Chodzą Litwini po
Chodzą Litwini po Litwie i pytają się wzajem na ulicy: „Czy jesteś za Drasiusem Kedysem?” Mnie nikt nie pytał do tej pory, ale czuję się w obowiązku odpowiedzieć, w ramach prewencji i ostatniego ostrzeżenia w stronę bandytów. Jestem zdecydowanie za Drasiusem Kedysem, ponieważ jestem Drasiusem Kedysem. Gdybym nie był za Drasiusem Kedysem byłbym przeciw sobie, a to niska samoocena się nazywa i brak asertywności. Drasius Kedys jest asertywny i poziom jego asertywności ustawiłbym w rejestrach średnich. Nie jest to asertywność z samego szczytu asertywności, jest to solidnie ulokowana asertywność średniego poziomu. Odpędzam wszelkimi możliwymi siłami i zaklęciami położenie w jakim się znalazł Drasius Kedys i nie o status ściganego mi chodzi, bo to akurat w jego historii jest najmniejszy problem. Odpędzam największy dramat tego człowieka – ojca, jakim jest krzywda dziecka, za którym do końca życia będzie się czaił ból i cierpienie. Ojciec i dziecko zostali zdradzeni podwójnie, najpierw przez „najbliższych”, potem przez tak zwany wymiar sprawiedliwości występujący w roli bandyty. Reakcja ojca na cierpienie dziecka, które nie tylko zostało skrzywdzone, ale którego krzywdzenie jest bezkarne i co więcej niewykluczone w przyszłości, jest reakcją naturalną i podziwiać należy zarówno cierpliwość jak i racjonalność w działaniu.
W takich sytuacjach społeczeństwo dzieli się na tych, co kultywują frazes „nie wolno samemu wymierzać sprawiedliwości” i na tych co mają dzieci i reszta się nie liczy. Należę do tej drugiej grupy społecznej, nie ma dla mnie dylematu moje dziecko – frazes. Każdy kto się zbliży do mojego dziecka z zamiarem niecnym musi wiedzieć, że ojciec ze mnie średnio wyedukowany i nieco porywczy. W sytuacji zagrożenia dla mojego dziecka, nie biorę głębokiego oddechu, nie studiuję fundamentów prawa rzymskiego, nie zastanawiam się nad Monteskiuszowskim podziałem władzy, nie usiłuję rozważyć za i przeciw, ale bez namysłu eliminuję zagrożenie. Eliminując nie myślę o skutkach eliminowania, nie dbam czy napastnik straci zęby, nabędzie trwałe kalectwo, czy może zaliczy zgon. Zupełnie nie wchodzę w techniczne szczegóły, kieruję się instynktem, odruchem, chronię dziecko i reszta jest poza mną. Są takie sytuacje w życiu, w których działa się instynktownie. Gdy się człowiek potyka, instynktownie wyciąga przed siebie ręce, aby nie lecieć na twarz. Gdy się ktoś na człowieka zamachnie, instynktownie się człowiek uchyla. Gdy ktoś atakuje moje dziecko, instynktownie eliminuję bandytę. Nie wiem czy to dobrze, czy to źle. Nie mam pojęcia czy to inteligentne, czy może głupie. Trudno mi powiedzieć, czy jestem humanistą, czy barbarzyńcą. W sytuacji zagrożenia dla mojego dziecka jestem ojcem, ojcem kierowanym ojcowskim instynktem.
W przeciwieństwie do Drasiusa Kedysa moja asertywność jest asertywnością z samego szczytu asertywności. Nie miałbym tyle cierpliwości w sobie i nie wykonałbym 200 racjonalnych ruchów usiłujących bronić frazesu „prawo jest prawem”, zabiłbym bez namysłu każdego, kto z premedytacją krzywdzi moje dziecko. Zabiłbym zaraz po tym jak bandyta „wymiar sprawiedliwości” umorzyłby sprawę, a może i przed umorzeniem, nie wiem, wszystko zależy od instynktu. Walkę o bezpieczeństwo mojego dziecka prowadzoną za pomocą wymiany racjonalnych argumentów z bandytami uważam za naiwność, a nawet nieodpowiedzialność rodzicielską. Zgodzę się wyjątkowo z innym frazesem państwa prawa, „z bandytami się nie negocjuje”, niemal każde, obojętnie jak bardzo demokratyczne i prawne państwo nie negocjuje z bandytami, państwo prawa przy pierwszej możliwej okazji eliminuje bandytę, aby chronić ludzi. Prawo jest prawem, ale jeśli o prawie stanowią bandyci, to nie szaleństwem, ale obowiązkiem ojca jest zabić bandytę atakującego dziecko. Taki sam obowiązek spoczywa na państwie, aby zabić terrorystę, kiedy ten usiłuje zabić człowieka lub ludzi.
Obywatel w ramach państwa prawa nie może się zachowywać jak wspólnik bandyty, w tym wypadku wspólnik "wymiaru sparwiedliwości", bo to jest oczywiście ścigane przez kodeksy. Dostarczając ściganego bandytom popełnia się straszną zbrodnię. Nie można udzielać bandycie pomocy, wspierać go w jakikolwiek inny sposób, za to idzie się siedzieć i słusznie wielu Litwinów nie wspiera apeli "wymiaru sprawiedliwości" i nie ściga za listem gończym. Idzie się siedzieć również za brak należytej opieki nad dzieckiem, troska o życie i zdrowie dziecka nie może być penalizowana. W warunkach wyższej konieczność, a za takie bezwątpienia trzeba uznać bandytyzm wymiaru sprawiedliwości, gdyż nie ma większej zbrodni niż zbrodnia tych co przed zbrodniami mają chronić, prawy obywatel ma obowiązek zabić. Zabijanie w takich warunkach nie jest możliwością, jest koniecznością, zaniechanie zabijania bandytów zagrażających zdrowiu i życiu bezbronnych powinno być ścigane, tak jak się ściga ucieczkę z miejsca wypadku, tak jak się ściga nieudzielanie pomocy ofierze wypadku. Społeczeństwo litewskie wykazało wiele dojrzałości prawnej i nie zareagowało na apel władzy, która wysyłała list gończy za ojcem ścigającym bandytów. W tak zwanej sieci, tam gdzie tyle przekleństw i jadu, ludzie deklarują, że chętnie udzielą pomocy ściganemu przez bandycki wymiar sprawiedliwości.
Słyszy się głosy, że to nowy wymiar społeczny, że takie rzeczy możliwe są dzięki Internetowi. Nic bardziej mylnego i śmiesznego, żaden nowy wymiar, to wręcz archetyp bohatera i zachowań społecznych. Samotny sprawiedliwy kiedyś był opiewany legendami, dziś jest opiewany internetem. Nic się nie zmienia w treści przekazu, zmienia się jedynie narzędzie przekazu, zamiast z ust do ust, komunikat idzie z serwera do serwera. Zmienia się szybkość i zasięg przekazu, sam przekaz jest archetypiczny, bohater w samotnej walce ze złem. Jeszcze bardziej zmienia się pozycja władzy we wszystkich ich wymiarach. Władza do tej pory słyszała jakieś tam pomruki niezadowolenia, protesty co odważniejszych i bardziej zorganizowanych co celowali jajkami w fasady urzędów. Teraz każdy wygodnie i bez narażenia się na nieprzyjemności może wyrazić swoje stanowisko i pokazać władzy, że wszystkie te gładkie frazesy służąca władzy za alibi, podwładni mają gdzieś i nie zamierzają władzy pomagać w umacnianiu patologii.
Kiedyś obywatel patrzył w TV i klął w stronę ekranu, teraz robi to samo, ale zaraz po TV wchodzi do internetu i widzi, że są miliony myślących podobnie. Niby nie wypada tak myśleć, bo przecież „prawo”, ale w obliczu ewidentnej krzywdy jaką władza wyrządza obywatelowi, nie ma litości dla władzy i żaden frazes władzy nie uchroni. Tu też nic specjalnie się nie zmienia, poza szybkością wzburzenia obywateli, natychmiastowym okazaniem wzburzenia i skalą, ponieważ dostęp do protestu jest powszechny i łatwy. Można wysnuć taką tezę, że nie buduje się nastrojami społecznymi państwa prawa. To nieprawda, współczesna władza włąśnie głównie nastrojami społecznymi kieruje się w sprawowaniu władzy, wręcz rozpaczliwie usiłuje się dowiedzieć jakie te nastroje są. Władza pod nastroje rządzi, tylko nie pod te nastroje, które zagrażają władzy. Jeśli się okaże, że społeczeństwo domaga się czegoś co może zachwiać autorytetem władzy, na przykład domaga się od władzy elementarnej przyzwoitości, to wtedy władza odpowiada formułkami władzy. My wszystko rozumiemy, stała się krzywda, ALE: prawo, konstytucja, uczeni w piśmie, zabraniają władzy przyzwoitości, władza musi realizować zapisy, które stanowią o istocie władzy. Władza z mocy prawa zabrania udzielania pomocy Drasiusowi Kedysowi, gdyż ten obnażył władzę jako bandycką i Bóg jedyny wie jak wysoko można się władzy dobrać do władzy.
Spotykając na swojej drodze Drasiusa Kedysa nie mogę nie udzielić sprawiedliwości schronienia przed bandytami, byłaby to podłość, byłbym szmalcownikiem, współpracowałbym z bandytami, nie chce iść siedzieć za współpracę z bandytami. Udzielanie pomocy bandytom, którzy nazywają się wymiarem sprawiedliwości nosi wszelkie znamiona przestępstwa. Każdy może się przebrać w mundur policjanta, ale dzięki temu strojowi bandyta nie przestaje być bandytą, co więcej najczęściej używa tego stroju aby bandytyzm był jeszcze bardziej skuteczny. Moim obowiązkiem jest wspierać wymiar sprawiedliwości i nie mam żadnych wątpliwości, że przedstawicielem wymiaru sprawiedliwości jest Drasius Kedys. Wiele niestety wskazuje na to, że mimo oczywistości tej sprawy, spora grupa społeczeństwa litewskiego i międzynarodowej społeczności chce trzymać z bandytami, broniąc ich na podstawie stroju i pieczątki.
Bandyci mają odpowiedni strój, odpowiednie legitymacje, które mocą najważniejszych pieczęci świadczą, że bandyci są wymiarem sprawiedliwości i to sporej części ludzkości wystarczy, żeby przebierańców uznać za prawo. Trwa nieustanna i banalna walka dobra ze złem, trwa walka między ciemną i jasną stroną mocy, biorę udział w tej walce lub raczej zostałem w nią wciągnięty. Coś takiego jak „Dura lex sed lex” to dla mnie abstrakcja, moje dziecko, moja rodzina, to całe moje życie, dlatego będąc Drasiusem Kedysem będę chronił Drasiusa Kedysa jako wyjątkowo racjonalny i cierpliwy wymiar sprawiedliwości. Oświadczam, że coś takiego jak prawo chroniące bandytów nie funkcjonuje w moim oglądzie rzeczywistości i nie mam najmniejszej ochoty wchodzić w zawiłości paragrafów oraz etosu prawa, w obliczu zagrożenia dla mojej rodziny. Pozostawiam kwestie teoretycznego rozważania o granicach i normach teoretykom w tużurkach, przechadzających się po salonie ogrzewanym nastrojowym kominkiem.
Praktyczne stosowanie prawa w sytuacji gdy przedstawiciele prawa są przebranymi za prawo bandytami, powierzam Drasiusowi Kedysowi i wszystkim ojcom, mężom, matkom, żonom, wszystkim ludziom kochającym prawo, ze szczególnym uwzględnieniem prawa do ochrony zdrowia i życia bliskich, którego to prawa władza im odmówiła. Przede wszystkim prawo, prawo musi być prawem, w tym prawo do zabijania bandytów i ratowania życia ludziom. Nie wyobrażam sobie innego modelu państwa prawa. Spodziewam się pod tym tekstem błyskotliwych replik w stylu: „to może wszyscy wyjdźmy na ulicę i zabijajmy jak leci, po co nam prawo?”. Albo replik dowcipnych: „proponuję, żeby wprowadzić kodeks dla domorosłych sprawiedliwych, za obrazę żony otwarte złamanie nogi napastnika itd.”.
