Chciałbym napisać recenzję z serialu Lost jest tylko jedno ale – nie obejrzałem nawet pół odcinka tego serialu. Jakoś zawsze wydawało mi się, że jest to bezsensowna produkcja.
Chciałbym napisać recenzję z serialu Lost jest tylko jedno ale – nie obejrzałem nawet pół odcinka tego serialu. Jakoś zawsze wydawało mi się, że jest to bezsensowna produkcja. Co jest o tyle dziwne, że ogólnie nie mam zastrzeżeń do innych tego typu półfantastycznych pozycji.
Tak samo nie oglądam drugiego super popularnego serialu – Doktor House. Podobno niezły. Tutaj powodem jest moja ogólna niechęc do medycznych seriali. Irracjonlna bo nigdy nie leżałem w szpitalu (sorry, kiedyś dwa dni z podejrzeniem zapalenia wyrostka). Tak więc myślę, że ktoś napisze parę słów o tych produkcjach.
Lost. Recenzja.
Reklama
Reklama
Toś Pan napisał zamówienie ; )
"Lost" nie oglądam, tam jest taki problem, że jak się przegapi 1-2 odcinki, to człowiek się może zgubić – a szkoda, wędrówki w czasie i przestrzeni i alternatywne rzeczywistości generalnie mi się podobają jako temat… ale jakbym miał być uwiązany do TV co tydzień, to już mnie zniechęca.
Co do "House MD" – proszę bardzo, tutaj. Nie muszę dodawać, czyjego autorstwa : )
heh
Dzięki za recenzję. I tak nie będę oglądał. Hm, dlaczego? Można by zwalić na brak czasu. Ale to nie to. Nie wiem dlaczego nie będę tej zapewne bardzo dobrej produkcji oglądał. Może ktoś wie???
Możliwości jest kilka:
– psychoanalityczna: miałeś podobnego nauczyciela, który cię wkurzał do granic możliwości, i teraz ci się kojarzy;
– nonkonformistyczna: skoro miliony oglądają, to ty nie będziesz;
– logistyczna: serial wyświetlany jest o porach, które ci nie odpowiadają;
– profesjonalna: jesteś lekarzem i nie możesz już patrzeć na naciągane diagnozy i kuracje deus ex machina;
– moralna: nie lubisz seriali i w ogóle fabuł, których tematem jest igranie ze zdrowiem i życiem, bo uważasz, że to za poważna sprawa;
– technologiczna: nie masz TV.
Rozrzut szeroki, spektrum jest nieskończone, jak nie trafiłem, to może ktoś coś jeszcze zaproponuje?
No przeanalizujmy
– psychoanalityczna, nie do końca znam klimat serialu odpada więc wersja z nauczycielem, może bliższa jest wersja, że wszelkie medyczne seriale kojarzą się z chorobami a te ze śmiercią…. z którą nie chcę mieć nic wspólnego,
– nonkonformistyczna przyczyna – jakies 17% mojej decyzji,
– logistyczna, odpada,
– technologiczna, mam tv ale jakoś mało korzystam,
– profesjonalna, nie jestem lekarzem, nie znam się na leczeniu (w przeciwieństwie do całego naszego narodu;-).
Ja, ja, ja zaproponuję! Zoe nie ma telewizora a do
sąsiadki chodzi w innym celu!
tak
po jajka chodzę :p
tak
po jajka chodzę :p
Toś Pan napisał zamówienie ; )
"Lost" nie oglądam, tam jest taki problem, że jak się przegapi 1-2 odcinki, to człowiek się może zgubić – a szkoda, wędrówki w czasie i przestrzeni i alternatywne rzeczywistości generalnie mi się podobają jako temat… ale jakbym miał być uwiązany do TV co tydzień, to już mnie zniechęca.
Co do "House MD" – proszę bardzo, tutaj. Nie muszę dodawać, czyjego autorstwa : )
heh
Dzięki za recenzję. I tak nie będę oglądał. Hm, dlaczego? Można by zwalić na brak czasu. Ale to nie to. Nie wiem dlaczego nie będę tej zapewne bardzo dobrej produkcji oglądał. Może ktoś wie???
Możliwości jest kilka:
– psychoanalityczna: miałeś podobnego nauczyciela, który cię wkurzał do granic możliwości, i teraz ci się kojarzy;
– nonkonformistyczna: skoro miliony oglądają, to ty nie będziesz;
– logistyczna: serial wyświetlany jest o porach, które ci nie odpowiadają;
– profesjonalna: jesteś lekarzem i nie możesz już patrzeć na naciągane diagnozy i kuracje deus ex machina;
– moralna: nie lubisz seriali i w ogóle fabuł, których tematem jest igranie ze zdrowiem i życiem, bo uważasz, że to za poważna sprawa;
– technologiczna: nie masz TV.
Rozrzut szeroki, spektrum jest nieskończone, jak nie trafiłem, to może ktoś coś jeszcze zaproponuje?
No przeanalizujmy
– psychoanalityczna, nie do końca znam klimat serialu odpada więc wersja z nauczycielem, może bliższa jest wersja, że wszelkie medyczne seriale kojarzą się z chorobami a te ze śmiercią…. z którą nie chcę mieć nic wspólnego,
– nonkonformistyczna przyczyna – jakies 17% mojej decyzji,
– logistyczna, odpada,
– technologiczna, mam tv ale jakoś mało korzystam,
– profesjonalna, nie jestem lekarzem, nie znam się na leczeniu (w przeciwieństwie do całego naszego narodu;-).
Ja też nie napiszę, bo nie oglądalam
ani Lost ani Dr.House.
