Reklama

Nareszcie!


Nareszcie!

Reklama

Po czterdziestu pięciu miesiącach pracy w Irlandii udało mi się dobrnąć do końca. Obroniwszy w ostatni piątek pracę o wpływie oddziaływań Coulombowskich na dynamikę emisji spontanicznej w systemach kropek kwantowych pierwszego i drugiego rodzaju dołączyłem do grona doktorów filozofii.

Ale nie to mnie zastanowiło. Byłem uczniem przez ostatnie dwadzieścia jeden lat. Trzy czwarte życia. Wszystko to zostało skupione w osobliwości jaką była piątkowa orbona. Powinien to być moment osobistego tryumfu. Wyobrażałem sobie, że będę skakał, tańczył na rzęsach albo co najmniej sie popłaczę itp. Myślałem, że jak przewodniczący komisji po egzaminie pogratuluje mi tytułu to doznam oświecenia, dotknie mnie palec boży i odpowiedzi na wszelakie pytania dotyczące sensu życia zostaną mi przekazane przez ducha świętego. Oczyma duszy widiałem czarną ceremonię, na której ćwiartujemy razem kota, pijemy jego krew a resztę palimy zawodząc przy tym tajemne formułki rytuału przejścia…

A tu nic. Moment uścisku dłoni recenzentów i komisji był całkowicie antyklimatyczny. Jak w filmie, gdzie ostatnia scena jest pojedynku między siłami zła i dobra, aokazuje się że zabrakło na nią funduszy, więc pojawiły się napisy końcowe. Komisja poszłą sobie na obiad a ja zostałem bez żadnej reakcji emocjonalnej na całe zdarzenie. Po prostu kolejny dzień w pracy.

Chyba się starzeję…

Reklama

18 KOMENTARZE

    • Philosophiae Doctor
      To się nazywa PhD: “philosophiae doctor”, czyli nauczyciel filozofii. Doktor nauk fizycznych jest doktorem filozofii. Prawdopodobnie bierze się ze starożytności, gdzie matematycy, czy wcześni fizycy byli filozofami. I tak zostało przyjęte od renesansu.

    • Philosophiae Doctor
      To się nazywa PhD: “philosophiae doctor”, czyli nauczyciel filozofii. Doktor nauk fizycznych jest doktorem filozofii. Prawdopodobnie bierze się ze starożytności, gdzie matematycy, czy wcześni fizycy byli filozofami. I tak zostało przyjęte od renesansu.

  1. Hej, doktorku!
    Po pierwsze gratuluję sukcesu!!! Wierzę, że nie jest to koniec twojej drogi przez męki edukacji (całe życie człowiek się uczy!), ale niewątpliwie bardzo ważny etap. I w oczywisty sposób dla ciebie ważny etap. Stąd przykre niedostrojenie się komisji… nie przejmuj się. Oświecenie uprzytomnisz sobie z czasem – np. konstatując, że coraz więcej ludzi zadaje głupie pytania i/lub wygłasza banalne sądy ;-))
    Jedno co mnie w twoim wpisie zadziwiło, to dziedzina: sądząc z tematu, spodziewałbym się raczej fizyki niż filozofii. Ale być może ja już od dawna ze zbyt daleka kibicuję osiągnięciom tych dziedzin…
    [Edit] Już wyjaśniłeś…

  2. Hej, doktorku!
    Po pierwsze gratuluję sukcesu!!! Wierzę, że nie jest to koniec twojej drogi przez męki edukacji (całe życie człowiek się uczy!), ale niewątpliwie bardzo ważny etap. I w oczywisty sposób dla ciebie ważny etap. Stąd przykre niedostrojenie się komisji… nie przejmuj się. Oświecenie uprzytomnisz sobie z czasem – np. konstatując, że coraz więcej ludzi zadaje głupie pytania i/lub wygłasza banalne sądy ;-))
    Jedno co mnie w twoim wpisie zadziwiło, to dziedzina: sądząc z tematu, spodziewałbym się raczej fizyki niż filozofii. Ale być może ja już od dawna ze zbyt daleka kibicuję osiągnięciom tych dziedzin…
    [Edit] Już wyjaśniłeś…

  3. Niech Ci gwiazdki
    Niech Ci gwiazdki pomyślności!:)
    Jestem pod wrażeniem tematu. Każde słowo z osobna rozumiem a złożone do kupy stają się zupełnie niezrozumiałe. Dziwne.;)
    Filozoficzne robienie kropek przez pracownika fizycznego. Poczucia humoru Ci nie brakuje Panie Doktorze.:)

  4. Niech Ci gwiazdki
    Niech Ci gwiazdki pomyślności!:)
    Jestem pod wrażeniem tematu. Każde słowo z osobna rozumiem a złożone do kupy stają się zupełnie niezrozumiałe. Dziwne.;)
    Filozoficzne robienie kropek przez pracownika fizycznego. Poczucia humoru Ci nie brakuje Panie Doktorze.:)