No cóż mogę powiedzieć ponad to, że niezmiennie kieruję swoje słowa do ludzi inteligentnych, tacy ludzie wiedzą jaka jest różnica między desperacją zaszczutego człowieka, a bezkarnością motłochu. Ludzie inteligentni wiedzą, że tam gdzie prawo funkcjonuje, należy prawu pomagać, bo nie ma jak dotąd lepszego systemu nadzoru i prewencji, natomiast tam gdzie prawo jest bezprawiem chronienie tego stanu rzeczy bezmyślną frazeologią, to jest zbrodnia, nacechowana głupotą i barbarzyństwem. Czy w takim razie uniewinnić Drasiusa Kedysa? Jak najbardziej i zgodnie z prawem, aby prawu przywrócić wartość i pokazać, że prawo jest lepsze od samosądu. Uwolnić Drasiusa Kedysa z poszanowaniem prawa, są przecież odpowiednie paragrafy, jak stan wyższej konieczności, działanie w afekcie i tak dalej, już uczeni w piśmie wiedzą o czym mowa. O tej magii prawa, która na mocy prawa, za odpowiednią kwotę, uwalnia bandytów i wsadza bezbronnych, zdesperowanych maluczkich.
hmmm
posłużę się jedynym fragment z “W pustyni i w puszczy” który utkwił mi w pamięci
“Staś zdawał ze wszystkiego sprawę szczegółowiej i dokładniej. Stało się przy tym, że przy opowiadaniu o podróży z Faszody do wodospadu spadł mu z serca wielki ciężar, albowiem gdy mówiąc o tym, jak zastrzelił Gebhra i jego towarzyszów, zaciął się i jął niespokojnie spoglądać na ojca, pan Tarkowski zmarszczył brwi, pomyślał chwilę, a potem rzekł poważnie:
— Słuchaj, Stasiu! Śmiercią nie wolno nikomu szafować, ale jeśli ktoś zagrozi twej ojczyźnie, życiu twej matki, siostry lub życiu kobiety, którą ci oddano w opiekę, to pal mu w łeb, ani pytaj, i nie czyń sobie z tego żadnych wyrzutów.”
hmmm
posłużę się jedynym fragment z “W pustyni i w puszczy” który utkwił mi w pamięci
“Staś zdawał ze wszystkiego sprawę szczegółowiej i dokładniej. Stało się przy tym, że przy opowiadaniu o podróży z Faszody do wodospadu spadł mu z serca wielki ciężar, albowiem gdy mówiąc o tym, jak zastrzelił Gebhra i jego towarzyszów, zaciął się i jął niespokojnie spoglądać na ojca, pan Tarkowski zmarszczył brwi, pomyślał chwilę, a potem rzekł poważnie:
— Słuchaj, Stasiu! Śmiercią nie wolno nikomu szafować, ale jeśli ktoś zagrozi twej ojczyźnie, życiu twej matki, siostry lub życiu kobiety, którą ci oddano w opiekę, to pal mu w łeb, ani pytaj, i nie czyń sobie z tego żadnych wyrzutów.”
hmmm
posłużę się jedynym fragment z “W pustyni i w puszczy” który utkwił mi w pamięci
“Staś zdawał ze wszystkiego sprawę szczegółowiej i dokładniej. Stało się przy tym, że przy opowiadaniu o podróży z Faszody do wodospadu spadł mu z serca wielki ciężar, albowiem gdy mówiąc o tym, jak zastrzelił Gebhra i jego towarzyszów, zaciął się i jął niespokojnie spoglądać na ojca, pan Tarkowski zmarszczył brwi, pomyślał chwilę, a potem rzekł poważnie:
— Słuchaj, Stasiu! Śmiercią nie wolno nikomu szafować, ale jeśli ktoś zagrozi twej ojczyźnie, życiu twej matki, siostry lub życiu kobiety, którą ci oddano w opiekę, to pal mu w łeb, ani pytaj, i nie czyń sobie z tego żadnych wyrzutów.”
hmmm
posłużę się jedynym fragment z “W pustyni i w puszczy” który utkwił mi w pamięci
“Staś zdawał ze wszystkiego sprawę szczegółowiej i dokładniej. Stało się przy tym, że przy opowiadaniu o podróży z Faszody do wodospadu spadł mu z serca wielki ciężar, albowiem gdy mówiąc o tym, jak zastrzelił Gebhra i jego towarzyszów, zaciął się i jął niespokojnie spoglądać na ojca, pan Tarkowski zmarszczył brwi, pomyślał chwilę, a potem rzekł poważnie:
— Słuchaj, Stasiu! Śmiercią nie wolno nikomu szafować, ale jeśli ktoś zagrozi twej ojczyźnie, życiu twej matki, siostry lub życiu kobiety, którą ci oddano w opiekę, to pal mu w łeb, ani pytaj, i nie czyń sobie z tego żadnych wyrzutów.”
hmmm
posłużę się jedynym fragment z “W pustyni i w puszczy” który utkwił mi w pamięci
“Staś zdawał ze wszystkiego sprawę szczegółowiej i dokładniej. Stało się przy tym, że przy opowiadaniu o podróży z Faszody do wodospadu spadł mu z serca wielki ciężar, albowiem gdy mówiąc o tym, jak zastrzelił Gebhra i jego towarzyszów, zaciął się i jął niespokojnie spoglądać na ojca, pan Tarkowski zmarszczył brwi, pomyślał chwilę, a potem rzekł poważnie:
— Słuchaj, Stasiu! Śmiercią nie wolno nikomu szafować, ale jeśli ktoś zagrozi twej ojczyźnie, życiu twej matki, siostry lub życiu kobiety, którą ci oddano w opiekę, to pal mu w łeb, ani pytaj, i nie czyń sobie z tego żadnych wyrzutów.”
Nie chciałbym dyskryminować
ale ja myślę akurat podobnie – bo sam jestem rodzicem.
Jak na zawołanie – cytat od znajomego w zupełnie innej sprawie: “If a prince is to choose between security and honesty, he will choose security (of his country)” -Machiavelli [Jeżeli książę ma do wyboru bezpieczeństwo i uczciwość, wybierze bezpieczeństwo (swojego kraju)]. To działa i na poziomie rodziny, tym bardziej że w tym przypadku nie bardzo widzę różnicę między “bezpieczeństwem” (rodziny) a “uczciwością” (wobec tej rodziny i siebie). Natomiast w skali państwa między “uczciwością” a “praworządnością” potrafi jak widać ziać przepaść – na Litwie.
Nie chciałbym dyskryminować
ale ja myślę akurat podobnie – bo sam jestem rodzicem.
Jak na zawołanie – cytat od znajomego w zupełnie innej sprawie: “If a prince is to choose between security and honesty, he will choose security (of his country)” -Machiavelli [Jeżeli książę ma do wyboru bezpieczeństwo i uczciwość, wybierze bezpieczeństwo (swojego kraju)]. To działa i na poziomie rodziny, tym bardziej że w tym przypadku nie bardzo widzę różnicę między “bezpieczeństwem” (rodziny) a “uczciwością” (wobec tej rodziny i siebie). Natomiast w skali państwa między “uczciwością” a “praworządnością” potrafi jak widać ziać przepaść – na Litwie.
Nie chciałbym dyskryminować
ale ja myślę akurat podobnie – bo sam jestem rodzicem.
Jak na zawołanie – cytat od znajomego w zupełnie innej sprawie: “If a prince is to choose between security and honesty, he will choose security (of his country)” -Machiavelli [Jeżeli książę ma do wyboru bezpieczeństwo i uczciwość, wybierze bezpieczeństwo (swojego kraju)]. To działa i na poziomie rodziny, tym bardziej że w tym przypadku nie bardzo widzę różnicę między “bezpieczeństwem” (rodziny) a “uczciwością” (wobec tej rodziny i siebie). Natomiast w skali państwa między “uczciwością” a “praworządnością” potrafi jak widać ziać przepaść – na Litwie.
Nie chciałbym dyskryminować
ale ja myślę akurat podobnie – bo sam jestem rodzicem.
Jak na zawołanie – cytat od znajomego w zupełnie innej sprawie: “If a prince is to choose between security and honesty, he will choose security (of his country)” -Machiavelli [Jeżeli książę ma do wyboru bezpieczeństwo i uczciwość, wybierze bezpieczeństwo (swojego kraju)]. To działa i na poziomie rodziny, tym bardziej że w tym przypadku nie bardzo widzę różnicę między “bezpieczeństwem” (rodziny) a “uczciwością” (wobec tej rodziny i siebie). Natomiast w skali państwa między “uczciwością” a “praworządnością” potrafi jak widać ziać przepaść – na Litwie.
Nie chciałbym dyskryminować
ale ja myślę akurat podobnie – bo sam jestem rodzicem.
Jak na zawołanie – cytat od znajomego w zupełnie innej sprawie: “If a prince is to choose between security and honesty, he will choose security (of his country)” -Machiavelli [Jeżeli książę ma do wyboru bezpieczeństwo i uczciwość, wybierze bezpieczeństwo (swojego kraju)]. To działa i na poziomie rodziny, tym bardziej że w tym przypadku nie bardzo widzę różnicę między “bezpieczeństwem” (rodziny) a “uczciwością” (wobec tej rodziny i siebie). Natomiast w skali państwa między “uczciwością” a “praworządnością” potrafi jak widać ziać przepaść – na Litwie.
Przy okazji, jak to zakończyła sie sprawa “linczu” na pomorzu?
Ktoś pamięta?
hmmm
jeśli chodzi o “lincz” we Włodowie, to skazani prawomocnymi wyrokami oczekują na zakończenie procedury ułaskawienia przez prezydenta
skazani prawomocnymi wyrokami
Aha. Dzięki za info.
Przy okazji, jak to zakończyła sie sprawa “linczu” na pomorzu?
Ktoś pamięta?
hmmm
jeśli chodzi o “lincz” we Włodowie, to skazani prawomocnymi wyrokami oczekują na zakończenie procedury ułaskawienia przez prezydenta
skazani prawomocnymi wyrokami
Aha. Dzięki za info.
Przy okazji, jak to zakończyła sie sprawa “linczu” na pomorzu?
Ktoś pamięta?
hmmm
jeśli chodzi o “lincz” we Włodowie, to skazani prawomocnymi wyrokami oczekują na zakończenie procedury ułaskawienia przez prezydenta
skazani prawomocnymi wyrokami
Aha. Dzięki za info.
Przy okazji, jak to zakończyła sie sprawa “linczu” na pomorzu?
Ktoś pamięta?
hmmm
jeśli chodzi o “lincz” we Włodowie, to skazani prawomocnymi wyrokami oczekują na zakończenie procedury ułaskawienia przez prezydenta
skazani prawomocnymi wyrokami
Aha. Dzięki za info.
Przy okazji, jak to zakończyła sie sprawa “linczu” na pomorzu?
Ktoś pamięta?
hmmm
jeśli chodzi o “lincz” we Włodowie, to skazani prawomocnymi wyrokami oczekują na zakończenie procedury ułaskawienia przez prezydenta
skazani prawomocnymi wyrokami
Aha. Dzięki za info.
Dziękuję
Miałem rację, napisałeś to lepiej niżbym napisał ja.
I brakło mi tylko jednej myśli, którą wtedy poruszyłem.
Gdzie jesteśmy my, Polacy na drodze pomiędzy – jest za późno by zmieniać system lecz za wcześnie by strzelać do polityków (w oryginale było bandytów, ale czy to nie na jedno zaczyna wychodzić?).
Dziękuję
Miałem rację, napisałeś to lepiej niżbym napisał ja.
I brakło mi tylko jednej myśli, którą wtedy poruszyłem.
