwa, że Adam zastanawia się nad kupnem respiratora. Młodsza popadła w konflikty z koleżankami w szkole i skończyło się na potrójnej wizycie w szkole. Najmniejsza jest tak bojowa, że wszyscy są wykończeni. Żona Adama poszła na studia i nie ma jej weekendy. Chce być mądrzejsza od Adama (mój szczery śmiech, sorry drogie panie). Adam naprawdę ma ciężko i musi się leczyć. Alkoholem. Chyba mu pomogę w tej kuracji.
    A harcerz ma szope na głowie w stylu lat 80tych i JEZD GÓPI.