Reklama

Nigdy nie narzekałem na jakość debaty publicznej, zawsze

Nigdy nie narzekałem na jakość debaty publicznej, zawsze mnie to zawołanie śmieszyło i zawsze ostentacyjnie ignorowałem próby zamykania ust, kulturą i powagą wypowiedzi. Dlatego też nie mam żadnej pretensji do świeżo poznanego Krzysztofa Łozińskiego, eksperta od esbeckich metod, który jako kolejny już trzecioligowiec salonu został oddelegowany albo sam się wyrwał z dyskredytacją profesora Biniendy. Nie mam pretensji o nic, ani o esbecką metodę, ani „wyrywność”, nawet o charakterystyczne resortowe kabotyństwo, co pewnie jest wynikiem syndromu sztokholmskiego, ale jednocześnie jako wybitnie wyrozumiały człowiek będę z całą surowością egzekwował symetrię biblijną: „Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie”. Paszkwilu na Biniendę linkował nie będę, bo nie zamierzam wspierać tandetnej propagandy i niszowych dziupli salonu, po prostu opiszę w czym rzecz. Krzysztof Łoziński przyjął klasyczną dla resortowych dowcipnisiów metodę polemiki, „wziął i zaczął weryfikować”. Czasy już nie te, zatem i narzędzia bardziej nowoczesne, chociaż  banalne. Zamiast uprzejmie donoszących użył Łoziński Google, ale najwyraźniej przerosło go narzędzie, ponieważ w wynikach strony NASA, dla hasła: Binienda, wyszło mu zero wyników. Łozińskiemu trochę współczuję i trochę się nie dziwie, bo w tym wieku (64 lata) z kawy parzonej „po turecku” przestawić się trudno, a cóż dopiero z powielacza na drukarkę. Mnie się przestawić łatwiej i  po jednym kliknięciu: http://search.nasa.gov/search/search.jsp?nasaInclude=binienda&u_selectedtab=&entqr=0&output=xml_no_dtd&sort=date%3AD%3AL%3Ad1&ud=1&site=nasa_collection&client=nasa_production&ie=UTF-8&oe=UTF-8&simple_start=&news_start=&images_start=&videos_start=&podcasts_start=&baynote_start=&baynoteOrGSA=GSA#~gsa~0~ wyszło mi sześć stron wyników. Krzysztof Łoziński prócz Google do weryfikowania kompetencji używa wykształcenia „figuranta”, co akurat mu się chwali, tyle, że w jego oczach Binienda, jako inżynier, któremu NASA zleciła badanie skrzydła swojego promu, nie ma prawa badać skrzydła samolotu, bo nie jest Binienda fizykiem. Zupełnie inne kryteria przyjmuje Łoziński dla siebie, ale zgodnie z obietnicą jestem zmuszony przypomnieć Łozińskiemu o symetrii. Zrobił pan swoje, teraz będzie robione z panem, przy użyciu tych samych metod, z pominięciem metody esbeckiej, bo na tym się kompletnie nie znam i żadnych syndromów, z racji wieku nie posiadam. 

Reklama

Krzysztof Łoziński, a metoda Google. 

W Encyklopedii Solidarności, czyli w jedynym źródle, gdzie można się czegokolwiek sensownego o Łozińskim dowiedzieć, między innymi czytamy: 

Alpinista, mistrz i instruktor wschodnich sztuk walki. Autor i współautor wielu publikacji prasowych i kilkunastu książek, m.in. Piekło Środka – Chiny a prawa człowieka (Gdańsk 1996), Bezprawie, przemoc, bezkarność – Federacja Rosyjska wraz z Republiką Czeczenii w dokumentach (oprac., Warszawa 2000). 

Odpalamy Google i jedziemy po kolei: 

1)      http://www.alpinisci.pl/ zapytanie Krzysztof Łoziński – wynik… linki sponsorowane google i zero Łozińskiego

2)      http://www.baidu.com/ największy chińska wyszukiwarka, zapytanie Krzysztof Łoziński, z pominięciem znaków diakrytycznych – wynik… Łoziński, ale Marcel, Krzysztof, ale Kieślowski.

3)      http://www.yandex.ru/ największy portal rosyjski, zapytanie Krzysztof Łoziński, z pominięciem polskich znaków diakrytycznych – wynik… taki jak w Chinach.