Gdzie jesteśmy my, Polacy na drodze pomiędzy – jest za późno by zmieniać system lecz za wcześnie by strzelać do polityków (w oryginale było bandytów, ale czy to nie na jedno zaczyna wychodzić?).
Dziękuję
Miałem rację, napisałeś to lepiej niżbym napisał ja.
I brakło mi tylko jednej myśli, którą wtedy poruszyłem.
Gdzie jesteśmy my, Polacy na drodze pomiędzy – jest za późno by zmieniać system lecz za wcześnie by strzelać do polityków (w oryginale było bandytów, ale czy to nie na jedno zaczyna wychodzić?).
Dziękuję
Miałem rację, napisałeś to lepiej niżbym napisał ja.
I brakło mi tylko jednej myśli, którą wtedy poruszyłem.
Gdzie jesteśmy my, Polacy na drodze pomiędzy – jest za późno by zmieniać system lecz za wcześnie by strzelać do polityków (w oryginale było bandytów, ale czy to nie na jedno zaczyna wychodzić?).
Dziękuję
Miałem rację, napisałeś to lepiej niżbym napisał ja.
I brakło mi tylko jednej myśli, którą wtedy poruszyłem.
Gdzie jesteśmy my, Polacy na drodze pomiędzy – jest za późno by zmieniać system lecz za wcześnie by strzelać do polityków (w oryginale było bandytów, ale czy to nie na jedno zaczyna wychodzić?).
Są w naszej cywilizacji dziwne sprzeczności
Z jednej strony twierdzi się, że człowiek pozbawiony kontroli, ograniczeniom, moralnym nakazom ma naturalną skłonność do destrukcji i autodestrukcji, a z drugiej tworzy się oazy dla ludzkiej działalności poza kontrolą czy oceną moralną.
Takim klinicznym przykładem jest pitolenie, że wyroków sądu się nie komentuje. Tak jakby sędziowie podczas 5 lat studiów prawniczych, a potem aplikacji nabywali ponadludzkich, ba boskich zdolności do rozstrzygania co jest sprawiedliwe, a co nie i pozbywali się nagle wszelkich wad charakteryzujących gatunek ludzki.
Mylisz dwie rzeczy
Nie na darmo jedna partia nazywa się prawo i sprawiedliwość. To nie są pojęcia tożsame. Co prawda w konstytucji jest zapisane, że wymiar sprawiedliwości to Sądy i Trybunały, ale de facto sądy badają zgodność z prawem.
W naszym systemie prawnym jeżeli dany czyn wypełnia znamiona przestępstwa to jeżeli nie zachodzi żaden kontratyp (np. obrona konieczna lub stan wyższej konieczności) to sąd jest zobligowany wydać wyrok skazujący nawet, jeżeli mu się to nie podoba.
Podam Ci przykład. Jeżeli mąż podpisze za żonę umowę sprzedaży samochodu (nawet za jej zgodą) to sąd nie może nawet warunkowo umorzyć postępowania bo przestępstwo jest zagrożone karą do 5 lat i jako że jest to przestępstwo bez pokrzywdzonego (przeciw dokumentom) to nie możesz się pojednać z pokrzywdzonym, co jest z kolei wymogiem przy umorzeniu warunkowym przestępstwa zagrożonego karą do 5 lat pozbawienia wolności.
To politycy piszą ustawy sąd je jedynie stosuje.
A co to ma wspólnego z tym co napisałem
a dokładnie z podważaniem przeze mnie tezy że wyroków sądu się nie komentuje?
napisałeś
o “boskich zdolnościach do rozstrzygania co jest sprawiedliwe”
Dziad swoje a prawnik swoje
Ale ja dalej nie wiedzę związku. Wyrywasz zdanie z kontekstu i pastwiesz się nad nim jak PiS nad Sawicką. Nie mówię o nieomylności sądu , tylko o zasadzie nie poddawania krytyce wyroków, na którą prawnicy tak chętnie się powołują. Czep się podmiotu a nie dopełnienia.
Rozumiem, że sąd ma często związane ręce przez przepis czy artykuł lub zasadę, ale nie zwalaj wszystkiego na polityków, bo prawo piszą a co najmniej opiniują także środowiska samych zainteresowanych (rzecz jasne nie myślę o przestępcach).
Związek jest i to bardzo istotny.
Zanim Ci go jednak wytłumaczę pozwól, że złożę oświadczenie:) Ja też czasem nie zgadzam się z różnymi wyrokami lub postanowieniami i zdarza mi się je krytykować.
Nasza cywilizacja jest oparta na pewnej umowie społecznej. W ramach tej umowy ustalono, że zostaną spisane pewne prawa i obowiązki a do ich przestrzegania, oraz rozwiązywania sporów w oparciu o nie zostanie wybrana (wyznaczona) pewna grupa ludzi, która po spełnieniu określonych warunków (wieku, wykształcenia, warunków osobistych) będzie rozstrzygać spory jak i orzekać o złamaniu ustanowionego prawa, winie i karze.
Według mnie ta zasada o której wspomniałeś powinna dotyczyć polityków i może (choć się nie upieram) mediów. Dlaczego? Politycy są urzędnikami, częścią systemu, a zarazem jego kreatorami (poprzez ustawy) dlatego moim zdaniem nie powinni krytykować tych orzeczeń. Natomiast nie mam zastrzeżeń co do krytykowania przez pozostałych ludzi.
Tylko powiedz mi jedno. Wiesz co krytykujesz???? Nie widząc tej różnicy, którą podkreśliłem (pomiędzy prawem a sprawiedliwością) zakładam, że nie. Jako osoba nie znająca prawa możesz dokonać prawidłowej oceny wyroku czy jest on sprawiedliwy na gruncie etyki, moralności, prawa naturalnego słuszności i twoich odczuć. U sędziego bądź sędziów tymi ramami są przepisy ustaw. Dlatego niekiedy jest rozdźwięk pomiędzy sprawiedliwością sądu a sprawiedliwością ludu (społeczeństwa chyba lepiej brzmi).
Dlatego wyroki w sprawie linczu we Włodowie czy w spawie “Długu” w ocenie społeczeństwa nie były słuszne, natomiast po przeniesieniu na kanwę ustaw jak najbardziej.
Wiesz jak wygląda proces tworzenia prawa w Polsce???
zobacz na art. 278 par 5 kodeksu karnego. jest to przepis mówiący o kradzieży karty bankomatowej. Po co on jest???? zupełnie nie potrzebny, bo kradzież penalizuje art. 278 par 1 kk. Po prostu w trakcie prac nad kodeksem jednemu z posłów zaj…… kartę bankomatową to złożył poprawkę, która tylko wprowadza zamieszanie, a reszta posłów to klepnęła. Co najlepsze, przepis ten nie penalizuje już karty do zakupów w internecie:)
O tym jak się liczą posłowie ze środowiskiem prawniczym miałeś przykład, przy sądach 24 godzinnych, które wszyscy zgodnie zaopiniowali jako totalna bzdurę a i tak je wprowadzono.
“… a Colt uczynił ich równymi.”
kropka
Są w naszej cywilizacji dziwne sprzeczności
Z jednej strony twierdzi się, że człowiek pozbawiony kontroli, ograniczeniom, moralnym nakazom ma naturalną skłonność do destrukcji i autodestrukcji, a z drugiej tworzy się oazy dla ludzkiej działalności poza kontrolą czy oceną moralną.
Takim klinicznym przykładem jest pitolenie, że wyroków sądu się nie komentuje. Tak jakby sędziowie podczas 5 lat studiów prawniczych, a potem aplikacji nabywali ponadludzkich, ba boskich zdolności do rozstrzygania co jest sprawiedliwe, a co nie i pozbywali się nagle wszelkich wad charakteryzujących gatunek ludzki.
Mylisz dwie rzeczy
Nie na darmo jedna partia nazywa się prawo i sprawiedliwość. To nie są pojęcia tożsame. Co prawda w konstytucji jest zapisane, że wymiar sprawiedliwości to Sądy i Trybunały, ale de facto sądy badają zgodność z prawem.
W naszym systemie prawnym jeżeli dany czyn wypełnia znamiona przestępstwa to jeżeli nie zachodzi żaden kontratyp (np. obrona konieczna lub stan wyższej konieczności) to sąd jest zobligowany wydać wyrok skazujący nawet, jeżeli mu się to nie podoba.
Podam Ci przykład. Jeżeli mąż podpisze za żonę umowę sprzedaży samochodu (nawet za jej zgodą) to sąd nie może nawet warunkowo umorzyć postępowania bo przestępstwo jest zagrożone karą do 5 lat i jako że jest to przestępstwo bez pokrzywdzonego (przeciw dokumentom) to nie możesz się pojednać z pokrzywdzonym, co jest z kolei wymogiem przy umorzeniu warunkowym przestępstwa zagrożonego karą do 5 lat pozbawienia wolności.
To politycy piszą ustawy sąd je jedynie stosuje.
A co to ma wspólnego z tym co napisałem
a dokładnie z podważaniem przeze mnie tezy że wyroków sądu się nie komentuje?
napisałeś
o “boskich zdolnościach do rozstrzygania co jest sprawiedliwe”
Dziad swoje a prawnik swoje
Ale ja dalej nie wiedzę związku. Wyrywasz zdanie z kontekstu i pastwiesz się nad nim jak PiS nad Sawicką. Nie mówię o nieomylności sądu , tylko o zasadzie nie poddawania krytyce wyroków, na którą prawnicy tak chętnie się powołują. Czep się podmiotu a nie dopełnienia.
Rozumiem, że sąd ma często związane ręce przez przepis czy artykuł lub zasadę, ale nie zwalaj wszystkiego na polityków, bo prawo piszą a co najmniej opiniują także środowiska samych zainteresowanych (rzecz jasne nie myślę o przestępcach).
Związek jest i to bardzo istotny.
Zanim Ci go jednak wytłumaczę pozwól, że złożę oświadczenie:) Ja też czasem nie zgadzam się z różnymi wyrokami lub postanowieniami i zdarza mi się je krytykować.
Nasza cywilizacja jest oparta na pewnej umowie społecznej. W ramach tej umowy ustalono, że zostaną spisane pewne prawa i obowiązki a do ich przestrzegania, oraz rozwiązywania sporów w oparciu o nie zostanie wybrana (wyznaczona) pewna grupa ludzi, która po spełnieniu określonych warunków (wieku, wykształcenia, warunków osobistych) będzie rozstrzygać spory jak i orzekać o złamaniu ustanowionego prawa, winie i karze.
Według mnie ta zasada o której wspomniałeś powinna dotyczyć polityków i może (choć się nie upieram) mediów. Dlaczego? Politycy są urzędnikami, częścią systemu, a zarazem jego kreatorami (poprzez ustawy) dlatego moim zdaniem nie powinni krytykować tych orzeczeń. Natomiast nie mam zastrzeżeń co do krytykowania przez pozostałych ludzi.
Tylko powiedz mi jedno. Wiesz co krytykujesz???? Nie widząc tej różnicy, którą podkreśliłem (pomiędzy prawem a sprawiedliwością) zakładam, że nie. Jako osoba nie znająca prawa możesz dokonać prawidłowej oceny wyroku czy jest on sprawiedliwy na gruncie etyki, moralności, prawa naturalnego słuszności i twoich odczuć. U sędziego bądź sędziów tymi ramami są przepisy ustaw. Dlatego niekiedy jest rozdźwięk pomiędzy sprawiedliwością sądu a sprawiedliwością ludu (społeczeństwa chyba lepiej brzmi).
Dlatego wyroki w sprawie linczu we Włodowie czy w spawie “Długu” w ocenie społeczeństwa nie były słuszne, natomiast po przeniesieniu na kanwę ustaw jak najbardziej.
