A kiedy przyjdzie także po mnie zegarmistrz światła fileto
A kiedy przyjdzie także po mnie zegarmistrz światła filetowy. Jak to fioletowy? Zegarmistrz musi być fioletowy, bo inaczej całe przyjście nie ma sensu. Czy wiecie, że bez rąk można studiować, uczyć w szkole, mieć męża? Wszystko można i wszystko jest do dyspozycji. Największym problemem ludzkości jest wola przekonywania i poszukiwania wspólnych celów? Po co pytam? Czy warunkiem życia obok siebie jest porozumienie nie tylko w sprawach gustu, ale szerzej mentalności? Co zostałoby z Himilsbacha gdyby odebrać mu alkohol wstawić porcelanowe zęby i nauczyć mowy dyplomatów. Kilka takich korekt i chuj…po Himilsbachu. Himilsbach ze swoim językiem i mentalnością byłby trollem internetu, dla wszystkich oczekujących merytorycznej dyskusji.
Świat bez emocji, człowiek pilnujący się jak w szkole, żeby nie wyskoczyć z czymś, z czym się na podwórku wyskakuje naturalnie? Po co jest mi potrzebny ten rodzaj ekspresji jaki mi daje internet? Zwykle przez proste umysły nazywa się to wyładowaniem frustracji i niepowodzeń w REALU. Swoją drogą nie nienawidzę tego żargonu: IMHO, szacun, respekt, pozdro, plus wszechobecne emotikony. No właśnie powiedziałem, że czegoś nienawidzę i trochę się boję, że mogę się dowiedzieć za chwilę, że powiedziałem więcej niż powiedziałem. Choćby taka interpretacja. Wielgucki to frustrat, który nienawidzi ludzi za stosowanie skrótów i emotikonów – paranoik.
Warunkiem bezkonfliktowego funkcjonowania w społeczności nie jest układny język, wyjałowione normami i kanonami zachowanie chłodnego dyplomaty. Warunkiem jest gospodarowanie emocjami, tak aby po burzy wychodziło słońce. Oczekiwanie od choleryka, że będzie stoikiem, to sadyzm. Natomiast oczekiwanie od choleryka, że po tym jak da ciała, otrzęsie się i poukłada sprawy na nowo jest jak najbardziej uprawnione, ale trzeba nie mieć wyobraźni, żeby nie wiedzieć, że cholerykowi znów się przytrafi. Nie wiem po co się szarpać i kompletnie nie rozumiem największego dylematu użytkowników internetu, jakim jest „merytoryczność”. Nieodłącznie kojarzy mi się apelowanie o merytoryczność, kulturę i w ogóle nudę na pokładzie z „Walką o pokój” w wydaniu Staszka Tyma, którą widzieliśmy na ekranach w postaci czołgów wiozących literki P O K Ó J.
Problemem internetu i życia w ogóle nie są emocje nawet te złe zwane jadem. Problemem jest jakość „zagadnień” i wypowiedzi wokół, których te emocje krążą. Nie wiem jak bez emocji można mówić o wspomnianym Himilsbachu, nie wiem jakim cudem można nie mieć ochoty przypierdolić osobnikowi, który Himilsbacha sponiewiera na przykład „brudnym pijakiem”. Miewam takie ochoty czytając idiotyczne wypowiedzi, często zdarza mi się poczuć coś więcej niż sama chęć riposty, ale po prostu ochota by przypierdolić, bo tu nie ma z kim gadać. Na tym właśnie polega błogosławieństwo internetu, że takie ochoty nie mają szans na wcielenie w życie, w każdym razie niewielkie, a po paru chwilach przechodzi. Wypruć internet z emocji to zabić internet i pewnie zaraz usłyszę, że to nie o to chodzi, ponieważ chodzi o to aby się spierać, ale szanować.
Gówno prawda nigdy nie będziemy szanować ludzi, którym mamy ochotę przypierdolić, możemy jedynie udawać kulturalnych, czyli bawić się w hipokrytów. Jest wielu ludzi, których mam w dupie, kompletnie ich nie szanuję, żeby pierwszego z brzegu Kurskiego podać, czy Nitrasa. Obu panów mam w dupie i jedyne co mi przychodzi do głowy kiedy słucham ich wywodów, to ochota aby przypierdolić i to skutecznie, żeby już się nie odezwali w swoim stylu, którym rzygam. Emocje, negatywne emocje no i co z tego? Jakim trzeba być hipokrytą aby udawać, że nie ma takich emocji w nas? Były, są i będą. Gówno prawdą jest również to, że złością, nienawiścią nie można niczego zbudować. To jedna z najsilniejszych ludzkich motywacji i inspiracji.