4)      http://www.chechnyafree.ru/ jeden z nielicznych portali o tej tematyce, zapytanie Krzysztof Łoziński, z pominięciem polskich znaków diakrytycznych – wynik… gorszy niż w Chinach

Na jedynej polskiej stronie, gdzie można cokolwiek konkretnego o Łozińskim przeczytać, obok zawodowych dokonań widnieje wykształcenie Łozińskiego, druga metoda badawcza i weryfikacyjna, zaproponowana przez Łozińskiego. Co czytamy?: 

Krzysztof Łoziński, ur. 16 VII 1948 w Warszawie. 1967–1968 i od 1970 student, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, Wydz. Matematyki i Mechaniki (1976)

 

Wygląda na to, że Łoziński, esbecką metodą, tylko dlatego zdeprecjonował kompetencje Biniendy, który od wielu lat zajmuje się wyłącznie badaniami z zakresu inżynierii i wytrzymałości materiałów, ponieważ Binienda z wykształcenia nie jest fizykiem, a inżynierem mechanikiem. Tymczasem sam Krzysztof Łoziński z wykształcenia matematyk i mechanik, a więc w zasadzie z pokrewnego kierunku, sam siebie wyniósł na szczyty kompetencji i fachowości w następujących dyscyplinach: 

1)      Nauczyciel fizyki w liceum zawodowym, zatem można nie będąc fizykiem uczyć i jeszcze w dodatku wystawiać świdectwa, pod warunkiem, że jest się magistrem Łozińskim, nie profesorem uniersyteckim, Biniendą.

2)      Mistrz sztuki aikido, zapewne stąd praktyczna wiedza na temat łamania drewnianych desek, pomylona z łamaniem żywych drzew.

3)      Znawca Chin, jak na shifu przystało.

4)      Znawca Czeczenii.

5)      Znawca Rosji.

6)      Alpinista.

7)      Dziennikarz.

8)      Pisarz.

9)      Socjolog wsi (każdy chłop wie ile się trzeba namachać przy brzozie). 

Tak oto złota rączka, Krzysztof Łoziński, postanowił dokopać „oszołomom” i żeby całej esbeckiej metodzie stało się zadość, przy tym, śmiechu nie było końca, nie kto inny jak Krzysztof Łoziński, który napisał paszkwil na „oszołoma” Biniendę i obrońców krzyża, był obrońcą oszołoma Kazimierza Świtonia, tego samego od krzyży w Oświęcimiu. Po tej najnowszej desperacji salonu, który puścił do boju trzecioligowca, mistrza aikido i kumpla Świtonia, ślepy gołym okiem widzi, że brakuje piany do gaszenia podpalonych ogonów. I nie koniec śmiechu, nie koniec dymu spod ogona. Ten paszkwil Łozińskiego opublikowała ta sama dziupla Bratkowskiego, z 50 unikalnymi użytkownikami, która publikowała „ekspercki” tekst ASTRONOMA Artymowicza.

Jak każdy błazen wydłubany z pakamery IIIRP, Łoziński robi karierę jako “ekspert”. Zasłynął już zdaniem: “każdy wieśniak, który rąbie drzewo wie, że brzoza jest twarda”. Mam propozycję dla Łozińskiego, niech się przejedzie na wieś i powie “każdemu wieśniakowi”, żeby brzozą porąbał siekierę albo lemiesz, bo skrzydła “wieśniaki” pewnie nie będą mieć pod ręką. Jak nie skończy troll na widłach, to uznam go za fachowca. Idiotyczność tych “ekspertów” od metafor, przeciwstawiających liczbom i komputerom anegdoty z gospody GS przekroczyła i zgubiła dno.

PS Jaką wartość logiczną ma dyskredytacja Biniendy wykonana przez zdyskredytowanego, własną metodą, Łozińskiego?

 

PS2 Pojawiły się jakieś pogłoski, że mi krzyże w Oświęcimiu przeszkadzają i wolałbym gwiazdę niebieską, nic bardziej głupiego nie można o mnie powiedzieć. Od lat jestem walczącym ateistą, walczącym o krzyż w szkole i w przestrzeni publicznej. Od lat jestem zapiekłym “antysemitą”, cokolwiek ten żydowski i propagandowy neologizm znaczy. W ogóle kompletny ze mnie oszołom i faszysta.

Reklama

69 KOMENTARZE

  1. @MatkaKurka
    “Ten paszkwil Łozińskiego opublikowała ta sama dziupla Bratkowskiego, z 50 unikalnymi użytkownikami…”

    Ten tekst Łozińskiego lansuje nie kto inny tylko sam Ernest Skalski na Salonie24.
    Ale właściwie to jednak żałosne, że elity nie mogą znaleźć jakiegoś normalnego naukowca z dyplomem do polemiki z “profesorami Macierewicza” tylko takie “znajdy”.

    pozdrawiam

  2. @MatkaKurka
    “Ten paszkwil Łozińskiego opublikowała ta sama dziupla Bratkowskiego, z 50 unikalnymi użytkownikami…”

    Ten tekst Łozińskiego lansuje nie kto inny tylko sam Ernest Skalski na Salonie24.
    Ale właściwie to jednak żałosne, że elity nie mogą znaleźć jakiegoś normalnego naukowca z dyplomem do polemiki z “profesorami Macierewicza” tylko takie “znajdy”.