Wiesz jak wygląda proces tworzenia prawa w Polsce???
zobacz na art. 278 par 5 kodeksu karnego. jest to przepis mówiący o kradzieży karty bankomatowej. Po co on jest???? zupełnie nie potrzebny, bo kradzież penalizuje art. 278 par 1 kk. Po prostu w trakcie prac nad kodeksem jednemu z posłów zaj…… kartę bankomatową to złożył poprawkę, która tylko wprowadza zamieszanie, a reszta posłów to klepnęła. Co najlepsze, przepis ten nie penalizuje już karty do zakupów w internecie:)
O tym jak się liczą posłowie ze środowiskiem prawniczym miałeś przykład, przy sądach 24 godzinnych, które wszyscy zgodnie zaopiniowali jako totalna bzdurę a i tak je wprowadzono.
“… a Colt uczynił ich równymi.”
kropka
Są w naszej cywilizacji dziwne sprzeczności
Z jednej strony twierdzi się, że człowiek pozbawiony kontroli, ograniczeniom, moralnym nakazom ma naturalną skłonność do destrukcji i autodestrukcji, a z drugiej tworzy się oazy dla ludzkiej działalności poza kontrolą czy oceną moralną.
Takim klinicznym przykładem jest pitolenie, że wyroków sądu się nie komentuje. Tak jakby sędziowie podczas 5 lat studiów prawniczych, a potem aplikacji nabywali ponadludzkich, ba boskich zdolności do rozstrzygania co jest sprawiedliwe, a co nie i pozbywali się nagle wszelkich wad charakteryzujących gatunek ludzki.
Mylisz dwie rzeczy
Nie na darmo jedna partia nazywa się prawo i sprawiedliwość. To nie są pojęcia tożsame. Co prawda w konstytucji jest zapisane, że wymiar sprawiedliwości to Sądy i Trybunały, ale de facto sądy badają zgodność z prawem.
W naszym systemie prawnym jeżeli dany czyn wypełnia znamiona przestępstwa to jeżeli nie zachodzi żaden kontratyp (np. obrona konieczna lub stan wyższej konieczności) to sąd jest zobligowany wydać wyrok skazujący nawet, jeżeli mu się to nie podoba.
Podam Ci przykład. Jeżeli mąż podpisze za żonę umowę sprzedaży samochodu (nawet za jej zgodą) to sąd nie może nawet warunkowo umorzyć postępowania bo przestępstwo jest zagrożone karą do 5 lat i jako że jest to przestępstwo bez pokrzywdzonego (przeciw dokumentom) to nie możesz się pojednać z pokrzywdzonym, co jest z kolei wymogiem przy umorzeniu warunkowym przestępstwa zagrożonego karą do 5 lat pozbawienia wolności.
To politycy piszą ustawy sąd je jedynie stosuje.
A co to ma wspólnego z tym co napisałem
a dokładnie z podważaniem przeze mnie tezy że wyroków sądu się nie komentuje?
napisałeś
o “boskich zdolnościach do rozstrzygania co jest sprawiedliwe”
Dziad swoje a prawnik swoje
Ale ja dalej nie wiedzę związku. Wyrywasz zdanie z kontekstu i pastwiesz się nad nim jak PiS nad Sawicką. Nie mówię o nieomylności sądu , tylko o zasadzie nie poddawania krytyce wyroków, na którą prawnicy tak chętnie się powołują. Czep się podmiotu a nie dopełnienia.
Rozumiem, że sąd ma często związane ręce przez przepis czy artykuł lub zasadę, ale nie zwalaj wszystkiego na polityków, bo prawo piszą a co najmniej opiniują także środowiska samych zainteresowanych (rzecz jasne nie myślę o przestępcach).
Związek jest i to bardzo istotny.
Zanim Ci go jednak wytłumaczę pozwól, że złożę oświadczenie:) Ja też czasem nie zgadzam się z różnymi wyrokami lub postanowieniami i zdarza mi się je krytykować.
Nasza cywilizacja jest oparta na pewnej umowie społecznej. W ramach tej umowy ustalono, że zostaną spisane pewne prawa i obowiązki a do ich przestrzegania, oraz rozwiązywania sporów w oparciu o nie zostanie wybrana (wyznaczona) pewna grupa ludzi, która po spełnieniu określonych warunków (wieku, wykształcenia, warunków osobistych) będzie rozstrzygać spory jak i orzekać o złamaniu ustanowionego prawa, winie i karze.
Według mnie ta zasada o której wspomniałeś powinna dotyczyć polityków i może (choć się nie upieram) mediów. Dlaczego? Politycy są urzędnikami, częścią systemu, a zarazem jego kreatorami (poprzez ustawy) dlatego moim zdaniem nie powinni krytykować tych orzeczeń. Natomiast nie mam zastrzeżeń co do krytykowania przez pozostałych ludzi.
Tylko powiedz mi jedno. Wiesz co krytykujesz???? Nie widząc tej różnicy, którą podkreśliłem (pomiędzy prawem a sprawiedliwością) zakładam, że nie. Jako osoba nie znająca prawa możesz dokonać prawidłowej oceny wyroku czy jest on sprawiedliwy na gruncie etyki, moralności, prawa naturalnego słuszności i twoich odczuć. U sędziego bądź sędziów tymi ramami są przepisy ustaw. Dlatego niekiedy jest rozdźwięk pomiędzy sprawiedliwością sądu a sprawiedliwością ludu (społeczeństwa chyba lepiej brzmi).
Dlatego wyroki w sprawie linczu we Włodowie czy w spawie “Długu” w ocenie społeczeństwa nie były słuszne, natomiast po przeniesieniu na kanwę ustaw jak najbardziej.
Wiesz jak wygląda proces tworzenia prawa w Polsce???
zobacz na art. 278 par 5 kodeksu karnego. jest to przepis mówiący o kradzieży karty bankomatowej. Po co on jest???? zupełnie nie potrzebny, bo kradzież penalizuje art. 278 par 1 kk. Po prostu w trakcie prac nad kodeksem jednemu z posłów zaj…… kartę bankomatową to złożył poprawkę, która tylko wprowadza zamieszanie, a reszta posłów to klepnęła. Co najlepsze, przepis ten nie penalizuje już karty do zakupów w internecie:)
O tym jak się liczą posłowie ze środowiskiem prawniczym miałeś przykład, przy sądach 24 godzinnych, które wszyscy zgodnie zaopiniowali jako totalna bzdurę a i tak je wprowadzono.
“… a Colt uczynił ich równymi.”
kropka
Są w naszej cywilizacji dziwne sprzeczności
Z jednej strony twierdzi się, że człowiek pozbawiony kontroli, ograniczeniom, moralnym nakazom ma naturalną skłonność do destrukcji i autodestrukcji, a z drugiej tworzy się oazy dla ludzkiej działalności poza kontrolą czy oceną moralną.
Takim klinicznym przykładem jest pitolenie, że wyroków sądu się nie komentuje. Tak jakby sędziowie podczas 5 lat studiów prawniczych, a potem aplikacji nabywali ponadludzkich, ba boskich zdolności do rozstrzygania co jest sprawiedliwe, a co nie i pozbywali się nagle wszelkich wad charakteryzujących gatunek ludzki.
Mylisz dwie rzeczy
Nie na darmo jedna partia nazywa się prawo i sprawiedliwość. To nie są pojęcia tożsame. Co prawda w konstytucji jest zapisane, że wymiar sprawiedliwości to Sądy i Trybunały, ale de facto sądy badają zgodność z prawem.
W naszym systemie prawnym jeżeli dany czyn wypełnia znamiona przestępstwa to jeżeli nie zachodzi żaden kontratyp (np. obrona konieczna lub stan wyższej konieczności) to sąd jest zobligowany wydać wyrok skazujący nawet, jeżeli mu się to nie podoba.
Podam Ci przykład. Jeżeli mąż podpisze za żonę umowę sprzedaży samochodu (nawet za jej zgodą) to sąd nie może nawet warunkowo umorzyć postępowania bo przestępstwo jest zagrożone karą do 5 lat i jako że jest to przestępstwo bez pokrzywdzonego (przeciw dokumentom) to nie możesz się pojednać z pokrzywdzonym, co jest z kolei wymogiem przy umorzeniu warunkowym przestępstwa zagrożonego karą do 5 lat pozbawienia wolności.
To politycy piszą ustawy sąd je jedynie stosuje.
A co to ma wspólnego z tym co napisałem
a dokładnie z podważaniem przeze mnie tezy że wyroków sądu się nie komentuje?
napisałeś
o “boskich zdolnościach do rozstrzygania co jest sprawiedliwe”
Dziad swoje a prawnik swoje
Ale ja dalej nie wiedzę związku. Wyrywasz zdanie z kontekstu i pastwiesz się nad nim jak PiS nad Sawicką. Nie mówię o nieomylności sądu , tylko o zasadzie nie poddawania krytyce wyroków, na którą prawnicy tak chętnie się powołują. Czep się podmiotu a nie dopełnienia.
Rozumiem, że sąd ma często związane ręce przez przepis czy artykuł lub zasadę, ale nie zwalaj wszystkiego na polityków, bo prawo piszą a co najmniej opiniują także środowiska samych zainteresowanych (rzecz jasne nie myślę o przestępcach).
Związek jest i to bardzo istotny.
Zanim Ci go jednak wytłumaczę pozwól, że złożę oświadczenie:) Ja też czasem nie zgadzam się z różnymi wyrokami lub postanowieniami i zdarza mi się je krytykować.
Nasza cywilizacja jest oparta na pewnej umowie społecznej. W ramach tej umowy ustalono, że zostaną spisane pewne prawa i obowiązki a do ich przestrzegania, oraz rozwiązywania sporów w oparciu o nie zostanie wybrana (wyznaczona) pewna grupa ludzi, która po spełnieniu określonych warunków (wieku, wykształcenia, warunków osobistych) będzie rozstrzygać spory jak i orzekać o złamaniu ustanowionego prawa, winie i karze.
Według mnie ta zasada o której wspomniałeś powinna dotyczyć polityków i może (choć się nie upieram) mediów. Dlaczego? Politycy są urzędnikami, częścią systemu, a zarazem jego kreatorami (poprzez ustawy) dlatego moim zdaniem nie powinni krytykować tych orzeczeń. Natomiast nie mam zastrzeżeń co do krytykowania przez pozostałych ludzi.
Tylko powiedz mi jedno. Wiesz co krytykujesz???? Nie widząc tej różnicy, którą podkreśliłem (pomiędzy prawem a sprawiedliwością) zakładam, że nie. Jako osoba nie znająca prawa możesz dokonać prawidłowej oceny wyroku czy jest on sprawiedliwy na gruncie etyki, moralności, prawa naturalnego słuszności i twoich odczuć. U sędziego bądź sędziów tymi ramami są przepisy ustaw. Dlatego niekiedy jest rozdźwięk pomiędzy sprawiedliwością sądu a sprawiedliwością ludu (społeczeństwa chyba lepiej brzmi).
Dlatego wyroki w sprawie linczu we Włodowie czy w spawie “Długu” w ocenie społeczeństwa nie były słuszne, natomiast po przeniesieniu na kanwę ustaw jak najbardziej.
Wiesz jak wygląda proces tworzenia prawa w Polsce???
zobacz na art. 278 par 5 kodeksu karnego. jest to przepis mówiący o kradzieży karty bankomatowej. Po co on jest???? zupełnie nie potrzebny, bo kradzież penalizuje art. 278 par 1 kk. Po prostu w trakcie prac nad kodeksem jednemu z posłów zaj…… kartę bankomatową to złożył poprawkę, która tylko wprowadza zamieszanie, a reszta posłów to klepnęła. Co najlepsze, przepis ten nie penalizuje już karty do zakupów w internecie:)
O tym jak się liczą posłowie ze środowiskiem prawniczym miałeś przykład, przy sądach 24 godzinnych, które wszyscy zgodnie zaopiniowali jako totalna bzdurę a i tak je wprowadzono.
“… a Colt uczynił ich równymi.”
kropka
Są w naszej cywilizacji dziwne sprzeczności
Z jednej strony twierdzi się, że człowiek pozbawiony kontroli, ograniczeniom, moralnym nakazom ma naturalną skłonność do destrukcji i autodestrukcji, a z drugiej tworzy się oazy dla ludzkiej działalności poza kontrolą czy oceną moralną.