Ile razy się słyszy jak wkurzony na szefa pracownik mówi. No to ja ci skurwielu pokażę i za parę lat dorabia się firmy, która kasuje firemkę szefa. Nic mnie tak nie nuży jak wszelkie próby ujarzmienia ludzkich emocji i zabicie indywidualności w szarą ugrzecznioną masę, to są zapędy sekciarskie, nie wolnościowe. Czy to znaczy, że mamy w siebie kurwami ciskać? Nie, to znaczy, że niestety trzeba myśleć, trzeba umieć dostrzegać niuanse w ludzkim zachowaniu, zamiast posiłkować się konwenansami i to tam gdzie konwenanse służą argumentacji. Dlaczego taki tekst? Przy sobocie po robocie, takie mnie naszło robociarskie filozofowanie, a kafelki położyłem nawet w miarę.
Nie jesteś już anonimowym nickiem,
masz swój portal i publikujesz. To chyba normalne, ze znajdą się tacy, którzy będą chcieli zmieszać Cię z błotem, aby sami mogli poczuć się mniej fatalnie. Przyznajesz sam, że “życie to emocje”, a każdy człowiek “zarządza” swoimi emocjami w zależności od stopnia równowagi psychicznej, jaką dysponuje. Forma w jakiej uzewnętrzni te emocje będzie zależała od kilku czynników. Jednym z nich jest wrażliwość, drugim wychowanie i kultura osobista, trzecim – chwilowy nastrój itd… Ty rezerwujesz sobie prawo, do “bycia sobą”, niech tacy wszyscy pozostaną. Zostaw, odpuść. Nie reaguj, nie tłumacz się. Przecież nie musisz. Obojętnością najszybciej zniechęcisz “niepożądanych” gości. A każdy i tak, sam sobie wydaje świadectwo poprzez wpisy i komentarze. Ten mój komentarz też możesz łatwo olać, zrozumiem, możesz być pewien. Reasumując: nie warto wdawać się w bijatykę, bo to żadna dyskusja, a przecież jedynie o dyskusję tu chodzi? Pozdrawiam 😉
Ten tekst nie jest a propos,
Ten tekst nie jest a propos, on jest luźną refleksją po a propos. Nigdy nie olewam komentarzy, a tekstów tym bardziej, zawsze uruchamiam emocje. Ten komentarz uśpił moje emocje i to komplement dla autora.
Nie jesteś już anonimowym nickiem,
masz swój portal i publikujesz. To chyba normalne, ze znajdą się tacy, którzy będą chcieli zmieszać Cię z błotem, aby sami mogli poczuć się mniej fatalnie. Przyznajesz sam, że “życie to emocje”, a każdy człowiek “zarządza” swoimi emocjami w zależności od stopnia równowagi psychicznej, jaką dysponuje. Forma w jakiej uzewnętrzni te emocje będzie zależała od kilku czynników. Jednym z nich jest wrażliwość, drugim wychowanie i kultura osobista, trzecim – chwilowy nastrój itd… Ty rezerwujesz sobie prawo, do “bycia sobą”, niech tacy wszyscy pozostaną. Zostaw, odpuść. Nie reaguj, nie tłumacz się. Przecież nie musisz. Obojętnością najszybciej zniechęcisz “niepożądanych” gości. A każdy i tak, sam sobie wydaje świadectwo poprzez wpisy i komentarze. Ten mój komentarz też możesz łatwo olać, zrozumiem, możesz być pewien. Reasumując: nie warto wdawać się w bijatykę, bo to żadna dyskusja, a przecież jedynie o dyskusję tu chodzi? Pozdrawiam 😉
Ten tekst nie jest a propos,
Ten tekst nie jest a propos, on jest luźną refleksją po a propos. Nigdy nie olewam komentarzy, a tekstów tym bardziej, zawsze uruchamiam emocje. Ten komentarz uśpił moje emocje i to komplement dla autora.
