W ostatnim czasie, a właściwie nieustannie przeprowadzam analizy postępowań i wyroków w różnych sprawach. Zazwyczaj nie podzielam opinii i nastrojów społecznych, które są wynikiem emocji oraz braku znajomości prawa. Chciałoby się rzec, że łatwo sobie pozwalać na obiektywizm, gdy sprawa nie dotyczy komentującego sprawę. Nie do końca jest to prawdą, wcale nie było łatwo napisać tekst w obronie sędzi prowadzącej rozprawę Kaczyński przeciw Bolkowi Wałęsie Modelowa rozprawa w sprawie Kaczyński przeciw Bolkowi. Zazdroszczę komfortu! i chyba jeszcze trudniej tekst w obronie „pijaka” Trybunał wydał wyrok – bo każdy pijak to złodziej, a jak złodziej to morderca . Po drugie dziś będzie o sprawie z moim udziałem, co oznacza, że argument przestaje istnieć.
Parę miesięcy temu miałem wątpliwą przyjemność uczestniczenia w pewnej „dyskusji”, jaką usiłował prowadzić Marcin Matczak, dyżurny „ekspert” Gazety Wyborczej i TVN24. Finał był następujący:
Kiedyś mówiłeś ż twoja córka idzie na prawo do Wrocławia, prawda? Wyślę ten twój defekacyjny tekst moim kolegom z Wydziału i poproszę, żeby go omówili na zajęciach w Jej grupie jako przykład mowy nienawiści. Zobaczymy, jak będziesz piszczał, jak wróci do domu.
— Marcin Matczak (@wsamraz) 27 września 2018
Dla każdego rozumnego i przyzwoitego człowieka jest jasne, że obie strony przekroczyły granicę kulturalnej wymiany zdań, ale tylko Matczak przekroczył świętą granicę nietykalności życia prywatnego i osób bliskich oponenta, w dodatku Dziecka. W związku z tym skierowałem do Rzecznika Dyscyplinarnego OIRP Warszawa wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec radcy Matczaka. Dziś przyszło postanowienie i zacznę od informacji takiej sobie. Rzecznik Dyscyplinarny w punkcie pierwszym postanowił odmówić wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec radcy Marcina Matczka. Jednocześnie w punkcie drugim postanawia, że po uprawomocnieniu się wyroku skieruje wniosek do Dziekana Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie o udzielenie radcy Marcinowi Matczakowi ostrzeżenia. Nie ukrywam, że sentencja mnie trochę rozczarowała i tak prawdę mówiąc ciągle nie wykluczam wniesienia odwołania, ale jestem po wrażeniem treści uzasadnienia, prawdziwa rzadkość i unikalna jakość.
W każdym orzeczeniu musi się znaleźć ustalenie stanu faktycznego i tutaj Rzecznik wykonał wyjątkowo uczciwą pracę, co sprawiło, że sentencja postanowienia nabiera innego wymiaru i w pewnym sensie się broni. Rzecznik opisał szczegółowo, jakie było tło konfliktu, jakie padały słowa i miały miejsce zachowania. Co najważniejsze i najbardziej satysfakcjonujące, treść uzasadnienia roznosi na strzępy klasyczną dla „obrońców konstytucji” hipokryzję polegającą na masowym przypisywaniu oponentom „mowy nienawiści”, by własne chamstwo i agresję usprawiedliwiać „naukowością”, „eksperymentem myślowym”, „obroną konstytucji. W tym miejscu kończę słowo od siebie i wklejam najciekawsze fragmenty uzasadnienia, z jasną konkluzją – zachowanie i infantylne tłumaczenie zachowania przez radcę Marcina Matczaka jest karygodne i nie do obrony. Prócz tego publikuję także całe postanowienie, aby uniknąć zarzutu „manipulacji”.
Na koniec fragment innej rozmowy, wyjaśniający tytuł artykułu i w ogóle mówiący wszystko o Marcinie Matczaku.
Ha! I tu Pan przegrał naszą potyczkę słowną, bo zmienił Pan temat. A wie Pan dlaczego Pan przegrał? Bo jestem doskonale wykształconym prawnikiem, któremu ludzie płacą grubą kasę, żeby masakrował takich cieniasów jak Pan. Niech Pan potrenuje, może jeszcze zaproponuję Panu sparing.
— Marcin Matczak (@wsamraz) 10 lipca 2018
To, że wzajemnie sobie nie
To, że wzajemnie sobie nie szczędziliście "uprzejmości" jest oczywiste.
"Doskonale wykształcony Matczak, koszący cieniasów /swoich klientów/ na grubą kasę" z racji wykonywanego zawodu zaufania publicznego nie miał prawa; ani w wulgarny sposób Tobie odpowiadać publicznie, to raz, ale ważniejsza była jego zapowiedź, ba, wypowiedziana groźba prześladowania Twojej córki na uczelni.