Takim klinicznym przykładem jest pitolenie, że wyroków sądu się nie komentuje. Tak jakby sędziowie podczas 5 lat studiów prawniczych, a potem aplikacji nabywali ponadludzkich, ba boskich zdolności do rozstrzygania co jest sprawiedliwe, a co nie i pozbywali się nagle wszelkich wad charakteryzujących gatunek ludzki.
Mylisz dwie rzeczy
Nie na darmo jedna partia nazywa się prawo i sprawiedliwość. To nie są pojęcia tożsame. Co prawda w konstytucji jest zapisane, że wymiar sprawiedliwości to Sądy i Trybunały, ale de facto sądy badają zgodność z prawem.
W naszym systemie prawnym jeżeli dany czyn wypełnia znamiona przestępstwa to jeżeli nie zachodzi żaden kontratyp (np. obrona konieczna lub stan wyższej konieczności) to sąd jest zobligowany wydać wyrok skazujący nawet, jeżeli mu się to nie podoba.
Podam Ci przykład. Jeżeli mąż podpisze za żonę umowę sprzedaży samochodu (nawet za jej zgodą) to sąd nie może nawet warunkowo umorzyć postępowania bo przestępstwo jest zagrożone karą do 5 lat i jako że jest to przestępstwo bez pokrzywdzonego (przeciw dokumentom) to nie możesz się pojednać z pokrzywdzonym, co jest z kolei wymogiem przy umorzeniu warunkowym przestępstwa zagrożonego karą do 5 lat pozbawienia wolności.
To politycy piszą ustawy sąd je jedynie stosuje.
A co to ma wspólnego z tym co napisałem
a dokładnie z podważaniem przeze mnie tezy że wyroków sądu się nie komentuje?
napisałeś
o “boskich zdolnościach do rozstrzygania co jest sprawiedliwe”
Dziad swoje a prawnik swoje
Ale ja dalej nie wiedzę związku. Wyrywasz zdanie z kontekstu i pastwiesz się nad nim jak PiS nad Sawicką. Nie mówię o nieomylności sądu , tylko o zasadzie nie poddawania krytyce wyroków, na którą prawnicy tak chętnie się powołują. Czep się podmiotu a nie dopełnienia.
Rozumiem, że sąd ma często związane ręce przez przepis czy artykuł lub zasadę, ale nie zwalaj wszystkiego na polityków, bo prawo piszą a co najmniej opiniują także środowiska samych zainteresowanych (rzecz jasne nie myślę o przestępcach).
Związek jest i to bardzo istotny.
Zanim Ci go jednak wytłumaczę pozwól, że złożę oświadczenie:) Ja też czasem nie zgadzam się z różnymi wyrokami lub postanowieniami i zdarza mi się je krytykować.
Nasza cywilizacja jest oparta na pewnej umowie społecznej. W ramach tej umowy ustalono, że zostaną spisane pewne prawa i obowiązki a do ich przestrzegania, oraz rozwiązywania sporów w oparciu o nie zostanie wybrana (wyznaczona) pewna grupa ludzi, która po spełnieniu określonych warunków (wieku, wykształcenia, warunków osobistych) będzie rozstrzygać spory jak i orzekać o złamaniu ustanowionego prawa, winie i karze.
Według mnie ta zasada o której wspomniałeś powinna dotyczyć polityków i może (choć się nie upieram) mediów. Dlaczego? Politycy są urzędnikami, częścią systemu, a zarazem jego kreatorami (poprzez ustawy) dlatego moim zdaniem nie powinni krytykować tych orzeczeń. Natomiast nie mam zastrzeżeń co do krytykowania przez pozostałych ludzi.
Tylko powiedz mi jedno. Wiesz co krytykujesz???? Nie widząc tej różnicy, którą podkreśliłem (pomiędzy prawem a sprawiedliwością) zakładam, że nie. Jako osoba nie znająca prawa możesz dokonać prawidłowej oceny wyroku czy jest on sprawiedliwy na gruncie etyki, moralności, prawa naturalnego słuszności i twoich odczuć. U sędziego bądź sędziów tymi ramami są przepisy ustaw. Dlatego niekiedy jest rozdźwięk pomiędzy sprawiedliwością sądu a sprawiedliwością ludu (społeczeństwa chyba lepiej brzmi).
Dlatego wyroki w sprawie linczu we Włodowie czy w spawie “Długu” w ocenie społeczeństwa nie były słuszne, natomiast po przeniesieniu na kanwę ustaw jak najbardziej.
Wiesz jak wygląda proces tworzenia prawa w Polsce???
zobacz na art. 278 par 5 kodeksu karnego. jest to przepis mówiący o kradzieży karty bankomatowej. Po co on jest???? zupełnie nie potrzebny, bo kradzież penalizuje art. 278 par 1 kk. Po prostu w trakcie prac nad kodeksem jednemu z posłów zaj…… kartę bankomatową to złożył poprawkę, która tylko wprowadza zamieszanie, a reszta posłów to klepnęła. Co najlepsze, przepis ten nie penalizuje już karty do zakupów w internecie:)
O tym jak się liczą posłowie ze środowiskiem prawniczym miałeś przykład, przy sądach 24 godzinnych, które wszyscy zgodnie zaopiniowali jako totalna bzdurę a i tak je wprowadzono.
“… a Colt uczynił ich równymi.”
kropka
pełna zgoda
a przy okazji, to potrzebny wstrząs by powszechne nastroje typu solidarnościowego obudzić. Władza/bandyci jak to bandyci/władza przymierzają się do zaostrzenia prawa (w tej kwestii) – publiczna debata, przy nierealizowalnym prawie. I skąd my to znamy, takie ‘ucieranie dupy szkłem’?
pełna zgoda
a przy okazji, to potrzebny wstrząs by powszechne nastroje typu solidarnościowego obudzić. Władza/bandyci jak to bandyci/władza przymierzają się do zaostrzenia prawa (w tej kwestii) – publiczna debata, przy nierealizowalnym prawie. I skąd my to znamy, takie ‘ucieranie dupy szkłem’?
pełna zgoda
a przy okazji, to potrzebny wstrząs by powszechne nastroje typu solidarnościowego obudzić. Władza/bandyci jak to bandyci/władza przymierzają się do zaostrzenia prawa (w tej kwestii) – publiczna debata, przy nierealizowalnym prawie. I skąd my to znamy, takie ‘ucieranie dupy szkłem’?
pełna zgoda
a przy okazji, to potrzebny wstrząs by powszechne nastroje typu solidarnościowego obudzić. Władza/bandyci jak to bandyci/władza przymierzają się do zaostrzenia prawa (w tej kwestii) – publiczna debata, przy nierealizowalnym prawie. I skąd my to znamy, takie ‘ucieranie dupy szkłem’?
pełna zgoda
a przy okazji, to potrzebny wstrząs by powszechne nastroje typu solidarnościowego obudzić. Władza/bandyci jak to bandyci/władza przymierzają się do zaostrzenia prawa (w tej kwestii) – publiczna debata, przy nierealizowalnym prawie. I skąd my to znamy, takie ‘ucieranie dupy szkłem’?
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Widzę, że mamy podobne
Widzę, że mamy podobne poglądy.
Z tego co wyczytałam w Twoim
Z tego co wyczytałam w Twoim komentarzu wywnioskowałam, że tak.
.
.
Widzę, że mamy podobne
Widzę, że mamy podobne poglądy.
Z tego co wyczytałam w Twoim
Z tego co wyczytałam w Twoim komentarzu wywnioskowałam, że tak.
.
.
Widzę, że mamy podobne
Widzę, że mamy podobne poglądy.
Z tego co wyczytałam w Twoim
Z tego co wyczytałam w Twoim komentarzu wywnioskowałam, że tak.
.
.
Widzę, że mamy podobne
Widzę, że mamy podobne poglądy.
Z tego co wyczytałam w Twoim
Z tego co wyczytałam w Twoim komentarzu wywnioskowałam, że tak.
.
.
Widzę, że mamy podobne
Widzę, że mamy podobne poglądy.
Z tego co wyczytałam w Twoim
Z tego co wyczytałam w Twoim komentarzu wywnioskowałam, że tak.
Czekam na idiotę
który doszuka się podobieństw do sprawy Polańskiego (Jasmine, sorry).
Jednak zapytam. Nie
Jednak zapytam. Nie zrozumiałam jaki związek ma czekanie na idiotę (wywoływanie wilka z lasu) z przepraszaniem mnie. Nawet gdybym to była ja (teoretycznie), to już się pojawiłam wcześniej.
Suma sumarów, jak mawia mój znajomy. Przeprosiny przyjęte chociaż nie wiem za co.
A pisałaś kiedyś,
że jeszcze słowo o Polańskim i coś tam, coś tam narobisz… No to “se” zakonotowałem 🙂
To coś tam, coś tam (tupanie
To coś tam, coś tam (tupanie i wrzask) zrobię jeśli znajdzie się ktoś, kto właduje w ten wątek Polańskiego. Ale masz pamięć, pozazdrościć.:)
Pestki z dyni jem.
😉
Czekam na idiotę
który doszuka się podobieństw do sprawy Polańskiego (Jasmine, sorry).
Jednak zapytam. Nie
Jednak zapytam. Nie zrozumiałam jaki związek ma czekanie na idiotę (wywoływanie wilka z lasu) z przepraszaniem mnie. Nawet gdybym to była ja (teoretycznie), to już się pojawiłam wcześniej.
Suma sumarów, jak mawia mój znajomy. Przeprosiny przyjęte chociaż nie wiem za co.
A pisałaś kiedyś,
że jeszcze słowo o Polańskim i coś tam, coś tam narobisz… No to “se” zakonotowałem 🙂
To coś tam, coś tam (tupanie
To coś tam, coś tam (tupanie i wrzask) zrobię jeśli znajdzie się ktoś, kto właduje w ten wątek Polańskiego. Ale masz pamięć, pozazdrościć.:)
Pestki z dyni jem.
😉
Czekam na idiotę
który doszuka się podobieństw do sprawy Polańskiego (Jasmine, sorry).
Jednak zapytam. Nie
Jednak zapytam. Nie zrozumiałam jaki związek ma czekanie na idiotę (wywoływanie wilka z lasu) z przepraszaniem mnie. Nawet gdybym to była ja (teoretycznie), to już się pojawiłam wcześniej.
Suma sumarów, jak mawia mój znajomy. Przeprosiny przyjęte chociaż nie wiem za co.
A pisałaś kiedyś,
że jeszcze słowo o Polańskim i coś tam, coś tam narobisz… No to “se” zakonotowałem 🙂
To coś tam, coś tam (tupanie
To coś tam, coś tam (tupanie i wrzask) zrobię jeśli znajdzie się ktoś, kto właduje w ten wątek Polańskiego. Ale masz pamięć, pozazdrościć.:)
Pestki z dyni jem.
😉
Czekam na idiotę
który doszuka się podobieństw do sprawy Polańskiego (Jasmine, sorry).
Jednak zapytam. Nie
Jednak zapytam. Nie zrozumiałam jaki związek ma czekanie na idiotę (wywoływanie wilka z lasu) z przepraszaniem mnie. Nawet gdybym to była ja (teoretycznie), to już się pojawiłam wcześniej.
Suma sumarów, jak mawia mój znajomy. Przeprosiny przyjęte chociaż nie wiem za co.
A pisałaś kiedyś,
że jeszcze słowo o Polańskim i coś tam, coś tam narobisz… No to “se” zakonotowałem 🙂
To coś tam, coś tam (tupanie
To coś tam, coś tam (tupanie i wrzask) zrobię jeśli znajdzie się ktoś, kto właduje w ten wątek Polańskiego. Ale masz pamięć, pozazdrościć.:)
Pestki z dyni jem.
😉
Czekam na idiotę
który doszuka się podobieństw do sprawy Polańskiego (Jasmine, sorry).
