Reklama

Do znanych już, powszechnie, zaniedbań, zaniechań i zwyczajnej niekompetencji ministra Bogdana Klicha można dzisiaj dopisać kolejną ,,udaną ” akcję żołnierzy w Afganstanie.

Do znanych już, powszechnie, zaniedbań, zaniechań i zwyczajnej niekompetencji ministra Bogdana Klicha można dzisiaj dopisać kolejną ,,udaną ” akcję żołnierzy w Afganstanie. Akcję przeprowadzoną przez żołnierzy 1 Pułku Specjalnego Komandosów z Lublińca, a zakończoną śmiercią dwóch zakładników, afgańskich policjantów. Przyczyną tej, kolejnej, wpadki były błędy dowodzenia, polegające na skierowaniu do odbicia zakładników , w dystrykcie Nadar, żołnierzy bez doświadczenia w tego typu operacjach. Wystarczyło posłać ten sam oddział GROM-u, który identyczną operację, tyle, że udaną, przeprowadził, w tym samym dystrykcie, w czerwcu tego roku.
O chaosie w Dowództwie Wojsk Specjalnych pisze niestrudzony generał Petelicki. Potwierdzają to byli i aktualni oficerowie jednostek specjalnych – niespecjalnie się kryjąc – w telewizji TVN.
Do tej porażki, żeby nie powiedzieć kompromitacji, dopisał dzisiaj kilka gorzkich słów inny, też były, generał. Generał Skrzypczak napisał na swoim blogu jak państwo polskie traktuje swoich najwierniejszych synów, a konkretnie – żołnierzy. I to tych, którzy złożyli w ofierze swoje życie lub zdrowie. O tych, którzy oddali życie – nikt nie pamięta, a tych, którzy stracili zdrowie – nikt nie wspomaga. Pomijając fakt, że polskich żołnierzy w afgańskiej wojnie opatrują i leczą ukraińscy lekarze, bo polskich wojskowych lekarzy już nie ma. Tak jak nie ma obiecanych od dwóch lat śmigłowców wsparcia. Zakupione właśnie w Rosji Mi-17 przyleciały do Wrocławia, gdzie po oblotach testowych polecą do …Łodzi, celem przebudowy.
Być może finał tej przebudowy i ,,doposażenia” będzie taki, jak samolotów CASA, których wyposażenie dodatkowe, za dziesiątki milionów dolarów, leży i rdzewieje w magazynach.
W świetle powyższego oraz niekwestionowanych ,,zasług” ministra Klicha w sprawie katastrofy samolotu CASA w Mirosławcu oraz przygotowania lotu Tu154M-101 do Smoleńska, również pan premier przychyli się do pilnej potrzeby odwołania Bogdana Klicha z funkcji ministra obrony narodowej. Tym bardziej, że postulat ten zgłaszają nie tylko środowiska wojskowych profesjonalistów oraz specjalistów lotniczych.
Jak wszyscy wiemy, bardzo łatwo skrytykować i to nawet wspierając krytykę mocnymi dowodami, za to o wiele trudniej wskazać praktyczne rozwiązania, lub chocby tylko sposób wyjścia z zaistniałej sytuacji. Wyjścia z twarzą – ma się rozumieć.
Wskazuję niniejszym praktyczne rozwiązanie tej, ze wszech miar, przykrej sytuacji. Rozwiązanie, które zadowoli wszystkich, a byłego, juz wtedy, ministra Klicha – najbardziej.
Ponieważ, o czym powszechnie wiadomo, minister Bogdan Klich jest lekarzem psychiatrą, pozwoliłem sobie zaproponować takie oto miejsce pracy dla pana psychiatry Klicha:

Wojewódzki Szpital
dla Nerwowo i Psychicznie Chorych
w Sieniawce

Reklama

Dane adresowe:

Wojewódzki Szpital
dla Nerwowo i Psychicznie Chorych
ul. Rolnicza 25
59-921 Sieniawka

Kwestie stanowiska oraz wynagrodzenia pozostają do osobnego, szczegółowego ustalenia.
Również w tym szpitalu, podobnie jak we wszystkich tego typu placówkach, jest wiele do zrobienia. Więc wielki zapał pana ministra – psychiatry oraz nadmiar energii, znajdzie właściwe ujście.