    pozdrawiam

  3. @MatkaKurka
    “Ten paszkwil Łozińskiego opublikowała ta sama dziupla Bratkowskiego, z 50 unikalnymi użytkownikami…”

    Ten tekst Łozińskiego lansuje nie kto inny tylko sam Ernest Skalski na Salonie24.
    Ale właściwie to jednak żałosne, że elity nie mogą znaleźć jakiegoś normalnego naukowca z dyplomem do polemiki z “profesorami Macierewicza” tylko takie “znajdy”.

    pozdrawiam

  4. Wbrew temu co możnaby sądzić ja tu widzę wielką nadzieję
    Otóż cała ta sytuacja może świadczyć o tym, że mamy w Polsce całe mnóstwo dobrych/wspaniałych naukowców. Ostatnio widziałem wypowiedź, prof. Krasnodębskiego, który stwierdził, że przecież wielu jego kolegów jest na rządowych grantach. I tu sprawa jasna, odezwij się, to co najmniej stracisz granta, jeśli nie pracę. Więc nie są samobójcami i to dobrze o nich świadczy. Do tego znają się na swoim fachu co potwierdza fakt, że żaden z nich ze wszystkich politechnik z całego kraju i innych technicznych uczelni nie podpisał się pod wnioskami komisji Millera czy Anodiny, a przynajmniej nie wypowiada się na ten temat oficjalnie w mediach, poza drobnymi wyjątkami nierzadko pseudo-ekspertów, które tą regułę tylko potwierdzają. Przecież, gdyby taki profesor się znalazł to co Tusk nie ozłociłby go ekstra specjalnymi grantami na jego badania naukowe??? No weźmy inne dziedziny życia, Wajdę i Olbrychskiego, czy wielu dziennikarzy, którzy nie boją się stanąć murem za Tuskiem. Za to w polskiej nauce takich nie ma, bo wszyscy mają dość zdrowego rozsądku, by nawet za awanse i pieniądze się nie podłożyć.

    Kolejna sprawa to to, że nikt z urzędu naszym naukowcom żadnych prac w wyjaśnieniu tej katastrofy nie zlecił, a przecież to kosztuje, musi być na to jakiś budżet. Tylko idioci mogą porównywać skrzydło tego samolotu do lusterka w samochodzie i uznawać to za doświadczenie i za dowód. Prawdziwe badania kosztują czas i pieniądze, do tego są potrzebne także materiały, które trzeba takim osobom przekazać, a nikt tego nie zrobił. No, a przecież ich życie nie polega na tym, że siedzą na tyłkach, nic nie robią i czekają, aż jakiś Tusk im coś zleci do przebadania.

    Reasumując wszystko wskazuje na to, że mamy całą masę świetnych naukowców, którzy nie mają tendencji samobójczych. Nie są z kolei bohaterami na miarę tych oficerów pomordowanych w Katyniu, ale w obecnej sytuacji politycznej kraju i jego pozycji na arenie międzynarodowej, no i historii (kto wie to wyciąga wnioski) to też im się nie dziwię

  5. Wbrew temu co możnaby sądzić ja tu widzę wielką nadzieję
    Otóż cała ta sytuacja może świadczyć o tym, że mamy w Polsce całe mnóstwo dobrych/wspaniałych naukowców. Ostatnio widziałem wypowiedź, prof. Krasnodębskiego, który stwierdził, że przecież wielu jego kolegów jest na rządowych grantach. I tu sprawa jasna, odezwij się, to co najmniej stracisz granta, jeśli nie pracę. Więc nie są samobójcami i to dobrze o nich świadczy. Do tego znają się na swoim fachu co potwierdza fakt, że żaden z nich ze wszystkich politechnik z całego kraju i innych technicznych uczelni nie podpisał się pod wnioskami komisji Millera czy Anodiny, a przynajmniej nie wypowiada się na ten temat oficjalnie w mediach, poza drobnymi wyjątkami nierzadko pseudo-ekspertów, które tą regułę tylko potwierdzają. Przecież, gdyby taki profesor się znalazł to co Tusk nie ozłociłby go ekstra specjalnymi grantami na jego badania naukowe??? No weźmy inne dziedziny życia, Wajdę i Olbrychskiego, czy wielu dziennikarzy, którzy nie boją się stanąć murem za Tuskiem. Za to w polskiej nauce takich nie ma, bo wszyscy mają dość zdrowego rozsądku, by nawet za awanse i pieniądze się nie podłożyć.