Nie jesteś już anonimowym nickiem,
masz swój portal i publikujesz. To chyba normalne, ze znajdą się tacy, którzy będą chcieli zmieszać Cię z błotem, aby sami mogli poczuć się mniej fatalnie. Przyznajesz sam, że “życie to emocje”, a każdy człowiek “zarządza” swoimi emocjami w zależności od stopnia równowagi psychicznej, jaką dysponuje. Forma w jakiej uzewnętrzni te emocje będzie zależała od kilku czynników. Jednym z nich jest wrażliwość, drugim wychowanie i kultura osobista, trzecim – chwilowy nastrój itd… Ty rezerwujesz sobie prawo, do “bycia sobą”, niech tacy wszyscy pozostaną. Zostaw, odpuść. Nie reaguj, nie tłumacz się. Przecież nie musisz. Obojętnością najszybciej zniechęcisz “niepożądanych” gości. A każdy i tak, sam sobie wydaje świadectwo poprzez wpisy i komentarze. Ten mój komentarz też możesz łatwo olać, zrozumiem, możesz być pewien. Reasumując: nie warto wdawać się w bijatykę, bo to żadna dyskusja, a przecież jedynie o dyskusję tu chodzi? Pozdrawiam 😉
Ten tekst nie jest a propos,
Ten tekst nie jest a propos, on jest luźną refleksją po a propos. Nigdy nie olewam komentarzy, a tekstów tym bardziej, zawsze uruchamiam emocje. Ten komentarz uśpił moje emocje i to komplement dla autora.
Bardzo mi pasują takie
Bardzo mi pasują takie emocje, a społeczeństo be zkonflioktu to patologia.
Bardzo mi pasują takie
Bardzo mi pasują takie emocje, a społeczeństo be zkonflioktu to patologia.
Bardzo mi pasują takie
Bardzo mi pasują takie emocje, a społeczeństo be zkonflioktu to patologia.
twoje refleksje
nie jestem przodownicą pracy (tak się nazywają piszący ??!!!), czasami zadziwia mnie Twoja płodność ( zdecydowanie jesteś pasjonatem tego co tu robisz, a ja uwielbiam pasjonatów, trochę…bardziej niż trochę im zazdroszczę- pasji ), czytam prawie wszystko, ale bywa, że trafiasz tak bardzo, że muszę wyrazić zachwyt. Wyrażam. I tu z braku bezpośredniego kontaku – pseudo-emotikonka 😉 (niezbędna!!!!)
Pozdrawiam!
Czy małżonka też w miarę zadowolona z położenia kafelków???!!!
Szanowna małżonka kładła ze
Szanowna małżonka kładła ze mną 60 metrów, jak równa z nierównym, wtedy byliśmy oboje w miarę zadowoleni. Tym razem kafelki układaliśmy mamie i z bratem. Żona niezadowolona, namawiała aby dziś skończyć “za jednym brudzeniem”. Mama bardziej wyrozumiała. Pozdrawiam.
życie to emocje, no i całe szczęście
dodam jeszcze tylko, że
– Twoje teksty raz budzą emocje, raz nudzą ( wiem, że się nie obrazisz-jeszcze się taki nie urodził, który by wszystkim dogodził , prawda?!!!)
-zazdroszczę Ci lekkości słowa
-pozdrowienia dla żony!
Nie ma siły, żebym nie nudził
Nie ma siły, żebym nie nudził niestety za często piszę. Niestety dla mnie i dla Was, ale ciągle mamy tu za mało tekstów i stąd moja regularność.
twoje refleksje
nie jestem przodownicą pracy (tak się nazywają piszący ??!!!), czasami zadziwia mnie Twoja płodność ( zdecydowanie jesteś pasjonatem tego co tu robisz, a ja uwielbiam pasjonatów, trochę…bardziej niż trochę im zazdroszczę- pasji ), czytam prawie wszystko, ale bywa, że trafiasz tak bardzo, że muszę wyrazić zachwyt. Wyrażam. I tu z braku bezpośredniego kontaku – pseudo-emotikonka 😉 (niezbędna!!!!)
Pozdrawiam!
Czy małżonka też w miarę zadowolona z położenia kafelków???!!!