Ogladalam Wallandera. Jest (przeważnie) bardzo skandynawski i mroczny. Oczywiście wersja szwedzka, Ta od BBC to nieporozumienie. Jak się wkleja zdjęcia, bo chcialam tu wkleić podobiznę Kristera Henrikssona.
Przełącz na edytor graficzny
Przełącz na edytor graficzny Lukrecjo. Nad słowem Format jest obrazek. Kliknij w niego. Wyskoczy Ci okienko. Wklej adres obrazka w pole Adres URL. Zatwierdź. Gotowe. Jeśli nie będziesz pewna sprawdź na podglądzie:)
Krister Henriksson=Kurt WaLLANDER
No i jest
Dzięki wielkie.
Jak się podoba komisarz z Ystad?
Dość surowy facet
kojarzy mi się z Radziwiłłowiczem w “Glinie”.
Co oznacza “surowy”?
Skandynawowie tacy są. Np.Ove Sproge.
Twarz pobrużdżona,
żeby nie rzec nieogolona, doświadczenie życiowe tamże wypisane, głos niski, odzywa się rzadko i do rzeczy. Fachowiec, co z niejednego pieca chleb jadł.
Krister Henriksson
czy Ove Sproge?
Raczej pan Henriksson
pan Sproge jakby gładszy na buzi. Ale też z doświadczeniem na twarzy wypisanym.
muszem zaprotestować :((
Jest taki aktor:
Rolf Lassgård.
I to on JEST Wallanderem !! !!
A że ni umiem wklejać obrazków to link:
http://www.rolflassgard-fan-site.de/en/index.html
I już.
ukłony
r
Istotnie Wallanderów się namnożylo.
http://images.google.pl/imgres?imgurl=http://www.mythirdeye.de/wallander/fotos/henriksson.jpg&imgrefurl=http://www.mythirdeye.de/wallander/haupt.htm&usg=__nTleKPm1iGprC5etjY7UosI6y0g=&h=282&w=344&sz=46&hl=pl&start=7&um=1&itbs=1&tbnid=Y-B4M28GDqV7cM:&tbnh=98&tbnw=120&prev=/images%3Fq%3Drolf%2Blassgard%26um%3D1%26hl%3Dpl%26lr%3D%26sa%3DX%26tbs%3Disch:1
to taki dlgi link. Jeszcze ten angielski, Kenneth Branagh.
on się mnożyli
niejako chronologicznie.
I pierwszym był Rolf Lassgård, później Krister Henriksson.
Zasadniczą różnicą jest to, iż seria pierwsza jest zasadniczo w całości oparta na książkach Mankela.
Seria druga składa się z dwóch części:
– 13 pełnometrażowych filmów z Kristerem Henrikssonem zasadniczo bazuje na bohaterach literatury Mankela i z książkami, poza chyba jednym filmem, nic nie ma wspólnego. Serię zakończono po śmierci aktorki grającej rolę Lindy (córki Wallandera).
– druga – kontynuacja pierwszej bez 3 aktorów pierwszego planu z części pierwszej. Podobnie jak pierwsza nie ma za dużo wspólnego z treścią książek.
Anglicy robią kolejną, właśnie ukazały się na DVD 3 kolejne filmy.
Co ciekawsze Anglicy zrobili nowy serial (chyba bardziej cykl) bazujący ściśle na książkach i będących właściwie remakem wcześniejszych filmów z Rolfem Lassgårdem. W Szwecji film angielski został, sprawdzając na niereprezentatywnej próbie znajomych, przyjęty bardzo dobrze. No może poza chwilami gdy główny bohater przedstawia się – Łolander, a wszyscy wiedzą, iż jest on Wallanderem.
uffff.
ukłony
r
ps. był jeszcze Lennart Jähkel w serialu z 2003 ale on jakoś całkiem przepadł i ani widu w TV ani słychu na DVD
Książek nie czytałam
Książek nie czytałam i pewnie nie przeczytam. W wersji z Henrikssonem podoba mi się atmosfera, bo akcja filmów kryminalnych nigdy za bardzo mnie nie wciągała. Zamieszczony wyżej filmik wybrałam dla sceny, w której Wallander siedzi wieczorową porą na wymoszczonym kocykami leżaku patrzy na morze i głaszcze psa.
Odnoszę też wrażenie, że Szwecja jest krajem egzotycznym dla wszystkich, nie wyłączając Szwedów.
W angielskiej wersji np. prosty posterunkowy jeździ Volvem, i widać, że legenda nieograniczonego bogactwa i nieograniczonego socjału jest wiecznie żywa na całym swiecie.
W szwedzkiej wersji chyba to były jakieś małe Hyundaie.
Ja też nie napiszę, bo nie oglądalam
ani Lost ani Dr.House.
Ogladalam Wallandera. Jest (przeważnie) bardzo skandynawski i mroczny. Oczywiście wersja szwedzka, Ta od BBC to nieporozumienie. Jak się wkleja zdjęcia, bo chcialam tu wkleić podobiznę Kristera Henrikssona.
Przełącz na edytor graficzny
Przełącz na edytor graficzny Lukrecjo. Nad słowem Format jest obrazek. Kliknij w niego. Wyskoczy Ci okienko. Wklej adres obrazka w pole Adres URL. Zatwierdź. Gotowe. Jeśli nie będziesz pewna sprawdź na podglądzie:)
Krister Henriksson=Kurt WaLLANDER
No i jest
Dzięki wielkie.
Jak się podoba komisarz z Ystad?
Dość surowy facet
kojarzy mi się z Radziwiłłowiczem w “Glinie”.
Co oznacza “surowy”?
Skandynawowie tacy są. Np.Ove Sproge.