    Kolejna sprawa to to, że nikt z urzędu naszym naukowcom żadnych prac w wyjaśnieniu tej katastrofy nie zlecił, a przecież to kosztuje, musi być na to jakiś budżet. Tylko idioci mogą porównywać skrzydło tego samolotu do lusterka w samochodzie i uznawać to za doświadczenie i za dowód. Prawdziwe badania kosztują czas i pieniądze, do tego są potrzebne także materiały, które trzeba takim osobom przekazać, a nikt tego nie zrobił. No, a przecież ich życie nie polega na tym, że siedzą na tyłkach, nic nie robią i czekają, aż jakiś Tusk im coś zleci do przebadania.

    Reasumując wszystko wskazuje na to, że mamy całą masę świetnych naukowców, którzy nie mają tendencji samobójczych. Nie są z kolei bohaterami na miarę tych oficerów pomordowanych w Katyniu, ale w obecnej sytuacji politycznej kraju i jego pozycji na arenie międzynarodowej, no i historii (kto wie to wyciąga wnioski) to też im się nie dziwię

  6. Wbrew temu co możnaby sądzić ja tu widzę wielką nadzieję
    Otóż cała ta sytuacja może świadczyć o tym, że mamy w Polsce całe mnóstwo dobrych/wspaniałych naukowców. Ostatnio widziałem wypowiedź, prof. Krasnodębskiego, który stwierdził, że przecież wielu jego kolegów jest na rządowych grantach. I tu sprawa jasna, odezwij się, to co najmniej stracisz granta, jeśli nie pracę. Więc nie są samobójcami i to dobrze o nich świadczy. Do tego znają się na swoim fachu co potwierdza fakt, że żaden z nich ze wszystkich politechnik z całego kraju i innych technicznych uczelni nie podpisał się pod wnioskami komisji Millera czy Anodiny, a przynajmniej nie wypowiada się na ten temat oficjalnie w mediach, poza drobnymi wyjątkami nierzadko pseudo-ekspertów, które tą regułę tylko potwierdzają. Przecież, gdyby taki profesor się znalazł to co Tusk nie ozłociłby go ekstra specjalnymi grantami na jego badania naukowe??? No weźmy inne dziedziny życia, Wajdę i Olbrychskiego, czy wielu dziennikarzy, którzy nie boją się stanąć murem za Tuskiem. Za to w polskiej nauce takich nie ma, bo wszyscy mają dość zdrowego rozsądku, by nawet za awanse i pieniądze się nie podłożyć.

    Kolejna sprawa to to, że nikt z urzędu naszym naukowcom żadnych prac w wyjaśnieniu tej katastrofy nie zlecił, a przecież to kosztuje, musi być na to jakiś budżet. Tylko idioci mogą porównywać skrzydło tego samolotu do lusterka w samochodzie i uznawać to za doświadczenie i za dowód. Prawdziwe badania kosztują czas i pieniądze, do tego są potrzebne także materiały, które trzeba takim osobom przekazać, a nikt tego nie zrobił. No, a przecież ich życie nie polega na tym, że siedzą na tyłkach, nic nie robią i czekają, aż jakiś Tusk im coś zleci do przebadania.

    Reasumując wszystko wskazuje na to, że mamy całą masę świetnych naukowców, którzy nie mają tendencji samobójczych. Nie są z kolei bohaterami na miarę tych oficerów pomordowanych w Katyniu, ale w obecnej sytuacji politycznej kraju i jego pozycji na arenie międzynarodowej, no i historii (kto wie to wyciąga wnioski) to też im się nie dziwię

    • Skończy się co najwyżej
      Skończy się co najwyżej sraczką po kebabie. “Izraelita” rozgrywa Iran kosztem Polski, zapraszając fanatyków na “ciekawą okazję”. Takiego sku…a za to co mu zostało bym powiesił, a nie się z nim zgadzał. Wysadzić coś w Polsce, to tak jakby wysadzić coś w Kongo. Dla Araba jeden bank w Ohio, w miasteczku gdzie jeden szeryf przypada na jednego mieszkańca jest po stokroć bardziej atrakcyjnym celem, niż obiekt na Wiejskiej. Jeśli już się czegoś boję to sprawnej akcji Mosadu na Euro, gdzie na końcu zostaną podrzucone zwęglone zwłoki taliba i tylko srebrny wisior Allaha się zachowa. Nawet nikt nie spyta, poza oszołomami, czy powstał jakiś nowy odłam islamu, łamiący jeden z najbardziej surowych zakazów Koranu.