Szanowna małżonka kładła ze
Szanowna małżonka kładła ze mną 60 metrów, jak równa z nierównym, wtedy byliśmy oboje w miarę zadowoleni. Tym razem kafelki układaliśmy mamie i z bratem. Żona niezadowolona, namawiała aby dziś skończyć “za jednym brudzeniem”. Mama bardziej wyrozumiała. Pozdrawiam.
życie to emocje, no i całe szczęście
dodam jeszcze tylko, że
– Twoje teksty raz budzą emocje, raz nudzą ( wiem, że się nie obrazisz-jeszcze się taki nie urodził, który by wszystkim dogodził , prawda?!!!)
-zazdroszczę Ci lekkości słowa
-pozdrowienia dla żony!
Nie ma siły, żebym nie nudził
Nie ma siły, żebym nie nudził niestety za często piszę. Niestety dla mnie i dla Was, ale ciągle mamy tu za mało tekstów i stąd moja regularność.
twoje refleksje
nie jestem przodownicą pracy (tak się nazywają piszący ??!!!), czasami zadziwia mnie Twoja płodność ( zdecydowanie jesteś pasjonatem tego co tu robisz, a ja uwielbiam pasjonatów, trochę…bardziej niż trochę im zazdroszczę- pasji ), czytam prawie wszystko, ale bywa, że trafiasz tak bardzo, że muszę wyrazić zachwyt. Wyrażam. I tu z braku bezpośredniego kontaku – pseudo-emotikonka 😉 (niezbędna!!!!)
Pozdrawiam!
Czy małżonka też w miarę zadowolona z położenia kafelków???!!!
Szanowna małżonka kładła ze
Szanowna małżonka kładła ze mną 60 metrów, jak równa z nierównym, wtedy byliśmy oboje w miarę zadowoleni. Tym razem kafelki układaliśmy mamie i z bratem. Żona niezadowolona, namawiała aby dziś skończyć “za jednym brudzeniem”. Mama bardziej wyrozumiała. Pozdrawiam.
życie to emocje, no i całe szczęście
dodam jeszcze tylko, że
– Twoje teksty raz budzą emocje, raz nudzą ( wiem, że się nie obrazisz-jeszcze się taki nie urodził, który by wszystkim dogodził , prawda?!!!)
-zazdroszczę Ci lekkości słowa
-pozdrowienia dla żony!
Nie ma siły, żebym nie nudził
Nie ma siły, żebym nie nudził niestety za często piszę. Niestety dla mnie i dla Was, ale ciągle mamy tu za mało tekstów i stąd moja regularność.
Kto najlepiej?
Wiodzę jak ten tekst realizuje z dobrej sceny Gajos, albo Fronczewski. Marek Kondrat też by poradził.
Kto najlepiej?
Wiodzę jak ten tekst realizuje z dobrej sceny Gajos, albo Fronczewski. Marek Kondrat też by poradził.
Kto najlepiej?
Wiodzę jak ten tekst realizuje z dobrej sceny Gajos, albo Fronczewski. Marek Kondrat też by poradził.
Zawsze byłem zdania, że można sobie dać po pysku
ale nigdy nie zapominać drogi do baru na wódkę.
Zawsze byłem zdania, że można sobie dać po pysku
ale nigdy nie zapominać drogi do baru na wódkę.
Zawsze byłem zdania, że można sobie dać po pysku
ale nigdy nie zapominać drogi do baru na wódkę.
Luzu trochę 🙂
Gdyby Twoje teksty nie były emocjonalne, byłyby nudne jak nie powiem czyje. Tylko wstrząsając moją poukładaną wizją rzeczywistości skłoniłeś mnie ładne kilka(…naście? …dziesiąt?) razy do zastanowienia, często weryfikacji i uzupełnienia wiedzy o świecie (ludziach) czy do ewolucji poglądów. I za to Cię lubię. Za idealizm, za niewyparzony jęzor, dowcip i złośliwość też. A że lubię, to resztę wybaczam.
A że nie wszyscy są tak otwarci, inteligentni i tolerancyjni – nie poradzisz 🙂
Luzu trochę 🙂
Gdyby Twoje teksty nie były emocjonalne, byłyby nudne jak nie powiem czyje. Tylko wstrząsając moją poukładaną wizją rzeczywistości skłoniłeś mnie ładne kilka(…naście? …dziesiąt?) razy do zastanowienia, często weryfikacji i uzupełnienia wiedzy o świecie (ludziach) czy do ewolucji poglądów. I za to Cię lubię. Za idealizm, za niewyparzony jęzor, dowcip i złośliwość też. A że lubię, to resztę wybaczam.