Widać to zresztą na załączonych obrazkach. Uderzająca jest również niezwykłość tego miejsca. Nie , nie mam tu na myśli jakichś zupełnie niezwykłych pacjentów, choć i tych pewnie nie zabraknie. Myślę o tajemniczej aurze otaczającej owe miejsce i niezwykłej historii z nim związanych. W tym miejscu, bowiem, połączy pan minister, z zamiłowania, a psychiatra z zawodu – swoje dwie wielkie pasje. Psychiatrię kliniczną z pasją lotniczą. Tak się bowiem, szczęśliwie składa, że ów, uroczy i zupełnie niepozorny szpital, zlokalizowany został w budynkach byłych koszar. Co prawda Wehrmachtu i Luftwaffe ale to wcale nie zmienia faktu o militarnych korzeniach tych, niezwykłych, budowli.Były to bowiem koszary 102 pułku przerobione następnie na supernowoczesną fabrykę i hamownię silników odrzutowych do Messerschmitów i Junkersów.

Więc po krótkim okresie adaptacji poczuje się pan, były już minister, a zapewne ordynator-psychiatra jak ryba w wodzie. Bo niby w szpitalu psychiatrycznym, a tak naprawdę to w koszarach albo na lotnisku. Lub jeszcze groźniej – w hamowni silników odrzutowych. Jak na powyższej fotografii.
Kiedy już pan doktor psychiatra minister ogarnie nieco, swoje nowe stanowisko dowodzenia i oczyści przedpole, przechadzając się korytarzami swojego sztabu
albo tylko – byłego sztabu zamienionego w szpital, obudzi w sobie nieustraszonego eksploratora wielkich tajemnic wielkiej wojny i odkryje, że w 1943 roku, w tym właśnie miejscu firma Junkers Flugzeug und Motorwerke produkowała silniki odrzutowe Jumo 004B-1 do mysliwców Me-262 V1. A do tego – rękoma polskich robotników. Być może, w wyniku takiej wiedzy, najdzie pana psychiatrę – ministra taka oto refleksja : skoro przed drugą wojną polski przemysł lotniczy produkował najnowocześniejszy lekki bombowiec PZL P37 Łoś, który eksportowany był do wielu krajów, w tym – HISZPANII skąd dzisiaj sprowadzamy wadliwe transportowce to może kogoś trzeba leczyć?
Na głowę doktorze – na głowę.

Reklama

6 KOMENTARZE

  1. Tak się mi trafiło, Ojcze
    Akurat byłam wtedy w Polsce i widziałam w telewizji okropne widowisko.

    To znaczy, piękne ono było, łzy wyciskało, ku Ojczyżnie łzy były, ku historii tak bolesnej, własnych przewinień nieświadomej, oczywiście.

    Prezydent Lech Kaczyński nadawał ordery żołnierzom. Tym z misji wróconych.

    Gafy też były. Takie gafy, dyplomatyczne. Rękę prawą mały prezydent wyciągał, a ręki prawej naprzeciwnej nie było, bo była wcześniej oderwana. Gafa, nie? To tylko gafa. He he.

    Młodzi ludzie bez nóg i rąk po ordery podchodzili. Na kulach, na protezach. Po ordery szli, bo już nic im innego w życiu nie zostało, to była pierwsza i ostatnia impreza na ich temat. Ich, mających po dwadzieścia parę lat.

    Orkiestra grała, filmowane na cały kraj!! Było bardzo wzruszająco, bardzo patriotycznie.
    Polski orzeł przelatywał nad tym bajorem patriotycznym, i nie wytrzymał – nie ma sposobu – musiał się zrzygać nad Irakiem i Afganistanem, bo nad tym lecąc o zdrowiu nie ma mowy.

    Bóg Honor Ojczyzna. Koniki kasztanki, komże, przemówienia, homilie, hołdy, ułan leży w grobie, niech się Polska przyśni tobie.

    Syf, ależ syf, ależ hańba!

    • Jest inny jeszcze dramat wojennych weteranów,
      Weteranów wojny co już jej miało nie być(zdaje się Tusk podał datę wycofania i ten jego dozorca żyrandoli – też?). Otóż tzw. państwo polskie nie uznaje rannego w Afaganistanie, albo Iraku, żołnierza za inwalidę wojskowego. I wszelkimi dostępnymi sposobami odrzuca wszelkie wnioski i prośby o pomoc, jak również pokrycie kosztów leczenia. To jest identyczna taktyka jak złodziejskich firm ubezpieczeniowych.
      Poza tym, gdzie są teraz ci wszyscy ogłupiali zwolennicy szybkiego zakończenia ,,misji w Afganistanie” i powrotu naszych żołnierzy do domu? Gdzie pacyfiści?
      Czyżby tam, gdzie obrońcy zwierząt i przeciwnicy polowań?

  2. Tak się mi trafiło, Ojcze
    Akurat byłam wtedy w Polsce i widziałam w telewizji okropne widowisko.

    To znaczy, piękne ono było, łzy wyciskało, ku Ojczyżnie łzy były, ku historii tak bolesnej, własnych przewinień nieświadomej, oczywiście.