      • Jak londyńskie busy albo hiszpańskie pociągi
        tak się wybiera CELE. Obydwie akcje okazały się bardzo skuteczne. A cała durna Europa nie wyciągnęła żadnych wniosków. Ta epidemia szaleństwa rozlała się na Polskę, i wielkim dramatem jest, że tylko sekretarz KC Miller nazywa rzeczy po imieniu. I największy oszołom pośród generałów – Petelicki(wtóruje gen.Polko).
        Reszta wariatów tańczy na uzbrojonej minie. Tym większe ryzyko i szleństwo, że nie mamy żadnego wywiadu ani żadnych służb – chyba, że dziewczynie przypadkowej zęby powybijać albo niwinnemu i przypadkowemu chłopcu – kręgosłup złamać.
        Więc osrane są ,,polityczne elity” i osrani frajerzy udający ,,tajne służby”. Również wszyscy użyteczni idioci – zatroskani losem ,,islamskich bojowników”. Wszyscy udają, że nie znają ostatecznego wyniku swoich zabiegów – rozczłonkowanych wybuchem ciał i kawałków mózgu na chodniku. I płacz i krzyk.
        I debilne : dlaczego?
        I kretyńskie: państwo zdało egzamin.
        A na końcu parodia+cyrk ,,sprawiedliwości”.
        Obejrzyj ,,proces” Breivika.

        • A czy taka akcja
          terrorystyczna u nas nie działałaby na korzyść władz? To z inicjatywy Komorowskiego znowelizowano ustawę o stanie wojennym w zeszłym roku:

          “Zgodnie z nowymi regulacjami prezydent będzie mógł – na wniosek rządu – wprowadzić jeden z trzech stanów nadzwyczajnych w razie zewnętrznego zagrożenia, np. przez wrogie działania w cyberprzestrzeni. Ustawa zmienia przepisy dot. stanu wojennego, wyjątkowego oraz stanu klęski żywiołowej.”

          Po co to robił?

          • Taka ,,akcja” nikomu nie przynosi korzyści
            oprócz zleceniodawcy. Który zawsze osiąga cele – krótko lub długookresowe. A najgorsze, że durni mamy u władzy zupełnie wyjątkowych. Prawdopodobnie polscy zołnierze w Afganistanie dowiedzą się od Talibów, że Amerykanie już dawno uciekli. Właśnie pertraktują z nimi na temat ,,honorowego wyjścia”.

          • Coraz
            trudniej rządzić narodem: jest drożej, gorzej i partactwo na każdym kroku. Gdyby ludzie mieli poczucie zagrożenia własnego bezpieczeństwa powyższe trudy łatwiej znieść a i w tedy łatwiej rządzić.

          • Kto wie czy taki wariant nie czeka na ,,lepsze czasy”?
            Tylko wspólnym wrogiem naszej umiłowanej ojczyzny (czyli ICH złodziejskich fortun), będzie Łukaszenka albo inny kołchoźnik, dajmy na to litewski. To mógłby być tylko jakiś kieszonkowy dyktator (albo takim obwołany) w jakimś kieszonkowym państwie. Bo przecież my nie mamy żadnej armii.

    • Ojciec, wiem że to zabrzmi dziwnie
      ale marzę od dawna żeby coś takiego się wydarzyło. Po prostu dochodzę do wniosku że tylko pierdolnięcie na stadionie narodowym w dniu otwarcia ma jeszcze szansę wyrwać społeczeństwo z tego chocholego tańca. Bo państwo tym razem nie zda żadnego egzaminu.

      • To przecież Radek Sikorski kończył (prawie)wszystkie
        przemowy sakramentalnym : a Pałac Kultury należy zburzyć. Ale nikt tego wątku nie pociągnął. Przewodami do detonatora.
        Więc dajcie spokój. Bo tłuste świnie siedzą wygodnie i nażarte, za grubymi murami i wysokimi płotami. Zawsze giną niewinni, Bogu ducha winni ludzie.
        Powtórzę – spójrzcie na Norwegów i na Breivika. Jakiż morał z tej historii? Żaden. Zrozpaczonym rodzicom, siostrom, braciom – NIKT i NIC nie pomoże. Niektórzy nie pozbierają się już nigdy. Cała zaś reszta – tłuszcza – odbiera to jako kolejny horror. Dzieci sprawdzają i porównują ze swoim światem – gier, wirtualnych rąbanek i nawalanek.

        • Niestety amerykański bzik
          Niestety amerykański bzik powoduje, że kolejny raz lecisz schematem, zamiast racjonalizmem. Ktoś kiedyś mi tu zarzucał, że “zamach” na WTC był zamachem, ponieważ w przeciwnym razie ruscy by z tego zrobili użytek. Fajna naiwność, a Ruscy zrobili kalkę w Moskwie. Przewożenia “talibów” do Polski można się wypierać jak Tusk wypiera się dziadka inna rzecz, że morda w kubeł. Nie tak się załatwia podobne sprawy. Ruscy nie mogli nie wiedzieć o “Klewkach”, podobnie jak wiedzieli o WTC, ale to są karty przetargowe, a nie darcie ryja, jak Amerykanie Murzynów biją. Co się stało po WTC i Moskwie? Ano proste rzeczy. USA i Ruscy zarabiają na gazie i ropie 7 razy więcej. USA wzięło sobie Irak, Ruscy Czeczenię i mało brakło do Gruzji, gdyby idealista Kaczor się nie wychylił. Tak to działa i to jest polityka. Pieprzenie o wolnej Ameryce i totalitarnej Rosji, to półprawdy. W Ameryce wykończono geniusza Teslę, wynaleziono poprawność polityczną i FED, a niejaki Al Capone rządził kilkanaście lat. Od lat wiadomo, że samochody mogą jeździć na wodę i każdemu Ruscy z USA wyrwą jaja, jeśli odważy się odpalić taki silnik. Pier…ć politykę, lepiej myśleć i wolnym być jak ptak.