Jednak zapytam. Nie
Jednak zapytam. Nie zrozumiałam jaki związek ma czekanie na idiotę (wywoływanie wilka z lasu) z przepraszaniem mnie. Nawet gdybym to była ja (teoretycznie), to już się pojawiłam wcześniej.
Suma sumarów, jak mawia mój znajomy. Przeprosiny przyjęte chociaż nie wiem za co.
A pisałaś kiedyś,
że jeszcze słowo o Polańskim i coś tam, coś tam narobisz… No to “se” zakonotowałem 🙂
To coś tam, coś tam (tupanie
To coś tam, coś tam (tupanie i wrzask) zrobię jeśli znajdzie się ktoś, kto właduje w ten wątek Polańskiego. Ale masz pamięć, pozazdrościć.:)
Pestki z dyni jem.
😉
nie znam się na prawie ukraińskim
ale przekładając sprawę na polskie realia, to jedyna podstawą do uniewinnienia (przy założeniu, że Sąd uzna iż zabił on tego sędziego) jest niepoczytalność, (wtedy zamienia się więzienie na szpital), ale nie sądzę, żeby był on niepoczytalny. Nie można (oczywiście przy założeniu, że zostanie ustalone, że on zabił) uniewinnić go od zabójstwa, ale prezydent (przekładam to na nasz system prawny) powinien go ułaskawić.
hmmm
panowie, prawo, przepisy, procedury, orzekanie, wariat nie wariat, kruczki to nie o to chodzi, nie o to, to niema nic dorzeczy, to niema żadnego, najmniejszego nawet znaczenia, najmniejszego.
Tak na zimno, to ma, niestety.
Oprócz Prawa nie mamy nic. Dosłownie nic. Myślę o obywatelu. Zwyczajnym takim.
Pytanie do prawników. Jest jakaś opcja uwalniająca od kary, gdy prawo, z takich czy innych powodów, nie działa należycie?
Oczywiście słowa/terminy winny być dobrane staranniej nieco.
Anglosasi mają ławę przysięgłych. Ona decyduje o winie. Sędzia tylko wymierza karę. Czy ta konstrukcja, praktycznie rzecz biorąc, nie działać może także jako poszukiwana powyżej opcja?
Chodzi Ci o to że stosowanie prawa w danym przypadku jest
niesprawiedliwe??? bo chyba tak powinienem rozumieć “wyrażenie prawo nie działa należycie”?
Zakładam że masz na myśli sytuację, gdy osoba, która jest oskarżona o popełnienie przestępstwa jest winna w świetle przepisów prawa, a zgodnie z poczuciem sprawiedliwości nie zasługuje ona na karę?
Jest kilka takich unormowań w kodeksie. Dotyczą one np. przekroczenia obrony koniecznej lub stanu wyższej konieczności. Dotyczą także poszczególnych przestępstw (np przy wyrażeniu czynnego żalu) bądź przestępstw o konkretnym zagrożeniu karą (np. do 3 lat) lub form stadialnych (przygotowanie, usiłowanie).
Co do zasady odstąpienie od wymierzenia kary związane jest z instytucją nadzwyczajnego złagodzenia kary. o ile przy przestępstwie zagrożonym do 3 lat nadzwyczajne złagodzenie kary może polegać na odstąpieniu od wymierzenia kary i orzeczeniu środka karnego, to w przypadkach przestępstw zagrożonych karą wieloletniego pozbawienia wolności nadzwyczajne złagodzenia polega na wymierzeniu kary poniżej minimalnego zagrożenia ustawowego.
Reasumując. Kadius w Polsce zostałby skazany na karę pozbawienia wolności nawet wtedy gdyby sąd orzeka nadzwyczajne złagodzenie kary (oczywiście przy przyjęciu, że zabił on tego człowieka) choć przy przyjęciu że działał on pod wpływem silnego wzburzenia mogłaby to być (teoretycznie) kara pozbawienia wolności w zawieszeniu
W naszym systemie prawnym wentylem zabezpieczającym przed “ślepotą temidy” jest prawo łaski które przysługuje prezydentowi. Prezydent może ułaskawić każdego i to zarówno darując mu szeroko rozumianą karę jak i ją zmieniając.
Co do ławy przysięgłych. Moim zdaniem to zły pomysł. Chciałbyś być sądzony przez 12 przypadkowych ludzi????? wejdź na forum onetu lub wp pod jakąkolwiek informacją dotyczącą przestępstwa, przeczytaj sobie 12 losowo wybranych komentarzy i się zastanów 🙂
nie znam się na prawie ukraińskim
ale przekładając sprawę na polskie realia, to jedyna podstawą do uniewinnienia (przy założeniu, że Sąd uzna iż zabił on tego sędziego) jest niepoczytalność, (wtedy zamienia się więzienie na szpital), ale nie sądzę, żeby był on niepoczytalny. Nie można (oczywiście przy założeniu, że zostanie ustalone, że on zabił) uniewinnić go od zabójstwa, ale prezydent (przekładam to na nasz system prawny) powinien go ułaskawić.
hmmm
panowie, prawo, przepisy, procedury, orzekanie, wariat nie wariat, kruczki to nie o to chodzi, nie o to, to niema nic dorzeczy, to niema żadnego, najmniejszego nawet znaczenia, najmniejszego.
Tak na zimno, to ma, niestety.
Oprócz Prawa nie mamy nic. Dosłownie nic. Myślę o obywatelu. Zwyczajnym takim.
Pytanie do prawników. Jest jakaś opcja uwalniająca od kary, gdy prawo, z takich czy innych powodów, nie działa należycie?
Oczywiście słowa/terminy winny być dobrane staranniej nieco.
Anglosasi mają ławę przysięgłych. Ona decyduje o winie. Sędzia tylko wymierza karę. Czy ta konstrukcja, praktycznie rzecz biorąc, nie działać może także jako poszukiwana powyżej opcja?
nie znam się na prawie ukraińskim
ale przekładając sprawę na polskie realia, to jedyna podstawą do uniewinnienia (przy założeniu, że Sąd uzna iż zabił on tego sędziego) jest niepoczytalność, (wtedy zamienia się więzienie na szpital), ale nie sądzę, żeby był on niepoczytalny. Nie można (oczywiście przy założeniu, że zostanie ustalone, że on zabił) uniewinnić go od zabójstwa, ale prezydent (przekładam to na nasz system prawny) powinien go ułaskawić.
hmmm
panowie, prawo, przepisy, procedury, orzekanie, wariat nie wariat, kruczki to nie o to chodzi, nie o to, to niema nic dorzeczy, to niema żadnego, najmniejszego nawet znaczenia, najmniejszego.
Tak na zimno, to ma, niestety.
Oprócz Prawa nie mamy nic. Dosłownie nic. Myślę o obywatelu. Zwyczajnym takim.
Pytanie do prawników. Jest jakaś opcja uwalniająca od kary, gdy prawo, z takich czy innych powodów, nie działa należycie?
Oczywiście słowa/terminy winny być dobrane staranniej nieco.
Anglosasi mają ławę przysięgłych. Ona decyduje o winie. Sędzia tylko wymierza karę. Czy ta konstrukcja, praktycznie rzecz biorąc, nie działać może także jako poszukiwana powyżej opcja?
Chodzi Ci o to że stosowanie prawa w danym przypadku jest
niesprawiedliwe??? bo chyba tak powinienem rozumieć “wyrażenie prawo nie działa należycie”?
Zakładam że masz na myśli sytuację, gdy osoba, która jest oskarżona o popełnienie przestępstwa jest winna w świetle przepisów prawa, a zgodnie z poczuciem sprawiedliwości nie zasługuje ona na karę?
Jest kilka takich unormowań w kodeksie. Dotyczą one np. przekroczenia obrony koniecznej lub stanu wyższej konieczności. Dotyczą także poszczególnych przestępstw (np przy wyrażeniu czynnego żalu) bądź przestępstw o konkretnym zagrożeniu karą (np. do 3 lat) lub form stadialnych (przygotowanie, usiłowanie).
Co do zasady odstąpienie od wymierzenia kary związane jest z instytucją nadzwyczajnego złagodzenia kary. o ile przy przestępstwie zagrożonym do 3 lat nadzwyczajne złagodzenie kary może polegać na odstąpieniu od wymierzenia kary i orzeczeniu środka karnego, to w przypadkach przestępstw zagrożonych karą wieloletniego pozbawienia wolności nadzwyczajne złagodzenia polega na wymierzeniu kary poniżej minimalnego zagrożenia ustawowego.
Reasumując. Kadius w Polsce zostałby skazany na karę pozbawienia wolności nawet wtedy gdyby sąd orzeka nadzwyczajne złagodzenie kary (oczywiście przy przyjęciu, że zabił on tego człowieka) choć przy przyjęciu że działał on pod wpływem silnego wzburzenia mogłaby to być (teoretycznie) kara pozbawienia wolności w zawieszeniu
W naszym systemie prawnym wentylem zabezpieczającym przed “ślepotą temidy” jest prawo łaski które przysługuje prezydentowi. Prezydent może ułaskawić każdego i to zarówno darując mu szeroko rozumianą karę jak i ją zmieniając.
Co do ławy przysięgłych. Moim zdaniem to zły pomysł. Chciałbyś być sądzony przez 12 przypadkowych ludzi????? wejdź na forum onetu lub wp pod jakąkolwiek informacją dotyczącą przestępstwa, przeczytaj sobie 12 losowo wybranych komentarzy i się zastanów 🙂
nie znam się na prawie ukraińskim
ale przekładając sprawę na polskie realia, to jedyna podstawą do uniewinnienia (przy założeniu, że Sąd uzna iż zabił on tego sędziego) jest niepoczytalność, (wtedy zamienia się więzienie na szpital), ale nie sądzę, żeby był on niepoczytalny. Nie można (oczywiście przy założeniu, że zostanie ustalone, że on zabił) uniewinnić go od zabójstwa, ale prezydent (przekładam to na nasz system prawny) powinien go ułaskawić.
hmmm
panowie, prawo, przepisy, procedury, orzekanie, wariat nie wariat, kruczki to nie o to chodzi, nie o to, to niema nic dorzeczy, to niema żadnego, najmniejszego nawet znaczenia, najmniejszego.
Tak na zimno, to ma, niestety.
Oprócz Prawa nie mamy nic. Dosłownie nic. Myślę o obywatelu. Zwyczajnym takim.
Pytanie do prawników. Jest jakaś opcja uwalniająca od kary, gdy prawo, z takich czy innych powodów, nie działa należycie?
Oczywiście słowa/terminy winny być dobrane staranniej nieco.
Anglosasi mają ławę przysięgłych. Ona decyduje o winie. Sędzia tylko wymierza karę. Czy ta konstrukcja, praktycznie rzecz biorąc, nie działać może także jako poszukiwana powyżej opcja?
Chodzi Ci o to że stosowanie prawa w danym przypadku jest
niesprawiedliwe??? bo chyba tak powinienem rozumieć “wyrażenie prawo nie działa należycie”?
Zakładam że masz na myśli sytuację, gdy osoba, która jest oskarżona o popełnienie przestępstwa jest winna w świetle przepisów prawa, a zgodnie z poczuciem sprawiedliwości nie zasługuje ona na karę?
Jest kilka takich unormowań w kodeksie. Dotyczą one np. przekroczenia obrony koniecznej lub stanu wyższej konieczności. Dotyczą także poszczególnych przestępstw (np przy wyrażeniu czynnego żalu) bądź przestępstw o konkretnym zagrożeniu karą (np. do 3 lat) lub form stadialnych (przygotowanie, usiłowanie).
Co do zasady odstąpienie od wymierzenia kary związane jest z instytucją nadzwyczajnego złagodzenia kary. o ile przy przestępstwie zagrożonym do 3 lat nadzwyczajne złagodzenie kary może polegać na odstąpieniu od wymierzenia kary i orzeczeniu środka karnego, to w przypadkach przestępstw zagrożonych karą wieloletniego pozbawienia wolności nadzwyczajne złagodzenia polega na wymierzeniu kary poniżej minimalnego zagrożenia ustawowego.