Matczak to ordynarny prostak i buc, o ego wywalonym w takie zakątki nadprzestrzeni, do których nie dotarł Sokół Millenium. Wygląda jak stachanowiec z propagandowych stalinowskich plakatów i jeszcze ta grzywka zaczesana jak u zawziętego czekisty.
Za groźby prześladowania na uczelni nie odpusciłbym mu. Nie on sam, to znajdzie podobnych jemu funfli, mentalnych czekistów uczelnianych, zdolnych do realizacji zlecenia.
To, że wzajemnie sobie nie
To, że wzajemnie sobie nie szczędziliście "uprzejmości" jest oczywiste.
"Doskonale wykształcony Matczak, koszący cieniasów /swoich klientów/ na grubą kasę" z racji wykonywanego zawodu zaufania publicznego nie miał prawa; ani w wulgarny sposób Tobie odpowiadać publicznie, to raz, ale ważniejsza była jego zapowiedź, ba, wypowiedziana groźba prześladowania Twojej córki na uczelni.
Matczak to ordynarny prostak i buc, o ego wywalonym w takie zakątki nadprzestrzeni, do których nie dotarł Sokół Millenium. Wygląda jak stachanowiec z propagandowych stalinowskich plakatów i jeszcze ta grzywka zaczesana jak u zawziętego czekisty.
Za groźby prześladowania na uczelni nie odpusciłbym mu. Nie on sam, to znajdzie podobnych jemu funfli, mentalnych czekistów uczelnianych, zdolnych do realizacji zlecenia.
Matczak wyrządził sam sobie
Matczak wyrządził sam sobie niedźwiedzią przysługę. Sprawa stała się głośna, a prawo gospodarcze raczej lubi ciszę. Nie wiem czy potencjalni klienci tego prawnika będą chętnie korzystać z jego usług. Rozgłos medialny towarzyszący każdemu przyszłemu wynajęciu Matczaka może być dla nich bardzo niekorzystny.
Matczak wyrządził sam sobie
Matczak wyrządził sam sobie niedźwiedzią przysługę. Sprawa stała się głośna, a prawo gospodarcze raczej lubi ciszę. Nie wiem czy potencjalni klienci tego prawnika będą chętnie korzystać z jego usług. Rozgłos medialny towarzyszący każdemu przyszłemu wynajęciu Matczaka może być dla nich bardzo niekorzystny.
To co? Może warto użyć słowa
To co? Może warto użyć słowa roku – dzban?
To co? Może warto użyć słowa
To co? Może warto użyć słowa roku – dzban?
kodeks etyki radcy prawnego:
kodeks etyki radcy prawnego:
Zawód radcy prawnego podlegający ochronie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej stanowi jedną z gwarancji poszanowania prawa. Tymczasem radca prawny M. jako profesor prawa groził użyciem swoich wpływów władzy, żeby uderzyć w niewinne dziecko. Nieważne czy naprawdę by to zrobił, ale jego możliwości w tym względzie wydają się realne.
Ciężki transporter opancerzony Hipopotam, według STANAG 4569 odporność na ostrzał na poziomie czwartym, czyli nieźle. Oryginalne dzieło polskiej zbrojeniówki. Zbrojeniówka zapłaciła za prototypy.
Może zamiast Borsuka, popracować nad tym? Zgodnie ze STANAG 4569, jaką odporność na ostrzał ma Borsuk?
Nie no, Knock.out.4, nie
Nie no, Knock.out.4, nie można Ciebie nie lubić…
Może Hipopotam niech
Może Hipopotam niech pozostanie wozem rozpoznania inżynieryjnego i/lub wsparcia technicznego. A KTO niech pozostanie Rosomak, ale w nowej, szerszej (jak w oryginale) wersji, która pomieści całą drużynę z ekwipunkiem? Rosomak to bardzo dobry sprzęt z jedną bardzo dużą wadą – nie mieści całej drużyny – dlaczego przez tyle lat było o tym cicho?
Tak, dopancerzony w wersji
Tak, dopancerzony w wersji afganskiej ma ochronę balistyczną na poziomie 4 STANAG 4569.
Pytania są dwa: czy powerpack pozwala na wydłużenie kadłuba do fabrycznej fińskiej wersji 26 ton, oraz co się stało z Rosomakiem-2, czyli Bojowym Wozem Piechoty?
I przede wszystkim Wrednick, czemu MON tego nie robi?
Projektowany Borsuk ma mieć 6 miejsc desantu. Będziemy mieć sekcję w drużynach jak amerykanie? I 6 wózków w plutonie?
kodeks etyki radcy prawnego:
kodeks etyki radcy prawnego:
Zawód radcy prawnego podlegający ochronie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej stanowi jedną z gwarancji poszanowania prawa. Tymczasem radca prawny M. jako profesor prawa groził użyciem swoich wpływów władzy, żeby uderzyć w niewinne dziecko. Nieważne czy naprawdę by to zrobił, ale jego możliwości w tym względzie wydają się realne.