    • Skończy się co najwyżej
      Skończy się co najwyżej sraczką po kebabie. “Izraelita” rozgrywa Iran kosztem Polski, zapraszając fanatyków na “ciekawą okazję”. Takiego sku…a za to co mu zostało bym powiesił, a nie się z nim zgadzał. Wysadzić coś w Polsce, to tak jakby wysadzić coś w Kongo. Dla Araba jeden bank w Ohio, w miasteczku gdzie jeden szeryf przypada na jednego mieszkańca jest po stokroć bardziej atrakcyjnym celem, niż obiekt na Wiejskiej. Jeśli już się czegoś boję to sprawnej akcji Mosadu na Euro, gdzie na końcu zostaną podrzucone zwęglone zwłoki taliba i tylko srebrny wisior Allaha się zachowa. Nawet nikt nie spyta, poza oszołomami, czy powstał jakiś nowy odłam islamu, łamiący jeden z najbardziej surowych zakazów Koranu.

      • Jak londyńskie busy albo hiszpańskie pociągi
        tak się wybiera CELE. Obydwie akcje okazały się bardzo skuteczne. A cała durna Europa nie wyciągnęła żadnych wniosków. Ta epidemia szaleństwa rozlała się na Polskę, i wielkim dramatem jest, że tylko sekretarz KC Miller nazywa rzeczy po imieniu. I największy oszołom pośród generałów – Petelicki(wtóruje gen.Polko).
        Reszta wariatów tańczy na uzbrojonej minie. Tym większe ryzyko i szleństwo, że nie mamy żadnego wywiadu ani żadnych służb – chyba, że dziewczynie przypadkowej zęby powybijać albo niwinnemu i przypadkowemu chłopcu – kręgosłup złamać.
        Więc osrane są ,,polityczne elity” i osrani frajerzy udający ,,tajne służby”. Również wszyscy użyteczni idioci – zatroskani losem ,,islamskich bojowników”. Wszyscy udają, że nie znają ostatecznego wyniku swoich zabiegów – rozczłonkowanych wybuchem ciał i kawałków mózgu na chodniku. I płacz i krzyk.
        I debilne : dlaczego?
        I kretyńskie: państwo zdało egzamin.
        A na końcu parodia+cyrk ,,sprawiedliwości”.
        Obejrzyj ,,proces” Breivika.

        • A czy taka akcja
          terrorystyczna u nas nie działałaby na korzyść władz? To z inicjatywy Komorowskiego znowelizowano ustawę o stanie wojennym w zeszłym roku:

          “Zgodnie z nowymi regulacjami prezydent będzie mógł – na wniosek rządu – wprowadzić jeden z trzech stanów nadzwyczajnych w razie zewnętrznego zagrożenia, np. przez wrogie działania w cyberprzestrzeni. Ustawa zmienia przepisy dot. stanu wojennego, wyjątkowego oraz stanu klęski żywiołowej.”

          Po co to robił?

          • Taka ,,akcja” nikomu nie przynosi korzyści
            oprócz zleceniodawcy. Który zawsze osiąga cele – krótko lub długookresowe. A najgorsze, że durni mamy u władzy zupełnie wyjątkowych. Prawdopodobnie polscy zołnierze w Afganistanie dowiedzą się od Talibów, że Amerykanie już dawno uciekli. Właśnie pertraktują z nimi na temat ,,honorowego wyjścia”.

          • Coraz
            trudniej rządzić narodem: jest drożej, gorzej i partactwo na każdym kroku. Gdyby ludzie mieli poczucie zagrożenia własnego bezpieczeństwa powyższe trudy łatwiej znieść a i w tedy łatwiej rządzić.

          • Kto wie czy taki wariant nie czeka na ,,lepsze czasy”?
            Tylko wspólnym wrogiem naszej umiłowanej ojczyzny (czyli ICH złodziejskich fortun), będzie Łukaszenka albo inny kołchoźnik, dajmy na to litewski. To mógłby być tylko jakiś kieszonkowy dyktator (albo takim obwołany) w jakimś kieszonkowym państwie. Bo przecież my nie mamy żadnej armii.