Reasumując. Kadius w Polsce zostałby skazany na karę pozbawienia wolności nawet wtedy gdyby sąd orzeka nadzwyczajne złagodzenie kary (oczywiście przy przyjęciu, że zabił on tego człowieka) choć przy przyjęciu że działał on pod wpływem silnego wzburzenia mogłaby to być (teoretycznie) kara pozbawienia wolności w zawieszeniu
W naszym systemie prawnym wentylem zabezpieczającym przed “ślepotą temidy” jest prawo łaski które przysługuje prezydentowi. Prezydent może ułaskawić każdego i to zarówno darując mu szeroko rozumianą karę jak i ją zmieniając.
Co do ławy przysięgłych. Moim zdaniem to zły pomysł. Chciałbyś być sądzony przez 12 przypadkowych ludzi????? wejdź na forum onetu lub wp pod jakąkolwiek informacją dotyczącą przestępstwa, przeczytaj sobie 12 losowo wybranych komentarzy i się zastanów 🙂
nie znam się na prawie ukraińskim
ale przekładając sprawę na polskie realia, to jedyna podstawą do uniewinnienia (przy założeniu, że Sąd uzna iż zabił on tego sędziego) jest niepoczytalność, (wtedy zamienia się więzienie na szpital), ale nie sądzę, żeby był on niepoczytalny. Nie można (oczywiście przy założeniu, że zostanie ustalone, że on zabił) uniewinnić go od zabójstwa, ale prezydent (przekładam to na nasz system prawny) powinien go ułaskawić.
hmmm
panowie, prawo, przepisy, procedury, orzekanie, wariat nie wariat, kruczki to nie o to chodzi, nie o to, to niema nic dorzeczy, to niema żadnego, najmniejszego nawet znaczenia, najmniejszego.
Tak na zimno, to ma, niestety.
Oprócz Prawa nie mamy nic. Dosłownie nic. Myślę o obywatelu. Zwyczajnym takim.
Pytanie do prawników. Jest jakaś opcja uwalniająca od kary, gdy prawo, z takich czy innych powodów, nie działa należycie?
Oczywiście słowa/terminy winny być dobrane staranniej nieco.
Anglosasi mają ławę przysięgłych. Ona decyduje o winie. Sędzia tylko wymierza karę. Czy ta konstrukcja, praktycznie rzecz biorąc, nie działać może także jako poszukiwana powyżej opcja?
Chodzi Ci o to że stosowanie prawa w danym przypadku jest
niesprawiedliwe??? bo chyba tak powinienem rozumieć “wyrażenie prawo nie działa należycie”?
Zakładam że masz na myśli sytuację, gdy osoba, która jest oskarżona o popełnienie przestępstwa jest winna w świetle przepisów prawa, a zgodnie z poczuciem sprawiedliwości nie zasługuje ona na karę?
Jest kilka takich unormowań w kodeksie. Dotyczą one np. przekroczenia obrony koniecznej lub stanu wyższej konieczności. Dotyczą także poszczególnych przestępstw (np przy wyrażeniu czynnego żalu) bądź przestępstw o konkretnym zagrożeniu karą (np. do 3 lat) lub form stadialnych (przygotowanie, usiłowanie).
Co do zasady odstąpienie od wymierzenia kary związane jest z instytucją nadzwyczajnego złagodzenia kary. o ile przy przestępstwie zagrożonym do 3 lat nadzwyczajne złagodzenie kary może polegać na odstąpieniu od wymierzenia kary i orzeczeniu środka karnego, to w przypadkach przestępstw zagrożonych karą wieloletniego pozbawienia wolności nadzwyczajne złagodzenia polega na wymierzeniu kary poniżej minimalnego zagrożenia ustawowego.
Reasumując. Kadius w Polsce zostałby skazany na karę pozbawienia wolności nawet wtedy gdyby sąd orzeka nadzwyczajne złagodzenie kary (oczywiście przy przyjęciu, że zabił on tego człowieka) choć przy przyjęciu że działał on pod wpływem silnego wzburzenia mogłaby to być (teoretycznie) kara pozbawienia wolności w zawieszeniu
W naszym systemie prawnym wentylem zabezpieczającym przed “ślepotą temidy” jest prawo łaski które przysługuje prezydentowi. Prezydent może ułaskawić każdego i to zarówno darując mu szeroko rozumianą karę jak i ją zmieniając.
Co do ławy przysięgłych. Moim zdaniem to zły pomysł. Chciałbyś być sądzony przez 12 przypadkowych ludzi????? wejdź na forum onetu lub wp pod jakąkolwiek informacją dotyczącą przestępstwa, przeczytaj sobie 12 losowo wybranych komentarzy i się zastanów 🙂
Nikt nigdy na miejscu Kedysa
Nikt nigdy na miejscu Kedysa nie będzie, może być tylko i wyłącznie na swoim, w podobnej sytuacji. Z tego (swojego) punktu widzenia każdy ma prawo wypowiadać się.
Skąd wiem, że zachowałabym się (z dużą dozą prawdopodobieństwa, graniczącą z pewnością) podobnie, jeśli nie tak samo? Wiem, bo tak mnie wychowano. Obrona najbliższych jest nie tylko moim prawem, to mój obowiązek wynikający z miłości, chronienia przed bandytami tych, których kocham. W tym przypadku normy prawne przegrywają z wpojonymi mi przez rodziców normami moralnymi. Że jestem zbyt emocjonalna? No i co z tego.
Nikt nigdy na miejscu Kedysa
Nikt nigdy na miejscu Kedysa nie będzie, może być tylko i wyłącznie na swoim, w podobnej sytuacji. Z tego (swojego) punktu widzenia każdy ma prawo wypowiadać się.
Skąd wiem, że zachowałabym się (z dużą dozą prawdopodobieństwa, graniczącą z pewnością) podobnie, jeśli nie tak samo? Wiem, bo tak mnie wychowano. Obrona najbliższych jest nie tylko moim prawem, to mój obowiązek wynikający z miłości, chronienia przed bandytami tych, których kocham. W tym przypadku normy prawne przegrywają z wpojonymi mi przez rodziców normami moralnymi. Że jestem zbyt emocjonalna? No i co z tego.
Nikt nigdy na miejscu Kedysa
Nikt nigdy na miejscu Kedysa nie będzie, może być tylko i wyłącznie na swoim, w podobnej sytuacji. Z tego (swojego) punktu widzenia każdy ma prawo wypowiadać się.
Skąd wiem, że zachowałabym się (z dużą dozą prawdopodobieństwa, graniczącą z pewnością) podobnie, jeśli nie tak samo? Wiem, bo tak mnie wychowano. Obrona najbliższych jest nie tylko moim prawem, to mój obowiązek wynikający z miłości, chronienia przed bandytami tych, których kocham. W tym przypadku normy prawne przegrywają z wpojonymi mi przez rodziców normami moralnymi. Że jestem zbyt emocjonalna? No i co z tego.
Nikt nigdy na miejscu Kedysa
Nikt nigdy na miejscu Kedysa nie będzie, może być tylko i wyłącznie na swoim, w podobnej sytuacji. Z tego (swojego) punktu widzenia każdy ma prawo wypowiadać się.
Skąd wiem, że zachowałabym się (z dużą dozą prawdopodobieństwa, graniczącą z pewnością) podobnie, jeśli nie tak samo? Wiem, bo tak mnie wychowano. Obrona najbliższych jest nie tylko moim prawem, to mój obowiązek wynikający z miłości, chronienia przed bandytami tych, których kocham. W tym przypadku normy prawne przegrywają z wpojonymi mi przez rodziców normami moralnymi. Że jestem zbyt emocjonalna? No i co z tego.
Nikt nigdy na miejscu Kedysa
Nikt nigdy na miejscu Kedysa nie będzie, może być tylko i wyłącznie na swoim, w podobnej sytuacji. Z tego (swojego) punktu widzenia każdy ma prawo wypowiadać się.
Skąd wiem, że zachowałabym się (z dużą dozą prawdopodobieństwa, graniczącą z pewnością) podobnie, jeśli nie tak samo? Wiem, bo tak mnie wychowano. Obrona najbliższych jest nie tylko moim prawem, to mój obowiązek wynikający z miłości, chronienia przed bandytami tych, których kocham. W tym przypadku normy prawne przegrywają z wpojonymi mi przez rodziców normami moralnymi. Że jestem zbyt emocjonalna? No i co z tego.
W zasadzie logiczne i
W zasadzie logiczne i słuszne, niemniej można się walnąć. Na przykład ja wyglądam jak menel, a wszyscy wiedzą, że muchy bym nie skrzywdził.
Nawet jak dokucza córeczce?
Nawet jak dokucza córeczce?
W zasadzie logiczne i
W zasadzie logiczne i słuszne, niemniej można się walnąć. Na przykład ja wyglądam jak menel, a wszyscy wiedzą, że muchy bym nie skrzywdził.
Nawet jak dokucza córeczce?
Nawet jak dokucza córeczce?
W zasadzie logiczne i
W zasadzie logiczne i słuszne, niemniej można się walnąć. Na przykład ja wyglądam jak menel, a wszyscy wiedzą, że muchy bym nie skrzywdził.
Nawet jak dokucza córeczce?
Nawet jak dokucza córeczce?
W zasadzie logiczne i
W zasadzie logiczne i słuszne, niemniej można się walnąć. Na przykład ja wyglądam jak menel, a wszyscy wiedzą, że muchy bym nie skrzywdził.
Nawet jak dokucza córeczce?
Nawet jak dokucza córeczce?
W zasadzie logiczne i
W zasadzie logiczne i słuszne, niemniej można się walnąć. Na przykład ja wyglądam jak menel, a wszyscy wiedzą, że muchy bym nie skrzywdził.
Nawet jak dokucza córeczce?
Nawet jak dokucza córeczce?
Migalski domaga sie dla Tuska 3 lat paki za odwołanie
szefa CBA. Ciekawym ile by żądał dla Kedysa? Zadałbym mu to pytanie, tylko po to, by wpędzić go w konfuzję i dać do zastanowienia, jak daleko można iść w jelito prezesa.
Migalski domaga sie dla Tuska 3 lat paki za odwołanie
szefa CBA. Ciekawym ile by żądał dla Kedysa? Zadałbym mu to pytanie, tylko po to, by wpędzić go w konfuzję i dać do zastanowienia, jak daleko można iść w jelito prezesa.
Migalski domaga sie dla Tuska 3 lat paki za odwołanie
szefa CBA. Ciekawym ile by żądał dla Kedysa? Zadałbym mu to pytanie, tylko po to, by wpędzić go w konfuzję i dać do zastanowienia, jak daleko można iść w jelito prezesa.
Migalski domaga sie dla Tuska 3 lat paki za odwołanie
szefa CBA. Ciekawym ile by żądał dla Kedysa? Zadałbym mu to pytanie, tylko po to, by wpędzić go w konfuzję i dać do zastanowienia, jak daleko można iść w jelito prezesa.
Migalski domaga sie dla Tuska 3 lat paki za odwołanie
szefa CBA. Ciekawym ile by żądał dla Kedysa? Zadałbym mu to pytanie, tylko po to, by wpędzić go w konfuzję i dać do zastanowienia, jak daleko można iść w jelito prezesa.
zabójstwo instynktowne
Jeśli nikt nie chce nawiązać do sprawy Polańskiego, to może ja to zrobię.
Gdyby kiedyś tam, ojciec owej 13 latki złapał za flinte, dogonił Polańskiego w Europie i położył trupem, sytuacja byłaby podobna do tej omawianej, mimo iż wina zupełnie nieporównywalna, a kara okrutna i wręcz niezasłużona.
Jednak w osobistym odczuciu ojca tak właśnie musiał by postąpić z uwagi na bezkarność sprawcy i naturalny przymus ochrony dziecka, lub innej, bardzo bliskiej osoby.
Tu nawet wiek ofiary nie ma wiele do rzeczy.