    Prezydent Lech Kaczyński nadawał ordery żołnierzom. Tym z misji wróconych.

    Gafy też były. Takie gafy, dyplomatyczne. Rękę prawą mały prezydent wyciągał, a ręki prawej naprzeciwnej nie było, bo była wcześniej oderwana. Gafa, nie? To tylko gafa. He he.

    Młodzi ludzie bez nóg i rąk po ordery podchodzili. Na kulach, na protezach. Po ordery szli, bo już nic im innego w życiu nie zostało, to była pierwsza i ostatnia impreza na ich temat. Ich, mających po dwadzieścia parę lat.

    Orkiestra grała, filmowane na cały kraj!! Było bardzo wzruszająco, bardzo patriotycznie.
    Polski orzeł przelatywał nad tym bajorem patriotycznym, i nie wytrzymał – nie ma sposobu – musiał się zrzygać nad Irakiem i Afganistanem, bo nad tym lecąc o zdrowiu nie ma mowy.

    Bóg Honor Ojczyzna. Koniki kasztanki, komże, przemówienia, homilie, hołdy, ułan leży w grobie, niech się Polska przyśni tobie.

    Syf, ależ syf, ależ hańba!

    • Jest inny jeszcze dramat wojennych weteranów,
      Weteranów wojny co już jej miało nie być(zdaje się Tusk podał datę wycofania i ten jego dozorca żyrandoli – też?). Otóż tzw. państwo polskie nie uznaje rannego w Afaganistanie, albo Iraku, żołnierza za inwalidę wojskowego. I wszelkimi dostępnymi sposobami odrzuca wszelkie wnioski i prośby o pomoc, jak również pokrycie kosztów leczenia. To jest identyczna taktyka jak złodziejskich firm ubezpieczeniowych.
      Poza tym, gdzie są teraz ci wszyscy ogłupiali zwolennicy szybkiego zakończenia ,,misji w Afganistanie” i powrotu naszych żołnierzy do domu? Gdzie pacyfiści?
      Czyżby tam, gdzie obrońcy zwierząt i przeciwnicy polowań?

  3. Tak się mi trafiło, Ojcze
    Akurat byłam wtedy w Polsce i widziałam w telewizji okropne widowisko.

    To znaczy, piękne ono było, łzy wyciskało, ku Ojczyżnie łzy były, ku historii tak bolesnej, własnych przewinień nieświadomej, oczywiście.

    Prezydent Lech Kaczyński nadawał ordery żołnierzom. Tym z misji wróconych.

    Gafy też były. Takie gafy, dyplomatyczne. Rękę prawą mały prezydent wyciągał, a ręki prawej naprzeciwnej nie było, bo była wcześniej oderwana. Gafa, nie? To tylko gafa. He he.

    Młodzi ludzie bez nóg i rąk po ordery podchodzili. Na kulach, na protezach. Po ordery szli, bo już nic im innego w życiu nie zostało, to była pierwsza i ostatnia impreza na ich temat. Ich, mających po dwadzieścia parę lat.

    Orkiestra grała, filmowane na cały kraj!! Było bardzo wzruszająco, bardzo patriotycznie.
    Polski orzeł przelatywał nad tym bajorem patriotycznym, i nie wytrzymał – nie ma sposobu – musiał się zrzygać nad Irakiem i Afganistanem, bo nad tym lecąc o zdrowiu nie ma mowy.

    Bóg Honor Ojczyzna. Koniki kasztanki, komże, przemówienia, homilie, hołdy, ułan leży w grobie, niech się Polska przyśni tobie.

    Syf, ależ syf, ależ hańba!

    • Jest inny jeszcze dramat wojennych weteranów,
      Weteranów wojny co już jej miało nie być(zdaje się Tusk podał datę wycofania i ten jego dozorca żyrandoli – też?). Otóż tzw. państwo polskie nie uznaje rannego w Afaganistanie, albo Iraku, żołnierza za inwalidę wojskowego. I wszelkimi dostępnymi sposobami odrzuca wszelkie wnioski i prośby o pomoc, jak również pokrycie kosztów leczenia. To jest identyczna taktyka jak złodziejskich firm ubezpieczeniowych.
      Poza tym, gdzie są teraz ci wszyscy ogłupiali zwolennicy szybkiego zakończenia ,,misji w Afganistanie” i powrotu naszych żołnierzy do domu? Gdzie pacyfiści?
      Czyżby tam, gdzie obrońcy zwierząt i przeciwnicy polowań?