    • Ojciec, wiem że to zabrzmi dziwnie
      ale marzę od dawna żeby coś takiego się wydarzyło. Po prostu dochodzę do wniosku że tylko pierdolnięcie na stadionie narodowym w dniu otwarcia ma jeszcze szansę wyrwać społeczeństwo z tego chocholego tańca. Bo państwo tym razem nie zda żadnego egzaminu.

      • To przecież Radek Sikorski kończył (prawie)wszystkie
        przemowy sakramentalnym : a Pałac Kultury należy zburzyć. Ale nikt tego wątku nie pociągnął. Przewodami do detonatora.
        Więc dajcie spokój. Bo tłuste świnie siedzą wygodnie i nażarte, za grubymi murami i wysokimi płotami. Zawsze giną niewinni, Bogu ducha winni ludzie.
        Powtórzę – spójrzcie na Norwegów i na Breivika. Jakiż morał z tej historii? Żaden. Zrozpaczonym rodzicom, siostrom, braciom – NIKT i NIC nie pomoże. Niektórzy nie pozbierają się już nigdy. Cała zaś reszta – tłuszcza – odbiera to jako kolejny horror. Dzieci sprawdzają i porównują ze swoim światem – gier, wirtualnych rąbanek i nawalanek.

        • Niestety amerykański bzik
          Niestety amerykański bzik powoduje, że kolejny raz lecisz schematem, zamiast racjonalizmem. Ktoś kiedyś mi tu zarzucał, że “zamach” na WTC był zamachem, ponieważ w przeciwnym razie ruscy by z tego zrobili użytek. Fajna naiwność, a Ruscy zrobili kalkę w Moskwie. Przewożenia “talibów” do Polski można się wypierać jak Tusk wypiera się dziadka inna rzecz, że morda w kubeł. Nie tak się załatwia podobne sprawy. Ruscy nie mogli nie wiedzieć o “Klewkach”, podobnie jak wiedzieli o WTC, ale to są karty przetargowe, a nie darcie ryja, jak Amerykanie Murzynów biją. Co się stało po WTC i Moskwie? Ano proste rzeczy. USA i Ruscy zarabiają na gazie i ropie 7 razy więcej. USA wzięło sobie Irak, Ruscy Czeczenię i mało brakło do Gruzji, gdyby idealista Kaczor się nie wychylił. Tak to działa i to jest polityka. Pieprzenie o wolnej Ameryce i totalitarnej Rosji, to półprawdy. W Ameryce wykończono geniusza Teslę, wynaleziono poprawność polityczną i FED, a niejaki Al Capone rządził kilkanaście lat. Od lat wiadomo, że samochody mogą jeździć na wodę i każdemu Ruscy z USA wyrwą jaja, jeśli odważy się odpalić taki silnik. Pier…ć politykę, lepiej myśleć i wolnym być jak ptak.

    • Skończy się co najwyżej
      Skończy się co najwyżej sraczką po kebabie. “Izraelita” rozgrywa Iran kosztem Polski, zapraszając fanatyków na “ciekawą okazję”. Takiego sku…a za to co mu zostało bym powiesił, a nie się z nim zgadzał. Wysadzić coś w Polsce, to tak jakby wysadzić coś w Kongo. Dla Araba jeden bank w Ohio, w miasteczku gdzie jeden szeryf przypada na jednego mieszkańca jest po stokroć bardziej atrakcyjnym celem, niż obiekt na Wiejskiej. Jeśli już się czegoś boję to sprawnej akcji Mosadu na Euro, gdzie na końcu zostaną podrzucone zwęglone zwłoki taliba i tylko srebrny wisior Allaha się zachowa. Nawet nikt nie spyta, poza oszołomami, czy powstał jakiś nowy odłam islamu, łamiący jeden z najbardziej surowych zakazów Koranu.

      • Jak londyńskie busy albo hiszpańskie pociągi
        tak się wybiera CELE. Obydwie akcje okazały się bardzo skuteczne. A cała durna Europa nie wyciągnęła żadnych wniosków. Ta epidemia szaleństwa rozlała się na Polskę, i wielkim dramatem jest, że tylko sekretarz KC Miller nazywa rzeczy po imieniu. I największy oszołom pośród generałów – Petelicki(wtóruje gen.Polko).
        Reszta wariatów tańczy na uzbrojonej minie. Tym większe ryzyko i szleństwo, że nie mamy żadnego wywiadu ani żadnych służb – chyba, że dziewczynie przypadkowej zęby powybijać albo niwinnemu i przypadkowemu chłopcu – kręgosłup złamać.
        Więc osrane są ,,polityczne elity” i osrani frajerzy udający ,,tajne służby”. Również wszyscy użyteczni idioci – zatroskani losem ,,islamskich bojowników”. Wszyscy udają, że nie znają ostatecznego wyniku swoich zabiegów – rozczłonkowanych wybuchem ciał i kawałków mózgu na chodniku. I płacz i krzyk.
        I debilne : dlaczego?
        I kretyńskie: państwo zdało egzamin.
        A na końcu parodia+cyrk ,,sprawiedliwości”.
        Obejrzyj ,,proces” Breivika.