Ciężki transporter opancerzony Hipopotam, według STANAG 4569 odporność na ostrzał na poziomie czwartym, czyli nieźle. Oryginalne dzieło polskiej zbrojeniówki. Zbrojeniówka zapłaciła za prototypy.
Może zamiast Borsuka, popracować nad tym? Zgodnie ze STANAG 4569, jaką odporność na ostrzał ma Borsuk?
Nie no, Knock.out.4, nie
Nie no, Knock.out.4, nie można Ciebie nie lubić…
Może Hipopotam niech
Może Hipopotam niech pozostanie wozem rozpoznania inżynieryjnego i/lub wsparcia technicznego. A KTO niech pozostanie Rosomak, ale w nowej, szerszej (jak w oryginale) wersji, która pomieści całą drużynę z ekwipunkiem? Rosomak to bardzo dobry sprzęt z jedną bardzo dużą wadą – nie mieści całej drużyny – dlaczego przez tyle lat było o tym cicho?
Tak, dopancerzony w wersji
Tak, dopancerzony w wersji afganskiej ma ochronę balistyczną na poziomie 4 STANAG 4569.
Pytania są dwa: czy powerpack pozwala na wydłużenie kadłuba do fabrycznej fińskiej wersji 26 ton, oraz co się stało z Rosomakiem-2, czyli Bojowym Wozem Piechoty?
I przede wszystkim Wrednick, czemu MON tego nie robi?
Projektowany Borsuk ma mieć 6 miejsc desantu. Będziemy mieć sekcję w drużynach jak amerykanie? I 6 wózków w plutonie?
Prof. dr hab. nauk prawnych
Prof. dr hab. nauk prawnych Marcin Matczak (z Uniwersytetu Warszawskiego)
rozdrażniony(?) faktem iż bloger Piotr Wielgucki stwierdził był o
prof. dr hab. nauk prawnych Wojciechu Sadurskim (także i z Uniwersytetu Warszawskiego)
"się na niego nie wysram i się nim nie podetrę"
zagroził represjami, przy pomocy kolegów, córce rzeczonego blogera.
Z oczywistości chodzić musi o fragment: "… i się nim nie podetrę" co prowadzi do problemu oczyszczania po defekacji. Kultura europejska w swej francuskiej odmianie opiera się na twierdzeniu Pantagruela z XVI wieku, który po przeprowadzonych eksperymentach "do podcierania po" preferował gęsi. Jednakże badania prowadzono w czasach gdy prawników nie było za dużo. Można stąd mniemać, że
prof. dr hab. nauk prawnych Marcin Matczak (z Uniwersytetu Warszawskiego)
mający w pamięci uwagę Mikołaja Reja "Polacy nie gęsi, iż swój język mają" twierdzi, że język
prof. dr hab. nauk prawnych Wojciecha Sadurskiego (także i z Uniwersytetu Warszawskiego)
nadaje się do rzeczonych celów lepiej niż bidet, bidetka jak i rumiankowy papier do pupy. Możliwe, ale żądanie by umieścić rzeczone twierdzenie w Konstytucji to IMHO pewna przesada.
A Miś to podcierał się
A Miś to podcierał się Zajączkiem.
Prof. dr hab. nauk prawnych
Prof. dr hab. nauk prawnych Marcin Matczak (z Uniwersytetu Warszawskiego)
rozdrażniony(?) faktem iż bloger Piotr Wielgucki stwierdził był o
prof. dr hab. nauk prawnych Wojciechu Sadurskim (także i z Uniwersytetu Warszawskiego)
"się na niego nie wysram i się nim nie podetrę"
zagroził represjami, przy pomocy kolegów, córce rzeczonego blogera.
Z oczywistości chodzić musi o fragment: "… i się nim nie podetrę" co prowadzi do problemu oczyszczania po defekacji. Kultura europejska w swej francuskiej odmianie opiera się na twierdzeniu Pantagruela z XVI wieku, który po przeprowadzonych eksperymentach "do podcierania po" preferował gęsi. Jednakże badania prowadzono w czasach gdy prawników nie było za dużo. Można stąd mniemać, że
prof. dr hab. nauk prawnych Marcin Matczak (z Uniwersytetu Warszawskiego)
mający w pamięci uwagę Mikołaja Reja "Polacy nie gęsi, iż swój język mają" twierdzi, że język
prof. dr hab. nauk prawnych Wojciecha Sadurskiego (także i z Uniwersytetu Warszawskiego)
nadaje się do rzeczonych celów lepiej niż bidet, bidetka jak i rumiankowy papier do pupy. Możliwe, ale żądanie by umieścić rzeczone twierdzenie w Konstytucji to IMHO pewna przesada.
A Miś to podcierał się
A Miś to podcierał się Zajączkiem.