A że nie wszyscy są tak otwarci, inteligentni i tolerancyjni – nie poradzisz 🙂
Luzu trochę 🙂
Gdyby Twoje teksty nie były emocjonalne, byłyby nudne jak nie powiem czyje. Tylko wstrząsając moją poukładaną wizją rzeczywistości skłoniłeś mnie ładne kilka(…naście? …dziesiąt?) razy do zastanowienia, często weryfikacji i uzupełnienia wiedzy o świecie (ludziach) czy do ewolucji poglądów. I za to Cię lubię. Za idealizm, za niewyparzony jęzor, dowcip i złośliwość też. A że lubię, to resztę wybaczam.
A że nie wszyscy są tak otwarci, inteligentni i tolerancyjni – nie poradzisz 🙂
Okropność
“Powrót z gwiazd” mi się kojarzy.
Zupełnie się nie zgadzam. Owszem w porywach mam ochotę przypierdolić Kurskiemu, ale ogólnie staram się zrozumieć każdego i nie czuję nienawiści do Fritzla czy innych kreatur. Nawet odrobinę szacunku czuję.
A nie zawsze tak było. Człowiek dochodzi do takiej postawy z wiekiem, pewnie chemia hormonów ma na to duży wpływ. Ten tekst, te poglądy o szacunku, które prezentujesz są nieakceptowalne . A i tak Cię szanuję.
Okropność
“Powrót z gwiazd” mi się kojarzy.
Zupełnie się nie zgadzam. Owszem w porywach mam ochotę przypierdolić Kurskiemu, ale ogólnie staram się zrozumieć każdego i nie czuję nienawiści do Fritzla czy innych kreatur. Nawet odrobinę szacunku czuję.
A nie zawsze tak było. Człowiek dochodzi do takiej postawy z wiekiem, pewnie chemia hormonów ma na to duży wpływ. Ten tekst, te poglądy o szacunku, które prezentujesz są nieakceptowalne . A i tak Cię szanuję.
Okropność
“Powrót z gwiazd” mi się kojarzy.
Zupełnie się nie zgadzam. Owszem w porywach mam ochotę przypierdolić Kurskiemu, ale ogólnie staram się zrozumieć każdego i nie czuję nienawiści do Fritzla czy innych kreatur. Nawet odrobinę szacunku czuję.
A nie zawsze tak było. Człowiek dochodzi do takiej postawy z wiekiem, pewnie chemia hormonów ma na to duży wpływ. Ten tekst, te poglądy o szacunku, które prezentujesz są nieakceptowalne . A i tak Cię szanuję.
Zgadzam się.
Pozdro, szacun i
Zgadzam się.
Pozdro, szacun i respekt 🙂
Zgadzam się.
Pozdro, szacun i
Zgadzam się.
Pozdro, szacun i respekt 🙂
Zgadzam się.
Pozdro, szacun i
Zgadzam się.
Pozdro, szacun i respekt 🙂
Szacunek wynika
z:
1. nic co ludzkie nie jest mi obce, nawet zwyrodniałość
2. z nadziei że została w zwyrodnialcu jakaś cząstka akceptowalna. Nawet jeśli nadzieja matką głupich.
Gwałcenie jest najmniejszą z win pana Fritzla. Ale pewnie to rozumiesz.
Szacunek wynika
z:
1. nic co ludzkie nie jest mi obce, nawet zwyrodniałość
2. z nadziei że została w zwyrodnialcu jakaś cząstka akceptowalna. Nawet jeśli nadzieja matką głupich.
Gwałcenie jest najmniejszą z win pana Fritzla. Ale pewnie to rozumiesz.
Szacunek wynika
z:
1. nic co ludzkie nie jest mi obce, nawet zwyrodniałość
2. z nadziei że została w zwyrodnialcu jakaś cząstka akceptowalna. Nawet jeśli nadzieja matką głupich.
Gwałcenie jest najmniejszą z win pana Fritzla. Ale pewnie to rozumiesz.