        • A czy taka akcja
          terrorystyczna u nas nie działałaby na korzyść władz? To z inicjatywy Komorowskiego znowelizowano ustawę o stanie wojennym w zeszłym roku:

          “Zgodnie z nowymi regulacjami prezydent będzie mógł – na wniosek rządu – wprowadzić jeden z trzech stanów nadzwyczajnych w razie zewnętrznego zagrożenia, np. przez wrogie działania w cyberprzestrzeni. Ustawa zmienia przepisy dot. stanu wojennego, wyjątkowego oraz stanu klęski żywiołowej.”

          Po co to robił?

          • Taka ,,akcja” nikomu nie przynosi korzyści
            oprócz zleceniodawcy. Który zawsze osiąga cele – krótko lub długookresowe. A najgorsze, że durni mamy u władzy zupełnie wyjątkowych. Prawdopodobnie polscy zołnierze w Afganistanie dowiedzą się od Talibów, że Amerykanie już dawno uciekli. Właśnie pertraktują z nimi na temat ,,honorowego wyjścia”.

          • Coraz
            trudniej rządzić narodem: jest drożej, gorzej i partactwo na każdym kroku. Gdyby ludzie mieli poczucie zagrożenia własnego bezpieczeństwa powyższe trudy łatwiej znieść a i w tedy łatwiej rządzić.

          • Kto wie czy taki wariant nie czeka na ,,lepsze czasy”?
            Tylko wspólnym wrogiem naszej umiłowanej ojczyzny (czyli ICH złodziejskich fortun), będzie Łukaszenka albo inny kołchoźnik, dajmy na to litewski. To mógłby być tylko jakiś kieszonkowy dyktator (albo takim obwołany) w jakimś kieszonkowym państwie. Bo przecież my nie mamy żadnej armii.

    • Ojciec, wiem że to zabrzmi dziwnie
      ale marzę od dawna żeby coś takiego się wydarzyło. Po prostu dochodzę do wniosku że tylko pierdolnięcie na stadionie narodowym w dniu otwarcia ma jeszcze szansę wyrwać społeczeństwo z tego chocholego tańca. Bo państwo tym razem nie zda żadnego egzaminu.

      • To przecież Radek Sikorski kończył (prawie)wszystkie
        przemowy sakramentalnym : a Pałac Kultury należy zburzyć. Ale nikt tego wątku nie pociągnął. Przewodami do detonatora.
        Więc dajcie spokój. Bo tłuste świnie siedzą wygodnie i nażarte, za grubymi murami i wysokimi płotami. Zawsze giną niewinni, Bogu ducha winni ludzie.
        Powtórzę – spójrzcie na Norwegów i na Breivika. Jakiż morał z tej historii? Żaden. Zrozpaczonym rodzicom, siostrom, braciom – NIKT i NIC nie pomoże. Niektórzy nie pozbierają się już nigdy. Cała zaś reszta – tłuszcza – odbiera to jako kolejny horror. Dzieci sprawdzają i porównują ze swoim światem – gier, wirtualnych rąbanek i nawalanek.

        • Niestety amerykański bzik
          Niestety amerykański bzik powoduje, że kolejny raz lecisz schematem, zamiast racjonalizmem. Ktoś kiedyś mi tu zarzucał, że “zamach” na WTC był zamachem, ponieważ w przeciwnym razie ruscy by z tego zrobili użytek. Fajna naiwność, a Ruscy zrobili kalkę w Moskwie. Przewożenia “talibów” do Polski można się wypierać jak Tusk wypiera się dziadka inna rzecz, że morda w kubeł. Nie tak się załatwia podobne sprawy. Ruscy nie mogli nie wiedzieć o “Klewkach”, podobnie jak wiedzieli o WTC, ale to są karty przetargowe, a nie darcie ryja, jak Amerykanie Murzynów biją. Co się stało po WTC i Moskwie? Ano proste rzeczy. USA i Ruscy zarabiają na gazie i ropie 7 razy więcej. USA wzięło sobie Irak, Ruscy Czeczenię i mało brakło do Gruzji, gdyby idealista Kaczor się nie wychylił. Tak to działa i to jest polityka. Pieprzenie o wolnej Ameryce i totalitarnej Rosji, to półprawdy. W Ameryce wykończono geniusza Teslę, wynaleziono poprawność polityczną i FED, a niejaki Al Capone rządził kilkanaście lat. Od lat wiadomo, że samochody mogą jeździć na wodę i każdemu Ruscy z USA wyrwą jaja, jeśli odważy się odpalić taki silnik. Pier…ć politykę, lepiej myśleć i wolnym być jak ptak.