Jeśli jakiś typek szarga w Internecie cześć 25 latki, i śmieje się wszystkim w nos, to tatko ma niestety prawo rozglądać się za siekierką.
Nie chodzi mi tutaj o zalegalizowanie mordów dokonywanych w imię obrony „honoru rodziny”, tak jak to jest w dzikich krajach, ani o ludową sprawiedliwość.
Po prostu prawo musi uwzględniać sytuację gdy sprawca jest w silnym związku uczuciowym z ofiarą bezkarnego przestępcy.
zabójstwo instynktowne
Jeśli nikt nie chce nawiązać do sprawy Polańskiego, to może ja to zrobię.
Gdyby kiedyś tam, ojciec owej 13 latki złapał za flinte, dogonił Polańskiego w Europie i położył trupem, sytuacja byłaby podobna do tej omawianej, mimo iż wina zupełnie nieporównywalna, a kara okrutna i wręcz niezasłużona.
Jednak w osobistym odczuciu ojca tak właśnie musiał by postąpić z uwagi na bezkarność sprawcy i naturalny przymus ochrony dziecka, lub innej, bardzo bliskiej osoby.
Tu nawet wiek ofiary nie ma wiele do rzeczy.
Jeśli jakiś typek szarga w Internecie cześć 25 latki, i śmieje się wszystkim w nos, to tatko ma niestety prawo rozglądać się za siekierką.
Nie chodzi mi tutaj o zalegalizowanie mordów dokonywanych w imię obrony „honoru rodziny”, tak jak to jest w dzikich krajach, ani o ludową sprawiedliwość.
Po prostu prawo musi uwzględniać sytuację gdy sprawca jest w silnym związku uczuciowym z ofiarą bezkarnego przestępcy.
zabójstwo instynktowne
Jeśli nikt nie chce nawiązać do sprawy Polańskiego, to może ja to zrobię.
Gdyby kiedyś tam, ojciec owej 13 latki złapał za flinte, dogonił Polańskiego w Europie i położył trupem, sytuacja byłaby podobna do tej omawianej, mimo iż wina zupełnie nieporównywalna, a kara okrutna i wręcz niezasłużona.
Jednak w osobistym odczuciu ojca tak właśnie musiał by postąpić z uwagi na bezkarność sprawcy i naturalny przymus ochrony dziecka, lub innej, bardzo bliskiej osoby.
Tu nawet wiek ofiary nie ma wiele do rzeczy.
Jeśli jakiś typek szarga w Internecie cześć 25 latki, i śmieje się wszystkim w nos, to tatko ma niestety prawo rozglądać się za siekierką.
Nie chodzi mi tutaj o zalegalizowanie mordów dokonywanych w imię obrony „honoru rodziny”, tak jak to jest w dzikich krajach, ani o ludową sprawiedliwość.
Po prostu prawo musi uwzględniać sytuację gdy sprawca jest w silnym związku uczuciowym z ofiarą bezkarnego przestępcy.
zabójstwo instynktowne
Jeśli nikt nie chce nawiązać do sprawy Polańskiego, to może ja to zrobię.
Gdyby kiedyś tam, ojciec owej 13 latki złapał za flinte, dogonił Polańskiego w Europie i położył trupem, sytuacja byłaby podobna do tej omawianej, mimo iż wina zupełnie nieporównywalna, a kara okrutna i wręcz niezasłużona.
Jednak w osobistym odczuciu ojca tak właśnie musiał by postąpić z uwagi na bezkarność sprawcy i naturalny przymus ochrony dziecka, lub innej, bardzo bliskiej osoby.
Tu nawet wiek ofiary nie ma wiele do rzeczy.
Jeśli jakiś typek szarga w Internecie cześć 25 latki, i śmieje się wszystkim w nos, to tatko ma niestety prawo rozglądać się za siekierką.
Nie chodzi mi tutaj o zalegalizowanie mordów dokonywanych w imię obrony „honoru rodziny”, tak jak to jest w dzikich krajach, ani o ludową sprawiedliwość.
Po prostu prawo musi uwzględniać sytuację gdy sprawca jest w silnym związku uczuciowym z ofiarą bezkarnego przestępcy.
zabójstwo instynktowne
Jeśli nikt nie chce nawiązać do sprawy Polańskiego, to może ja to zrobię.
Gdyby kiedyś tam, ojciec owej 13 latki złapał za flinte, dogonił Polańskiego w Europie i położył trupem, sytuacja byłaby podobna do tej omawianej, mimo iż wina zupełnie nieporównywalna, a kara okrutna i wręcz niezasłużona.
Jednak w osobistym odczuciu ojca tak właśnie musiał by postąpić z uwagi na bezkarność sprawcy i naturalny przymus ochrony dziecka, lub innej, bardzo bliskiej osoby.
Tu nawet wiek ofiary nie ma wiele do rzeczy.
Jeśli jakiś typek szarga w Internecie cześć 25 latki, i śmieje się wszystkim w nos, to tatko ma niestety prawo rozglądać się za siekierką.
Nie chodzi mi tutaj o zalegalizowanie mordów dokonywanych w imię obrony „honoru rodziny”, tak jak to jest w dzikich krajach, ani o ludową sprawiedliwość.
Po prostu prawo musi uwzględniać sytuację gdy sprawca jest w silnym związku uczuciowym z ofiarą bezkarnego przestępcy.
Rozumiem że niejaki DK czy KD
Rozumiem że niejaki DK czy KD jest dziś bożyszczem mediów i narodu bliskiego. I że emocje poruszył, aż o mordowaniu mowa. No to się podniecajcie i nakręcajcie do mordowania.
Stoję obok i nie potrafię się wczuć w te emocje.
Zwłaszcza, że jak zwykle nie wiem o co chodzi, nie chce mi się szukać tekstów dziennikarzy celebrujących sensacyjki a Matka jak zwykle o takich jak ja nie myśli i nie streszcza o co chodzi, bo zakłada, że mus jest nurzać się w medialnym gównie. Nie to nie. Będę się alienował dalej.
nie musisz się alienować
nie musisz się alienować wystarczy że napiszesz Widmo II i znajdziesz wiernego czytelnika 🙂
Rozumiem że niejaki DK czy KD
Rozumiem że niejaki DK czy KD jest dziś bożyszczem mediów i narodu bliskiego. I że emocje poruszył, aż o mordowaniu mowa. No to się podniecajcie i nakręcajcie do mordowania.
Stoję obok i nie potrafię się wczuć w te emocje.
Zwłaszcza, że jak zwykle nie wiem o co chodzi, nie chce mi się szukać tekstów dziennikarzy celebrujących sensacyjki a Matka jak zwykle o takich jak ja nie myśli i nie streszcza o co chodzi, bo zakłada, że mus jest nurzać się w medialnym gównie. Nie to nie. Będę się alienował dalej.
nie musisz się alienować
nie musisz się alienować wystarczy że napiszesz Widmo II i znajdziesz wiernego czytelnika 🙂
Rozumiem że niejaki DK czy KD
Rozumiem że niejaki DK czy KD jest dziś bożyszczem mediów i narodu bliskiego. I że emocje poruszył, aż o mordowaniu mowa. No to się podniecajcie i nakręcajcie do mordowania.
Stoję obok i nie potrafię się wczuć w te emocje.
Zwłaszcza, że jak zwykle nie wiem o co chodzi, nie chce mi się szukać tekstów dziennikarzy celebrujących sensacyjki a Matka jak zwykle o takich jak ja nie myśli i nie streszcza o co chodzi, bo zakłada, że mus jest nurzać się w medialnym gównie. Nie to nie. Będę się alienował dalej.
nie musisz się alienować
nie musisz się alienować wystarczy że napiszesz Widmo II i znajdziesz wiernego czytelnika 🙂
Rozumiem że niejaki DK czy KD
Rozumiem że niejaki DK czy KD jest dziś bożyszczem mediów i narodu bliskiego. I że emocje poruszył, aż o mordowaniu mowa. No to się podniecajcie i nakręcajcie do mordowania.
Stoję obok i nie potrafię się wczuć w te emocje.
Zwłaszcza, że jak zwykle nie wiem o co chodzi, nie chce mi się szukać tekstów dziennikarzy celebrujących sensacyjki a Matka jak zwykle o takich jak ja nie myśli i nie streszcza o co chodzi, bo zakłada, że mus jest nurzać się w medialnym gównie. Nie to nie. Będę się alienował dalej.
nie musisz się alienować
nie musisz się alienować wystarczy że napiszesz Widmo II i znajdziesz wiernego czytelnika 🙂
Rozumiem że niejaki DK czy KD
Rozumiem że niejaki DK czy KD jest dziś bożyszczem mediów i narodu bliskiego. I że emocje poruszył, aż o mordowaniu mowa. No to się podniecajcie i nakręcajcie do mordowania.
Stoję obok i nie potrafię się wczuć w te emocje.
Zwłaszcza, że jak zwykle nie wiem o co chodzi, nie chce mi się szukać tekstów dziennikarzy celebrujących sensacyjki a Matka jak zwykle o takich jak ja nie myśli i nie streszcza o co chodzi, bo zakłada, że mus jest nurzać się w medialnym gównie. Nie to nie. Będę się alienował dalej.
nie musisz się alienować
nie musisz się alienować wystarczy że napiszesz Widmo II i znajdziesz wiernego czytelnika 🙂
Nie na temat
Aleksander Gudzowaty:
http://www.youtube.com/watch?v=c4NQgajfklQ
http://www.youtube.com/watch?v=VvR3yl0pXyo
http://www.youtube.com/watch?v=3pu-KtyUCtc
Nie na temat
Aleksander Gudzowaty:
http://www.youtube.com/watch?v=c4NQgajfklQ
http://www.youtube.com/watch?v=VvR3yl0pXyo
http://www.youtube.com/watch?v=3pu-KtyUCtc
Nie na temat
Aleksander Gudzowaty:
http://www.youtube.com/watch?v=c4NQgajfklQ
http://www.youtube.com/watch?v=VvR3yl0pXyo
http://www.youtube.com/watch?v=3pu-KtyUCtc
Nie na temat
Aleksander Gudzowaty:
http://www.youtube.com/watch?v=c4NQgajfklQ
http://www.youtube.com/watch?v=VvR3yl0pXyo
http://www.youtube.com/watch?v=3pu-KtyUCtc
Cisza na jego temat…
Jakby nie było tematu – nikt nawet nie wspomina…
Cisza na jego temat…
Jakby nie było tematu – nikt nawet nie wspomina…
Cisza na jego temat…
Jakby nie było tematu – nikt nawet nie wspomina…
łatwo jest osadzac ale gdzie
łatwo jest osadzac ale gdzie sa organizacje,które maja chronic porzadnego obywatela a nie przestepce,tyle sie trabi o prawach do obrony złodziei ,bandytów i innych zboczeńców ,dewiantów .A co z prawem do obrony praworzadnego obywatela o tym sie nie mówi łatwiej jest wyjsc z wiezienia mordercy niz niewinnemu udowodnic swoja niewinnosc.
pozdrawiam
łatwo jest osadzac ale gdzie
łatwo jest osadzac ale gdzie sa organizacje,które maja chronic porzadnego obywatela a nie przestepce,tyle sie trabi o prawach do obrony złodziei ,bandytów i innych zboczeńców ,dewiantów .A co z prawem do obrony praworzadnego obywatela o tym sie nie mówi łatwiej jest wyjsc z wiezienia mordercy niz niewinnemu udowodnic swoja niewinnosc.
pozdrawiam
łatwo jest osadzac ale gdzie
łatwo jest osadzac ale gdzie sa organizacje,które maja chronic porzadnego obywatela a nie przestepce,tyle sie trabi o prawach do obrony złodziei ,bandytów i innych zboczeńców ,dewiantów .A co z prawem do obrony praworzadnego obywatela o tym sie nie mówi łatwiej jest wyjsc z wiezienia mordercy niz niewinnemu udowodnic swoja niewinnosc.
pozdrawiam